Literatura a życie Stefana Żeromskiego jako tekst antycypacyjny.
Stosunek literatów do ideologii zawsze był niezwykle indywidualny, tak jak indywidualne są poglądy ludzi. Jednych ideologia twórczo pętała, dla innych była dodatkową motywacją działania. Przykładem tego drugiego postępowania może być przypadek Stefana Żeromskiego. W 1915 roku napisał on rozprawę pt.: „Literatura a życie polskie”. Początkowo dziwiono się, że to właśnie Żeromski uskarża się na zbytek polityki i społecznictwa w polskiej literaturze i z tego zbytku wywodzi jej zaściankowość i obojętność obcych narodów dla niej. Literatura polska - uważał - za mało wytwarza wartości międzynarodowych czy ogólnoludzkich, a może się to zmienić dopiero wtedy, jeżeli literatura - ściślej mówiąc poezja, to jest także i powieść - wyzwolą się od „społecznej pańszczyzny” i pozbędą się ambicji wskazywania dróg społeczności i narodowi. Natomiast „niechajby piśmiennictwo polskie weszło w swoje własne kolisko, na właściwą mu arenę, jak tyle innych na świecie, i znalazło tam swobodę ruchu, prawo wyboru zagadnień i metod swej pracy”. Z pozytywnych wskazań autora sądząc, zaleca on na przyszłość uprawianie raczej tzw. sztuki czystej, o celach jedynie artystycznych, specjalnie zaś wymienia powieść psychologiczną, gdyż „w Polsce nie zostało poruszone ani jedno z tych głębokich zagadnień, które dręczą duszę współczesnego człowieka”.
Tekst ten był zaskakujący podwójnie: po pierwsze - przez fakt, że już w tym momencie I wojny światowej , w którym niewiele jeszcze oznak pozwalało przewidywać jej pomyślny dla Polski finał, Żeromski pisze w taki właśnie sposób, jak gdyby rozważał przyszłość literatury w państwie niepodległym. Zdumiewającym - po drugie - przez fakt, że ten pisarz, którego prawie cała twórczość przy całym swoim artyzmie wielkiej miary uwzględniała jednak i kładła znaczny nacisk na postulat literackiej obywatelskości, teraz projektuje literaturę z obowiązków obywatelskich wyzwoloną.
Autotelizm literatury, przede wszystkim jej wyzwolenie się od służby narodowej, był dla większości programotwórców wczesnego XX-lecia sprawą rozumiejącą się samą przez się.