Nicolas Malebranche (1638-1715)
zmysły, wyobraźnia, rozum
Błąd jest główną przyczyną ludzkiej niedoli i źródłem zła w świecie. Ale nie jest on koniecznością w ludzkim życiu, człowiek jest zdolny do osiągnięcia prawdy. Nigdy nie powinniśmy mieć całkowitego przeświadczenia o rzeczach poza jedynie tymi, które widzimy w sposób jasny. Wprawdzie mamy obowiązek podporządkowywać się autorytetowi (objawione tajemnice wiary), ale nie ma mowy o autorytecie w filozofii. Czasem też musimy zadowolić się prawdopodobieństwem - musimy działać i nie możemy czekać na osiągnięcie pewności. Niemniej, uznawać powinniśmy tylko prawdy ewidentne.
Trzy są rodzaje ludzkiej percepcji: zmysły, wyobraźnia i rozum. Zmysły nas nie łudzą, ale łudzi nas nasza wola poprzez wydawanie pochopnych sądów. Malebranche zaprzecza za Descartesem obiektywności własności wtórnych, widząc w nich jedynie psychiczne modyfikacje. Za pomocą zmysłów nigdy nie powinniśmy sądzić, jakie są rzeczy same w sobie, a jedynie, w jakich relacjach pozostają do naszych ciał.
Malebranche uznaje Descartesa rozróżnienie na substancję duchową i materialną, utożsamiając tę drugą z rozciągłością. Analizując postrzeżenie zmysłowe, dochodzi do wniosku, że można w nim wyróżnić cztery elementy: działanie przedmiotu, zmiany w podmiocie, doznanie oraz sąd wydawany przez duszę. Wprowadza dalej rozróżnienie między sądem automatycznym a wolnym. Istotną rolę w procesie poznawania zmysłowego pełnią też ślady, powstające przy jego okazji w mózgu. Zgodnie z teorią asocjacjonistyczną, są one ze sobą powiązane i, co za tym idzie, powiązane ze sobą są też idee.
Wyobraźnia jest czymś paralelnym z doznaniem zmysłowym - jest zdolnością odtwarzania obrazów rzeczy materialnych pod ich nieobecność. Tyczą się jej te same uwagi o błędzie, które zostały poczynione w związku z doznaniem zmysłowym.
Jeżeli chodzi o błędy czystego rozumu, to można je odkryć, rozważając naturę samego umysłu oraz idei, koniecznych do rozumienia przezeń przedmiotów. „Czystym rozumem” jest zdolność umysłu do poznawania zewnętrznych przedmiotów bez tworzenia ich cielesnych obrazów w mózgu. Ci, którzy zapominają o ograniczeniach mózgu, popadają w błąd. Podobnie, należy trzymać się właściwej metody w rozumowaniu - metody matematycznej.
Malebranche przechodzi wreszcie do ustalenia reguł, których należy się trzymać w poszukiwaniu prawdy. Reguł główna brzmi: powinniśmy rozprawiać o tych sprawach, o których mamy jasne idee, i zaczynać od najprostszych rzeczy. Poszukiwanie prawdy należy opierać na postrzeganiu jasnych i wyraźnych idei (Descartes) i postępować dalej w sposób uporządkowany, trzymając się metody matematycznej.
Bóg - jedyna prawdziwa przyczyna
Przyjmując kartezjańską dychotomię duszy i ciała, Malebranche zaprzeczał, by możliwe były jakiekolwiek interakcje między tymi dwiema sferami. Zachodzi między nimi jedynie „odpowiedniość”. Umysł myśli, ale nie porusza ciała. Wola człowieka jest naturalną przyczyną ruchu jego ręki, przy czym „naturalna” znaczy tyle, co „okazjonalna”. Przyczyna okazjonalna działa jedynie z racji mocy i skuteczności woli Boga. Człowiek wie, że porusza ręką, ale nie wie, jak się to dzieje. A skoro nie wie, jak się to dzieje - nie może być prawdziwą przyczyną. Tym bardziej, że ta przyczyna „okazjonalna” nie jest związana koniecznie ze swoim skutkiem. Tak więc z okazji ludzkiego aktu woli, to Bóg porusza ręką człowieka. Bóg jest jedyną prawdziwą przyczyną - stwarza i nieustannie zachowuje rzeczy. A dusza jest bezpośrednio i wprost złączona tylko z Nim samym.
