93


KARNAWAŁ

OSOBY

Narrator

aniołki: Złoty,

Srebrny,

Niebieski

i inne...

Narrator przed sceną. Ubrany jest w białą koszulę, czarne za kolana spodnie, białe podkolanówki, czarną pelerynę, na głowie czarny beret. W dłoni trzyma rulon papieru i gęsie pióro.

Narrator Na koniec roku w niebie, miał się odbyć bal maskowy aniołków. Przygotowywały się do niego bardzo starannie. Oczywiście najważniejszą sprawą była decyzja: Za kogo się przebrać? Za pajaca ze spiczastą czapką, za Hiszpankę ze złotymi cekinami i z kastanietami w dłoniach, za kowboja w skórzanych spodniach i bluzie, za krakowiankę w wyszywanym pluszowym gorsecie i spódnicy w kwiatki, za Meksykanina w kapeluszu o dużym rondzie, za Cygankę z bransoletami i kartami do wróżenia, za Indianina z pióropuszem z orlich piór? A więc za kogo? To była niełatwa decyzja.

(po dłuższej chwili) Zajrzyjmy do aniołków Złotego i Srebrnego, zobaczmy jak ci dwaj przyjaciele przygotowują się do karnawału, jakie są ich karnawałowe pomysły?

SCENA I

Rzecz dzieje się w niebie. Scena ubrana według własnego uznania.

Występują aniołki: Srebrny i Złoty. Ubrani są w długie, zwiewne tuniki z rękawami. Kolory strojów zależą od imienia.

Srebrny i Złoty aniołek, wchodzą na sceną trzymając się za ręce.

Srebrny Słyszałeś, wszyscy mają takie wspaniałe pomysły, ale nasze kostiumy muszą być jeszcze wspanialsze, muszą zaskoczyć, nie tylko aniołki, nie tylko wszystkich świętych, ale nawet samego św. Piotra, który nam tę zabawę zorganizował.

Złoty Masz całkowitą rację, ale co my takiego wymyślimy??? Może przebierzemy się za któregoś ze świętych??? (rysuje nad głową aureolę)

Srebrny Eee... to nie będzie ciekawe, na pewno niejeden aniołek wpadnie na taki pomysł..... To musi być coś takiego... takiego, co przeszłoby oczekiwania wszystkich świętych...

Złoty Może... może....

Srebrny Mam, mam... powiem ci na ucho, aby nikt nas nie usłyszał.

(rozglądają się na boki, jakby szukając czy ich ktoś nie podgląda, później pochodzą do siebie i zbliżają głowy)

(tajemniczo) Przebierzemy się za diabełki. O tym na pewno nikt nie pomyśli. Tylko, z czego by tu utkać diabelskie kostiumy????

Złoty Św. Piotr mówił, że kostium, który się wybrało, trzeba utkać z zapachów ziemi hiszpańskiej czy meksykańskiej, polskiej czy amerykańskiej, z zapachów kwiatów, ziół, kwitnących jabłoni czy dojrzewającej kukurydzy, lasów czy kaktusów, jezior czy łąk, gór czy pustyni, z melodii piosenek i pieśni, muzyki gitar i mandolin, trąb i trąbek, skrzypiec i basetli, bębnów i bębenków.

Srebrny Upleść kostium z kolorów wschodów i zachodów słońca, nocy i dni, chmur i nieba, z kolorów trawy i dymu ciągnącego się z fajki pokoju, mgieł i rosy błyszczącej na delikatnej pajęczynie....

Złoty Uśmiechów dzieci i ich słodkiego gaworzenia...

Srebrny (naśladując) A potem taki kostium przymierzyć i zachowywać się jak szlachetny kowboj, dostojna Hiszpanka, wesoła krakowianka, tajemnicza Meksykanka, czy sprytna tancerka.

Złoty No tak, ale nasze kostiumy mają być diabelskie; dlatego inny materiał musi być na nie użyty...

Srebrny ( radośnie) Już wiem! Musimy utkać je z ludzkich przekleństw, przezwisk, oszczerstw, pomstowań, które biją aż pod niebios...

Złoty Z morderstw dokonanych na niewinnych ludziach, krzywd, wyzysków, przestępstw, chciwości, zazdrości, zemsty, nienawiści...

