SZEWCZYK DRATEWKA
Opracowanie Joanna Wojnarowska
NARRATOR: Żył sobie pewien chłopiec. Był bardzo biedny. Wędrował po świecie i naprawiał ludziom buty. Nazywano go więc Szewczyk „Dratewka”. A oto i on we własnej osobie.
(wchodzi Dratewka)
SZEWCZYK DRATEWKA: Wędruję od wsi do wsi i naprawiam ludziom buty. Tu załatam tam przyszyję i cieszę się, że pomagam ludziom.
- O, a co to?! Ktoś zniszczył mrowisko! Pewnie był tu niedźwiedź. Nie martwcie się mróweczki, zaraz wam pomogę. (poprawia mrowisko)
MRÓWKW KRÓLOWA: Dziękujemy ci dobry człowieku, za to żeś nam naprawił nasz dom. My ci też pomożemy, gdy będziesz w potrzebie.
SZEWCZYK DRATEWKA: Dziękuję wam za dobre chęci. Dziękuję, do widzenia.
NARRATOR: I dobry Szewczyk poszedł dalej. Idzie, idzie, aż tu nagle patrzy:
SZEWCZYK: O! A tu co się znowu stało? I tutaj gospodarował miś? Nie martwcie się pszczółki i wam pomogę.
NARRATOR: I zabrał się Dratewka do naprawiania barci pszczelej.
PSZCZOŁA: Dziękujemy ci, chłopcze, za serce i pomoc. Zrobiłeś dla nas wiele i my ci pomożemy, jeśli będziesz miał kłopoty.
SZEWCZYK: Dziękuję wam pszczółki. - (uśmiecha się i kłania)
NARRATOR: Szewczyk powędrował dalej, aż zaszedł do krainy stawów.
SZEWCZYK: Jak tu ładnie, jakie piękne cyraneczki. Nie bójcie się, nic wam nie zrobię. nacieszę się waszą urodą i poczęstuję was chlebem. (rzuca okruchy chleba do wody)
KACZOR: Dziękuję ci, dobry człowieku, za okruchy. Bardzo były smaczne. Może będziesz kiedyś w potrzebie, to chętnie przybędziemy ci z pomocą.
SZEWCZYK: Dziękuję wam. Żegnajcie.
NARRATOR: Poszedł Szewczyk dalej. Długo wędrował. Wreszcie któregoś dnia zawędrował do miejscowości, gdzie był wielki zamek. A w tym zamku mieszkała bardzo stara i zła czarownica, która więziła w wieży śliczną panienkę. Spotkał tutaj kobietę, którą grzecznie zapytał:
SZEWCZYK: Witaj dobra kobieto, czyż to prawda co mówią ludzie?
KOBIETA: Biedna dziewczyna. Może ją tylko uratować od czarownicy ten, kto wykona bardzo trudne zadania i odgadnie zagadkę.
SZEWCZYK: Cóż to za praca i zagadka? Ja się pracy nie lękam. Spróbuję.
KOBIETA: Nie chodź tam. Wielu śmiałków przed tobą próbowało i wielu zginęło. Nie poradzisz sobie i zginiesz biedaku!
SZEWCZYK: A jednak idę. Może mi się uda.
NARRATOR: Poszedł Dratewka do zamku złej i okrutnej czarownicy. Ledwie przestąpił pierwsze wrota, już pojawiła się przed nim czarownica.
CZAROWNICA: Czego chcesz? Czego tu szukasz?
SZEWCZYK: Chcę uratować dziewczynę, którą tu więzisz.
CZAROWNICA: Dobrze, ale musisz wykonać zadnia i odgadnąć zagadkę. Pamiętaj jak nie poradzisz sobie, zginiesz w lochach mojego zamku.
Oto pierwsze zadanie. Masz tu worek maku z piaskiem. Do rana masz go przebrać, jeśli nie zostaniesz ukarany. (czarownica odchodzi)
SZEWCZYK: (chwyta się za głowę) Taki wielki wór, kiedy i jak go przebiorę. To niemożliwe. Jestem stracony.
NARRATOR: Kiedy Szewczyk tak siedział i się głowił nad zadaniem, nagle posłyszał jakiś szmer. Zobaczył całą armię wdzięcznych mrówek, które przybyły mu na pomoc. Zabrały się szybko do przebierania maku i piasku. W mig ukończyły pracę i odeszły do lasu. Szewczyk podziękował i zadowolony położył się spać.
Następnego dnia, czarownica była bardzo zdziwiona, kiedy zobaczyła wykonaną pracę.
CZAROWNICA: Widzę, że uporałeś się z pierwszym zadaniem. Teraz czeka cię następne. Panna zgubiła złoty kluczyk w stawie. Masz go do rana odszukać. Jeśli tego nie zrobisz wiesz co cię czeka?
NARRATOR: Znowu Dratewka zmartwił się. Poszedł jednak nad staw. Usiadł i duma, co zrobić, żeby kluczyk wydobyć. Nie wie nawet w jakim stawie panna go zgubiła
SZEWCZYK: Teraz to już zginę z całą pewnością.
KACZOR: Nie martw się chłopcze. My, kaczki i rybki ci pomożemy. Będziemy szukać, nurkować i kluczyk przyniesiemy.
NARRATOR: Szewczyk uradowany podziękował, usiadł nad brzegiem stawu i cierpliwie czekał.
KACZOR: Masz dobry Szewczyku ten złoty kluczyk i bądź szczęśliwy.
NARRATOR: Chłopiec podziękował kaczkom, wziął kluczyk i wrócił do zamku a tam oddał kluczyk czarownicy.
CZAROWNICA: Widzę, że i to zadanie nie sprawiło ci żadnego kłopotu, wykonałeś je szybko. Ale pozostała ci jeszcze zagadka.
Popatrz, masz przed sobą panny, ale są zasłonięte. Przypatrz się dokładnie i odgadnij, która z tych panien jest tą, której chcesz pomóc. Jeśli nie trafisz, wiesz co cię czeka.
SZEWCZYK: (chwyta się za głowę, drapie się w głowę) Teraz już naprawdę zginę. Jak ją odnajdę, jeśli jej nie znam i są wszystkie zasłonięte.
NARRATOR: Stoi biedny, zmartwiony Szewczyk, myśli, przygląda się. A czarownica ręce z radości nad kłopotem chłopca zaciera ręce. Nagle nadleciały pszczoły i wskazały Dratewce właściwą pannę i odleciały.
SZEWCZYK: To jest zaczarowana panna. (zdejmuje pannie z głowy nakrycie)
PANNA: Dziękuję ci, że mnie uratowałeś. Wybieram cię więc na mojego męża. A ty zła czarownico idź precz w świat i nie pokazuj się ludziom więcej na oczy.
NARRATOR: Czarownica uciekła zła i przestraszona z zamku. A Dratewka i panna urządzili wspaniałe wesele i zamieszkali w zamku.
I ja tam byłem, miód i wino piłem a co widziałem tutaj wam opowiedziałem.
(kłania się widzom)