wolność człowieka
Mimo uznania Boga za jedyną prawdziwą przyczyną, Malebranche nie zaprzecza ludzkiej wolności i odpowiedzialności. Bogu nie przyświeca w działaniach żaden inny cel, jak tylko Jego chwała. Zachowania swoich stworzeń pragnie również ze względu na swoją chwałę. Fundamentalne skłonności stworzeń muszą więc odpowiadać woli i intencjom Stwórcy. Nasza wola musi być zorientowana ku Bogu. Wolna wola realizuje się w tym tylko, że mamy swobodę w odniesieniu do poszczególnych dóbr skończonych. Człowiek może odmówić swojego przyzwolenia na ruch woli w kierunku rzeczy, pojętej jako skończone dobro. Nikt nie jest zniewolony przez dobro skończone inaczej, niż za własnym przyzwoleniem.
widzenie wiecznych prawd w Bogu
Wola jest więc siłą działającą, choć nie zewnętrznie. Umysł, z kolei, jest biernym receptorem idei - z jakiego źródła je otrzymuje? Idee nie mogą pochodzić od ciał, które reprezentują, ani od duszy, która nie jest zdolna do tworzenia. Nie można też przyjąć istnienia w duszy pełnego zestawu idei wrodzonych. Pozostaje jedno rozwiązanie - wszystkie rzeczy widzimy w Bogu, który zawiera w sobie ich idee; te zaś oddziałują na nasze umysły. Nie znaczy to, że widzimy istotę Boga - istotą Boga jest Jego absolutny byt.
A czym są właściwie idee? Widzimy przede wszystkim idee tak zwanych prawd wiecznych. Poznajemy też ideę inteligibilnej rozciągłości, związanej z rzeczami zmiennymi i zniszczalnymi. Po trzecie, wszystkie umysły widzą wieczne prawa moralne.
Inaczej ma się rzecz z duszą - nie poznajemy jej przez jej ideę w Bogu, ale tylko poprzez świadomość - i to bezbłędnie. Nie znaczy to, byśmy widzieli ją jasno - wiemy o niej jedynie to, co postrzegamy jako zachodzące w nas.
poznanie innych umysłów oraz istnienie ciał
Poznanie innych ludzi oraz inteligencji możliwe jest tylko poprzez domysł - domyślamy się tylko, że dusze innych ludzi są podobnego rodzaju, co nasze. Wiemy o innych duszach pewne rzeczy z pewnością - te mianowicie, które nam uświadamia Bóg (np. że każda dusza dąży do szczęścia).
Analogiczne stwierdzenie Malebranche wygłaszał o istnieniu ciał - wiemy o nich z objawienia.
istnienie i atrybuty Boga
Główny dowód Malebranche'a na istnienie Boga jest przeróbką dowodu ontologicznego: Mamy ideę nieskończoności. Nieskończoności nie może reprezentować żadna rzecz skończona, nie możemy też stworzyć sobie jej idei. Jest ona więc dana, jest świadectwem bożej obecności. Istnienie jest w niej zawarte z konieczności.
Tak więc idea Boga jest ideą nieskończoności, a idea nieskończoności jest ideą bytu nieskończenie doskonałego. Mamy wszelkie podstawy do orzekania o Bogu każdej doskonałości, którą uznajemy za prawdziwą. A posiada On wszystkie doskonałości należące do bytu nieskończenie doskonałego, niezależnie od naszych możliwości pojęcia ich.
Bóg z koniecznością miłuje to, co ostatecznie i nieskończenie godne miłości - swoją własną substancję, nieskończone dobro. I ono wystarcza, by uczynić zadość bożej woli. Jeżeli więc stwarza rzeczy skończone, to czyni to z dobroci i miłości, ale nie z konieczności.