Inscenizowana Droga Krzyżowa
WSTĘP
„Była godzina trzecia, gdy Go ukrzyżowali.” Była. Myślisz, że już minęła, że skończył się czas krzyżowania. Lecz Jezus umiera wciąż na nowo, w każdej minucie twojego życia. Własnymi rękami podpisujesz wyrok, wkładasz Mu na ramiona krzyż, wbijasz gwoździe...
Zatrzymaj się na choć na jedno tchnienie i przyjrzyj się Jego męce. Przyglądaj się, jak umiera... z Miłości...
STACJA I - WYROK
Po lewej stoi Jezus, po prawej Osoba1, w środku Osoba2
Głos z radia: Nie zmienia się sytuacja uchodźców w obozach na południu Sudanu. Z powodu katastrofalnych warunków codziennie umiera tam blisko tysiąc osób, w tym co trzecia to dziecko. Władze zaprzeczają istnieniu takiej sytuacji i nie wpuszczają na teren obozów zorganizowanych konwojów z pomocą międzynarodową. Polska Akcja Humanitarna zwraca się do ludzi dobrej woli o pomoc w zbiórce pieniędzy oraz leków i niezbędnych środków sanitarnych...
Osoba1: Uchodźcy? Więc sami są sobie winni. Po co uciekali?
Głosy: Ukrzyżuj!
Osoba1: Skoro władze twierdzą, że nie ma problemu, to po co dziennikarze go tak wyolbrzymiają?
Głosy: Ukrzyżuj!
Osoba1: A zresztą: kilku małych murzynków to nic wielkiego, świat i tak jest przeludniony.
Głosy: Ukrzyżuj! Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!
Osoba2: Kolejna zbiórka? Dobre sobie... Jakbym nie miał, co robić, tylko płacić oszołomom. To nie mój problem. Umywam ręce!
Jezus początkowo słucha uważnie, później patrzy ze smutkiem i schyla głowę
STACJA II - KRZYŻ
Osoba stoi przygarbiona, jakby dźwigała na plecach ciężar
Osoba: Wczoraj przyszły wyniki badań... I po co mi to było? Lepiej by było nie wiedzieć... żyć w nieświadomości... A teraz? Chemie, naświetlania... pół życia w szpitalu... Skąd ja wezmę pieniądze na leki? Szef wyrzucił mnie, kiedy tylko zaczęły się te bóle. Czy to w ogóle ma sens? Nie mam nawet dla kogo walczyć... Nie mam dla kogo żyć... Hm, wystarczy pasek i gałąź... to takie proste... Tak, to najlepsze wyjście. Szybko, bezboleśnie, a później niech inni się martwią.
Osoba prostuje się, zrzucając ciężar
W tym samym momencie żołnierze „wkładają krzyż” na Jezusa.
STACJA III - I UPADEK
upadki tworzą historię konkretnego człowieka, popadającego w nałóg
Osoba1: No chodź, spróbuj, co ci szkodzi?
Osoba2: Mówię Ci, takiego odlotu to ci żaden browiec nie da.
Cz. Nałóg: Nie... Słuchajcie, jutro mam egzamin, muszę się uczyć... jak obleję, starzy wyrzucą mnie z domu.
Osoba2: No to tym lepiej. Stary, wiesz jak to oczyszcza umysł? Choćby encyklopedię w jeden wieczór wkujesz.
Osoba1: Myślisz, że niby jak ja ten czwarty rok ciągnę? Gdyby nie biały przyjaciel, już dawno bym odpadł.
Cz. Nałóg: Mówicie? Ale to... uzależnia?
Osoba1: Cykasz się?
Osoba2: Po jednym razie nic ci nie będzie, zawsze możesz odstawić.
Cz. Nałóg: W sumie... spróbować można... Jeden raz to jeszcze nie grzech.
Na tych słowach Jezus upada
STACJA IV - MATKA
Nastolatek siedzi na krześle, w uszach słuchawki, w rękach Bravo
Wchodzi Matka, Nastolatek szybko chowa gazetę pod podręcznik
Matka: Kochanie, wyprasowałam ci koszulę i garnitur, zaraz jeszcze wypastuję buty. A tu, zobacz, przyniosłam ci coś dobrego, żebyś się nie musiał uczyć z pustym brzuchem... Aleś ty zmizerniał przez te matury... A może czegoś ci trzeba?
Nastolatek: Daj mi spokój, matka. Ale ty upierdliwa jesteś.
