STOSUNKI POLSKO-ROSYJSKIE W LATACH 2000-2003
Kolejne ochłodzenie przyniosło wydalenie z Polski 20 stycznia 2000 roku 9 dyplomatów rosyjskich za działalność szpiegowską, na co Rosja odpowiedziała następnego dnia wydaleniem 9 polskich dyplomatów. 23 lutego demonstrujący przeciw wojnie w Czeczenii wkroczyli na teren konsulatu rosyjskiego w Poznaniu i zniszczyli rosyjską flagę, co naturalnie wywołało protest Moskwy. Ten dołek w stosunkach polsko-rosyjskich był jednak krótkotrwały i wkrótce doszło do intensyfikacji kontaktów dwustronnych. 10 lipca 2000 roku jednodniową wizytę w Moskwie złożył prezydent Kwaśniewski, spotykając się z nowym prezydentem Rosji Władimirem Putinem. W listopadzie 2000 roku wizytę w Polsce złożył minister spraw zagranicznych Rosji Igor Iwanow, a w lutym 2001 roku z rewizytą w Moskwie przebywał szef polskiej dyplomacji Władysław Bartoszewski.
W styczniu 2001 roku doszło do zamieszania wywołanego publikacją "The Washington Times" o rzekomym rozmieszczeniu rosyjskich głowic jądrowych w bazach w Obwodzie Kaliningardzkim, ale szybko zostało ono rozładowane i nie zaciążyło na poprawiającym się stanie stosunków bilateralnych. W marcu w Polsce pojawił się sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji Siergiej Iwanow, jeden z najbliższych współpracowników prezydenta Putina. W maju 2001 roku z oficjalną wizytą w Warszawie przebywał Michaił Kasjanow - pierwszy rosyjski premier odwiedzający Polskę od 5 lat. W czerwcu drugą roboczą wizytę w Moskwie złożył minister Bartoszewski. 23 sierpnia Putin i Kwaśniewski spotkali się w Kijowie przy okazji obchodów 10-lecia niepodległości Ukrainy, a następnie 15 października w Moskwie podczas roboczej wizyty Kwaśniewskiego. Dalsza poprawa stosunków z Rosją miała być jednym z priorytetów rządu utworzonego przez Leszka Millera (SLD) w październiku 2001 roku. W grudniu Miller rozmawiał głównie o współpracy gospodarczej w Moskwie, natomiast w dniach 16-17 stycznia 2002 roku swoją pierwszą wizytę w Polsce złożył prezydent Putin.
Istotnym problemem w stosunkach polsko-rosyjskich stała się wówczas przyszłość rosyjskiego Obwodu Kaliningradzkiego w kontekście zbliżającego się rozserzenia UE. W marcu 2002 roku minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz rozmawiał o tym z Iwanowem w Swietłogorsku na ministerialnej sesji Rady Państw Morza Bałtyckiego. 6 czerwca 2002 roku powracający z Korei Południowej Kwaśniewski spotkał się w Moskwie z Putinem i jednoznacznie odrzucił możliwość utworzenia bezwizowego korytarza tranzytowego łączącego Kaliningrad z resztą Rosji; Kwaśniewski powiedział, że problem powinien być rozwiązany udostępnieniem mieszkańcom Kaliningradu łatwo dostępnych, tanich, długoterminowych wiz. Kilka dni później stanowisko polskie podtrzymał premier Miller na spotkaniu Rady Państw Morza Bałtyckiego w St. Petersburgu z udziałem Kasjanowa. Również w czerwcu doszło do spotkania w tej sprawie w Warszawie między ministrami spraw zagranicznych Cimoszewiczem i Iwanowem w ramach nowego Komitetu Strategii Współpracy Polsko-Rosyjskiej, powołanego na mocy decyzji podjętych podczas styczniowej wizyty Putina. Problem podróży obywateli rosyjskich z i do Obwodu Kaliningradzkiego rozwiązano na szczycie Rosja-UE w Kopenhadze 11 listopada 2002 roku, przewidując wydawanie "uproszczonego dokumentu tranzytowego" przejeżdżającym przez Litwę.
