. Radarowe obserwacje UFO na całym świecie
Data dodania: 29 lipca, 2002
Naukowiec dr Richard Haines zajmuje się UFO już ponad 20 lat. Poza analizami fotograficznymi interesuje się szczególnie technicznymi aspektami obserwacji UFO. W jednej ze swoich prac przedstawił również obserwacje radarowe, dokonane przez pilotów. Ze zbioru danych, zawierającego łącznie 56 relacji, w 15 istotną rolę odegrał radiolokator. Tabela poniżej wymienia te zdarzenia.
Data |
Kształt echa radarowego |
Prędkość |
Opis |
12.01.1950 |
punktowe |
4500 km/h |
nieznana |
21.01.1951 |
punktowe |
nieznana |
D |
17.09.1951 |
punktowe |
450 km/h |
nieznana |
22.01.1952 |
punktowe |
2000 k./h |
nieznana |
24.03.1952 |
punktowe |
4600 km/h |
nieznana |
26.05.1952 |
punktowe |
20-krotne przyspieszenie ziemskie |
nieznana |
24.12.1952 |
punktowe |
nieznana |
nieznana |
13.05.1955 |
punktowe |
270 km/h |
P, T |
14.08.1956 |
punktowe |
1500 km/h |
B, H, R, U |
18.10.1956 |
punktowe |
nieznana |
D |
11.01.1958 |
punktowe |
1350 km/h |
nieznana |
28.10.1975 |
punktowe |
nieznana |
H,P |
xx.xx.1982 |
punktowe |
1050 km/h |
H, K, M |
16.05.1982 |
punktowe |
7500 km/h |
J |
Przeanalizowane przez Richarda Hainesa w jednym z badań przypadki radarowych obserwacji UFO z samolotów. Lista podaje datę obserwacji, kształt echa radarowego, prędkość obiektu i formę ruchu. Forma ruchu została oznaczona symbolami literowymi o następującym znaczeniu:
B - obiekt krążył szybko za samolotem;
D - ruch z góry na dół;
H - unosił się bez ruchu w powietrzu;
J - leciał równolegle do samolotu;
K - zatrzymał się nagle w powietrzu;
M - skakał od punktu do punktu;
P - towarzyszył samolotowi w niewielkiej odległości;
R - zmienił nagle kierunek lotu;
T - przyspieszył i oddalił się od samolotu;
U - nagle znikł
Wszystkie samoloty miały wyraźny, punktowy sygnał na ekranach swoich radarów, więc nie była to najprawdopodobniej pomyłka spowodowana przez stada ptaków, chmury czy podobne naturalne zjawiska. Szczególną uwagę należy zwrócić na te przypadki, w których dokonano nietypowych pomiarów. Przykładowo w czasie obserwacji z 22 stycznia 1952 roku stwierdzono, że widziany obiekt poruszał się z 20-krotnym przyśpieszeniem ziemskim. Tak niezwykle wysokiej wartości nie mógłby wytrzymać przez dłuższy czas żaden człowiek, abstrahując już od tego, że technologia lat 50. nie znała ani samolotów, ani rakiet o takiej zdolności przyśpieszenia. Innej interesującej obserwacji dokonano 16 maja 1987 roku. Obiekt rozwijał prędkość około 9000 km/h - nie dotrzymałby mu kroku żaden nowoczesny samolot.
