PROZA MAŁYCH OJCZYZN Słownik: Słownik literatury polskiej
"Literatura małych ojczyzn", "proza mitograficzna", "proza korzenna", "proza nostalgiczna" - takie określenia zdają się odnosić do jednego nurtu polskiej prozy. A nurt ów można uznać za najważniejszy w obrazie literatury powstającej od lat 90., a z pewnością - wyraźnie wyodrębniony i "zasilony" pisarskimi osobowościami oraz dziełami najwyższej miary. Wystarczy wymienić choćby Wiesława Myśliwskiego, Pawła Huellego, Stefana Chwina, Andrzeja Stasiuka, Jerzego Pilcha, Włodzimierza Odojewskiego czy Włodzimierza Kowalewskiego.
Jednak zjawisko, o którym mowa, jest wewnętrznie zróżnicowane. O jego niejednorodności świadczy nie tylko fakt, że kreują go odmienni pisarze: pochodzący z rozmaitych pokoleń, wyposażeni w wielorakie życiowe doświadczenia, dążący do realizacji odmiennych artystycznych celów oraz posługujący się inną poetyką. Ważniejsza jednak wydaje się złożoność samego nurtu, w którego ramach spotykają się niezależne perspektywy spojrzenia. Syntetycznego i wszechstronnego opisu nurtu dokonał Przemysław Czapliński w książce Wzniosłe tęsknoty. Nostalgie w prozie lat dziewięćdziesiątych (2001). Rozważania badacza pozwalają zgromadzić ciąg skojarzeń czy wręcz pole semantyczne organizujące nurt nostalgiczny. Wszystkie książki, które spaja słowo klucz - nostalgia - krążą wokół tęsknoty, poczucia utraty, pielęgnowania wspomnień, idealizacji przeszłości, przemijania, lęku przed przyszłością, w końcu - powrotu, który zapewnia ocalenie. W zasadzie każda z przywołanych wyżej kategorii uzyskać może nieco inną realizację, ale przede wszystkim organizowana może być w dwu podstawowych wymiarach: czasowym i przestrzennym. W złożonym nurcie Przemysław Czapliński wyodrębnia po pierwsze grupę tekstów zorientowaną na "poszukiwanie przeszłości", której znamienną cechą jest specjalne wartościowanie, konkretnie - uwznioślenie. Jednak ta najbardziej oczywista część literatury nostalgicznej nie wyczerpuje jej możliwości. Na tych samych prawach kształtują ją teksty nie tyle wskrzeszające przeszłość, ile próbujące połączyć nostalgię z teraźniejszością i wymogami realizmu. I wreszcie trzecie wskazane przez badacza ujęcie, które nakazuje zmianę punktu widzenia: z czasowego na przestrzenny, oraz naszkicowanie nostalgicznej mapy polskiej prozy.
Geograficzny aspekt nurtu nostalgicznego wiąże się głównie z burzliwą historią XX w. i doświadczeniem wymuszonych okolicznościami wędrówek, koniecznością porzucania rodzinnych stron i zasiedlania innych. Nie było to rzecz jasna odkrycie lat 90. - literatura polska miała w tym zakresie wybitne osiągnięcia; wystarczy wymienić książki Andrzeja Kijowskiego, Tadeusza Konwickiego, Czesława Miłosza, Józefa Mackiewicza, Włodzimierza Odojewskiego, Jerzego Stempowskiego czy Stanisława Vincenza. Gdyby nakreślić mapę takich nostalgicznych punktów, to zdecydowana większość lokowałaby się w kierunku wschodnim: Wilno, Lwów, Podole, Huculszczyzna. Prozaicy ostatnich lat dodali do niej własne punkty. Jednym z ważniejszych będzie z pewnością Gdańsk, obecny w powieściach Hanemann Stefana Chwina oraz Weiser Dawidek Pawła Huellego. Swoją "małą ojczyznę" ma także Jerzy Pilch, z upodobaniem opisujący teren Śląska Cieszyńskiego. Andrzej Stasiuk z kolei zaznaczył na mapie własny punkt m.in. za sprawą Opowieści galicyjskich, a jego nazwisko kojarzyć się będzie przede wszystkim z okolicą Beskidu Niskiego.