W lutym 2003 roku w Rosji przebywał minister Cimoszewicz, zapewniając że wprowadzenie 1 lipca w związku z akcesją do UE obowiązku wizowego dla obywateli Rosji odbędzie się możliwie najmniejszym kosztem. Również w lutym do Polski przybył premier Kasjanow. Ważnym tematem rozmów w owym czasie było zmniejszenie dostaw rosyjskiego gazu do Polski, gdyż istniejąca umowa o rurociągu Jamał przewidywała zbyt duży ich poziom jak na polskie zapotrzebowanie. 12 lutego 2003 roku PGNiG i Gazprom podpisały porozumienie o redukcji o 1/3 dostaw rosyjskiego gazu (z zaplanowanych wczesniej 218,8 mld m sześc. do 161 mld m szesć) w latach 2003-2022.
Pod koniec maja prezydent Kwaśniewski wziął udział w obchodach 300-lecia Sankt Petersburga, a pod koniec czerwca 2003 roku jako pierwszy prezydent państwa członkowskiego NATO wziął udział z prezydentem Putinem w obserwacji manewrów floty rosyjskiej w Bałtijsku. 18 września 2003 roku wiceministrowie spraw zagranicznych Andrzej Załucki i Siergiej Razow podpisali porozumienie o ruchu osobowym między Polską a Rosją, wprowadzające reżim wizowy od 1 października. Do darmowych wiz upoważniono jednak dzieci poniżej 16. roku życia, osoby powyżej 70. roku życia, studentów, nauczycieli, osoby prowadzące wymianę handlową. W listopadzie wizytę w Polsce złożył rosyjski szef dyplomacji Igor Iwanow.
W tym okresie na polepszający się stan stosunków polsko-rosyjskich wpływała prozachodnia polityka zagraniczna rządu Putina i zaakceptowanie przez Moskwę nieuchronności rozszerzenia UE na wschód. Polska i Rosja różniły się jednak zasadniczo w podejściu do wielu kwestii międzynarodowych, zwłaszcza rozszerzenia NATO i interwencji militarnej w Iraku. Moskwę irytowało stanowisko Polski wobec Czeczenii - Polska uważała, że należy wyjaśnić podejrzenia o zbrodnie wojenne w Czeczenii, udzialała azylu dużej ilości Czeczeńców, odrzucała wezwania Moskwy do zamknięcia czeczeńskich ośrodków informacyjnych, nasilone po ataku terrorystycznym w moskiewskim teatrze na Dubrowce w październiku 2002 roku.
STOSUNKI POLSKO-ROSYJSKIE W LATACH 2004-2007
Stosunki polsko-rosyjskie zaczęły się pogarszać pod koniec 2003 roku, kiedy obawy w Polsce zaczęły budzić coraz bardziej widoczne tendencje do centralizacji władzy w Rosji, a ponadto Polska wyraźnie poparła "rewolucję róż" w Gruzji, w efekcie której władzę objęła tam decydowanie prozachodnia ekipa prezydenta Michaiła Saakaszwiliego. Polska była rzecznikiem stymulowania zbliżenia państw WNP do UE, stąd popierała siły demokratyczne i reformatorskie, takie jak nowa ekipa gruzińska, co kolidowało z dążeniem Rosji do zachowania dominującego wpływu na obszarze WNP. Podczas kryzysu wokół wyborów prezydenckich na Ukrainie pod koniec 2004 roku Polska i Rosja stały po dwóch różnych stronach barykady; aktywne zaangażowanie najwyższych przedstawicieli państwa polskiego, w tym prezydenta Kwaśniewskiego oraz eks-prezydenta Wałęsy, w mediacje między skłóconymi siłami politycznymi na Ukrainie i w rezultacie zwycięstwo prozachodniego kandydata Wiktora Juszczenki zostały odebrane przez Kreml jako próba wypchnięcia Rosji z obszaru o strategicznym znaczeniu.
Wymownymi gestami obrazującymi pogorszenie się stosunków dwustronnych były zastąpienie w Rosji w grudniu 2004 roku rocznicy rewolucji bolszewickiej 7 listopada 1917 roku świętem 4 listopada na cześć wyrzucenia z Moskwy polskiego garnizonu w 1612 roku, a także wszczęcie przez Instytut Pamięci Narodowej śledztwa w sprawie mordu katyńskiego w dniu 30 listopada 2004 roku. Oficjalne kontakty polsko-rosyjskie uległy gwałtownej redukcji: w 2004 roku doszło jedynie do 2 znaczących wizyt w Moskwie - prezydenta Kwaśniewskiego pod koniec września i ministra Cimoszewicza w listopadzie. Jedynym pozytywem był szybki wzrost obrotów handlowych - do 9,2 miliarda dolarów z 6,7 miliarda dolarów w 2003 roku, aczkolwiek utrzymywał się deficyt handlowy Polski grubo przekraczający 3 miliardy dolarów. Zgrzytem w stosunkach handlowych było ograniczenie przez Rosję w lutym 2004 roku dostaw gazu ziemnego do Białorusi, równoznaczne ze zmniejszeniem dostaw do Polski, o czym strona polska nie została zawczasu poinformowana.