Szczegółowa analiza konkretnych przypadków może znacznie lepiej od wszelkich statystyk oddać wagę, a czasem również i dramaturgię danego spotkania z UFO. Na podstawie kilku przykładów chcielibyśmy pokazać typowe działania pilotów i personelu naziemnego podczas radiolokacyjnej obserwacji UFO. Pierwsze zdarzenie zostało dokładnie przeanalizowane w tak zwanym raporcie Condona. Chodzi tutaj o radarową i naoczną obserwację, której w 1956 roku dokonał personel amerykańskich Sił Powietrznych, stacjonujący w bazie lotniczej Haneda w rejonie Zatoki Tokijskiej. W nocy 5 sierpnia dwóch kontrolerów pełniących służbę na wieży zauważyło na wschodzie jasne światło, które z dużą prędkością, "szybciej od każdego odrzutowca", zmieniało wysokość. Obserwatorzy z sąsiedniej bazy Tachikawa potwierdzili później te doniesienia. Operatorzy z bazy Haneda zaalarmowali stację radiolokacyjną koło Shiroi, która w końcu zdołała wykryć nieznany cel nad Zatoką Tokijską. Raport dochodzeniowy przytacza obserwacje stacji:
"Obiekt został uchwycony i był śledzony przez nasz radar, kiedy okrążał Zatokę Tokijską. Chociaż dokładne określenie jego prędkości było niemożliwe, porucznik oszacował ją na 150-300 km/h. Czasami obiekt zatrzymywał się i trwał w bezruchu; jego maksymalna prędkość wynosiła 500-600 km/h. O 0:12 obiekt rozpadł się na trzy mniejsze części, odstęp pomiędzy nimi wynosił mniej więcej 400 m."
W celu zidentyfikowania obiektu wysłano samolot F-94, wyposażony w radiolokator APG-33. Oficer radarowy złożył po akcji następujący pisemny raport:
"O godz. 0:15 stacja Shiroi podała nam kierunek lotu 320 stopni. Shiroi miała zdecydowane echo radarowe. Nieznany obiekt, który mieliśmy przejąć, znajdował się w szacunkowej odległości 6 km od naszego samolotu. O 0:16 wykryłem obiekt radarem 10 stopni w prawo i 10 stopni poniżej, w odległości około 6 km. Obiekt poruszał się bardzo szybko, mijając nas..."
Jak wynika z raportu, nieznany obiekt latający został namierzony przez radary zarówno stacji naziemnej, jak i samolotu. Do tego dochodzi jeszcze niezależnie potwierdzona, naoczna obserwacja, dokonana przez personel wieży kontrolnej koło Hanedy. Wszystkie fakty zdają się wskazywać na to, że nad Zatoką Tokijską poruszał się obcy obiekt, bezskutecznie ścigany przez samolot. Mimo to raport Condona stwierdza w konkluzji, że tym jasnym obiektem była gwiazda Kapella. Echa radarowe miałyby rzekomo zostać wywołane przez, jak głosi raport, "rzadkie i niezwykłe" zjawiska atmosferyczne. Pomijając już fakt, że naziemny personel amerykańskiej bazy lotniczej raczej nie dałby się zwieść jasnej gwieździe, zwłaszcza że owa gwiazda pojawiła się na dwóch niezależnych radarach, raport Condona nie potrafi udzielić żadnego wiarygodnego wyjaśnienia.
W kolejnym przypadku chodzi również o obserwację radarową dokonaną przez pilotów wojskowych. Można wyjść z założenia, że są oni bardzo dobrze wykształceni i mają duże doświadczenie. Żaden pilot nie rujnowałby lekkomyślnie swojej reputacji nieprzemyślanymi wypowiedziami. Obserwacji UFO dokonano naocznie, potwierdziły ją również radiolokatory kilku samolotów i stacji naziemnej. Wszystkie zeznania świadków zostały sporządzone pisemnie i podpisane imieniem, nazwiskiem i stopniem służbowym. Pierwszy raport pochodzi od drugiego pilota samolotu ARCHIE-91:
"Załoga w przedniej części samolotu zwróciła uwagę na obiekt poruszający się chaotycznym ruchem na niebie. W tym momencie sam zobaczyłem obiekt; zauważyłem, że znajduje się na godzinie 10, porównując z tarczą zegara, nisko nad horyzontem, i porusza się nieregularnymi zygzakami. Nasza wysokość wynosiła około 5500 m... Najpierw pomyślałem, że najprawdopodobniej jest to Gwiazda Poranna... Kiedy jednak powiadomiono stację naziemną ENRAGE, a ta potwierdziła obserwację, zacząłem zadawać sobie pytanie, czy rzeczywiście jest to Gwiazda Poranna".
