Ilu nas jest?
Brałem niedawno udział w dyskusji, której uczestnicy zastanawiali się czy można, a jeśli tak, to, w jaki sposób, oszacować ilość numizmatyków w Polsce. Z dyskusji wyniknęło niewiele, żadne konkretne liczby nie padły. Pojawił się jednak problem zasadniczy: kto to taki ten NUMIZMATYK?
W Wielkiej Internetowej Encyklopedii Multimedialnej (WIEM) czytamy:
"Numizmatyka, nauka pomocnicza historii. Przedmiotem numizmatyki są badania, opis, systematyzowanie monet i in. znaków pieniężnych oraz badanie przyczyn i warunków ich użytkowania."
Czyli numizmatyk niekoniecznie musi mieć kolekcję monet! Wystarczy, że je opisuje, systematyzuje, bada zjawiska z nimi związane. Jedno jest pewne. Numizmatyk musi sporo o monetach wiedzieć. Nie wyobrażam sobie numizmatyka bez biblioteki.
Oczywiście, intencją pytającego o liczebność grona numizmatyków w Polsce było ustalenie ile też osób KOLEKCJONUJE monety. I tu pojawił się problem następny: czy nazwiemy numizmatykiem/kolekcjonerem osobę, która od czasu do czasu kupuje kilkadziesiąt lustrzanek po to, żeby po krótszym lub dłuższym czasie sprzedać je z zyskiem. Osobiście nie uważam kogoś takiego za kolekcjonera. Jest to zwyczajny INWESTOR. To, że wybrał akurat monety, a nie brylanty, walutę lub obrazy może być zwykłym przypadkiem, wynikiem splotu okoliczności. Może się zdarzyć, że inwestor zostanie kolekcjonerem, ale tak być nie musi.
Uważam, że prawdziwego kolekcjonera zdradza jedna podstawowa cecha: musi odczuwać potrzebę dowiedzenia się o posiadanych monetach czegoś więcej, niż tylko ich wartość rynkowa.
W związku z powyższym uważam, że jedną z metod oszacowania ilości aktywnych kolekcjonerów monet może być analiza nakładów podstawowych publikacji numizmatycznych. I co? Nico, jak mawiały moje dzieci. Ani w Przeglądzie Numizmatycznym, ani w popularnych katalogach J. Parchimowica, ani w czterotomowym katalogu E. Kopickiego informacji o wysokości nakładu nie znalazłem. Czyżby dobrze strzeżona tajemnica handlowa?
No to może podejdźmy z innej strony do tego problemu. W tej chwili w polskim Internecie liczą się właściwie tylko dwa serwisy aukcyjne, na których handluje się monetami. Czy można jakoś ustalić ilu mają aktywnych użytkowników (oczywiście interesuje nas tylko dział numizmatyka).
Można dosyć łatwo ustalić ilość osób, które w takim serwisie się zarejestrowały - każdy nowy użytkownik dostaje numer identyfikacyjny, kolejną liczbę. Na Allegro nowi użytkownicy mają teraz numery powyżej półtora miliona (ja mam numerek 3633 :-)). Ilu z nich interesuje się monetami? To zadanie dla ambitnego programisty znającego język php. Myślę, że można uzyskać odpowiedź na nasze pytanie korzystając z możliwości skryptów pisanych w tym języku. Jak dotąd nie natrafiłem na kogoś, kto umiał i chciałby to zrobić.
A może analiza ruchu na stronach numizmatycznych? Nie na wiele się przydaje. Przykład z mojej strony: miesięcznie mam około 2000 odwiedzin - ile z nich to powtórne wizyty? Takich informacji nie uzyskuję.
Konkretną liczbę znalazłem na stronie Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego. Podano tam, że w roku 2003 w 52 Oddziałach oraz w 34 Kołach zrzeszonych jest 2200 członków.
To co napiszę teraz, to tylko moje prywatne spekulacje. 27% Polaków zadeklarowało ostatnio, że można ich nazwać internautami. Myślę, że wśród kolekcjonerów monet procent internautów jest wyraźnie wyższy, może sięgać nawet 35 %. Bazując na ilości osób aktywnie udzielających się na numizmatycznych listach dyskusyjnych, na ilości kończonych każdego dnia numizmatycznych aukcji internetowych oraz na ruchu na kilku wyróżniających się stronach numizmatycznych oceniam ilość AKTYWNYCH kolekcjonerów monet w Polsce na nie więcej, niż 18000. Przypominam, że nie biorę w tych obliczeniach pod uwagę ani osób ograniczających się do inwestowania (dawniej mówiono o nich "spekulanci"), ani osób, które trzymają w zakamarkach szuflad przypadkowe zespoły kilkunastu/kilkudziesięciu monet przywiezionych z zagranicznych wycieczek albo otrzymanych w prezencie. Tych 18000 kolekcjonerów, to ludzie przeznaczający co miesiąc konkretne kwoty na uzupełnianie zbiorów, na literaturę tematu, na klasery, lupy, środki do pielęgnacji monet. 18000 ludzi, to małe miasteczko, ale czy to wystarczy, żeby rynek numizmatyczny w Polsce rozwijał się prawidłowo? Uważam, że w interesie nas wszystkich (nas, czyli kolekcjonerów monet) należy starać się propagować kolekcjonowanie monet. Jak? Wszelkimi możliwymi sposobami. Czytałem kiedyś w amerykańskim tygodniku Coin News list jednego z czytelników, pisał on, że w trosce o rozwój amerykańskiej numizmatyki raz w miesiącu odwiedza swój bank i wymienia w nim kilkanaście dolarów na okolicznościowe ćwierćdolarówki. Nie robi tego po to, żeby chować je w klaserach. Płaci nimi, szczególnie tam, gdzie jest szansa, że trafią one później w ręce młodych ludzi. Pisał, że uzna swoją działalność za uwieńczoną sukcesem, jeśli jedna na 10 osób zainteresuje się nietypową monetą i postanowi odłożyć ją. Może później dołoży do niej drugą, trzecią...
Może warto tego człowieka naśladować? Może warto wprowadzić w zwyczajny obieg handlowy trochę "złotych" dwuzłotówek? Może w rezultacie też będzie możliwe wydawanie w Polsce numizmatycznego TYGODNIKA.
Najpopularniejsza "złota" dwuzłotówka
Jerzy Chałupski