Srebrny Z jęku mordowanych, z okrzyku rozpaczy, z łez krzywdzonych, z grzechów wołających o pomstę do nieba.

Złoty Kostiumy muszą być czarne jak czarne sumienia, jak dusza opętana przez szatana, kosmate i szorstkie jak grubiaństwo, i zarazem obślizgłe jak pochlebstwo.

Wybiegają, a po chwili wchodzą; Srebrny w trakcie ubierania, a Złoty z kostiumem w ręku. Kostium diabełka to czarny obcisły, zapinany z tyłu na zamek kombinezon z kapturem, do którego przymocowane są rogi, z tyłu kombinezonu ogon.

Złoty (przyglądając się swemu strojowi) Czyśmy trochę nie przesadzili?

Srebrny No, przecież zdecydowaliśmy się być na zabawie diabełkami! Jak już to już.

Wciągają do końca kostiumy, chwila spojrzenia na siebie nawzajem. W całej postawie zauważyć można strach.

Złoty Powiedz coś do mnie, bo się ciebie boję.

Srebrny Ja ciebie też.

Złoty To rozmawiajmy cały czas.

Srebrny No, ale nie sztuka przebrać się, trzeba zachowywać się jak diabełki.

Złoty To znaczy jak?

Srebrny Przecież ich nieraz widziałeś. O tak! (stroszy szpony, otwiera usta, wyciąga język, błyska zębami, wbija wzrok w Złotego i wrzeszczy)

Złoty (przerażony) Co ty wyrabiasz? Jak ty się zachowujesz - Nie zapominaj się.

Srebrny (krzyczy) Broń się, bo cię atakuję! (szykuje się do ataku; odchodzi na pewną odległość, schyla głowę z rogami, nabiera rozpędu i atakuje)

Złoty (Złoty odskakuje, unikając uderzenia) Co ty robisz, przecież byś mnie uderzył.

Srebrny (krzyczy) Broń się, bo cię atakuję po raz drugi.(szykuje się do ataku)

Złoty Nie wygłupiaj się. Dosyć tego.

Srebrny ( wrzeszczy) Ty tchórzu, niedojdo, łamago, pętaku, nawet bronić się nie potrafisz. Jak ci przyłożę, to się nauczysz rozumu!

Złoty nastawia łepek z rogami, wyciąga dłonie zwinięte w pięści. Zderzają się, obaj się zachwiali, na moment zatrzymują się, łapią się za głowy jakby się im w nich zakręciło)

(wrzeszcząc ) Ty baranie, śmiałeś mnie uderzyć! Mnie? Ty stara ofermo. Ja ci pokażę. Zaraz ci przyłożę jeszcze raz, żebyś popamiętał mnie na zawsze.

Złoty Co ty wyrabiasz? Przecież to zabawa. A ty zaczynasz się zachowywać, jakby to było naprawdę.

Srebrny Zabawa? Ja ci dam zabawę. Zaraz zobaczysz, jak ja się potrafię bawić. Zaraz cię zniszczę. ( oddala się by nabrać rozpędu i przybiera postawę do lepszego ataku)

Ty fajtłapo, łachudro, tchórzu. Nie chcesz walczyć. I tak cię zmuszę do tego.

Złoty ( Przygotowuje się do przyjęcia ataku, ale w ostatniej chwili robi unik, odskakuje i próbuje zdjąć kostium, który trzyma się mocno, początkowo nie może nawet znaleźć zamka szamoce się bardzo nerwowo ) Boże, Boże, co się dzieje. Byle prędzej, bo to przyrośnie do mnie na zawsze.

( w urywanym głosie słychać lęk, nerwy) Jak trudno jest się tego pozbyć. Czyżbym musiał już w tym pozostać?

Nie, Boże nie, ja nie chcę być diabłem. Ja nie chcę być przeciwko Tobie.

( błagalnie, wznosząc oczy do góry) Boże dopomóż mi. Boże, chcę tylko Ciebie kochać. Chcę być tylko z Tobą. Tylko dla Ciebie chcę żyć, dla Ciebie pracować. Boże, jedyna Miłości. Mój Panie, mój Ojcze, Stworzycielu. (udaje się zdjąć kaptur z rogami, rozpiąć kombinezon, zrzuca rękawice ze szponami, buty z kopytami)

Tylko z Twoim Imieniem na ustach udaje mi się zdzierać tę ohydną skórę.