Interesujące w tej wypowiedzi jest rozważanie pilota, czy aby nie zaobserwował Wenus na tle zjawisk atmosferycznych. Najwyraźniej znany mu był taki fenomen i dlatego zastanawiał się nad takim rozwiązaniem. Relacja kolejnego świadka wydaje się jednak podawać w wątpliwość takie tłumaczenie. Chodzi tu o dyrektora przełożonego stacji naziemnej ENRAGE:
"O godz. 7:05 otrzymałem meldunek z ARCHIE-91, samolotu typu KC-97, będącego w drodze do bazy do Harmon... ARCHIE-91 zgłosił zaobserwowanie w powietrzu nieznanego obiektu po lewej stronie, nieco powyżej samolotu. Obiekt poruszał się z bardzo dużą prędkością. Bezpośrednio po tym ARCHIE-29, drugi samolot, oddalony od ARCHIE-91 o mniej więcej 30 km, zameldował o zaobserwowaniu tego samego obiektu. Obaj piloci podawali, że w pobliżu obiektu nie było żadnych chmur, które mogłyby spowodować refleksy (gwiazd itp.). Około godz. 7:07 nawiązałem kontakt radarowy z obiektem, który znajdował się w podanym kierunku, i z innymi obiektami, znajdującymi się bliżej stacji. Główny obiekt wydawał się w tym czasie poruszać bardzo wolno, dzięki czemu można było podtrzymać doskonały kontakt radarowy. Druga grupa obiektów poruszała się bardzo szybko, czasami ciasno jeden obok drugiego, chwilami uszeregowana w jedną linię. Wskutek wolnej rotacji anteny, dużej prędkości i zmieniającego się kursu obiektu zmierzenie prędkości nie było możliwe. Szacunkowo wynosiła ona 2000 km/h.."
Naziemny operator radaru mógł więc potwierdzić spostrzeżenia ARCHIE-29 i ARCHIE-91, odkrył nawet na ekranie kolejne niezwykłe obiekty, które poruszały się z wyjątkowo dużą prędkością. W czasie obserwacji w powietrze wysłano samolot bojowy. Jego pokładowe urządzenia radiolokacyjne były jednak niesprawne, pilotowi nie udało się również nawiązać kontaktu wzrokowego. Kolejne cztery relacje świadków potwierdzają zaprezentowane tutaj tylko wyrywkowo raporty, podając dalsze szczegóły. Piloci szczegółowo i możliwie obiektywnie odtworzyli swoje obserwacje. Do dzisiaj nie zdołano ich jednak w sposób wiarygodny wyjaśnić.
Dzisiaj nowoczesne instrumenty znajdują się również w mniejszych, prywatnych samolotach i mogą przy spotkaniach z UFO odegrać istotną rolę. Do poniższej obserwacji, która zawiera wiele znanych elementów obserwacji UFO, doszło w roku 1991 w Paragwaju. Poza naoczną obserwacją, dokonaną przez dwóch niezależnych pilotów i naziemny personel lotniska, także radar kontroli lotów dostrzegł UFO. Ponadto jego obecność zakłóciła pracę instrumentów pokładowych małego, prywatnego samolotu. Ten przypadek zawiera bardzo wiele typowych elementów, związanych z UFO: jasne, promieniujące światło, bardzo duże prędkości i przyśpieszenia oraz - rzecz wcale nie najmniej istotna - inteligentna kontrola, pod którą wydawał znajdować się obiekt:
Wieczorem 8 czerwca 1991 roku o godz. 18:00 prywatny pilot Cesar Escobar wyruszył swoją małą cessną 210 z Concepcion w kierunku portu lotniczego Asuncion. Na pokładzie znajdowało się dwóch niemieckich pasażerów; dla jednego z nich Escobar pracował wiele lat jako pilot. Podczas lotu jak zwykle nasłuchiwał rozmów radiowych, aby mieć nieprzerwane informacje o pozycji innych samolotów w okolicy. Jakiś czas później jego uwagę zwróciła rozmowa między pilotem paragwajskich linii lotniczych LAP a operatorem kontroli lotów. Pilot LAP-u zgłaszał, że w pobliżu jego samolotu pojawił się jakiś obiekt. Kontrola lotów mogła go wyraźnie widzieć na radarze, zapytano więc boliwijskich kontrolerów, czy mają jakieś informacje na temat tego nieznanego obiektu. Odpowiedź była negatywna. Po kilku minutach Cesar Escobar stał się przez radio świadkiem niezwykłego wydarzenia.
