referaty Historia Kultury, MEDYCYNA EWA, MEDYCYNA


MEDYCYNA

Lekarzy było bardzo wielu, lecz czy każdy z nich był na tle wykształcony by móc leczyć, przeprowadzać różnego rodzaju zabiegi i operacje? Tu sprawa nieco się komplikuje, ponieważ od lekarzy nie wymagano dyplomów, nie pytano o studia, lecz domagano się pomocy. „Leczył kto chciał i jak chciał.” Ludzie byli niezwykle łatwowierni, dlatego też bardzo często wierzyli szarlatanom, znachorom, przejezdnym pseudo-lekarzom oraz innym cudotwórcom posiadającym niezwykłe mikstury, leczące z każdej choroby. O dziwo popularność tego typu cudotwórców była bardzo wysoka, a z ich usług korzystali nie tylko ludzie prości, ale często również warstwy szlacheckie.

Sytuacja ta była wynikiem niskiego poziomu szkolnictwa lekarskiego. Wydział medyczny Akademii Krakowskiej dawniej cieszący się sławą, w wieku XVII ledwo wegetował. Na uczelniach brakowało profesorów, a nawet jeśli takowi istnieli brakowało im uczniów. Od roku 1780 zaczyna się jednak systematyczny dopływ fachowo wykształconych lekarzy, co było spowodowane przekształceniem wydziału medycznego.

Sytuacja akademii nie była jednak za ciekawa. W Zamościu w XVII wieku na uczelni nie ma ani jednego profesora. Akademia Wileńska posiada wydział jedynie teoretyczny, gdzie de facto nie prowadzi się wykładów  medycznych. Niestety podobna sytuacja panuje w wielu krajach europy. W Warszawie zaś pierwsza szkoła lekarska powstaje dopiero w 1789 roku.

Brak szkół lekarskich wiązał się oczywiście z brakiem wykwalifikowanych medyków. Niewątpliwie istnieli lekarze z pełnymi dyplomami, aczkolwiek większość z nich uważała, że może posiąść te same umiejętności w o wiele łatwiejszy sposób np.: pobierając nauki praktyczne bezpośrednio od doświadczonych lekarzy. Granica między lekarzami a cyrulikami była dość płynna. Chirurdzy, bo tak ich dawniej nazywano, mieli prawo nastawiać złamania i zwichnięcia, leczyć rany czy też przygotowywać maści. Ci jednak bardzo często przekraczali swe uprawnienia praktykując w chorobach wewnętrznych i sprzedając różnorakie lekarstwa.

Ważną rolę medyczną spełniały również zakony. Każdy dom zakonny potrzebował opieki medycznej, która nie zawsze była na miejscu, dlatego też jeden z zakonników obejmował zazwyczaj funkcję aptekarza, cyrulika oraz lekarza. Wiedza ich była oczywiście jedynie praktyczna, gdyż jeden uczył się od drugiego.  Pomimo tego iż bulle papieskie zakazywały zakonnikom zajmowania się medycyną, zakonnicy praktykowali ją nie tylko wewnątrz zakonu, ale również po za nim. Bardzo często bywało tak, iż byli oni jedynymi lekarzami w okolicy. Wielokrotnie zdarzało się, że właśnie w klasztorach przyjmowano chorych. Tworzono więc niewielkie szpitaliki, w których doglądano ich zdrowia. Wspomnieć tu jeszcze można, iż lekarzem był również kat, który przeprowadzał nie tylko wyroki śmierci, ale także asystował przy torturach.

Największa rolę mieli jednak „domorośli lekarze”, którzy obyci z różnego rodzaju chorobami leczyli tradycyjnymi i najprostszymi sposobami takimi jak zioła, okłady czy też diety. Starsze kobiety pomagały przy porodach, udzielały rad w przypadku chorób wewnętrznych, oraz w chorobach dziecięcych. To właśnie do nich zgłaszano się najczęściej, a ludzie ubodzy  w ogóle poza nich nie wychodzili. Zawód akuszerki pojawił się nieco później. W ostatni ćwierć XVIII wieku pojawiają się próby zorganizowania szkół położniczych (Kraków), gdzie wymagano od uczennic  egzaminów oraz dawano im sumienne wykształcenie. Jednak bardzo często rolę ich obejmowały właśnie doświadczone starsze kobiety, które były zarazem mistrzyniami ceremonii w obrzędzie chrztu. Osobom bardziej zamożnym przy porodach asystował lekarz lub też wyjeżdżano do miasta by zapewnić sobie lepszą opiekę.

W miastach znajdowały się również liczne apteki, w których aptekarze trudnili się nie tylko lekarstwami, ale sprowadzali różnego rodzaju towary takie jak korzenie, przyprawy, perfumy, kadzidła, cukier trzcinowy, oraz wódki czy nawet wina. Zdarzało się również, że aptekarz zajmował się cukiernictwem .

Wykształcenie aptekarza było oczywiście czysto praktyczne. Odbywali oni naukę w aptece, po czym stawali się pełnoprawnymi aptekarzami działającymi w cechach. Obok aptek miejskich istniały także apteki klasztorne działające nie tylko wewnątrz zakonów, ale również po za nimi. Działo się też tak dlatego, iż klasztory miały lepszy dostęp do lekarstw zagranicznych, kontaktując się ze swoimi domami zakonnymi poza granicami kraju. Tak np. jezuickie apteki rozpowszechniły w Polsce chininę.

Bardzo częstym widokiem byli również tak zwani „olejkarze” czyli obnośni kupcy chodzący po miastach i sprzedający cudowne lekarstwa. Bywało również, że byli nimi sami lekarze zachwalający swój towar.

