Contra spem spero - analiza i interpretacja
Utwór Contra spem spero jest kolejnym przykładem poezji patriotycznej i wyrazem troski Marii Konopnickiej o sytuację kraju, niepodległość Polski i los Polaków. Ponadto jest ukłonem w stronę poetyki uprawianej przez romantyków, a zwłaszcza przez mistrza liryki wyznania - Juliusza Słowackiego.
Tytuł dzieła należy tłumaczyć jako Wierzę wbrew nadziei. Słowa te, będące romantycznym credo, odnoszą się do postawy zniewolonego narodu, który mimo beznadziejnej sytuacji musi wierzyć w lepsze jutro, w sukces i niepodległość, nie może poddawać się rezygnacji i zwątpieniu, bo one odbierają siłę i zdolność wartościowania istotnych dla narodu spraw, musi mieć ugruntowaną tożsamość narodową i, tak jak Konopnicka, starać się zaszczepić te wartości w Polakach.
Dzieło należy do liryki bezpośredniej. „Ja” liryczne objawia się w formie monologu, będącego wyznaniem. Podmiot, wyrażając swój stosunek do spraw bliskich, wypowiada się w pierwszej osobie liczby pojedynczej, np. ufam, wiem.
Choć w pierwszej z siedmiu zwrotek o paralelnym układzie wersów podmiot liryczny przedstawia nadzieję, jako tę co stoi na chmurze / Łez, prędkim wichrom rzuciwszy kotwicę i zdawałoby się, że zastosowanie takiej metafory miało zwrócić uwagę na fakt, iż nadzieja bardzo rzadko się spełnia - to jednak Konopnicka uważała inaczej. Według niej człowiek zawsze powinien mieć nadzieję, ponieważ ona daj siłę do działania i pokonywania przeszkód.
Kolejne cztery strofy, z których każda 1, 2 i 3 linijka ma po 11 sylab, natomiast 4 i 6 wers po 5, są obrazem nędzy nękającej mieszkających pod zaborami Polaków. Podmiot liryczny, występujący dla wzmocnienia przekazu w pierwszej osobie liczby pojedynczej, porównuje się do ślepego pieśniarza, który choć wie, że rankiem nie wzejdzie mu słońce, / Podnosi w niebo obłąkany oczy / I mroki pije źrenicą zagasłą, / Wierząc w dnia hasło. Mimo świadomości kalectwa, ślepiec wciąż próbuje dojrzeć blask słońca.
W trzeciej strofie podmiot gorzko przyznaje, że czasy chwały (chwały zorze) i osoby za nie odpowiedzialne już dawno odeszły. Odlatujące ptaki mogą być metaforą powstańców. Bohaterowie 1863 roku wsławili się w walce, byli gotowi poświęcić życie dla ojczyzny, ich działania urosły w legendy, lecz z drugiej strony - przez nieprzemyślane, niezorganizowane, gwałtowne decyzje i posunięcia w miejscu dawnych domów czy szkół, pozostawili jałową i wyniszczoną ziemię, z której syn się karmi kłosami gorzkiemi / Z ojców swych ziemi.
Z dalszych wersów przebija przekonanie o samotności człowieka, brak wiary w boską pomoc i opatrzność Stwórcy, bowiem Sam Bóg zgasił nad nami pochodnię/ I na mogiły strząsnął jej popioły. Zgaszenie pochodni może być także karą za nieumiejętne poprowadzenie powstania i niepotrzebnie przelaną krew. Ponure myśli dopełnia opis: Idziem, jak idą bezdomne pochodnie, / Z zwiędłymi czoły, / A stopy naszej zasypuje ślady / Wicher zagłady. Podmiot liryczny widzi podobieństwo w swym losie i życiu pokolenia romantyków, które także musiało żyć ze świadomością klęski, choć walce podporządkowali życie. Mówi, że też jest rodem z wielkiego cmentarza / I z krwawej roli. Przyznaje potem, że jest człowiekiem czynu: I ja też lecę jak ptak obłąkany / I wichrem gnany. Z lektury wiersza kształtuje się sylwetka podmiotu. Jest on osobą mądrą, zrównoważoną, doświadczoną przez los i pewną słuszności swych słów. Podkreśla wielokrotnie, że siły i nadzieję należy czerpać z mogił głębi, ponieważ tam czuję życia dreszcze.
