Oto kolejny przykład dziecięcego geniuszu. Tym razem nie chodzi jednak o „genialnego” trzylatka, który kiedyś, o miesiąc wcześniej, niż inne dzieci powiedział „mama” czy o pięciolatkę, której udało się rozwiązać jakiś test. Jacob Barnett ma 12 lat i współczynnik IQ na poziomie 170. To więcej, niż tuza światowej nauki, za jaką zawsze uważany był Albert Einsten.
Barnett przyszedł na świat w 1998 r. w Indianapolis. Szybko okazało się, że chłopiec stroni od innych ludzi. Już w wieku 2 lat zdiagnozowano u niego łagodną postać syndromu Aspergera (odmiana autyzmu). Okazało się też, że wykształciła się u niego tzw. pamięć fotograficzna.
REKLAMA |
Niestety, kiedy skończył 18 miesięcy przestał się komunikować z otoczeniem. Rodzice dość szybko zdecydowali się na zastosowanie terapii, która złagodziłaby objawy przypadłości. W ramach programu, dzieci cierpiące na autyzm mogą zajmować się tym, co je naprawdę interesuje. Szybko okazało się, że prawdziwą pasją chłopca jest matematyka i astronomia. Wg relacji jego matki, książki poświęcone zagadnieniom kosmologicznym mógłby wertować na okrągło.
Kiedy młody Amerykanin zaczął uczęszczać do zwykłej szkoły, szybko wyszło na jaw, że problemy, jakie rozwiązują podczas lekcji jego rówieśnicy, on sam zgłębił już dawno temu. Za naradą psychologa, rodzice Jacoba posłali syna na kurs do klasy matematycznej oraz astronomicznej na Indiana University. Tam chłopiec przygotowywał się do nauki na studiach i jednocześnie zaliczał kolejne działy, które w szkole średniej przerabiali jego starsi koledzy. W ciągu 2 tygodni chłopiec opanował algebrę, geometrię, trygonometrię, rachunek różniczkowy i całkowy i zdał wszystkie egzaminy. W wieku 12 lat został studentem.
„Problem” polega na tym, że Jacob także na poziomie akademickim wszystko chwyta w mig, na każdym kroku zaskakując nauczycieli i kolegów. Już w tej chwili władze uczelni zastanawiają się, czy jest sens, by chłopak dalej realizował się jako student. Niedawno powstała koncepcja, zgodnie z którą nastolatek miałby zostać zatrudniony na uczelni jako naukowiec.
„Powiedzieliśmy mu, że po tym semestrze nastąpi koniec pracy z książkami. On jest tu po to, by zdziałać coś na polu naukowym” - opowiada rozentuzjazmowany profesor John Ross z Indiana University - Purdue University Indianapolis.
REKLAMA |
Tymczasem Jacob wciąż lubuje się w równaniach matematycznych i poczyna sobie coraz śmielej. Niedawno stwierdził, że jest w stanie udowodnić, że teoria względności Alberta Einsteina jest błędna - poinformował serwis „Huffington Post”. Profesor Scott Tremaine z Institute for Advanced Study at Princeton przyznał ostatnio, że 12-latek rzeczywiście ma asa w rękawie. Chłopiec zamierza też wkrótce zająć się prezentacją argumentów, które pokażą mylność niektórych założeń w teorii Wielkiego Wybuchu.