Większe domy posiadały własne apteczki, którymi najczęściej zajmowały się panie domu. Były to tak zwane apteczki dworskie, w których asortymencie znajdowały się zioła oraz najprostsze środki lekarskie takie jak mięta, rumianek, octy, sadła zwierzęce, wódki i nalewki. Służyły one nie tylko potrzebom domowników, ale także bardzo często ludności wiejskiej, która zgłaszała się po poradę i pomoc właśnie do dworu. odgrywały one bardzo ważną rolę, gdyż stanowiły silną przeciwwagę miejscowym znachorom. Trzeba jednak przyznać, iż domowe terapie szlacheckie nie do końca wyzwolone były od różnych przesądów i zabobonów. Wierzono np.: że kopyto łosia czy też pierścień zrobiony z jego rogu chroni przed padaczką i zwalcza bóle głowy lub, że skóra tura czy żubra, używane podczas porodu, chronią kobietę przed poronieniem. Oczywiście środki te cieszyły się niezwykłą popularnością, a im większą miało cenę i z dalszych stron pochodziło, tym większe zdolności im przypisywano.

Ogromną popularnością cieszyły się także uzdrowiska, gdzie znajdowały się magiczne źródła, cudowne wody oraz sadzawki, do których pielgrzymowano by odzyskać zdrowie. ( Szkło, Krynica, Truskawiec.)

Jeśli chodzi o szpitale to było ich bardzo dużo. Prawdopodobnie było ich więcej niż szkół. Oczywiście szpitale różniły się od dzisiejszego pojęcia tego słowa i spełniały inne funkcje niż dzisiejsze szpitale. Podstawową, ideą takiego szpitala było miłosierdzie chrześcijańskie. Zajmowały się one raczej opieką nad bezdomnymi, aniżeli leczeniem chorych. „Res casca miser” czyli nieszczęśliwy jest rzeczą świętą, było hasłem wszystkich szpitali. Oczywiście opiekunowie tychże szpitali mogli nieść pomoc ludziom chorym, ale nie było to ich głównym obowiązkiem, ponieważ w szpitalach najczęściej nie było lekarzy.

Szpital był instytucją związaną ściśle z kościołem. Zazwyczaj budowano je przy kościołach lub klasztorach, w których zarządzali zakonnicy bądź proboszczowie. Bardzo często szpitale były wręcz połączone z budynkami kościelnym, dlatego też pomoc przy nabożeństwach oraz uczestniczenie w mszy było obowiązkiem pensjonariuszy.

Szpitalem, jak już wcześniej wspomniałam, zarządzał ksiądz, tzw. „pater” czyli „hospitalarius”, który decydował o przyjmowaniu osób do szpitala, prowadził rejestry, chrzcił oraz grzebał zmarłych.

Oczywiście jak wszędzie bywały szpitale zarządzane lepiej oraz gorzej. W mniejszych i bardziej ubogich szpitalach zdarzało się, że ubodzy korzystali jedynie z dachu nad głową. Sami troszczyli się o wyżywienie, które zdobywali żebrząc. Bywało nawet tak, iż chorzy byli głodzeni  (szpital Św. Ducha w Krakowie).

W zakładach lepiej zarządzanych panowała nieco inna sytuacja. Ciepłe schronienie, jedzenie, brak rygoru sprawiało, że napływali tam nie tylko ludzie chorzy czy włóczęgi, ale też ludzie, którzy nie chcieli pracować i szukali łatwego życia.

Nie można tu jednak zapominać o ludziach kalekich czy chorych, którzy w ostateczności szukali pomocy w szpitalach. Ludność nie miała zaufania do lekarzy, a ich przywiązanie do życia i religijność nie miała większego znaczenia. W szpitalach bardzo często nie było żadnego wykwalifikowanego lekarza, dlatego też rolę ich obejmowali cyrulicy. W mniejszych szpitalach nie było nawet cyrulików, a chorego leczono domowymi sposobami.

Stopniowo jednak sytuacja szpitali poprawiała się i z biegiem lat zaczęto wprowadzać coraz to nowe regulaminy i sposoby leczenia czy izolowania chorych. Jednak owych regulaminów nigdy nie przestrzegano do końca. Oczywiście intencje były wielkie, jednak zazwyczaj brakowało w nich konsekwencji.

 

Ewa Rapa

4



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
referaty Historia Kultury, Struktura społeczna, więzi a obyczaj, Struktury i więzi społeczne a obycz
referaty Historia Kultury, ref. encyklopedia
referaty Historia Kultury, referat o chłopach na hk, historia mydła
referaty Historia Kultury, mieszczaństwo XVI-XVIII wieku
referaty Historia Kultury Rola Nieznany
referaty Historia Kultury reformy w Prusach
referaty Historia Kultury, Życie towarzyskie dawnej Polski1
referaty Historia Kultury, WYNALAZKI
referaty Historia Kultury, Zabawy i zajęcia na podstawie książki Jana Bystronia, Zabawy i zajęcia na
referaty Historia Kultury, libertynizm, Aneta Tomków
referaty Historia Kultury Rola cmentarzysk
referaty Historia Kultury reformy w rosji
referaty Historia Kultury Sarmackie niebo, sarmacka wrażliwość
Kultura i sztuka renesansu w Polsce Referat historia
Różne... historie, ZDROWIE-Medycyna naturalna, 01-Do uporządkowania, Zioła(1)
08 10 10 Historia nauczania medycyny
Fakty językowe, HISTORYCZNE, KULTUROWE IDT

więcej podobnych podstron