Dzięki Ci, mój umiłowany Panie. (zdejmuje całkowicie kostium i ze wstrętem i radością odrzuca go daleko od siebie)

Wszystko to dzieje się podczas ciągłych ataków Srebrnego, Złotemu udaje się robić uniki. Wreszcie Złoty sprawnie zdejmuje strój z oddechem ulgi, a jednocześnie ze wstrętem odrzuca go od siebie.

Srebrny (z szyderstwem, pogardą, nienawiścią) Ty tchórzu, ty łajzo.

Złoty Skąd on takich słów używa, skąd on je zna, jak się ich nauczył?

Srebrny Aaaa, teraz załatwimy tego słodkiego, grzecznego, posłusznego Bogu aniołka. O jednego mniej. Niech świat będzie uwolniony od jednego pobożnego. ( aniołek staje odważnie w postawie gotowej od przyjęcia ataku) Niech żyją diabły! Niech żyje Lucyfer! Biada aniołom! Biada Bogu!

Srebrny atakuje, ale Złoty robi unik, a następnie łapie w pół Srebrnego i swym uściskiem obezwładnia go, gdy ten próbuje wyrywać się, szarpać i gryźć

Złoty (szepcze mu do ucha) Uważaj, bo jesteś już opętany przez szatana. Powiedz z miłością: „Boże, ratuj mnie”. Może ci się jeszcze uda. Spróbuj, proszę cię, spróbuj.

Srebrny (wciąż szarpie się, wyrywa.) Puść mnie! Puść, bo cię zamorduję! Puść mnie. Wybij to sobie z głowy. Nic nie powiem, nic nie wymówię.

Złoty (Złoty próbuje zdjąć z niego kostium, szuka zamka) Muszę zdjąć z niego tę diabelską skórę. Gdzie jest zamek? Gdzie on się zapodział? Czy aby zupełnie nie znikł? Szatański strój prawie przyrósł do niego. Nie mogę go zdjąć. Boże ratuj go. To mój najlepszy przyjaciel, nie chcę by on był diabłem. Boże, błagam Cię.

Srebrny Zostaw mnie w spokoju! Idź sobie do swoich aniołków, do tych dobrodziejów! Ja już tam nie pójdę! Mam już tego dość! Będę niszczył, palił, mordował, przeklinał! Będę robił, co mi się tylko będzie podobało!

Złoty Powiedź przynajmniej „Matko Boska, ratuj”. Przecież ty Ją tak kochasz. Z miłości do Niej chciałeś, by cię nazywano Srebrny, tak jak Jej srebrny różaniec. No powiedz „Matko Boska, ratuj”. Nie wystarczy moja prośba za ciebie, to ty musisz tego zapragnąć.

Módl się, bo zostaniesz na zawsze szatanem. (Srebrny zaczyna się powoli uspokajać, przestaje gryźć, kopać, szarpać się. Złoty powoli zwalnia uścisk, przytula Srebrnego do siebie, patrzy mu w twarz. Srebrny usta ma zacięte, oczy patrzą gdzieś w bok))

No mów ze mną: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje. Bądź wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj... (Srebrny spokojniejszy)

I odpuść nam nasze winy... (Srebrny już spokojny, ale jeszcze nie modli się)

Razem (początkowo Srebrny tylko porusza ustami, a później zaczyna mówić), Jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. Amen.

(podnosi rękę do góry by rozpiąć kostium, nie mogąc znaleźć zamka, szuka go coraz bardziej nerwowo, aż szamocąc się z kostiumem wpada w panikę)

Srebrny Nie ma.... nie mogę go znaleźć...

Złoty Spokojnie, kochany, ja miałem podobne kłopoty. Módlmy się dalej, to wtedy potrafisz zedrzeć ten diabelski kostium.

Zdrowaś Mario, łaski pełna. Pan z Tobą...