Pilot LAP-u relacjonował, że jasne światło przed samolotem nagle ruszyło z dużą prędkością w lewo do góry, potem znowu zeszło na dół i zaczęło się do niego zbliżać. Następnie obiekt zniknął: "Najbardziej zaszokowało mnie, że usłyszałem pilota mówiącego, iż obiekt właśnie leci prosto na jego maszynę i że z niewiarygodną prędkością przemknął tuż nad nim" - twierdzi Escobar. Zanim zrozumiał, co się właściwie działo, sam stał się świadkiem UFO - jasne, niebieskawe światło pojawiło się po jego prawej stronie. Początkowo Escobar nie mógł uwierzyć, że widzi ten sam obiekt, który dopiero co przykuwał uwagę innych pilotów. Gdy pasażerowie zaczęli go wypytywać, co to za światło, Escobar usłyszał przez radio z kontroli lotów pytanie, czy może zidentyfikować obiekt. Najwyraźniej również kontrola lotów zauważyła UFO obok cessny Escobara (naoczna obserwacja pilota została potwierdzona przez operatorów radaru). Obiekt towarzyszył Escobarowi 25 minut w jego dalszym locie aż do Asuncion. Co wydarzyło się podczas lądowania, opisuje Anibal Gavigan, operator z wieży kontrolnej, który udzielił Escobarowi pozwolenia na lądowanie:
"Doskonale pamiętam tamtą noc. Panował chłód, niebo było czyste, bez chmur. Kontrola radarowa powiadomiła mnie telefonicznie, że samolot Escobara szykuje się do lądowania i że towarzyszy mu dziwny obiekt. Od razu zobaczyłem ten jasny obiekt, lecący obok maszyny Escobara".
Gavigan polecił włączać i wyłączać światła na lotnisku, aby lepiej przyjrzeć się obiektowi. Gdy światła były zgaszone, UFO unosiło się w bezruchu w powietrzu nad pasem startowym około 600 m od niego. Operator radaru Jose Chavez widział je wyraźnie na swoim ekranie i poprosił Gavigana o naoczne potwierdzenie tej obserwacji, co ten uczynił. Gavigan relacjonuje, że obserwował obiekt od 4 do 5 minut, gdy nastąpiło nowe wydarzenie:
"Jasne światło pozostawało w całkowitym bezruchu, aż nagle zdarzyło się coś spektakularnego. Z miejsca, w którym zawisł obiekt, strzelił jasny promień w kierunku zachodnim. Promień widoczny był tylko przez ułamek sekundy, tak jakby ktoś narysował kredką prostą linię w powietrzu - doskonałą, żółtą linię, która sięgała na zachód tak daleko, jak można było sięgnąć wzrokiem".
Chwilę potem UFO znikło:
"To było naprawdę zadziwiające. Obiekt rozwijał niewiarygodną prędkość. Byłem zaszokowany - czegoś takiego jeszcze nigdy w życiu nie widziałem. Zszedłem natychmiast na dół do pomieszczenia kontrolnego wieży, skąd wołał mnie zdumiony Chavez. Zapytał, czy to widziałem. Odpowiedziałem mu, że tak".
Radar w Asuncion dokonuje co pięć sekund pełnego obrotu, podczas obserwacji ustawiony był na maksymalną odległość 210 km. W czasie jednego obrotu anteny UFO znikło całkowicie z obszaru znajdującego się w zasięgu urządzenia; oznacza to, że w ciągu pięciu sekund przebyło przynajmniej 210 km. Odpowiada to prędkości 150 000 km/h! Według informacji otrzymanych od Gavigana, podczas zdarzenia nie było słychać żadnych odgłosów. Dlaczego przekroczenie granicy dźwięku przez UFO nie spowodowało huku, ani dlaczego przy takiej prędkości UFO nie spłonęło w atmosferze, pozostaje tajemnicą.