Przesłanie od Archanioła Michała
maj 2005 * LM-12-2004
"STWORZENIE I EWOLUCJA Z PERSPEKTYWY KOSMICZNEJ"
przekazała Ronna Herman
Ukochani mistrzowie, wniknijmy teraz głębiej w pojęcia dualizmu i biegunowości. Jak już wyjaśnialiśmy, charakterystyczną cechą tego wszechświata jest rozmaitość. Dlatego wszystkim Iskrom (albo duszom), jakie z głębi siebie wypromieniowało serce naszego Boga Ojca/Matki kazano iść w świat i tworzyć na wszelkie możliwe sposoby. Jeszcze zanim, tak jak wszystkie iskry, zacząłeś się dzielić na coraz mniejsze iskierki świadomości, twój Boski Promień albo Obecność JA JESTEM (I AM Presence) głęboko w świątyni twego serca zakodowała ci twą boską misję kosmiczną. Ona to stanowiła motor wszystkich twoich wcieleń. Rozpalała cię takim pragnieniem, że w ciągu wielu żywotów pokonywałeś zdawało by się nieprzezwyciężone przeszkody i stwarzałeś istne cuda. Zaś w trakcie innych inkarnacji wywoływała w tobie stan boskiego niezadowolenia, którego nie mogły uśmierzyć żadne ziemskie bogactwa ani władza, ani dokonania doczesne, ponieważ osiągając to wszystko nie szedłeś za najgłębszym pragnieniem duszy.
Na pewnym poziomie wszyscy jesteśmy współtwórcami. Oznacza to, że w tym Wielkim Kosmicznym Cyklu, zwanym Kosmicznym Dniem, każda obdarzona duszą istota uczestniczyła w stwarzaniu wszystkiego w obrębie tego uniwersalnego doświadczenia. Gdy nasz Bóg Ojciec/Matka wysłał „słowo”, czyli myślokształt „niech się stanie światłość” wszyscy pomagali. Ta pomoc polegała na wypromieniowaniu w ciemną próżnię pierwotnej nieprzejawionej substancji refleksów załamanego światła. Pod kierunkiem Elohim, uosabiających umysłowość Boga Ojca, królestwo aniołów, promieniujące miłością Boga Matki i wszystkie istoty czujące pomagały stwarzać całą wielość wymiarów i podwymiarów wraz z przynależnymi każdemu z nich konstelacjami gwiezdnymi, galaktykami, planetami i formami życia, których mnogość i złożoność przekracza ludzkie pojmowanie.
W języku duchowości „światło” to promieniowanie elektromagnetyczne, boska emanacja z głębi serca/umysłu Najwyższego Stwórcy. Jest to istota lub esencja życia zawierająca w sobie wszystko to, czym jest sam Stwórca: Jego przymioty, aspekty i atrybuty. Owa esencja świetlna, za pośrednictwem Boga Ojca/Matki, władcy tego wszechświata, została rozszczepiona na dwanaście głównych promieni świadomości Stwórcy. Światło Stwórcy przenika wszystko, co istnieje, jako że poza nim nic nie może istnieć. Dlatego często nazywa się je „światłem żywym” - i choćby najbardziej znikome i nikłe, musi być zawarte w tym, co ma istnieć. Ty, jako iskra boża, wyłoniłeś się z określonym zasobem światła Stwórcy, które jest zmagazynowane w twej boskiej komórce diamentowego jądra. Jednakże większa część przeznaczonego ci światła Stwórcy pozostaje w twoim boskim ja, we wzniosłych sferach wyższej świadomości. Proces duchowego rozwoju łączy się z czerpaniem największej ilości światła Stwórcy, jaką zdoła pomieścić twoje fizyczne naczynie. Kiedy już, odzyskawszy wewnętrzną równowagę, żyjesz w harmonii ze światem, twoje ciała (fizyczne, umysłowe, emocjonalne i eteryczne) są gotowe na otrzymanie „duchowej iluminacji” lub przyjęcie światła żywego od twego boskiego ja.
Łatwiej byłoby niemowlęciu zrozumieć pojęcia wyższej matematyki, nauk ścisłych i językoznawstwa, niż umysłowi ludzkiemu ogarnąć bezmiar i zawiłość stworzenia w perspektywie kosmosu. Wszystkie informacje, cała wiedza, którą przekazywaliśmy w ciągu ubiegłych lat, to wciąż jedynie najbardziej podstawowe pojęcia, zaledwie muskające powierzchnię prawdy o funkcjonowaniu wszechświata i o niewyobrażalnej potędze, miłości i mądrości oraz możliwościach naszego Boga Ojca/Matki i Najwyższego Stwórcy.