Nie tylko geografia narzuca prozie nostalgicznej konkretne ramy. Organizują je ponadto inne kategorie, splatające się z kreowanymi przestrzeniami w specyficzne całości. Do najistotniejszych należy z pewnością mit dzieciństwa, bowiem wskrzeszanie przeszłości często oznacza przywoływanie tego szczególnego okresu, postrzeganego jak arkadia, świat bez wad. Z takim podejściem mamy do czynienia w Weiserze Dawidku Huellego oraz powieści Andrzeja Stasiuka Biały kruk. Wydaje się zresztą, że obie wymienione powieści Stasiuka - Biały kruk oraz Opowieści galicyjskie - służyć mogą za szczególnie wyrazisty przykład współistnienia kilku nostalgicznych wyznaczników. Przestrzeń Białego kruka budowana jest wokół wycieczki bohaterów w Bieszczady; Bieszczady, które w oczach niektórych badaczy urastają do rangi mitycznych Kresów, a przynajmniej ich imitacji. Perypetie przedstawianych postaci odsyłają z kolei ku powieści inicjacyjnej i rozwojowej, wzmacniając znaczenie tak ważnych dla nurtu nostalgii motywów wtajemniczania, przekraczania pewnych granic, zdobywania wiedzy, dojrzewania. Ujawnia się ponadto kategoria wygnania, zwłaszcza w Opowieściach galicyjskich. Nie chodzi tutaj wyłącznie o wygnanie rozumiane jako efekt ingerencji historii w życie ludzi, ale jako wyrzucenie poza nawias, na margines (obrzeża społeczeństwa czy prowincję). Ów margines staje się jednak dla Stasiuka centrum świata, swoistym "mikrokosmosem", organizowanym według własnych, znów przede wszystkim przestrzennych, zasad. Warto wspomnieć o jeszcze jednym ważnym chwycie nurtu nostalgicznego - otóż te specjalne nici łączące teraźniejszość z przywoływaną w różnych formach przeszłością mają wyraźne cechy literackie. W ten sposób nostalgia zostaje powołana do życia dzięki słowom, funduje ją opowieść, nadając jej wymiar "literackości" i odsyłając ku kontekstom metaliterackim.
Tak obszerny i zróżnicowany nurt w literaturze współczesnej prowokuje do zadania właściwie podstawowych pytań: z czego wypływa jego obecność i popularność?; jakie czynniki wypada uznać za istotne dla decyzji pisarskich? Jako odpowiedź zacytujmy fragment przywoływanej już książki Przemysława Czaplińskiego:
Nostalgia to [...] tarcza wystawiona przeciw dotkliwej bezpośredniości czasu. Gdy przemijanie budzi w nas lęk, gdy teraźniejszość nie daje się lubić, a przyszłość rodzi jedynie obawy, po pomoc zwracamy się do czasów minionych, upatrując w nich nie tylko magazyn trwałych wartości, lecz także sposobów zagospodarowywania czasu.
Można zaliczyć do tego nurtu powieść Mariusza Sieniewicza:
Prababka
Debiutancka powieść z roku 1999. Proza inicjacyjna, proza małych ojczyzn i jednocześnie moje prywatne śledztwo przeciwko pamięci. To dzieje małego chłopca Owiewki, który dorasta i inicjuje się gdzieś na północnej wsi. Inicjuje się ze światem poprzez piękno Długiej Gośki, wchodzi w magiczną krainę sprokurowaną przez zmarłą prababkę, by zaraz jednak być z niej wyrzuconym poprzez wtargnięcie Ślepego Generała.
Jednak najważniejszym było podważenie potęgi pamięci, jej patosu i iluzji autentyczności. Niestety, pamięć i proza korzenna to ściema chciejstwa, wyobrażeń, kreacji. Ściema wymyślonego "ja", które konfabuluje na potęgę, ustawiając na nowo przeszłość. Na dobrą sprawę nie ma przeszłości, jest jeno podrasowany obraz, nostalgiczny filtr nałożony na świadomość. Bo wiernie mówić o dzieciństwie i minionym czasie to nic innego jak wiernie zmyślać za materiał mając strzępy zdarzeń, okruchy wspomnień i wyblakłe obrazy. Mimo iż chciałem to "sprzedać" jako wiarygodną opowieść wiarygodnego uczestnika, w końcowym efekcie wyszła skonfubolowana spowiedź uczestnika, który im mocniej wchodził w ten świat tym bardziej czuł dyskomfort, że staje się jedynie obserwatorem własnej opowieści.