KTOŚ MNIE OCALIŁ
Scenariusz poruszający problem nikotynizmu, alkoholizmu i narkomanii
Scena I
(w pokoju przy stole siedzi chłopiec, nad nim czuwa Anioł Stróż;
chłopiec uczy się j. polskiego, powtarza fraszkę Jana Kochanowskiego „Na zdrowie”)
BOGDAN - Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie,
Jako smakujesz, aż się zepsujesz.
Tam człowiek prawie widzi na jawie
I sam to powie, że nic nad zdrowie
Ani lepszego, ani droższego,
Bo dobre mienie, perły, kamienie,
Także wiek młody i dar urody,
Miejsca wysokie, władze szerokie
Dobre są, ale - gdy zdrowie wcale,
Gdy nie masz siły, i świat niemiły.
Klejnocie drogi, dom mój ubogi,
Oddany tobie, ulubuj sobie!
(słychać pukanie do drzwi, Bogdan wstaje)
BOGDAN - Proszę wejść!
(wchodzi jego kolega Marek, za nim jego Anioł Stróż)
MAREK - Cześć Bogdan!
BOGDAN - Witaj Marku! Co cię sprowadza? Dawno już u mnie nie byłeś.
MAREK - Nie mogę rozwiązać zadania z matmy. Czy mógłbyś mi pomóc?
BOGDAN - Oczywiście, siadaj, już to zadanie zrobiłem. Wcale nie jest takie trudne.
(chłopcy siadają, pochylają się nad tekstem zadania, Bogdan tłumaczy Markowi;
nagle do pokoju wbiega diabeł I, niewidoczny dla chłopców)
DIABEŁ I - Chłopcy, może pani jutro nie będzie pytać, idźcie sobie zagrać w piłkę.
(w momencie, kiedy diabeł mówi, chłopcy milczą pochyleni nad książkami,
po chwili odzywa się Bogdan)
BOGDAN - A może jutro pani nie będzie pytać? Chodźmy sobie pograć w piłkę.
MAREK - Lepiej się nauczyć, bo możemy dostać pałę.
BOGDAN - No to uczymy się. Powtórzmy teraz fraszkę Kochanowskiego.
(zdenerwowany diabeł I wybiega i wzywa na pomoc diabła II; Bogdan recytuje)
BOGDAN - Szlachetne zdrowie, Nikt się nie dowie,
Jako smakujesz, aż się zepsujesz …
(nagle przerywa, słucha zagadkowego głosu, który rozlega się za jego plecami,
bo do pokoju wbiegły diabły i prowokują chłopców; ci ich nie widzą)
DIABEŁ I - Chłopcy, jest piękna pogoda, czasu na naukę szkoda,
Chodźcie szybko na podwórko, zatańczymy razem w kółko.
DIABEŁ II - Pogracie sobie w piłeczkę, poklniecie przy tym troszeczkę
I będą się cieszyć dwa diabły, co na kuszenie tu wpadły.
BOGDAN - A może już dość tej nauki? Chodźmy zagrać w piłkę. Pouczymy się wieczorem.
(anioły, które stoją za plecami chłopców, próbują ratować ich przed pokusą)
ANIOŁ I - Nie słuchajcie pokus złego, nic z tego nie wyjdzie dobrego,
Jak się teraz pouczycie, to się później pobawicie.
ANIOŁ II - Posłuchajcie mnie, Anioła, nie wstawajcie z tego stołka,
Pilnie uczcie się do szkoły, tak jak radzą wam Anioły.
MAREK - Poczekaj, jeszcze powtórzymy!
BOGDAN - Nie bądź taki kujon!
MAREK - No dobra, ale obiecaj, że później skończymy.
(chłopcy biorą piłkę i wychodzą)
Scena II
(chłopcy grają w piłkę; nagle podchodzi do nich jakiś chłopiec i wyjmuje papierosy)
CHŁOPIEC - Cześć chłopaki, poczęstujcie się fajkami i chodźmy nad rzekę.
MAREK - Nie, dziękujemy. Palenie papierosów powoduje raka płuc i choroby serca.
(znowu pojawiają się diabły; jeden z nich mówi)
DIABEŁ - Spróbuj, po jednym nic ci się nie stanie.
CHŁOPIEC - Coście tacy tchórze, maminsynki, od jednego jeszcze nikt nie umarł.
BOGDAN - (do Marka) Chodź, nie bądź frajer. Możemy raz spróbować.
(chłopcy ulegają i idą nad rzekę)
Scena III
(chłopcy siadają, już mają zapalić,
ale w tym momencie pojawia się kolejny chłopak, który przynosi w plecaku puszki z piwem)
CHŁOPIEC II - Nie suszy was?
CHŁOPIEC - Oj, strasznie, przydałoby się coś do picia!
(przybysz ściąga plecak, wyjmuje z niego puszki z piwem i rozdaje chłopcom)
MAREK - Czy to jest piwo bezalkoholowe?
CHŁOPIEC II - Co to za piwo bezalkoholowe?
CHŁOPIEC - Siadaj, napijemy się!