Dwie ostatnie zwrotki, będące przeciwieństwem poprzednich, nawiązują do strofy pierwszej oraz do tytułu. Podmiot liryczny, zestawiając teraźniejszość wystygłych duchów i przyszłość wskrzeszenia, daje dowód głębokiej wiary, nawet wbrew uzasadnionemu racjonalnie brakowi nadziei. Powtarza po raz drugi Contra spem - spero i oczyma szuka dnia blasków i słońca. Wierzy on, że jedyną szansą na odkupienie win jest ciężka, sumienna praca nad sobą i poprawą życia swych bliźnich. Takie właśnie postulaty (praca organiczna, praca u podstaw) wyznawała Konopnicka i inni pozytywiści. Ponadto „ja” mówiące ma nadzieję, że to co już nie istnieje, może się odrodzić niczym Feniks z popiołów: I w mogił głębi czuję życia dreszcze, / I ufam jeszcze…”. Mimo zastałej sytuacji podmiot liryczny wciąż ma w sobie iskrę nadziei, wciąż wierzy: „Przeciw nadziei i przeciw pewności (…)/ Wierzę w wskrzeszenie popiołów i kości, / W jutrznię błękitów…. Wierzy, że naród może się odbudować - I w gwiazdę ludów wierzę wśród zawiei, / Przeciw nadziei!. Contra spem spero jest głosem w sprawie wskrzeszenia ideałów, za które zginęli nie tylko powstańcy styczniowi, ale również ich poprzednicy (z 1794 czy 1831 roku).
Wiersz Konopnickiej prócz ideowego przesłania ma kunsztowną budowę, a bogactwo środków stylistycznych nie pozwala na pominięcie tego aspektu analizy. W dziele występują:
· przenośnie, np. przeciw nadziei, co stoi na chmurze / Łez, prędkim wichrom rzuciwszy kotwicę…
· porównania, np. Idziem, jak idą bezdomne pochodnie.
· przerzutnia: Przeciw nadziei, co stoi na chmurze / Łez…
· epitety, np. prędkim wichrom, niezgasłe gwiazdy;
· personifikacja: nadziei, co stoi na chmurze…
· oksymoron: w mogił głębi […] życia dreszcze.
Rota
W 1908 roku Maria Konopnicka wysłała do czasopisma „Przodownicy” maszynopis jednej z najważniejszych polskich pieśni patriotycznych, a zarazem chyba najsłynniejszego wiersza w swym dorobku - Roty.
Podobnie jak O Wrześni, Rota była wynikiem inspiracji wydarzeniami we Wrześni, gdzie młodzież szkolna z rodzicami sprzeciwiła się polityce germanizacyjnej kanclerza Rzeszy Otto von Bismarcka, który zapowiadał wyzywająco i bezczelnie, że polskie kobiety będą po niemiecku śpiewać kołysanki swoim dzieciom.
Rozpoczyna się słowami znanymi chyba każdemu Polakowi, słowami - przysięgą wierności ojczyźnie: Nie rzucim ziemi skąd nasz ród.... Jego wymowa jest jednoznaczna: zniewolony lud musi bronić Ducha polskości do chwili, gdy się rozpadnie w proch i pył / Krzyżacka zawierucha, gdy zwycięstwo będzie niepodważalne i ostateczne.
