Noc muzykę gra
Noc napływa
I pobudza zmysły.
Ciemność głaszcze
Twoje skryte myśli
Wchłania Cię powoli.
I nie ma już obrony.
Lekko zwiewnie
Noc odsłania czary.
Weź ją,wchłoń ją.
Przeczuj jej rozmiary
Śmiało odwróć twarz
Gdy fałszywy bije blask
Jasne myśli zgaś
I zdmuchnij światło dnia
Słuchaj gdy nam noc muzykę gra
Poddaj się i na oślep oddaj
Mrocznym snom
Oywórz myśl na nieznany dotąd los
I na zew wolnej duszy
W lot się wzbij
Sama sprawdź co
Naprawdę znaczy żyć.
Słodko,Czule pieści cię muzyka
Wczuj się wsłuchaj
Pozwól się przenikać
Odrzuć zwykły świat
Odrzuć wszystko to co znasz
Niech zapadnie mrok i ciemność
Niechaj trwa.
Słuchaj w niej jak noc muzykę gra.
Nowy świat czeka aż i
Ty wyruszysz w rejs
Odrzuć dziś całe życie jakie znasz,
I na zew sennych pragnień w lot się wzbij.
Tylko tak swą
Dusze oddasz mi.
Wznieś się odpłyń
Poddaj się omdleniu.
Chłoń mój dotyk.
Nakarm swe pragnienia
Czas ma nowy sen
Mroczna strona wzywa cie
Jest w niej moja moc
I jest w niej wola ma.
To z moich nut ta
Noc muzykę gra.
Tylko ty mym pieśnią
Życie dasz
śpiewaj gdy nam noc
Muzykę gra.
O tyle proszę cię
Nie mów o ciemności
Zapomnij co to lęk.
To ja, na twe wezwanie
Już nic Ci się nie stanie.
Dam Ci klucz wolności
Kochana otrzyj łzy.
To ja u twego boku.
A to oznacza spokój.
Daj mi miłość
Jasną i pogodną.
Tak prawdziwą
Jak wiosenny wiatr.
Mów mi słowa
Co na zawsze łączą.
Wierny bądź.
Nie zawiedź nigdy mnie.
O tyle prosze cie.
Bedę twym schronieniem
Światłem będę twym
To ja nic ci nie grozi
Zapomnij o przeszłości..
Che być wreszcie wolna
Chce pokonać mrok.
A ty u boku mego.
Rycerz i opiekun.
Jedna miłość.
Tak jak zycie jedno.
Czas położyć samotności kres.
Jedno zycie miła.
Dziel je ze mną.
ziś na zawsze łączmy losy swe.
Christine, o tyle proszę Cię.
Jedna miłość tak
Jak życie jedno.
Na twój znak
Na świata pójdę kres.
Jedno życie miła dziel je ze mną
Powiedz kocham,
Kocham Cię.
Kochaj,
O tyle proszę cię.
Na Twój znak
Na świata pójde kres.
Kochaj, O tyle proszę Cię
Upiór w operze
Ten głos nawiedzał mnie
przybywał w snach
wymawiał imię me
aż nastał brzask
I chyba dalej śnię
lecz razem z nim
To pan
to upiór tej opery
ma we władzy sny
Niezwykły duet nasz
usłyszy noc
bo mam nad tobą już
nadludzką moc
a choć odwracasz się
spoglądasz w tył
To ja
to upiór tej opery
mam we władzy sny
Kto widzial twoją twarz
ten poznał strach
dla świata maskę masz
Świat głos mój zna
W harmonii splata się
i głos i myśl
O tak
to upiór tej opery
ma we władzy sny
To on to upiór tej opery
ten duch to upiór tej opery:
Fantazji odrzuć dziś
nieostry kształt
bo czas by miała już
Twój głos i twarz
Noc labiryntem jest
zabłądźmy w nim
o tak
to upiór tej opery
ma we władzy sny
Śpiewaj mój Aniele Muzyki!
To on to upiór tej opery
Śpiewaj!
Śpiewaj dla mnie!
Śpiewaj mój Aniele Muzyki!
Śpiewaj dla mnie!