Ażeby zrozumieć nauki minionych epok, usiłowaliście dostosować prawdy/pojęcia kosmiczne do ograniczonych możliwości ludzkiej świadomości. Wedle pradawnego przekazu z Genesis niebo i Ziemia zostały stworzone w ciągu sześciu dni, zaś siódmego dnia Bóg odpoczywał. Tymczasem na dzień kosmiczny lub uniwersalny składają się tryliony trylionów waszych ziemskich dni, tak że w rzeczywistości stworzenie tego wszechświata trwało niewiarygodnie długo. Jak już wyjaśnialiśmy, kiedy Najwyższy Stwórca wypromieniował cząsteczki samego SIEBIE i zainicjował proces stwarzania omniwersum, czyli wszechświata wszechświatów, spoczął jako Wszechmocny Obserwator. Obecny dzień kosmiczny naszego wszechświata dobiega już końca, a Najwyższy Stwórca znów czynnie uczestniczy w stwarzaniu kosmosu, wypromieniowując z siebie Esencję Życia, aby spowiła i ogarnęła sobą wszystko, co zostało stworzone pod kierunkiem naszego Boga Ojca/Matki. Pozostaną tylko myślokształty i wspomnienia będące w harmonii z Boskim Planem. Wszystko inne wyda się złym snem i stopniowo się rozpłynie. Całość stworzenia musi podążać naprzód, żadna istota, która ma duszę, nie może pozostać w tyle.
Waszej pięknej, wyjątkowej planecie zwanej Ziemią lub Gają przypadła w udziale nieprzebrana rozmaitość tego wszechświata. Wy zaś, jako mianowani włodarze owej rozmaitości, zgodziliście się poddać fragmentaryzacji i pogrążyć się w świecie materii i biegunowości, świecie niższych wymiarów. Waszym zadaniem było zaznać zwielokrotnionej i krańcowej oddzielności, aby, ostatecznie, choć krok po kroku odzyskiwać pełną świadomość JEDNOŚCI. Jesteś właśnie w trakcie tego cudownego procesu powrotu do JEDNOŚCI, procesu długiego i bolesnego, lecz, umiłowany, dobrze się spisujesz. Obecnie odzyskujesz swoją Boską naturę, powracasz na ścieżkę środka, korzystasz z potęgi TERAZ, potęgi chwili obecnej, uczysz się pozostawać ześrodkowany w sercu. Wraca pamięć tego, kim naprawdę jesteś, dlaczego żyjesz na Ziemi, a także odsłania się wspaniałość miejsca, gdzie przeznaczone ci wrócić.
Próby dostosowania historii Adama i Ewy oraz wyobrażenia Edenu, Rajskiego Ogrodu, do poziomu ludzkiej świadomości spowodowały zafałszowanie także i tego przekazu. Wielu uczonych i mędrców dumało nad znaczeniem biblijnej historii stworzenia Adama i Ewy. Pierwotny, kosmiczny przekaz opowiada o tym, jak człowiek, spowity w doskonałą androgeniczną boską esencję, zwaną świetlistym ciałem Adama, rozpoczął wędrówkę po świecie wielowymiarowym. Etapem boskiego planu tworzenia rozmaitości było rozszczepienie człowieczej esencji na część o męskich atrybutach Boga Ojca i część o żeńskich atrybutach Boga Matki. Jedno nie było ani lepsze, ani gorsze od drugiego. Ty i twoja boska połówka jesteście i zawsze byliście sobie równi. Ponieważ takie rozdzielenie i oderwanie „ja” od „ja” jest bolesne, więc by nie narażać rdzenia esencji człowieka na nadmierną traumę, trzeba było zawęzić ludzką świadomość, a inaczej mówiąc, spuścić zasłonę zapomnienia na pamięć własnego pochodzenia i wielkości. Rzec by można, że człowiek częściowo zasnął, jak mówi opowieść o Adamie i Ewie, i spał tak całe eony lat. I właśnie teraz rozpoczął się proces przebudzenia i odzyskiwania pełni świadomości. Wielu z was potrafi się porozumiewać ze swoją boską połówką, która, gdy nadchodził czas kolejnej ziemskiej inkarnacji, zazwyczaj pozostawała w wyższych sferach, aby cię stamtąd wspierać, gdy będziesz zbierał doświadczenia w świecie dualizmu i biegunowości.
