Ochrona danych, anonim i odpowiedzialność za treści
Pn, 2005-11-28 21:35 by VaGla
» biznes dane osobowe prawo autorskie prywatność przechowywanie danych wymiar sprawiedliwości własność intelektualna
Holenderski Sąd Najwyższy wydał orzeczenie, na podstawie którego Lycos powinien ujawnić dane osobowe swojego użytkownika, który zniesławił kogoś anonimowo w serwisie prowadzonym przez firmę. Zaczynają zapadać orzeczenia dotyczące odpowiedzialności serwisów i anonimowych komentatorów. Czy anonimowość jest prawem?
InformationWeek przynosi więcej informacji. Problem polegał na tym, że Lycos upierał się, iż mógłby ujawnić dane swojego użytkownika jedynie wówczas, gdyby doszło do procesu karnego, a o ujawnienie jego dane osobowe wystąpiłaby policja. z orzeczenia wynika, że Lycos błędnie interpretował przepisy o ochronie danych osobowych.
W 2003 roku A. Pessers rozpoczął przed sądem swoją batalię o ujawnienie danych użytkownika Lycosa. Pessers handluje znaczkami, a jeden z użytkowników firmy anonimowo opublikował komentarz, który zniesławił go jako przedsiębiorcę (napisał, że oszukuje kupujących). Wobec tego Pessers chciał dochodzić swoich roszczeń (w szczególności chciał dochodzić odszkodowania za szkody wyrządzone komentarzem). Sąd zdecydował, że Lycos winien ujawnić dane komentatora również w sytuacji, w której chodzi o roszczenia cywilnoprawne (nie tylko karne).
Sąd Najwyższy Holandii wydał orzeczenie w piątek, 25 listopada 2005 r. W cytowanym przez angielskojęzyczne serwisy orzeczeniu napisano podobno: Sąd uznał, że opublikowane na stronie internetowej informacje potencjalnie naruszają prawo oraz powodują szkodę. Pessers ma zatem realny interes ("prawny" chciałoby się dodać - PVW), by domagać się ujawnienia danych klienta firmy, a nie ma innego sposobu, by mógł je poznać.
"The court considers it probable that the information posted on the web site is illegal and damaging to Pessers. Pessers has a genuine interest in obtaining the client's details and there is no other way to obtain them."
Dokumenty sądowe w tej sprawie dostępne są na holenderskiej stronie Lycosa (w tymże języku, jeśli ktoś akurat go zna)... Można też przeszukać sieć wykorzystując hasła „Lycos” i „Pessers”.
Przy okazji ożywiła się organizacja BREIN (Bescherming Rechten Entertainment Industrie Nederland), która stwierdziła, że właśnie na podstawie tego orzeczenia będzie domagała się ujawniania danych klientów serwisów internetowych, których będzie chciała pozwać w imieniu swoich członków o odszkodowania wynikające z naruszeń praw autorskich do oprogramowania, muzyki czy filmów.
Nie trzeba dodawać, że BREIN wspierała Pessers w prawnej batalii (płaciła na przykład prawnikom występującym w apelacji). Cóż. Piszę o tym, nie dlatego, że uważam za coś złego dochodzenie swoich roszczeń przed sądem. Piszę o tym, gdyż warto wiedzieć, jakiego rodzaju interesy są naruszane i kto (oraz w jaki sposób) wspiera określone działania. Uważam, że Pessers powinien mieć możliwość dochodzenia sprawiedliwości przed sądem przeciwko temu, kto go zniesławił. BREIN lobuje w interesie określonych firm. W tym nie ma nic nadzwyczajnego. To nieco inna linia frontu - tu chodzi o znalezienie mechanizmów prawnych rozszerzania „własności intelektualnej”. Warto rozróżniać te dwa wątki tej sprawy. BREIN po prostu złapał nadarzającą się okazję by usmażyć swoje kiełbaski przy ognisku Pessersa.
Dyskusja na temat anonimowości i odpowiedzialności za treści publikowane w internecie zyskuje coraz bardziej na znaczeniu. Również w Polsce taka dyskusja się toczy. Być może jeszcze nie jest zbyt głośna, jednak już widać pierwsze „jaskółki”. Czy anonimowość jest prawem? Czy serwis internetowy umożliwiający publikowanie za pomocą swojej infrastruktury „anonimowe” komentarze może czy też nie może ponosić odpowiedzialności za treści? A jeśli tak, to czy w całości, czy tylko częściowo? A może model wskazywania odpowiedzialnego za naruszenia prawa winien być inny?