Moje Wyznanie
Lew Tołstoj
[947]
Zwątpienie:
Posmakowałem uwiedzenia:
Żyłem sukcesem (pisarza), finansowymi wynagrodzeniami i sławą za nieistotną pracę
Uważałem, że jedyny sens (prawda) w życiu to osiągnąć jak najwyższy komfort dla siebie i swojej rodziny
Coś się we mnie zmieniło - zwątpienie
Dalej żyłem, jak poprzednio, ale coraz częściej nawiedzały mnie wątpliwości: Po co?
Z początku uważałem, że to niestosowne, głupie i do nikąd nie prowadzące pytanie
Uważałem, że jest na nie jakaś odpowiedź (która nie wymaga wiele trudu), która może poczekać [948]
Ale pytania uporczywie powracały: nie wydawały się już dziecinne. Zdawałem sobie sprawę, że choćbym niw wiem jak ciężko próbował, nie będę w stanie znaleźć na nie odpowiedzi. (Po co mam zajmować się uprawą ziemi [Samara] edukacją syna itd.?, Co mi z bogactwa, co ze sławy - po co?)
Nie mogłem żyć!
A wszystko to przydarzyło się mi w momencie, kiedy właściwie miałem wszystko, na co składa się to, co wszyscy uważają za szczęście.
(kochająca żona, dobre dzieci, zdrowie [I was in my prime], potężną posiadłość [która rosła bez żadnego wysiłku z mojej strony], szacunek sąsiadów, sławę) [949]
Oszukiwałem sam siebie - aby nie odebrać sobie życia
Wyobrażałem sobie, że moje życie to głupi żart, figiel, który ktoś mi spłatał. Pozwolił mi rozwijać się, zdobyć sam szczyt i kazał dojrzeć z niego, że nic nie jest warte w życiu i nigdy nie będzie. I ma teraz niezły ubaw.
Myśl, że może nikogo takiego nie ma, wcale mi nie pomagała - śmierć!
Niczemu, co robiłem, co mnie spotykało (całemu mojemu życiu), nie mogłem przypisać sensu. Że nie dostrzegałem tego od samego początku: wcześniej czy później przyjdzie choroba, śmierć, na mnie na moich bliskich - nie zostanie nic, tylko smród i robaki; wszystkie moje osiągnięcia wcześniej lub później zostaną zapomniane.
Więc po co martwić się o te wszystkie rzeczy?
Człowiek może żyć jedynie będąc pijany, bo w momencie kiedy trzeźwieje wraca świadomość, że nic nie poradzi na to, że to wszystko to tylko iluzja, głupie i okrutne oszustwo.
Alegoria (przypowieść) o podróżującym po stepie człowieku:
Podróżując przez step pewien człowiek natknął się a bestię. Uciekając przed nią wskoczył do studni wyschniętej. Spostrzegł jednak, że na jej dnie czai się smok, który chce go pożreć. Chwycił się więc gałęzi, która wyrastała ze ściany studni. Zawisł tak pomiędzy.
Ręce mu słabły i czuł, że wkrótce będzie musiał się puścić i poddać zgubie. Trzyma się dalej. Widzi jednak dwie małe myszki, białą i czarną; skubią z obu stron, gałązkę, której się uczepił. [950]
Widzi swoją zgubę, widzi jak zbliża się nieuchronnie. W pewnym momencie spostrzega krople miodu kapiące na listki gałęzi, której się trzyma. Sięga po nie, aby zakosztować miodu.
Mnie miód ten jednak przestał smakować, nie zwodzi mnie jego smak.
Te dwie krople miodu, które odwróciły na chwilę mój wzrok od niechybnej śmierci, już mnie nie cieszą. Nic nie poradzę, że widzę jak wszystko, co czynię prowadzi do nieuchronnej śmierci.
Moja rodzina - to przecież ludzkie istoty. Są w tej samej co ja sytuacji.
Po cóż kochać ich, dbać o nich. Nie ukryję przecież prawdy przed nimi. A prawda to śmierć!
Sztuka? Poezja? - pułapka, przynęta życia
Przez długi czas (pod wpływem sławy) myślałem, że to jest rzecz godna zabiegów, nawet w obliczu śmierci. Wkrótce jednak uświadomiłem sobie, że to iluzja (oszukiwanie siebie). Było dla mnie oczywistym, że [951] sztuka to ozdoba życia, jego przynęta. Ale życie straciło dla mnie swój powab. Jak miałem kusić sztuką innych i chwytać ich w pułapkę. Sztuka cieszyła mnie wcześniej, ale to było wówczas, kiedy wierzyłem, że życie ma jakiś sens. Kiedy widziałem smoka i myszy, żadna słodycz miodu nie miała już smaku dla mnie.
Nauka?
Otwierała przede mną horyzonty,
ale byłem jak człowiek zagubiony w lesie, który (dzięki wiedzy) wspinając się na wysokie drzewo widzi tylko las, żadnych domostw.