Kiedy w doskonałym ciele Adama/Ewy pierwszy raz stąpałeś po Ziemi, która wówczas była w harmonii z wibracjami szóstego i wyższego piątego wymiaru, miałeś u boku swoją boską połówkę, a Ziemia była istnym rajem albo Ogrodem Edenu, jak nazywają Ziemię w górnych sferach istnienia. Za cały pokarm, jakiego potrzebowałeś, służyła ci esencja powietrza i wody nasycona światłem Stwórcy. Wiedziałeś, jak za pomocą umysłu stwarzać sobie wszystko, co potrzebne, by wygodnie żyć w tym rajskim świecie. Żyłeś w zgodzie ze swoją boską misją - wolą naszego Boga Ojca/Matki. Jednak stopniowo i w miarę, jak Ziemia utwierdzała się w wibracjach biegunowości i dualizmu o coraz szerszym zakresie, ludzka świadomość zatracała poczucie jedności z Wszechistnieniem oraz traciła harmonię i równowagę ścieżki środka. O tym mówi symbolizm drzewa wiadomości dobrego i złego, obrazujący ukształtowanie się świadomości biegunów dobra i zła. Także wygnanie Adama i Ewy z Ogrodu Edenu miało inne znaczenie niż to, które mu nadali skrybowie z zamierzchłych epok. Wygnanie z raju było jedynie metaforą tego, co podawały prawdziwe nauki duchowe. Ludzka niepamięć pogłębiała się i nikło poczucie więzi z wyższymi sferami i boską cząstką, boskim ja człowieka. Przyszedł czas, kiedy utraciłeś zdolność posilania się owocami życia z esencji powietrza i wody oraz stwarzania sobie wszystkiego, co dusza zapragnie, samą mocą umysłu. Musiałeś się nauczyć podtrzymywać życie środkami materialnymi, czyli bez pomocy swego wyższego ja, lecz „w pocie czoła”. A wtedy Ziemia, która była rajem, stała się areną walki i konfliktów.
Pojmujesz więc, że im głębiej brniesz w materię, tym mocniej się utwierdzasz w swojej dwoistej naturze i tym łacniej myślisz w sposób jednostronny i ograniczony. Przez całe eony tak zwana „ludzka natura” była w twoim życiu siłą dominującą. Stopniowo zamiast poczucia JEDNOŚCI i bezwarunkowej miłości do CAŁEGO stworzenia, ogarniało cię poczucie oddzielności, stawałeś się skłonny do osądzania i do miłości wielorako uwarunkowanej. To zaś zrodziło lęk, głęboko zakorzenione poczucie własnej bezwartościowości, niedostatku i winy, czyli emocje płynące z ego, a nie z inspiracji Ducha.
Wiele dusz starało się bohatersko wytrwać na ścieżce środka i utrzymać więź ze swoją wewnętrzną świadomością. To właśnie ci mężni przez długie wieki i wbrew wszelkim przeciwnościom usiłowali chronić słabych i niewinnych oraz zachować praworządność i ład w imię największego dobra wszystkich ludzi. To oni podtrzymywali łączność z Duchem, czerpiąc zeń natchnienie. To oni wnieśli w świat wzniosłe ideały, skarby filozofii dawnych wieków.
Niestety, o wiele więcej drogich nam dusz zeszło ze ścieżki Światłości, coraz bardziej pogrążając się w materii i zafałszowaniach trzeciego i czwartego wymiaru. Te nieszczęsne dusze zatraciły nie tylko więź z Duchem, ale też i znaczną część ludzkiej świadomości, stając się, według naszej terminologii, stworzeniami o świadomości zwierzęco-ludzkiej. Ponieważ pozostają całkowicie pod wpływem wibracji trzech niższych czakr, więc kierują się przemożnym nakazem instynktów. Skupiają się na walce o byt i zaspokajaniu potężnego popędu seksualnego. Innym nie okazują cienia dobroci czy miłości. Siłą napędową są im zwykle: instynkt samozachowawczy i potrzeby własnego „ja”, które spełniają często kosztem innych. Wielu z nich nie dba o bezpieczeństwo i nie opiekuje się ani swoim potomstwem, ani zwierzętami.
