Fenomenalnie prosty chleb domowy
/z dowolnymi ziarnami, ziarna można pominąć i zrobić tylko z otrębami (albo i bez), też wyjdzie pyszny/
SKŁADNIKI /na 2 bochenki/
można robić z ½ porcji, wówczas wychodzi 1 bochenek, ale ja piekę 2 i 1 zamrażam, tak jest nie tylko praktyczniej, ale i ekonomiczniej
czas przygotowania: ok. 2 godziny (z czego miażdżąca większość to czas wyrastania ciasta oraz czas pieczenia)
1 kg zwykłej mąki pszennej
(można pół na pół mąki typu 500 z mąką 650; można też krupczatkę lub wymieszać pszenną z żytnią np. po połowie, z samej żytniej lepiej nie robić)
3/4 szklanki płatków owsianych
3/4 szklanki otrąb pszennych
3 łyżki słonecznika (i/lub nasion lnu)
5 dag świeżych drożdży
1 łyżka soli (ja dodaję też szczyptę ziół i czerwonej papryki do smaku)
1 łyżeczka cukru
2 łyżeczki octu
(ocet można pominąć, ale daje ciekawą „imitację chleba na zakwasie”, mieszam go z wodą)
1 litr ciepłej wody
* można mniej tj. ok. ¾ litra, wówczas wprawdzie ciężej połączyć składniki, ale są mniejsze dziury w chlebie (=jest lepszy np. na kanapki)
* można wymieszać wodę pół na pół z piwem, wówczas chleb ma lepszy smak
Mieszam składniki sypkie, dodaję ciepłą wodę z rozpuszczonymi drożdżami, „wyrabiam”, a właściwie mieszam do połączenia składników. Ciasto wyrabia się szybko, mikser jest zbędny i spokojnie można to zrobić łyżką. Zostawiam na 20 minut do wyrośnięcia.
Jeśli dodam więcej wody i ciasto jest luźniejsze, chleb po upieczeniu będzie miał większe dziury (idealny do smalcu i ogórka czy pieczonego kurczaka:)). Mniej wody, oznacza sztywniejsze ciasto, a po upieczeniu chleb z mniejszymi dziurkami, bardziej zwarty (idealny na kanapki np. do pracy).
Po tym czasie ponownie zagniatam ciasto (najprościej łyżką;)), przekładam do natłuszczonych i wysypanych tartą bułką keksówek (natłuszczam smalcem, wówczas po upieczeniu idealnie wychodzi z blaszek). Ugniatam starannie łyżką zamoczoną w wodzie, by „wygładzić ciasto” z wierzchu. Zostawiam do wyrośnięcia na kolejne 20 minut (lepiej nie przedłużać czasu wyrastania, bo mogą wyjść za duże dziury w chlebie).
Przed upływem tego czasu nagrzewam piekarnik do 250 st. C.
Wyrośnięte bochenki spryskuję wodą, posypuję ziarnem (słonecznik, płatki owsiane, otręby - wg uznania) lub przyprószam mąką, po czym wstawiam do nagrzanego piekarnika na drugą półkę od dołu.
Chwilę po włożeniu blaszek do piekarnika zmniejszam grzanie do 230 st. C i w tej temperaturze piekę chleby przez ok. 55 minut (zależy od piekarnika, więc trzeba je obserwować). Nie otwieram piekarnika podczas spieczenia! Po upływie tego czasu wyłączam piekarnik, czekam ok. 5 minut i dopiero wówczas go otwieram. Potem od razu wyjmuję bochenki z piekarnika i z foremek (gdy wysmarowane smalcem, wychodzą praktycznie same). Studzę na kratce z piekarnika, dzięki czemu skórka nie zaparuje i jest chrupiąca.
Uwagi:
Nie kroić, nie ruszać przed upływem co najmniej godziny, bo musi dobrze wystygnąć!
Wysoka temp od razu ścina wierzch, więc koniecznie musi dobrze wyrosnąć w formie przed włożeniem do piekarnika.