Razem (Srebrny początkowo powtarza, aż wreszcie modlą się razem) Zdrowaś Mario, łaski pełna. Pan z Tobą, błogosławiona Tyś między niewiastami. I błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus. Święta Mario, Matko Boża módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen. ( Odnajdują wreszcie zamek i powoli zdejmują kostium, kaptur z rogami, skafander, rękawice, buty. Gdy wreszcie udaje im się zdjąć kostium w całej postawie widać zmęczenie, jednocześnie radość, szczęście)

Srebrny Udało się, udało się. Boże, dziękujemy Ci i przepraszamy, żeśmy tacy głupi. (siadają lub kładą się by odpocząć)

W oddali słychać wesołą muzykę

Złoty To już zaczęła się zabawa karnawałowa, a my tu.

Srebrny I nie mamy żadnego kostiumu.

Złoty Jak to nie mamy, zaraz wsadzimy na siebie wór pokutny. Mamy teraz w sobie dość pokory, żalu i przeproszenia, nie musimy nawet zbierać ich po świecie.

SCENA II

Niebo, sala ubrana jak na karnawał.

Występują aniołki: Złoty i Srebrny ubrane w worki pokutne, oraz aniołek Niebieski w stroju (np. japończyka).

Aniołki Złoty i Srebrny wchodzą w strojach pokutnych trzymając się za ręce. Podbiega do nich Niebieski.

Niebieski Ledwo was poznałem. A szukam i szukam.

Złoty A co się stało?

Niebieski Diablęta są wśród nas.

Zł + Sr (Złoty i Srebrny patrzą na siebie ze zrozumieniem, robiąc oko) W kostiumach diabełków?

Niebieski Nie. Przebrani za aniołki.

Zł + Sr (wykrzykują zdumieni) Za aniołki?!

Niebieski Tak, za aniołki.

Złoty Skąd to wiesz?

Srebrny Biją się, rozbijają innych, przeklinają?

Niebieski Nie, wprost przeciwnie. To najgrzeczniejsze z aniołków. Po tym ich najłatwiej poznać: uśmiechnięte, kochane, grzeczne, usłużne, pomocne.

Złoty Tylko po tym?

Niebieski Jednemu z nich zsunęła się peruka i któryś z naszych, kto z nim tańczył, zobaczył z przerażeniem czarny łepek i różki.

Srebrny I co zrobił?

Niebieski Właśnie nic. Przyleciał do nas, żeby się naradzić, co zrobić.

Srebrny Nic, nic nie robić. Niech tylko zabawa trwa jak najdłużej. Niech jak najdłużej uczą się panować nad swoją złością, gniewem, zazdrością. Niech panują nad swoimi wybuchami wściekłości.

Niebieski Ale przecież to wszystko jest czystą grą, czystym udawaniem. Oni tylko po to przyszli, aby nas zniszczyć.

Srebrny Wiem. I powtarzam: oby zabawa trwała jak najdłużej. Żeby można było z nimi rozmawiać, bawić się, tańczyć, śpiewać. Może się uda, że odsuną od siebie złe zamiary, które ich skierowały do nas. Może się przekonają, że my nie mamy do nikogo żadnej nienawiści ani fałszywej intencji, ani nie knujemy spisków czy zdrady. Może się przekonają, że Pan Bóg chce wszystkim dobrze, a nikomu źle. Może uwierzą, że tylko tak można żyć.

Niebieski A jak się nie uda?

Złoty To przynajmniej może jeszcze kiedyś zatęsknią. Może jeszcze kiedyś do nas przyjdą.

Narrator Z tej historii Złoty i Srebrny wynieśli dobrą lekcje, że nawet dla zabawy nie można używać złych słów i czynów. To ich zbyt drogo kosztowało.

Czy historia przyjaciół nauczyła ciebie czegoś?

Czy weźmiesz ją sobie do serca, jako przestrogę na przyszłość?

To zależy już tylko od ciebie.

KONIEC

Karnawał

6



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
93 1343 1362 Tool Failures Causes and Prevention
plik (93)
93 94
91 93
93
PE Nr 06 93
93 Hawiarska koliba
84 93 zmiana2
Amendend proposal com 93 225
93 Majkowska
93 Kwaśne deszcze
93
ei 07 2002 s 92 93
MIM (004)4 93
93 Nw 10 Elektryczne wiertarki Nieznany
PE Nr 03 93
14 Daniken Śladami wszechmogących 93
koparko ładowarka KOMATSU WB 93 R5
54 93

więcej podobnych podstron