Rok 2005 upłynął pod znakiem obchodów 60-lecia zakończenia II Wojny Światowej i na tym tle uwydatnił jeszcze bardziej różnice między Polską a Rosją. 27 stycznia 2005 roku prezydent Putin przybył do Krakowa i Oświęcimia na obchody 60. rocznicy wyzwolenia nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau, ale przy tej okazji doszło tylko do bardzo krótkiej rozmowy z prezydentem Kwaśniewskim. W kolejnych tygodniach doszło do licznych kontrowersji związanych z kwestiami historycznymi: 12 lutego rosyjskie MSZ skrytykowało Polskę za rzekomą próbę "wypaczania wyników konferencji jałtańskiej", a 11 marca rosyjska prokuratura wojskowa zakończyła oficjalnie śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej, uznając że nie ma podstaw do traktowania ją jako zbrodnię ludobójstwa, a więc klasyfikując ją jako przestępstwo pospolite, które uległo już przedawnieniu. W Polsce natomiast gorąco debatowano nad tym, czy prezydent Kwaśniewski powinien pojechać do Moskwy na 60. rocznicę zwycięstwa nad nazizmem.
Dodatkowo do zaognienia stosunków dwustronnych przyczyniła się kwestia Czeczenii. Gdy na początku marca 2005 roku siły rosyjskie zabiły umiarkowanego czeczeńskiego prezydenta Asłana Maschadowa polskie ministerstwo spraw zagranicznych skrytykowało to jako "polityczny błąd" utrudniający rozwiązanie konfliktu w Czeczenii, co natychmiast spotkało się z protestem Moskwy. 17 marca przyjęty został przedstawiony przez prawicowych radnych Warszawy plan nazwania jednego z rond stolicy imieniem zabitego w 1996 roku przywódcy czeczeńskiego Dżochara Dudajewa, co wywołało ostry sprzeciw rosyjskiego MSZ.
Wizyta prezydenta Kwaśniewskiego w Moskwie w dniach 8-9 maja 2005 roku miała więc miejsce w okresie wyjątkowego napięcia w stosunkach dwustronnych i utrwaliła je jeszcze bardziej, gdyż Putin w swoim przemówieniu pominął udział Polski w walce z hitleryzmem, a zaproszonego również na uroczystości generała Wojciecha Jaruzelskiego odznaczył medalem 60-lecia Zwycięstwa. Następnie na początku lipca na obchody 750-lecia Kaliningradu nie zaproszono prezydenta Kwaśniewskiego podczas gdy obecni byli prezydent Francji Jacques Chirac i kanclerz Niemiec Gerhard Schroder. Zbiegło się to w czasie z polskimi obawami co do planowanego przez Niemcy i Rosję gazociągu biegnącego dnem Morza Bałtyckiego, uznanego w Polsce za projekt godzący w bezpieczeństwo energetyczne kraju. 31 lipca doszło do nagłośnionego w Rosji incydentu, gdy w Warszawie napadnięto na dzieci rosyjskich dyplomatów. Kilka dni później w Moskwie pobito korespondenta "Rzeczpospolitej" Pawła Reszkę oraz pracowników polskiej ambasady.
Bardzo nieprzychylnie przyjęto w Rosji zwycięstwo prawicowego Prawa i Sprawiedliwości (PiS) w wyborach parlamentarnych i prezydenckich we wrześniu i październiku 2005 roku. Nowy prezydent Lech Kaczyński od razu uzależnił złożenie wizyty w Moskwie od przyjazdu rosyjskiego prezydenta do Polski, zaś rząd Kazimierza Marcinkiewicza był rzecznikiem współpracy z USA w budowie systemu obrony przeciwrakietowej. Za pewien gest dobrej woli pod adresem Rosji można było uznać powołanie na stanowisko ministra spraw zagranicznych Stefana Mellera, dotąd ambasadora w Moskwie, który już w listopadzie udał się tam z wizytą. Ale 10 listopada 2005 roku Rosja wprowadziła kontrowersyjne embargo na import polskiego mięsa, a 4 dni później również produktów roślinnych, uznane w Polsce za czytelny wyraz dezaprobaty wobec nowych władz i ich polityki.