Istotne jest zastosowanie przez poetkę pierwszej osoby liczby mnogiej podmiotu lirycznego. Wszelkie obietnice są wypowiadane w imieniu wielu osób: Nie rzucim ziemi…, Nie damy…, Bronić będziemy…, Duch będzie nam hetmanił, Pójdziem…, Podnosim czoła dumne…. Aby podkreślić historyczną potęgę Polski, podmiot wypowiada słowa: Polski my naród, polski lud, / Królewski szczep Piastowy, by potem wyliczać okrucieństwa zaborców: Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz / Ni dzieci nam germanił…, Nie damy miana Polski zgnieść / Nie pójdziem żywo w trumnę.
Utwór ten, będący apelem i deklaracją wiary w Boga (każda strofa kończy się słowami Tak nam dopomóż Bóg!), odezwą i przysięgą budził nadzieję, że odzyska ziemię dziadów wnuk. Taką obietnicę, podobnie jak tysiące ciemiężonych przez zaborców Polaków, złożyła Konopnicka.
Trzy zwrotki wiersza należą do kanonu polskich pieśni patriotycznych pod tym samym tytułem, do której muzykę napisał Feliks Nowowiejski. Pierwszy raz została wykonana publicznie 15 lipca 1910 roku, podczas uroczystości odsłonięcia Pomnika Grunwaldzkiego w Krakowie, zorganizowanej z okazji 500-lecia bitwy pod Grunwaldem. Połączonymi chórami z całej Polski dyrygował wówczas sam kompozytor.
Gdy Polska odzyskała niepodległość, Rota była kontrkandydatem Mazurka Dąbrowskiego do pełnienia funkcji hymnu narodowego. Choć walkę przegrała, zyskała miano nieoficjalnej pieśni hymnicznej, która często można było usłyszeć na przykład w czasie stanu wojennego.
Wolny najmita
Wiersz jest przykładem zaangażowania Marii Konopnickiej w tak chętnie podejmowaną przez twórców pozytywistycznych problematykę społeczną dotyczącą sytuacji chłopstwa w II połowie XIX wieku. Zalicza się do większego cyklu jednowątkowych, dłuższych, często sfabularyzowanych liryków z pogranicza poezji i nowelistyki, którym Konopnicka dała wspólny, znaczący tytuł - Obrazki (sugerujący temat zbioru: obrazki z życia najbiedniejszych, przykłady krzywdy ludzkiej oraz jego gatunek: wierszowana lub epicka forma wyrazu, silnie udramatyzowana, przedstawiająca zazwyczaj pewną scenkę rodzajową lub portret psychologiczny postaci).
Akcję utworu będącego przykładem liryki pośredniej i sytuacyjnej, pogranicza utworu poetyckiego i epickiego można zlokalizować w przybliżeniu roku 1864. Wskazuje na to uwaga autorki o wejściu w życie carskiej ustawy uwłaszczeniowej, nadającej chłopom wolność i kończącej etap pańszczyźniany. Swoboda była jednak tylko pozorna, ponieważ „obdarowany” nie mógł liczyć na opiekę panów, był zdany na siebie.
Bohaterem gorzkiego utworu zbliżającego się do epiki, przedstawiającego określoną scenkę rodzajową jest „wolny” chłop, idący samotnie „wąską ścieżyną, co wije się wstęgą”. Na jego twarzy nie widać jednak szczęścia, jest za to „blady, nędzną odziany siermięgą”, bezsilny. Otrzymawszy dar wolnomyślicielstwa i samostanowienia, nie potrafił z niego skorzystać. Nie był wyedukowany w samodzielnym prowadzeniu gospodarstwa (ziemia przyniosła liche plony, jego rodzina cierpiała nędzę), nikt nie przeszkolił go w dziedzinie księgowości (stracił dom i wyruszył na poniewierkę, ponieważ chatę „zaległy podatki” i nie miał jak ich spłacić) czy zarządzania finansami
(gdy stracił też cały dobytek, z głodu umarły mu dzieci). Chodził teraz od domu do domu, podejmując pracę najemną, by mieć choć na jedną noc strawę i kąt nad głową. Ponieważ w myśl prawa chłop został „uszczęśliwiony” darem wolności, nikogo nie wzrusza los bezsilnego i samotnego najmity, będącego w rzeczywistości postacią tragiczną:
„I choćby garścią rwał włosy na głowie, |
- Wolny najmita!”