(chłopiec II siada razem z nimi,
ale zanim zaczną pić, podchodzi do nich chłopiec II z narkotykami)
CHŁOPIEC III - Siemanko, jak leci? Widzę, że nie próżnujecie …
Smakuje wam takie marne piwko? Mam coś lepszego, odlotowego.
(wyciąga woreczek z białym proszkiem)
MAREK - Co to masz?
CHŁOPIEC III - Chcesz wiedzieć? Spróbuj, a nie pożałujesz, będziesz fruwał.
MAREK - Ja nie chcę latać, chcę normalnie chodzić, jak człowiek.
BOGDAN - E, tyś fajtłapa, ja spróbuję!
(bierze na palec i próbuje podnieść do ust; w tym momencie zrywają się anioły i krzyczą)
ANIOŁ I i II - Nie!
(słychać dziwny szum, hałas; na scenę wybiegają trzy duchy)
DUCH I - Byłem na ziemi palaczem, paliłem papierosy.
Ziemię żegnałem z płaczem i krzykiem wniebogłosy.
Rak płuc dokończył me życie, uwierzcie przyjaciele!
Nie warto w życiu palić!
Życia miałem niewiele, serce posłuszeństwa szybko odmówiło,
Choć tylu dobrych lekarzy o życie me walczyło,
Lecz nikotyna szybko płuca mi zżarła
I w kwiecie wieku przedwcześnie umarłem.
Przychodzę tutaj z Bożego rozkazu
Na prośbę aniołów przejętych młodzieżą:
Odrzućcie precz fajki i nie palcie wcale
Bo później po śmierci daremne żale.
(duch zbiega ze sceny przy jakimś dźwięku; wbiega następny duch)
DUCH II - Nie pijcie piwa!
Byłam pijaczką, wiem, co alkohol i gorzkie łzy,
Szybko umarłam, bo rak wątroby i rak żołądka - uwierzcie mi.
To zgubny napój, to straszne świństwo zepsuło całe moje dzieciństwo
I całą młodość zabrało mi.
Zostały łzy, gorzkie łzy.
Nie pijcie piwa! Uwierzcie mi! Nie pijcie wódki, nie pijcie wina!
Z rozkazu Boga przyszła dziewczyna, aby uchronić dzieci ze szkoły,
O co prosiły białe anioły.
(dźwięk, znika duch dziewczyny; pojawia się duch trzeci)
DUCH III - Byłem narkomanem, zabrakło mi odpowiedzialności,
Zabrakło mi odpowiedzialności mężczyzny
I jak najgłupszy dzieciak dałem się namówić na prochy.
Jestem prochem marnym, sięgnąłem po prochy,
Wpadłem w wielki nałóg, problemy, kłopoty,
Nie żyłem jak człowiek, jak szczenię skłamałem,
Żebrałem, kłamałem, zniszczyłem rodzinę, żonę, dzieci małe.
Teraz za to cierpię i ostrzec was chciałem,
Rzućcie papierosy i piwo wylejcie, wysypcie narkotyk i rozsądek miejcie.
(chłopcy kolejno wyrzucają: papierosy, piwo, narkotyk)
MAREK - Wyrzućmy to wszystko, to są bardzo niebezpieczne rzeczy. Używając ich, można wpaść w bardzo niebezpieczny nałóg, który czyni z człowieka niewolnika i sprawia, że stacza się on na dno.
(chłopcy wyrzucają papierosy piwo, narkotyki; diabły podbiegają do ducha narkomana)
DIABEŁ I - Skąd się wzięłaś zjawo wściekła!
Wracaj z nami znów do piekła. Nie żyłaś po ludzku, więc od ludzi wara!
DIABEŁ II - Zaraz cię wrzucimy do smoły, do gara! Zepsułeś nam całą kuszenia robotę.
Chłopcy na złe czyny już mieli ochotę, teraz znów będą żyli tak, jak żyją ludzie,
Bo wiernie ich strzegą Aniołowie Stróże.
(diabły biorą ducha narkomana pod ręce i uciekają ze sceny)
CHŁOPIEC I - Ktoś mnie ocalił, odmienił moje życie,
Bo ktoś dziś ode mnie odsunął to, co złe.
Radosne niebo znów mam nad głową, bo ktoś ocalił mnie.
CHŁOPIEC II - Ktoś mnie ocalił, niech wszyscy ludzie wiedzą.
Ktoś mnie ocalił, bym dobrze żył, nie źle.
BOGDAN - Ktoś mnie ocalił, od złego mnie uchronił,
Ktoś, kto ocalił mnie.
CHŁOPIEC III - Odrzucam fajki, procy, piwo też -
Wszystko mi mówi, że życie piękne jest,
Życie na trzeźwo, są radosne dni, ja uwierzyłem w to dziś.
MAREK - Cieszcie się ze mną, że zawsze chcę żyć trzeźwo,
Żyć tak jak człowiek, na dobre i złe.
Cieszcie się ze mną, bo wiem na pewno, że Ktoś ocalił mnie!
1