Anioł muzyki
Gdzie się chowałaś z takim głosem
śpiewasz jak nikt - bosko
wiem, że ukrywasz coś przede mną
kim jest twój mistrz
wyznaj
Ojciec mi zesłał anioła
znałam go dotąd ze snów
teraz śpiewając odkryłam
że jest przy mnie tu
budzi mój głos łagodnym szeptem
wiem że tu jest
blisko
choć niewidzialny krąży przy mnie
tak to mój mistrz i geniusz
Christine to tylko fantazje
ufasz widzeniom ze snów
słowa te brzmią zagadkowo
jak nie z twoich ust
Anioł Muzyki mój opiekun
wiedzie mnie do chwały
Kim jest ten Anioł?
Anioł Muzyki dość sekretów
pokaż się nam mistrzu
Ja czuję, że jest tu
Pobladłaś
Jest tu blisko
I dłonie masz jak lód
I boję się
Nic się nie bój
Stąd odwrotu nie ma już
Sama przyszłaś
tu gdzie wreszcie musiałaś przyjść
choć pragnienie to nadal jest w tobie
tak ciche
ciche...
Tu cię wiodłem
gdzie namiętność zaczyna żyć
bo dwa ciała widziałaś w marzeniach
dwa ciała bezbronna
gotowa na wszystko
i wreszcie przybyłaś tu
by ze mną być
bo tak chciałaś,
tak chciałaś...
Stąd odwrotu nie ma już
spalone mosty
i gra pozorów wreszcie kończy się
nie ma "albo" nie ma "lecz"
to takie proste
więdz porzuć myśl
do końca wchodząc w sen
bo kiedy dusza w ogniu tkwi
pragnienie nam otwiera drzwi
spełnienie słodkie czeka nas
Stąd odwrotu nie ma już
próg przekroczony
więc jaki dziś poznamy tajny klucz
tu skąd odwrotu nie ma już...
Tu mnie wiodłeś
tu gdzie mowa znajduje kres
nie potrzeba tu słów
bo ogarnia nas cisza,
cisza...
Na twe haslo
podążyłam za tobą w cień
bo dwa ciała widzialam splecione
widziałam dwa ciała bezbronne
i ciche
i teraz przybylam tu by z tobą być
bo tak chciałam,
tak chciałam
Stąd odwrotu nie ma już
wiem dobrze o tym
i niech już się rozpocznie twoja gra
nie ma dobra ani zła
co potem nie dbam
niech staną się tu jednym ciala dwa
zaczyna szybciej krążyć krew
napływa czerwień w senny kwiat
niech już płomienie nas ogarną
Stąd odwrotu nie ma już
próg przekroczony
spalonych mostów prochy porwał nurt
tu skąd odwrotu nie ma już
Jedna miłość
tak jak życie jedno
z dna rozpaczy możesz wyrwać mnie
jedno życie miła
dziel je ze mną
na twój znak na świata pójdę kres
Christine o tyle proszę...
Daj mi siebie
Czai się niepewność
Wypełnia każdy kąt
Jak lęk na pustej scenie
Przed pierwszym przedstawieniem
Miłość światła trąby.
