Zwodniczy syndrom Fausta
Tekst zaczerpnięty z: "Niebezpieczeństwa okultyzmu", O. Aleksander Posacki SJ, Wyd. m, Kraków 1997
Warto przeczytać:
1. O. Aleksander Posacki SJ,"Okultyzm, magia, demonologia",Wyd. m, Kraków 1998
2. Raul Salvucci ks., "Jasne słowa na temat ciemnej rzeczywistości",Wyd. m, Kraków 1998
3. Gabriele Amorth ks., "Wyznania egzorcysty" i "Nowe wyznania egzorcysty", Wyd. Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 1998
4. Adolf Rodewyk, "Demoniczne opętanie dzisiaj", Wyd. R.A.F. Scriba, Racibórz 1995
"...Wstrząsające świadectwa eks-magów czy eks-okultystów wskazują wyraźnie, że człowiek może faktycznie współpracować z siłami zła będąc ich narzędziem gdy chodzi o wpływ na innych ludzi. Nie zawsze jednak musi to być jakiś wyraźny czy formalny na przykład pisany pakt z mocami ciemności. Częściej zdarza się bowiem, że osoby te nie do końca zdają sobie sprawę z powagi sytuacji myśląc często na przykład, że odkryli w sobie jakąś naturalną, aczkolwiek głęboko ukrytą moc. Dopiero po pewnym czasie odkrywali oni, że to nie oni posiadali moc, lecz sami byli w posiadaniu mocy i to złych, przy czym niekiedy bardzo głęboko. Wielu z nich uwolniła dopiero interwencja egzorcysty czy też grupy modlitewnej. Na czym jednak polegała potęga złudzenia, niemalże hipnotycznego, w ich przypadku?
Otóż dopóki byli narzędziem spirytystycznych mocy, działając na przykład jako uzdrowiciele, czuli się częstokroć zadowoleni objawiając inteligencję oraz integrację w działaniu, do jakich nieraz daleko tzw. przeciętnym ludziom. Otrzymane dary paranormalne dawały im dużo osobistej satysfakcji oraz niekiedy natychmiastowej gratyfikacji społecznej zwłaszcza gdy próbowali pomagać innym często nie wiedząc co robią i nie zdając sobie sprawy z tego jaką odpowiedzialność biorą na siebie. Po jakimś czasie jednak zapłacili za ową przygodę ciężkimi zmianami w psychice oraz w sferze duchowej, podobnie zresztą jak ich klienci, którzy uwolnieni niekiedy z dolegliwości cielesnych, po pewnym czasie zapadali na nie ponownie, tym razem zwielokrotniając je o tajemnicze dolegliwości, zmiany oraz cierpienia psychoduchowe. U samych okultystów, w tym także rozmaitych uzdrowicieli, ich stan psycho-duchowy demaskuje się często dopiero wtedy, gdy w jakiś sposób dociera do nich, że są tylko narzędziem jakichś obcych i to złych sił, i gdy w tym świetle podejmują decyzję wycofania się czy odwrotu. Wówczas dopiero manifestuje się cały opór ze strony sił zła, które z wielu powodów nie chcą dopuścić do utraty dotychczasowego sojusznika. Mogą się właśnie wtedy ujawnić symptomy opętania cielesnego, o którym tak wiele mówiłem. Zły duch, jeśli przeczuwa, że nie będzie mógł już się posługiwać swoim dotychczasowym, często nie do końca świadomym sojusznikiem, będzie dążył do zniszczenia właściciela swego zamieszkania także poprzez silne sugestie samobójcze.
Ksiądz Gabriele Amorth, oficjalny egzorcysta diecezji rzymskiej, opisuje przypadek pewnego młodego człowieka, który sam złożył świadectwo na temat swoich darów paranormalnych, które jak to po pewnym czasie rozpoznał, otrzymał od złych mocy zupełnie w podobny sposób jak owa słynna wróżka, opisana w Dziejach Apostolskich, którą uwolnił św. Paweł (por. Dz 16,16 n.). Opisywany młody człowiek uczestniczył kiedyś w pewnego rodzaju seansie spirytystycznym przeprowadzonym wyłącznie dla zabawy, gdzie głoszone były jednak hasła uniwersalnego pokoju i miłości do ludzi. Po pewnym czasie otrzymał on szczególne dary paranormalne przekonany, że otrzymał je w celu tejże misji służenia ludziom. Człowiek ten wspomina, ze posiadał liczne dary paranormalne, które parapsychologia nazywa zjawiskami ponadzmysłowy-mi, a więc jasnowidzenie, diagnozę kliniczną chorób, czytanie myśli oraz faktów z historii życia osób zarówno żywych jak i zmarłych. Posiadał też dar, który otrzymał nieco później, a mianowicie umiejętność usuwania bólu fizycznego poprzez nakładanie rąk, co przypominało tak bardzo rozpowszechnioną tzw. pranoterapię. Poprzez swoje dary człowiek ten wywoływał powszechne zdumienie, podziw, a także wdzięczność u niektórych, którym usiłował pomagać. Jednakże po jakimś czasie, gdy zaglądał trochę do Biblii, stwierdził jednak, że pomimo otrzymanych darów, jego życie duchowe pozostawia wiele do życzenia, szczególnie, gdy chodzi o stosunek do innych ludzi, zwłaszcza umiejętność przebaczenia. To naprowadziło go na ślad, że jego dary nie pochodzą od Boga, ale są smutnym efektem działania złych mocy. Po długich i bolesnych rozterkach i wewnętrznej szamotaninie odnalazł grupę chrześcijan, z pomocą, których został uwolniony odżegnując się radykalnie od wszelkich grzechów przeszłości oraz okultystycznych praktyk.
Do rozbudzenia niezdrowych pragnień darów paranormalnych przyczyniają się w Polsce niektóre publikacje, o których będzie mowa dalej..."
"Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust...".
(Ap 3,15-16)
" Mistrzu - spytałem - Skąd ten chór boleści, Kto ów lud taką snadź rozpaczą zdjęty?" On rzekł: "Męczarnię takiej podłej treści Znoszą w tym miejscu te dusze mizerne, Które bez hańby żyły i bez części, Są zaź zmieszane między owe bierne Rzesze aniołów, które samolubne Żyły, ni wrogie Bogu, ni też wierne."
(A. Dante, "Boska Komedia", Piekło, pieśń III)