Autorka podkreśliła powagę konsekwencji ukazu zestawieniem słów „wolny najmita”, dając prześmiewczą puentę. Tytułowe zestawienie jest ironiczne, ponieważ słowo wolny nie pasuje do słowa najmita (najemnik), który pracuje dla innej osoby, a nie dla siebie. Częste powtórzenia tego zwrotu mają znamiona refrenu i decydują o muzycznych walorach utworu. Akcentowana w tytule i wielokrotnie przywoływana w tekście wiersza wolność okazała się tylko pozorna. Jedynym prawem i możliwością wyboru chłopa jest decyzja o śmierci. Poetka uwypukla jego sytuację poprzez liczne ekspresyjne wykrzyknienia i cyniczne sformułowania, np. „Czemuż on stoi? / Wszak wolny jak ptacy?”.
Wiersz, choć podejmujący modny w polskiej literaturze temat wsi kojarzącej się z sielskością i błogością, ma bardzo przejmujący charakter. Zawdzięcza to zabiegowi Konopnickiej, która - chcąc jeszcze bardziej „ochłodzić” atmosferę i wymowę - nie zdecydowała się na ujawnienie wprost kreacji podmiotu lirycznego. Ograniczyła się jedynie do bezosobowej refleksji, towarzyszącej opisywanej sytuacji
Obrazek jest jej głosem w sprawie sytuacji chłopa. Gdy w końcu zlikwidowano pańszczyznę i przyznano wszystkim prawo do uprawiania ziemi na własny rachunek, mało kto zwracał uwagę na los polskiego chłopa. Dzięki obrazkowi Konopnickiej ludzie zaczęli przyglądać się rzeczywistemu położeniu mieszkańców wsi. Okazało się, że po nadaniu wyczekiwanej wolności i zaprzestaniu poddaństwa, ich sytuacja nie uległa poprawie. Przeciwnie - okazała się być nawet gorsza i bardziej dramatyczna. Zwolniony chłop pozbawiony był opieki ze strony niedawnego pana. Gdy jeszcze kilka miesięcy temu dziedzic wykorzystywał go do granic możliwości, poddany pragnął wolności. W miesiącach po 1864 roku zrozumiał, że jest pozbawiony jakiejkolwiek - choćby najgorszej - opieki.
Kluczowym słowem w utworze jest tak bardzo eksponowana i podkreślana „wolność”, rozumiana jako podstawowe prawo człowieka. W interpretacji Konopnickiej oznacza jednak pozbawienie wszelkiego dobytku, domu, rodziny, pracy, nadziei, a w ostatecznym rozrachunku - „zniewolenie”. Wymarzona wartość okazuje się zgubna. Choć tytułowy najmita otrzymał „wolność”, to jednak nadal żył w nędzy, cierpiał upodlenie i poniżenie. Wyczekiwany stan nie przyniósł mu żadnych korzyści. Mimo iż mógł iść dokąd zechciał, decydować o miejscu pracy, to jednak nie przysługiwała mu żadna pomoc. Straciwszy wszystko, nie mając komu się pożalić, czekał już tylko na śmierć. Jego wolność ograniczała się do wyboru miejsca i rodzaju zgonu. Bez pracy, pieniędzy na spłatę zaciągniętych długów - „wolny” najmita umierał pod płotem lub w przydrożnym rowie.
Konopnicka tym wstrząsającym utworem, ukazującym ekonomiczne i społeczne skutki reformy uwłaszczeniowej 1864 roku apeluje do czytelników, by zainteresowali się losem chłopów, pozostawionych bez pomocy w wyniku bezdusznej carskiej ustawy uwłaszczeniowej.