Odpycha Matkę -
Jezus dotyka dłoni Maryi. Matka płacze, Maryja ją obejmuje
STACJA V - SZYMON
Uczeń1 siedzi z zeszytem na kolanach, coś w nim pisze, skreśla, znowu próbuje pisać itd.
Zdenerwowany. Wchodzi Uczeń2
Uczeń2: Hej, co jest? Idziesz do kina?
Uczeń1: Ta, do kina. Głupi matematyk zadał nam chyba z milion przykładów z logiki, jutro jest
test, a ja nic z tego nie rozumiem. Same zera i nagle jakaś jedynka. Gdzie tu logika?
Uczeń2: Czekaj, pokaż ten zeszyt... Jakbyś to przeniósł tu... (pisze w zeszycie) Widzisz, to proste. Chcesz, to ci wytłumaczę resztę.
Uczeń1: Dzięki.
Żołnierze wprowadzają Szymona, ten najpierw opiera się, później podtrzymuje Jezusa
STACJA VI - WERONIKA
Idzie Człowiek, chwieje się i upada. Mijają go dwie Osoby
Osoba1: Patrz, ktoś tu leży. Co mu się stało?
Osoba2: Zostaw go, to pewnie pijak. Prześpi się i pójdzie do domu.
Osoba1: Masz rację. Czuć od niego wódę.
Odchodzą, przechodzi jeszcze jedna Osoba i też go mija. Cała trójka ustawia się w rzędzie, plecami
do leżącego. Wchodzi Osoba3. Pochyla się nad leżącym próbuje cucić
Osoba3: Halo, słyszy mnie pan? Dobrze się pan czuje? (ściąga kurtkę i podkłada Człowiekowi pod głowę) Zaraz zadzwonię po pogotowie, zajmą się panem.
Weronika przechodzi między obojętnymi i ociera twarz Jezusa
STACJA VII - II UPADEK
Wchodzi Nałóg i Osoba
Nałóg: Chcesz spróbować? Mówię ci, świetna sprawa.
Osoba: kręci głową.
Nałóg: Jak chcesz. Nie wiesz, co dobre (wciąga) Ach... Bosko!
Osoba: Wiesz, właśnie o tym chcę porozmawiać. Nie uważasz, że masz problem?
Nałóg: Problem? Jaki problem? Jest świetnie.
Osoba: Martwię się o ciebie. Na pewno wiesz, co robisz? Ten proszek...
Nałóg (wchodząc w słowo): To moja sprawa. Nie jestem narkomanem. W każdej chwili mogę z tym skończyć.
Na tych słowach Jezus upada
STACJA VIII - NIEWIASTY
Rozmawiają trzy „mohery”: w dłoniach różańce, święte obrazki, na twarzach zacięte miny
Moher1: Jak ta młodzież się zachowuje! Jechałam dziś na działki i żaden nie ustąpił mi miejsca. Dopiero, rzuciłam im znaczące spojrzenie, jeden wstał - jeszcze udawał, że o kuli chodzi! Młode to-to, a już kalekę z siebie robi. Świat się kończy!
Moher2: Tak, tak, droga pani. A jak się to w kościele zachowuje! Stanie przed ołtarzem, do Komunii dopuścić nie chce, łokciami się trzeba przepychać.
Moher3: A słyszała pani o nowym pomyśle rządu? Wojnę Kościołowi chcą wydawać, fundusze Ojcu Dyrektorowi - niech go Bóg zachowa - odbierają. Tak, pani kochana, co z nich za Polacy! Dobrze, że pan Zbyszek pogonił ostatnio tych ich dziennikarzy, szatańskie nasienie.
Moher2: Ja już dziś trzeci różaniec w intencji naszego polskiego Kościoła odmawiam.
Moher1: O tak, tak. Żeby ten sprzedawczyk premier go nie zniszczył.
Zaczynają klepać półgłosem „zdrowaśki”
Jezus (kręcąc głową): Nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!
STACJA IX - III UPADEK
Nałóg wchodzi niepewnym krokiem, wyciąga drobne z kieszeni, wylatują mu z dłoni. Zaczepia przechodniów
Nałóg: Ma pani na drobne? Na ten... no... na chleb?...
Osoba1: Na chleb?! Idź się leczyć, narkomanie, a nie zaczepiasz porządnych ludzi!
Nałóg: Nie jestem narkomanem! (Jezus się potyka) Ma pan może drobne?
Osoba2: Kręci głową i chce odejść. Nałóg chwyta ją za ramię.
Nałóg: Dawaj drobne!
Bije Osobę2, rzuca na ziemię, wyciąga portfel
Nałóg: Ach... moje kochanie... działeczka... (do leżącego: ) Nie jestem narkomanem!
