NAPAD NA BANK
Występują:
Kasjer - pracownik banku
Zamaskowany bandyta - chętny do gotówki
Kasjer: (układa pieniądze w kupy, kupki i kupeczki)
Zamaskowany bandyta: (cicho podchodzi do kasy i mówi przyciszonym głosem) - Zachowuj się jak gdyby nigdy nic!
Kasjer: (przyciszonym głosem) - A po co?
Zamaskowany bandyta: - To jest napad! (rzuca na ladę worek)
Kasjer: - To jest worek. Pan po suchy chleb?
Zamaskowany bandyta: - Nie! Po pieniądze.
Kasjer: - Z workiem? Acha, w drobnych pan będzie brał!
Zamaskowany bandyta: - Nie, w grubych, baaardzo grubych.
Kasjer: (lekko zdezorientowany) - Dlaczego ja nic nie rozumiem?...
Zamaskowany bandyta: - Przeczytaj to zrozumiesz! (podaje list gończy)
Kasjer: (patrząc na list i na bandytę) - Podobny do pana.
Zamaskowany bandyta: - Bo to ja!
Kasjer: (czyta) - GroĽny bandyta. 3 morderstwa, 6 napadów na bank... za żywego lub umarłego 5mld złotych. Aaaaa... wszystko jasne! Pan się pomylił, po te pieniądze pan się musi zgłosić na komisariat. Tam panu wypłacą.
Zamaskowany bandyta: - Ja się nie pomyliłem! Ty masz pieniądze, ja mam pistolet. Ty mi dasz te pieniądze!
Kasjer: - A jakiś czek, jakaś książeczka?
Zamaskowany bandyta: (macha listem gończym) - To jest mój dowód osobisty, (i pistoletem) a to moja książeczka czekowa.
Kasjer: (ogląda pistolet uważnie) - Nie... to jest pistolet.
Zamaskowany bandyta: - Tak, pistolet! Wystarczy za tysiąc czeków!
Kasjer: (nie dowierza) - Tak? Jest taki przepis?
Zamaskowany bandyta: - O rany! Zapomnij o przepisach! My tu gadu gadu, a inflacja galopuje. Dawaj pieniądze i rozstajemy się w zgodzie. Bóg mi świadkiem, że nie lubię mokrej roboty.
Kasjer: (szczerze zatroskany) - Pan ma reumatyzm?
Zamaskowany bandyta: (dość zły) - Nie! Ale mnie czasem cholera bierze!
Kasjer: - Rzeczywiście Ľle pan wygląda.
Zamaskowany bandyta: - Ty zaraz będziesz gorzej wyglądał!
Kasjer: - Dlaczego?
Zamaskowany bandyta: (bardzo zły) - Bo ja pociągnę za spust!
Kasjer: - I co?
Zamaskowany bandyta: (wskazując na lufę pistoletu) - I STˇD WYLECI KULKA!!
Kasjer: - Stąd?... Wyleci? Oj, to słabo przymocowana
Zamaskowany bandyta: - Nie, to niemożliwe... Ty jesteś taki głupi, czy takiego głupiego udajesz?
Kasjer: (z przekonaniem) - Udaję.
Zamaskowany bandyta: - Dość tego! Liczę do trzech i strzelam! Raz... dwa... tr...
(napięcie!)
Kasjer: - OszczędĽ!!!
(koniec napięcia!)
Kasjer: - OszczędĽ i ucz oszczędzać...