“Odpowiedź”
Tekst programowy, liryka patriotyczna, można odnaleźć w wierszu utylitaryzm. Ma charakter polemiczny w stosunku do poety (może to być Asnyk, ze względu na jego wiersz “Poeci do publiczności”-przykład skrajnego pesymizmu, traumy postyczniowej), który reprezentuje pesymizm. Podmiot mówiący podkreśla słowo “dziś” oraz “jutro”, są one konfrontowane ze sobą. Dziś praca, jutro jej efekty, dary. Zwrot do przeszłości jako tradycji, otwiera się też na “nowe”, myśl pozytywistyczna. Opozycja przeszłości i przyszłości. “Sercem dzielimy sie bratnim“- miłość u romantyków (Mickiewicz, Słowacki) opierała się na słowach “miej serce i patrzaj w serce”, tu jako altruizm, coś więcej niż filantropia. Myśl pozytywistyczna pomaga ludziom. Kult wiedzy jako scjentyzm. Łączy się z ideą postępu, ewolucjonizmu (Ochocki z “Lalki”- typ naukowca, chce pomóc ludziom, Geist: pasjonat wynalazku, może nawet zniszczyć ludzkość). “Wzrosną nie róże, lecz - dęby!” Konopnicka podkreśla siłę, wieczność przeciwstawioną pięknu i słabości. Optymizm Konopnickiej płynie z podstawowej aksjologii Bóg, Prawda, Nadzieja- system wartości romantyczny. Konopnicka to poetka nadziei, nie ma załamania w jej tekstach, wyśmienicie łączy romantyzm z myślą pozytywizmu.
“Czy marzą?”
Wiersz programowy, o problematyce społecznej. Autorka nawiązuje do 3 zjawisk. Mówi o potrzebie równości ludzi- demokratyzm, pojawia się również humanitaryzm oraz praca u podstaw. Konopnicka podobnie jak Żeromski, żyła wśód ludu i dlatego kieruje się empatią nad najniższą warstwą społeczną. Widzi biedę, brak perspektyw ludu- dlatego woła: “szerzej rozniećmy ognisko!”. Wzywa do braterskiej pomocy wszystkich, którzy żyją myślą pozytywistyczną. Trzeba pomóc tym, którzy nie marzą, nie mają nadziei, żyją nędznie w swoich chatach. Biedni muszą zobaczyć, że ktoś chce im pomóc, że nie zapomniano o nich. Muszą uwierzyć w lepsze jutro.
“W przestrzeniach nieskończonych”
Liryka egzystencjalna- przemijanie, poszukiwanie własnego miejsca, topos człowieka szukającego miejsca. Jeszcze żyjąc szukamy się w przestrzeni nieskończonej. Życie ludzkie ma wymiar:
- ziemski
- eschatologiczny- duchowy
Co będzie po życiu? Poszukiwanie sensu życia, człowiek może się pogubić w owym szukaniu. Liryka refleksyjna, otaczający świat utożsamia się z przyrodą.
“Pieśń o domu”
“Kochasz ty dom, rodzinny dom…” Konopnicka opisuje głównie rodzinną przyrodę- skoszone trawy, dzikie róże, ciemne bory, srebrne mgły, lipy. Twierdzi, że wspomnienie domu przynosi ukojenie w najtrudniejszych momentach- podczas zwątpienia i burz. Autorka zadaje pytanie Czytelnikowi, zmusza do zastanowienia się nad własnym poczuciem przynależności do kraju. Chce nakierować uczucia na Polskę, poprzez dokładny, impresjonistyczny opis urody polskiej przyrody.
Tematem wiersza Marii Konopnickiej ? Pieśń o domu? jest dom rodzinny. Dom rozumiany jest tutaj w szerszym znaczeniu, a mianowicie jako Ojczyzna. Podmiot liryczny zadaje liczne pytania czytelnikowi wyrażając w ten sposób swoją troskę o przyszłość domu ? Ojczyzny. Wiersz składa się z sześciu, cztero-wersowych zwrotek.
W pierwszej zwrotce podmiot liryczny pyta czy kochamy swój rodzinny dom. Dom ten opisem przypomina nam, jakże charakterystyczny obraz z utworów Jana Kochanowskiego (dom w cieniu starych szumiących lip).