Jezus upada
STACJA X - OBNAŻENIE
Dziewczyna idzie wyzywającym krokiem, Chłopak ogląda się za nią
Chłopak: Hej, lala! Niezła jesteś. Chcesz sprawdzić jak działa mój sprzęcik?
Dziewczyna odwraca się do niego plecami, odwraca się, staje tuż przed nim
Dziewczyna: Ale tak od razu? Dopiero się poznaliśmy.
Chłopak: Mała, po co tracić czas. Sprawdzimy, czy pasujemy. Jak nie, po co udawać i się męczyć?
Dziewczyna: Chodź, znam fajny motel tu w okolicy.
Dziewczyna bierze Chłopaka za rękę, wychodzą
Żołnierze ściągają szal z Jezusa i rozrywają go
STACJA XI - PRZYBICIE
Dziewczyna, Nałóg i Ktoś, każdy zajęty sobą. Wchodzi Ksiądz
Ksiądz: Przyjaciele! Nastał dla was dzień wyzwolenia. Z miłości do was Chrystus pozwolił się ukrzyżować. Chce odmienić wasze życie na lepsze. Nie musicie robić nic, aby na to zasłużyć. Pozwólcie tylko Bogu was kochać.
Zwraca się do Dziewczyny, wyciągając do niej zapraszająco ręce
Ksiądz: Siostro, twoje ciało jest Jego świątynią, najwspanialszym cudem stworzenia. Zaufaj
Chrystusowi, a to ciało stanie się twoim klejnotem koronnym, twoją największą chlubą.
Dziewczyna patrzy obojętnie i odwraca się
W tym samym momencie żołnierze „uderzają w gwóźdź”. Ksiądz zwraca się do Nałogu
Ksiądz: Bracie, Chrystus wie, jak ci ciężko, ale nie musisz dźwigać tego w samotności. Złóż swoje brzemię na Jego ramiona, a On pomoże ci wyzwolić się z nałogu.
Nałóg śmieje się głośno i odwraca się
Żołnierze „wbijają” kolejny gwóźdź. Ksiądz spogląda smutno i zwraca się do Ktosia
Ksiądz: Bracie, uwierz, że jesteś potrzebny temu światu, potrzebny tym ludziom... Chrystus pomoże ci odnaleźć sens twego życia. Tylko mu zaufaj...
Ktoś robi pół kroku w przód, ale po chwili wahania też się odwraca
Żołnierze „wbijają” ostatni gwóźdź
STACJA XII - ŚMIERĆ
Ukrzyżowany Jezus w centrum. Osoby podchodzą, przyglądają się
-Hej, Boże, zejdź z krzyża jeśli potrafisz.
-Pokaż cud, to uwierzymy.
-Straciłeś wszystko, tego chciałeś?
-Hej, Jezu, gdzie twoi uczniowie?
-Naprawdę chcesz tak umierać?
-Dlaczego tak umierasz? Po co?
Jezus: Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.
Dźwięk bębnów.
Jezus: Ojcze, w Twoje ręce, powierzam ducha mojego.
Bębny narastają, ludzie kulą się pod krzyżem. Jezus zwiesza głowę. Cisza
STACJA XIII - ZDJĘCIA Z KRZYŻA
Ludzie siedzą na pietach wokół krzyża
-Jezu, czy to już koniec?
-Czy twoje obietnice kłamały?
-Dlaczego zostawiasz nas samych?
-Jezu, już pojęliśmy. Cofnij to wszystko i zacznijmy od nowa.
-Czy możemy zacząć od nowa?
-Jezu?
W ciszy ktoś „zdejmuje” Jezusa z krzyża
STACJA XIV - GRÓB
Głos: Zabrali więc ciało Jezusa i owinęli je w płótna. [...] A w miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był
[...] nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc [...] złożono Jezusa. (J19,40-42)
Ludzie, kładąc na ciele Jezusa kwiaty
-Śpij, Jezu. Nie martw się o nas.
-Śpij, a my będziemy czekać na wypełnienie twoich obietnic.
-Śpij, Jezu, a my będziemy czuwać i trwać na modlitwie.
ZAKOŃCZENIE
Na zegarze świata bije godzina trzecia. Nie pytaj, co możesz zrobić. Nie postanawiaj niczego. Nie proś o siły, by zmienić życie i świat.
Módl się raczej o miłość, byś potrafił kochać. Czuwaj i módl się, byś nie przegapił poranka spełnionej obietnicy. Idź i żyj tak, by Jezus już nie umierał.