Bez względu na to, jak kuszące było poszerzanie horyzontów, grzebanie się w nieskończoności wiedzy, zrozumiałem [...], że nie dają odpowiedzi na najważniejsze pytanie, o sens życia. -albo raczej, że dają tę samą odpowiedź, do której już doszedłem: nie ma sensu w życiu. [952] Po co istnieję? - bo istnieję. Po co to wszystko istnieje? - bo istnieje! Kim jesteś? - Jesteś zbiorem cząsteczek, który będzie istniał przez jakiś czas, później rozpadnie się i ulegnie fermentacji i wówczas .... wszystkie pytania przeminą! (@ Podobnie świat...). Tyle powie ci nauka.
Fakt, że jestem tylko cząsteczka w nieskończoności (@martwej materii) pogarsza tylko obraz sytuacji. Jestem niepojętą cząstką niepojętej całości (wszechświata).
[953]
Odkrycie sensu
Dzięki mojej dziwnej fizycznej miłości do (prostych) pracujących ludzi, poczułem, że jeśli chcę znaleźć odpowiedź, powinienem poszukać pośród nich.
Ludzie prości:
nie są ignorantami, rozumieją pytanie, które mnie dręczyło, sami je sobie stawiają i dają odpowiedź z zaskakującą jasnością;
nie są epikurejczykami (@ hedonistami), gdyż ich życie jest naznaczone raczej niedostatkiem i cierpieniem niż radością..
największym złem dla nich jest zabić siebie
Wiara vs wiedza (Irracjonalna wiedza vs racjonalna wiedza)
w świetle racjonalnej wiedzy nie ma sensu życia
irracjonalna wiedza to wiara w Boga (w Trzech Osobach itd.), aniołów, devils, której nie mogłem zaakceptować, dopóki nie straciłem zmysłów [954]
Musiałem wybrać - albo, albo - wiedza racjonalna nie jest racjonalna
Przyczyna błędu - odpowiadałem na inne pytanie, niż to, które sobie tak naprawdę zadawałem.
Tak naprawdę pytałem, jaki jest poza-czasowy, poza-przyczynowy, poza-przestrzenny sens życia; a odpowiadałem na pytanie, na czym polega czasowy, przyczynowy, przestrzenny sens życia.
Stawiałem znak równości pomiędzy skończonością i nieskończonością.
[955] Filozofia (nauka) co może?
Filozofia może jedynie powiedzieć, że nie ma odpowiedzi na to pytanie (jest ono dla niej nierozwiązywalne) [956]
Tylko wiara (irracjonalna wiedza ludzkości) daje możliwość życia
Przyjrzałem się ludom (W Rosji) i z innych krajów i dostrzegłem pewną zależność, tam gdzie jest życie, tam jest wiara. Jej cecha jest taka sama wszędzie, daje możliwość życia.
Czym jest wiara?
to nie jest jedynie dowód rzeczy niewidzialnych
nie objawienie (to jedynie opis jednego z symptomów wiary)
nie relacja między człowiekiem a człowiekiem
nie zgoda jedynie na to, co człowiekowi powiedziano
Wiara to moc (zdolność) do życia
Aby móc żyć każdy musi w coś wierzyć; jeśli nie dostrzega iluzji tego, co skończone, to wierz w to co skończone; jeśli widzi rozumie tę iluzoryczność musi wierzyć w nieskończone.
O zawarciu znajomości z ludźmi wiary - kim są
znalazłem ich pośród biednych, prostych, niepiśmiennych, pielgrzymów, mnichów, dysydentów, chłopów
Ich doktryną było także Chrześcijaństwo (które niby-wierzący w naszych kręgach wyznają), zmieszane z wieloma przesądami. Przesądy te jednak różnią się istotnie od przesądów naszych kręgów, są konieczne dla ich życia, mocno z nim splecione [957], podczas gdy nasze są jedynie rodzajem epikurejskiej rozrywki.
Kontrast między ludźmi wiary a uczonymi kręgami:
u nas ledwie jeden na tysiąc przyznaje się do wiary, u nich ledwie jeden na tysiąc nie jest wierzącym
podczas gdy nasze życie polega na próżnowaniu i rozrywce i nudzie życia, ich życie polega na ciężkiej pracy, która daje im satysfakcję
Zacząłem kochać tych ludzi. Im bardziej ich poznawałem (iż życie), tym bardziej ich pokochałem i łatwiej [958] było mi żyć. Zmieniłem się. Życie naszych kręgów nie tylko odpychało mnie, ale też straciło swój sens.:
Nasze działania, refleksje, naukę i sztukę ujrzałem w nowym świetle. To wszystko jedynie dogadzało naszym żądzom, i żadnego sensu w tym nie można było znaleźć.
Ale życie pracujących mas całej ludzkości, które stworzyło życie, ujawniło mi swoje prawdziwe znaczenie. Dostrzegłem, że to jest samo życie i ze znaczeniem tego życia jest prawda. Zaakceptowałem ją.
Tołstoj Lew, My Confession, w: : Christina Sommers and Fred Sommers, Vice and Virtue in Everyday Life. Introductory Readings, New York 1993; ss. 947-958.