W drugiej zwrotce mowa jest o dziejach narodu Polskiego zapisanych na kartach historii. ?Dach? opowiada o przejściach i walkach o niepodległość ojczyzny ?Co wita cię z cierniowych dróg?.
W trzeciej zwrotce przedstawiony jest pejzaż ojczysty. Ojczyzna jawi się nam jako kraj pełen ?skoszonych traw, płowych zbóż, wilgotnych olch i dzikich róż?.
W czwartej i piątej zwrotce ciemny bór opowiada o dramatycznej historii narodu i przelewie krwi. W tamtych czasach nie wolno było mówić jasno i otwarcie o walce narodowowyzwoleńczej. Dlatego też pewne treści zostały ukryte i przedstawione w formie aluzji do rodzinnego domu. Takiego prawdziwego pięknego budynku z dużym starym dachem, omszałymi wrotami i starym progiem.
W ostatniej zwrotce podmiot liryczny wyraża troskę o los i przyszłość domu czyli Ojczyzny. Zwraca on się do Polaków, patriotów z prośbą, aby nie wyrzekali się jej i nie zaniedbywali. Jeśli zajdzie taka potrzeba walczyli o nią i zostawili ?serce w ojczystych ścianach?.
Podmiot Liryczny chce, aby Polacy pamiętali o swoich korzeniach i kultywowali tradycje narodowe. Apeluje o zachowanie postawy patriotycznej, lojalności, służby i oddania Ojczyźnie.
Wiersz napisany jest językiem ezopowym, którego używano w XIX wieku. Ezopowy język określa zawoalowany sposób pisania o sprawach, o których władze zabraniają mówić lub nakazują je oceniać według własnych norm i dyrektyw. Związane to było z istnieniem cenzury w owych czasach. Jednak czytelnicy doskonale interpretowali zawarte w nim wzmianki, aluzje i półsłówka.
“Oj, matusiu…”
Wiersz pochodzi z cyklu “Na fujarce” (cykl liryków 1883). Jest stylizowany na pieśń ludową. Chłop płacze nad światem, tak okrutnym dla niego. Wraz z nim płacze cała natura. Musi odejść ze wsi, godzi się z wyrokiem boskim. Nawet jeśli zginie, chce mieć przy sobie coś ze swojej wsi- koszulę. Mówi o głodzie, o braku odzieży i złych warunkach życia. Słońce wysusza rosę, ale nie wysusza wylanych łez. Strofa oznacza frazę muzyczną. Można odnaleźć nawiązania do wiersza “A jak poszedł król na wojnę”.
“Kołysz mi się, kołysz”
Wiersz pochodzi z cyklu “Z łąk i pól”. Liryka ludowa, podmiot liryczny jako bohater- chłop. Forma kołysanki- w kołysankach chodzi o emanację miłości. uczucia, ukazywana w zdrobnieniach, spieszczeniach. Tu kołysanka odwrócona, antywzorzec. Nałożenie dwóch czasów, skonfrontowanie retrospekcji (gdy dziecko żyje) oraz uczucia bólu macierzyńskiego (śmierć dziecka). Dominuje gorycz, dramatyzm sytuacji, dojmujący ból macierzyński. Kołyska (pleciona, lipowa, z łyka, biała) jest przedmiotem magicznym, łączy matkę z dzieckiem, jest pamiątką po nieżyjącym dziecku, jest przypomnieniem uczucia do kołysanego dziecka. Stylizacja na ludowość, refreniczne powtórzenia.