Sukces wielkiego planu wobec ludzkości i Ziemi był przesądzony. Stwórca i nasz Bóg Ojciec/Matka, bezwarunkowo miłujący WSZELKIE swoje stworzenie, nigdy nie wysłaliby nas w tak trudną i niebezpieczną podróż z tak doniosłą misją bez planu zabezpieczającego przed porażką. I, moi mężni wojownicy, nie ponieśliśmy porażki. A nawet powiodło nam się ponad wszelkie oczekiwania niebiańskich zastępów. W miarę tego jak podnosicie własną świadomość, pomagacie całej ludzkości wyzwalać się z okowów ułudy i ograniczeń niższych poziomów materii, a więc i oni powoli osiągają coraz to wyższe poziomy. Utworzyliście ścieżkę Światła, którą mogą za wami podążać, a dzięki temu ich podróż nie będzie już tak niebezpieczna, jak była wasza. Każda przekłamana, negatywna myśl, jakiej przywracasz harmonijną czystość we własnej świadomości, to kolejna przeszkoda, od której uwalniasz zbiorową świadomość ludzkości.
Stopniowo ześrodkowując się wewnętrznie wycofujesz myślową i emocjonalną energię w całym bogactwie jej przejawów ze świata biegunowości - i sprawiasz, że staje się cud. Wahadło biegunowości nie odchyla się już tak silnie, z tak dużą amplitudą, co powoduje, że odległość między biegunami systematycznie maleje. Wy, wojownicy światła, wspólnie przywróciliście harmonię wielu trylionom negatywnych myślokształtów. Nawet sobie nie wyobrażacie, jak wielkie zdziałaliście cuda.
Wiemy, jak niepokoi widok chaosu, który panuje w waszym świecie zezwierzęcenia, bólu i cierpień zadawanych przez rodzaj ludzki. Jest to rzeczywistość, jakiej się doświadcza w świecie trzech niższych wymiarów. Skupiając uwagę na tej rzeczywistości wypełniasz nią także myśli, a tym samym wzmacniasz i powiększasz rozległe spektrum biegunowości i dualizmu świadomości zbiorowej. Kiedy się jednak nauczysz utrzymywać stan wewnętrznej równowagi i harmonii i na nim skupisz świadomość, wtedy, choć doskonale będziesz zdawał sobie sprawę z tego, co się dzieje w świecie dualizmu, to zarazem, całą mocą woli, energii i pragnienia będziesz trwał w chwili obecnej, umożliwiając swemu Boskiemu Ja promieniować przez siebie uzdrawiającymi wibracjami miłości i transformacji.
Dzisiejsza wielka kontrowersja na temat teorii ewolucji kontra stworzenia świata to przelewanie z pustego w próżne, tak typowe dla myślenia trzeciego wymiaru. Obie teorie są słuszne, lecz niestety nie w wersji, w jakiej zostały przedstawione przez dawnych uczonych i historyków. Umiłowany, nie przeznaczaj energii na osądzanie i wizję niedostatku. Uwolnij się od przekonań, które cię ograniczają i już nie służą twemu najwyższemu dobru. Zachowaj otwarty umysł i rozwiń poglądy tak, by świadomość mogła ci się poszerzyć, kiedy będziesz czerpał boską mądrość z kosmicznych bibliotek. Dostrój się do swego boskiego ja usiłując rozpoznać swą prawdę najwyższą. Wsłuchuj się w mądrość, jaka płynie z ośrodka duszy/serca i pozwól swemu umysłowi korzystać z esencji wyższej prawdy, która zawiera się w strukturze mózgu. Wkroczyłeś w ten świat wyposażony w całą mądrość, wiedzę, talenty i zdolności, jakich potrzebujesz, aby na Ziemi stworzyć raj. Pora na nowo objąć to swoje boskie dziedzictwo, stać się silnym współtwórcą piękna, radości, obfitości i pokojowego współistnienia ze światem w całej jego rozmaitości. Nasza wiara w ciebie jest zawsze niezachwiana, a szacunek dla twego męstwa i wytrwałości rośnie, tak jak wzrasta nasza miłość do ciebie.
JAM JEST Archanioł Michał
Tłumaczyła Anna Żurowska