W 2006 roku kontakty polsko-rosyjskie ograniczyły się do wizyty w Polsce Siergieja Jastrzembskiego, doradcy prezydenta Putina, w dniu 20 lutego, krótkiego spotkania ministrów spraw zagranicznych Anny Fotygi i Siergieja Ławrowa 28 czerwca podczas konferencji międzynarodowej w Moskwie oraz wizyty Ławrowa w Polsce na początku października i jego spotkań z polską głową państwa, szefem rządu Jarosławem Kaczyńskim i minister Fotygą. Mocno ciążyła na stosunkach polsko-rosyjskich kwestia rosyjskiego embarga na import polskiej żywności - Polska dość niespodziewanie postanowiła zaangażować w ten spór struktury Unii Europejskiej i ostatecznie 13 listopada zablokowała przyjęcie przez ministrów spraw zagranicznych UE mandatu na negocjacje nowego porozumienia o partnerstwie i współpracy z Rosją (tzw. PCA).
Utrzymywały się polsko-rosyjskie kontrowersje dotyczące polityki na obszarze poradzieckim, tym razem dotyczące głównie mocno popieranej przez Polskę Gruzji. Ponadto Polska stała się państwem, które najgłośniej podnosiło kwestię bezpieczeństwa energetycznego, rozumianego jako zmniejszenie zależności od importu paliw płynnych z Rosji. Gdy w styczniu 2006 roku Rosja odcięła dostawy gazu ziemnego do Ukrainy, co odbiło się też na zaopatrzeniu w surowiec Europy Zachodniej, Polska skłoniła partnerów z UE do intensyfikacji prac nad współną polityką bezpieczeństwa energetycznego. Polska była też głównym przeciwnikiem niemiecko-rosyjskiego projektu gazociągu „Północny Potok” (Nord Stream) - minister obrony narodowej Radosław Sikorski 30 kwietnia porównał go nawet do paktu Ribbentrop-Mołotow poprzedzającego II Wojnę Światową.
Mimo niekorzystnej ewolucji stosunków polsko-rosyjskich wymiana handlowa wykazywała dalszy szybki wzrost, osiągając w 2005 roku wartość już 12,9 miliona dolarów - o 40% więcej niż rok wcześniej, a w 2006 roku - 16,8 miliona dolarów, czyli o 30% niż rok wcześniej. Wzrost cen surowców energetycznych powodował jednak pogłębianie się deficytu w obrotach handlowych.
W 2007 roku zaostrzał się spór handlowy, określony przez minister Fotygę 17 maja, w przeddzień szczytu Rosja-UE w Samarze, "rodzajem wypowiedzenia wojny." W Samarze Polska uzyskała jednoznaczne poparcie w kwestii mięsa od przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso i kanclerz Niemiec (sprawujących prezydencję w UE) Angeli Merkel. Dalsze napięcia przyniósł plan instalacji w Polsce i Czechach elementów amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej. Rosja uważała to za krok wymierzony w jej bezpieczeństwo i odrzucała zapewnienia, że chodzi o odparcie zagrożenia rakietowego ze strony państw takich jak Iran czy Korea Północna. Gdy w czerwcu 2007 roku Putin oświadczył, że reakcją na budowę systemu byłoby wycelowanie rosyjskich rakiet w cele europejskie, premier Jarosław Kaczyński porównał tę groźbę do zachowania Nikity Chruszczowa podczas kryzysu kubańskiego w 1962 roku. Warszawa sprzeciwiła się również kontrpropozycji Putina dotyczącej wykorzystania obsługiwanego przez Rosję radaru w Azerbejdżanie, argumentując że Rosji chodzi tak naprawdę o uzyskanie potwierdzenia, że w Europie Wschodniej nic nie może być postanowione bez jej aprobaty.