“Giotto”
Wiersz pochodzi z cyklu “Madonna”. Cykl ten ukazuje różne interpretacje malarskie Matki Boskiej, autorstwa kilku włoskich mistrzów: Cimabuego, Giotto, Rafaela, Luiniego i Botticello. Giotto był autorem fresków o Jezusie i Maryji, to malarz który wprowadził zwykłych ludzi do swej twórczości. Jego najsłynniejszy obraz “Święty Franciszek rozmawiający z ptakami”- ludowe pojęcie sacrum, w świętych widział przede wszystkim ludzi (uczłowieczenie świętych, sakralizacja świętych). U Konopnickiej Maryja jest bliska ludowi, skromna. Jest też przyroda, ubóstwo człowieka. Ludowe pojmowanie Madonny, łączenie tego co jesr sakralne, z tym co ludzkie. Zbliżenie świętego do człowieka ubogiego. Maryja jest dzięki temu bardziej wiejska, wymiar Boski został połączony z ludzkim.
“Poszłabym ja…”
Wiersz o problematyce chłopskiej. Pojawia się dylemat: wyjazd lub pozostanie w kraju w ciężkiej sytuacji materialnej, problem emigracji za chlebem. Kobieta mówiąca w wierszu sprzeciwia sie emigracji, ale z drugiej strony widzi biedę ludzi. Nawiązanie do pieśni ludowej, uwidacznia się to między innymi w zastosowaniu takich środków jak :
- porównania, identyfikacje paralelne i synonimiczne, podwójne porównania
- ścisła więź z przyrodą
- aksjologia: ziemia, chata (dom)- fundamentalne wartości, których jest żal
- przywiązanie do ziemi
- refreniczność podwojona, zamknięcie strofy i inicjalny zwrot: poszłabym ja
- anaforyczne wyliczenia jak w piosenkach ludowych
- muzyczność, meliczność
“Z szopką”
Wiersz pochodzi z cyklu “Obrazki”. Ukazywały one temat społecznych nizin. Poetka stała się przedstawicielką i mścicielką ludu. Pojawiały się w utworach sytuacje z życia, a narrator apelował do sumień i serc. W tym utworze Konopnicka buntuje się przeciw nędzy. Chłopi są niewykształceni, nie mają co jeść, ich chaty są brudne i nie osłaniają przed chłodem. Nie ma w nich miłości, pijani i rozgoryczeni mężowie biją żony. Dzieci są nauczone kompletnego posłuszeństwa panom, nie wpojono im ani krzty własnej wartości i godności. Myślą, że Bóg nie przyszedł do nich, tylko do bogatych. Chłopi nie czują żadnej przynależności do społeczeństwa. Wszyscy ich oszukują, bo nie znają prawa. Świat ukazany jest bez upiększania, a to wzbudza szok. Nawiązuje do zwyczaju chodzenia z szopką, dla dzieci jest ona formą kwesty-żebraniny. Święta idą, a nadal panuje zło. Pojawia się kontekst emocjonalny, tematyka społeczna.
Problematyka społeczna w prozie i poezji Marii Konopnickiej
W literaturze pozytywistycznej rzadko spotykane są utwory liryczne, bowiem była to epoka niepoetycka. Maria Konopnicka swoją twórczość literacką rozpoczęła jednak właśnie wierszami, one to zapewniły autorce popularność. Podmiotem lirycznym uczyniła poetka chłopa, który mówił własnym językiem, wyrażał swoje własne uczucia. Konopnicka była wyjątkowo czuła na niesprawiedliwość społeczną, wskazywała i piętnowała jej przejawy mącąc dobre samopoczucie dorobkiewiczów i całej burżuazji. Problematyce tej poświęciła nieomal całą swoją twórczość, nie tylko utwory poetyckie. Wypowiadała się przede wszystkim w poezji i nowelistyce, ale próbowała sił także w poemacie - „Pan Balcer w Brazylii” pisany oktawą, miał być epopeją chłopską. Sporo miejsca w twórczości Konopnickiej zajmują też utwory dla dzieci: „Na jagody”, „O krasnoludkach i sierotce Marysi”. Biedne dzieci, często chore i głodne, chciała pisarka przenieść, choć na chwilę, w piękny i dobry wiat. Konopnicka sama borykała się z kłopotami materialnymi (po rozejściu się z mężem utrzymywała siebie i sześcioro dzieci), więc rozumiała los najbiedniejszych. Była szczególnie czuła na wszelkie przejawy krzywdy społecznej: nędzę chłopów i ubogich mieszczan, dyskryminację Żydów, próby wynarodowienia Polaków. Przeciwko tym zjawiskom występowała ostro i bezkompromisowo, toteż oskarżano ją o sianie nienawiści i podburzanie do rozlewu krwi. Zarzuty te były oczywiście przesadzone, ale prawdą jest, że pisarka uderzała w mocne struny.
