Krytyk w mojej głowie - jak go poskromić?
Autor: Paulina Chocholska
Ponieważ obawiamy się oceny innych, uwewnętrzniamy krytykę. Sami robimy sobie to, czego obawiamy się z zewnątrz - w myśl zasady "ukarzę się sam, zanim zrobi mi to ktoś inny".
Działanie wewnętrznego krytyka:
* często czujesz się bezwartościowy,
* masz poczucie, że głupio wyglądasz i sztywniejesz, jeśli ktoś na Ciebie patrzy,
* chcesz coś zrobić, wahasz się i powstrzymujesz w połowie gestów,
* podejrzliwie traktujesz komplementy pod swoim adresem - postrzegasz je jako nieszczere lub jako ukryty przytyk,
* sam wytykasz sobie swoją niedoskonałość oceniasz siebie i swoje postępowanie bardzo surowo,
* porównujesz się zawsze "w górę" - stawiasz sobie wymogi, które są nieosiągalne,
* dokuczasz sobie za każdy czyn, który wydaje Ci się być niezgodny z ideałem;
Cokolwiek zrobisz, lub czegokolwiek nie zrobisz, i tak zostanie zaserwowana porcja krytyki. Zostajesz więźniem swojej niemożności.
Jeśli widzisz, że powyżej opisane sytuacje mają miejsce w Twoim życiu i zdarza się to kilka lub kilkanaście razy w tygodniu, znaczy to, że warto zająć się sobą i spróbować to trochę zmienić.
Świętym bądź.
Powinienem robić to lepiej. Zrobiłem dobrze? No, ale na pewno przecież można było szybciej to zrobić. Jest zrobione przed terminem? Może i tak, ale można było przecież zrobić to efektywniej i nie siedzieć nad tym tyle czasu. Właśnie, beznadziejny ze mnie przypadek. Zupełnie nie potrafię się zorganizować.
W tym miejscu niektórzy krytykują się jeszcze za to, że się krytykują. Może brzmi to absurdalnie, ale każdy z nas odnajdzie pewnie w swoim życiu sytuacje, kiedy tak robił.
Znasz taki sposób rozumowania ze swojego życia? Dążysz do nieosiągalnego a swoje wysiłki krytykujesz i to w dodatku bardzo boleśnie. Trudno Ci jest uznać, że coś zrobiłeś dobrze i pochwalić się za to. Znajdujesz w zamian mnóstwo argumentów, które mają Ci dowieść, że jednak nic nie potrafisz...
Skutki.
Takie myśli w stosunku do siebie samego odbierają Ci energię i chęć życia. Obniżają poczucie własnej wartości coraz bardziej i wpędzają w błędne koło trującej autokrytyki. To wpływa fatalnie na samopoczucie, przesłania kreatywność. Blokuje wszelkie ruchy, inicjatywę do działania.
Co robić?
Patrzenie na siebie z punktu widzenia swojego wewnętrznego krytyka jest mało użyteczne. Równie niekorzystnym wyjściem jest poddawanie się tej krytyce, bo jest ona niszcząca, nie daje żadnych wskazówek, tylko unieruchamia w działaniach.
Czasem taka krytyka to próba izolacji od swojego wstydu, przeżywania go. Ponieważ obawiamy się oceny innych, uwewnętrzniamy krytykę. Sami robimy sobie to, czego obawiamy się z zewnątrz - w myśl zasady "ukarzę się sam, zanim zrobi mi to ktoś inny".
Jak sobie radzić z krytykiem?
Po pierwsze: uświadom sobie krytykę. Spróbuj zaobserwować: kiedy się pojawia, jak na ciebie wpływa? Czy potrafisz ją zatrzymać?
Po drugie: wsłuchaj się w głos, który Cię krytykuje. Do kogo on należy? Czy znasz tę postać ze swojego życia?
W dzieciństwie i młodości wiele osób bywało surowo i niekonstruktywnie krytykowanych. W dorosłym życiu nasz wewnętrzny krytyk często osadzony jest w tamtych, trudnych doświadczeniach. Może okazać się, że to głos kogoś z rodziców, dziadków, nauczycieli...
Po trzecie: zastanów się, dlaczego zdanie tej osoby na twój temat jest dla ciebie wciąż tak istotne.
Pamiętaj, że to nie ta osoba tkwi w twojej głowie! To twoje wyobrażenie na temat, czego osoba ta spodziewałaby się po tobie. Często w takich sytuacjach realizujemy cele, jakie - naszym zdaniem - stawiałaby nam ta osoba. Zapominamy o własnych pragnieniach. Oczywiście nawet jeśli się nam uda te wyobrażone cele osiągnąć, to i tak nie uzyskamy pochwały. Bo to przecież nasz wewnętrzny krytyk, a nie realna osoba nas kontroluje.
Po czwarte: poszukaj wsparcia.
Warto zmieniać stosunek do siebie i swoich poczynań na bardziej życzliwy. W tym pomagają osoby, którym ufasz, które Cię wspierają w jakikolwiek sposób.
Po piąte: staraj się myśleć o sobie w cieplejszy sposób, bądź bardziej wyrozumiały dla siebie. Nie chodzi tu bynajmniej o chwalenie się za wszystko, co zrobisz, ale o dopuszczenie, że możesz zrobić coś wystarczająco dobrze i pochwalić się za to. Masz też prawo do popełniania błędów i nie ma takiej potrzeby, aby dodatkowo karać się za nie krytyką.