STOSUNKI POLSKO-ROSYJSKIE ZA RZĄDÓW PLATFORMY OBYWATELSKIEJ
Szansę na poprawę stosunków polsko-rosyjskich przyniosło zwycięstwo Platformy Obywatelskiej w wyborach parlamentarnych w Polsce w październiku 2007 roku. 27 listopada nowy premier Donald Tusk zapowiedział, że Polska nie będzie dłużej blokować negocjacji Rosji w sprawie członkostwa w Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). 7 grudnia minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski spotkał się w Brukseli z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem, który w imieniu Kremla zaprosił szefa polskiego rządu do złożenia wizyty w Rosji na początku przyszłego roku. 14 grudnia premier Tusk zapowiedział rezygnację przez Polskę z blokowania negocjacji nowego porozumienia o strategicznym partnerstwie między Rosją a Unią Europejską zaraz po zniesieniu przez Rosję ograniczeń importu polskiej żywności. W tej najbardziej irytującej kwestii szybko osiągnięto przełoma - 19 grudnia przedstawiciele weterynaryjni Polski i Rosji podpisali w Kaliningradzie memorandum formalnie znoszące 2-letni zakaz importu polskiego mięsa do Rosji.
Doszło też do rozpoczęcia dialogu w sprawie amerykańskiej propozycji budowy tarczy antyrakietowej w Europie Wschodniej: 10 stycznia 2008 roku wiceministrowie spraw zagranicznych obu państw Witold Waszczykowski i Siergiej Kisliak przeprowadzili w Warszawie pierwsze bezpośrednie rozmowy w tej kwestii. 21 stycznia 2008 roku minister Sikorski złożył wizytę w Moskwie i zapowiedział, że w sprawie tarczy antyrakietowej będą prowadzone konsultacje z Moskwą, a szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow powiedział, że Rosja nie będzie wywierać presji na Polskę w kwestii tarczy. Jednocześnie jednak z Moskwy płynęły niedwuznaczne groźby, np. 3 lutego ambasador Rosji przy NATO Dmitrij Rogozin ostrzegł przed możliwością nowej konfrontacji między Warszawą a Moskwą w związku z instalacją proponowanej przez USA tarczy antyrakietowej, mówiąc że współczesna historia Polski „wskazuje, że próby przyjęcia konfrontacyjnej linii w Polsce zawsze prowadziły do tragedii.”
Podsumowaniem krótkiego okresu poprawy stosunków polsko-rosyjskich była wizyta Donalda Tuska, jako pierwszego premiera Polski od 2001 roku, w Rosji w dniu 8 lutego 2008 roku. Premier spotkał się ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Wiktorem Zubkowem a następnie prezydentem Władimirem Putinem i jego następcą Dmitrijem Miedwiediewem. W tym czasie negocjacje z Amerykanami w sprawie tarczy antyrakietowej przeciągały się, a nawet zdawały się załamywać, podczas gdy trwała wymiana poglądów między Warszawą a Moskwą, która argumentowała, że niezbędna jest „permanentna obecność” rosyjskich oficerów w instalacjach tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach. 2 kwietnia minister Sikorski w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” dopuścił możliwość wyrażenia zgody przez Polskę się na rosyjskie inspekcje i monitoring instalacji wchodzącej w skład proponowanej przez USA tarczy antyrakietowej.
Alarm w Polsce wywołała wojna gruzińsko-rosyjska w pierwszej połowie sierpnia 2008 roku. Polska udzieliła jednoznacznego poparcia Gruzji - 12 sierpnia solidarnościową wizytę w Tbilisi złożyli prezydenci Polski, Estonii, Litwy, Łotwy i Ukrainy, a Lech Kaczyński w najostrzejszych słowach skrytykował poczynania Rosji. W tej sytuacji 14 sierpnia przedstawiciele Polski i USA parafowali w Warszawie (formalnie podpisano je 6 dni później) porozumienie w sprawie instalacji w Polsce 10 pocisków przechwytujących będących częścią amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej. Natychmiast wywołało to ostrą reakcję Moskwy - generał Anatolij Nogowicyn 15 sierpnia powiedział, że Polska w ten sposób „uczyniła cel z samej siebie” i że „takie cele są niszczone jako pierwszy priorytet”, a minister Ławrow odwołał planowaną wizytę w Polsce. Rosyjski szef dyplomacji ostatecznie przyjechał do Polski 11 września i spotykając się z premierem Tuskiem i szefem dyplomacji Sikorskim raz jeszcze wyraził opinię Moskwy, że instalacja amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej nie może mieć innego celu niż rosyjskie siły strategiczne, ale też zaznaczył gotowość do dialogu w tej sprawie.
1