Wstrząsający w swej wymowie jest wiersz „Wolny najmita”, ukazujący ekonomiczne skutki przeprowadzonego przez carat uwłaszczenia. Chłop otrzymał wolność wraz z kawałkiem ziemi, lecz ta znikoma ilość gruntu nie mogła zapewnić mu bytu. Wolny najmita przymierał więc głodem i nikt nie poczuwał się do odpowiedzialności za jego los. Jako człowiek wolny mógł pracować lub nie, mógł umrzeć, gdzie chciał. Wolność jego ograniczała się więc do wyboru miejsca i rodzaju śmierci. Nie mogąc nigdzie znaleźć pracy, nie mając pieniędzy na spłatę zaciągniętych długów - umierał pod płotem lub w przydrożnym rowie. Wiersz „Wolny najmita” wchodzi w skład całego cyklu poetyckiego, noszącego tytuł „Obrazki”. W cyklu tym znajdują się też znane powszechnie i popularne wiersze: „Jaś nie doczekał”, „W piwnicznej izbie”, „Przed sądem”. Bohaterami utworów są dzieci, dzięki czemu podkreślona została tragiczna sytuacja życiowa tych najbardziej bezbronnych istot. Każdy obrazek można nazwać miniaturową nowelą (posiada jeden wątek, toczy się akcja, narracja odautorska prowadzona jest w pierwszej osobie liczby pojedynczej).
Oprócz cyklu „Obrazki” znane i popularne były cykle: „Wieczorne pieśni”, „Z łąk i pól” oraz „Na fujarce”. Wiersze wchodzące w skład tych cyklów były stylizowane na piosenki ludowe i wyrażały protest przeciwko cierpieniom człowieka, ubolewanie nad niewolą narodu oraz zawierały obrazy nędzy chłopskiej. W problematyce społecznej utworów Konopnickiej osobne miejsce zajmują wiersze patriotyczne, do których należą: „Rota” oraz „O Wrześni”. Wiersz „Rota” rozpoczynający się od słów: „Nie rzucim ziemi skąd nasz ród...” jest utworem powszechnie znanym także dzisiaj. Powstał w 1904 roku i był odpowiedzią poetki na politykę germanizacyjną kanclerza Rzeszy Otto von Bismarcka, który zapowiadał butnie, że polskie kobiety będą po niemiecku śpiewać kołysanki swoim dzieciom. Wiersz ten wzywał Polaków do obrony „Ducha” polskości, do pamięci i szacunku dla chlubnej przeszłości narodowej i budził nadzieję, że „odzyska ziemię dziadów wnuk”. Utwór jest znany i popularny także dzisiaj, a kilkanaście lat temu pełnił rolę swoistego hymnu Polaków walczących o prawdziwą wolność. Temat obrony polskości porusza też wiersz „O Wrześni”, napisany pod wpływem strajku szkolnego, który miał miejsce we Wrześni w latach 1901 - 1902. Strajk uczniów był wyrazem protestu przeciw germanizacji szkoły (uczniów pobito, zaś ich rodziców skazano na karę aresztu). Pisarka w tym utworze wywołuje całą przeszłość narodową Polski i wyraża przekonanie, że prześladowanie polskich dzieci musi spotkać się z powszechnym oburzeniem i obudzić cały naród. Powtarzające się jak refren słowa „Prusak męczy polskie dzieci!” mają zwiększyć siłę oddziaływania utworu na rodaków.