Jeśli zagnało nas do lasu i przypadkiem natknęliśmy się na czarne łepki znane jako podgrzybki i zebraliśmi ich trochę to możemy uczynić coś bardzo pycha.
Potrzebujemy
Grzyby w ilości dowolnej
Cebulę w ilości zależnej od chęci
Zioła leśne i nieleśne czyli miętę, bazylię, tymianek i pietruszkę w ilości jeszcze bardziej zależnej od chęci, ale proponuję najwięcej pietruchy, mięty trochę a reszty jeszcze bardziej trochę.
Oliwę (trochę, albo i nie (wtedy mamy posiłek węglowy)
Najpierw grzyby kroimy na małe grzybulki i połowę wrzucamy do osolonej wody i podgotowujemy. Odcedzamy.
Cebulkę podmażamy na oliwie na złoto. Wtedy dorzucamy połowę nieugotowanych grzybów i też podsmażamy aż pachnie w całym domu.
W tym samym czasie w garnuszku bez wody dusimy grzyby podgotowane. Gdy tamte podsmażone są podsmażone dorzucamy do tych w garnuszku i dodajemy zioła i sól do smaku. Dusimy do miękkości. Pycha leśna potrawa.