Matni dźwięk i blask
Lecz cóż
Spada kurtyna i nie jest już tak silna
Daj mi siebie
Jak się daje pewność
Umocnij wiarę
Że nas kocha świat
Daj mi siebie jak się daje miłość
Chcę od dziś
Dla ciebie tylko żyć
Jak w teatrze ze snów
W szarych dekoracja
Wielkich uczuć ślad
Co noc gdzieś w garderobach
Miłości słychać słowa
Bądź mi światłem w mroku
I niebem pełnym gwiazd
Mym snem
Życiem i sceną
Schronieniem i przestrzenią
Więc daj mi siebie
Daj mi siebie
Jak się daje pewność
Umocnij wiarę
Że nas kocha świat
Daj mi siebie jak się daje miłość
Chcę od dziś
Dla ciebie tylko żyć
Kochać jak w teatrze ze snów
Daj mi siebie
Jak się daje pewność
Umocnij wiarę
Że nas kocha świat
Daj mi siebie jak się daje miłość
Chcę dla ciebie żyć
Kochać jak w teatrze ze snów
Chcę od dziś dla ciebie tylko żyć
Kochać jak w teatrze ze snów
Szkoda że cię tu nie ma już
Ten głos nawiedzał mnie
przybywał w snach
wymawiał imię me
aż nastał brzask
Mała Lotta była bardzo zagubiona
ojciec mówił jej, że zawsze będzie z nią Anioł Muzyki
ojciec mówił jej,
tak mówił jej
Byłeś mi najdroższym ojcem
byłeś przyjecielem
potem świat tak nagle runął
dałeś mi tak wiele
Szkoda, że Cię nie ma ze mną tu
szkoda, że Cię nie ma już
Czuję, że gdy dam wiarę w sny
wejdziesz tu wprost ze snu
Szkoda, że już zamilkł bliski głos,
że go nie usłyszę znów
Brak mi twych rad,
słów twoich brak
sen nie zastąpi słów
Zimny dzwon, kamienny anioł
gwardia snu wiecznego
smutni to strażnicy ojca,
ojca kochanego
Ile już lat patrzę jak świat
gdzieś ginie mi przez łzy
Szkoda, że Cię nie ma ze mną tu
szkoda, że tak miało być
Przeszłość to cień,
zrzucić go chcę
wybacz i dodaj sił
Dość tak wielu łez
dość już żalu jest
dość liczenia strat
i straconych lat
Czas pożegnać się,
czas pożegnać się
Wspomnij mnie
Wspomnij mnie
myśl o mnie ciepło gdy pożegnam cię
pamiętaj mnie
złóż obietnicę i dotrzymaj jej
przyjdzie dzień
nie tak odległy dzień,
że dawny głos podpowie ci
może warto mi poświęcić
chociaż jedną myśl
Dobrze wiem,
że serce zmienne jest
jak morskiej fali nagły dryf
ale wiedz, że mi wystarczy
nawet jedna myśl
Wiem jak wiele połączylo nas
nie pytam kto i jak odmierza czas
Wspomnij mnie
gdy się obudzisz
na krawędzi dnia
wspomnij mnie
po co się łudzić,
że zatrzemy ślad
tak już jest,
że nie dowiemy się
co czeka nas lub mogło być
ale wiedz, że mi wystarczy
nawet jedna myśl
Czy to jest,
czy to jest Christine?
Dawno tak
to bylo dawno tak
wspomnienie tamtych dni za mgłą
ona mogła mnie zapomnieć
lecz ja pamiętam ją
Dobrze wiem,
że serce zmienne jest
jak morskiej fali nagły dryf
ale wiem, że mi wystarczy
jedna myśl
Maskarada
Co za bal!
Maskarada na sto par - co za bal.
W taką noc, odrzuć twarz,
I stań się maską!
Co za bal!
Tyle masek, tyle barw - co za bal!
Cały świat musi twarz zasłonić własną.
Tutaj plusz, a tam róż,
Tutaj tiul, tam znów król,
Chłop i pop,
Czerń i biel,
Tutaj pik -, a tam kier.
Maski!
Idą w ruch - idą w tan,
Z korowodem dam!
I niech szaleństwo trwa!/Czyj to wzrok,
Czyja twarz,
Kto jest kim?
Fakt czy fałsz?
Stary koń, młody lew,
Tutaj pik, a tam trefl,
Maski!
Chłoną noc, chłoną dźwięk,
Aż zamroczy je oślepiający blask!
Co za bal!
Maskarada na sto par - co za bal.
Oddech łap, i upajaj się spektaklem.
Co za bal!
Tyle masek, tyle barw - co za bal.
W taką noc, sztuczny uśmiech nie wyblaknie.
Co za bal ,
Maskarada samych kłamstw.
Co za bal.
Śmiało tańcz, nawet partner cię nie pozna.
Co za bal!
Bije z maski oczu blask - co za bal.
Własna twarz - chcesz czy nie,
Jest zawsze groźna.
Co za bal!
Maskarada na sto par! - Co za bal,
W taką noc, odrzuć twarz, i stań się maską!
Co za bal! Tyle masek, tyle barw,
Co za bal!
Cały świat musi twarz zasłonić własną.
Co za bal!
Maskarada na sto par! - co za bal,
W taką noc, sztuczny uśmiech nie wyblaknie.
Co za bal!
Tyle masek, tyle barw - co za bal!
Oddech łap, i upajaj się spektaklem.