SCENARIUSZ PRZEDSTAWIENIA pt.:
„POWITANIE WIOSNY”
Przebieg przedstawienia:
(Muzyka: fragment utworu A. Vivaldiego „Cztery pory roku” - „Wiosna”.
Na scenę wychodzi dwoje dzieci - przebrane za żabki - trzymające tabliczkę z napisem „Powitanie wiosny”.
Cichnie muzyka, po czym na scenę wchodzi dwoje dzieci)
Dziecko I: Już przechodzą marca dni
Słońce coraz mocniej lśni,
Roztopią się w rzekach lody
Precz odejdą śniegi, chłody.
Dziecko II: Kwiecień już za progiem czeka
Chmurkom błękit ponawleka,
Ździebełko trawy wykiełkuje,
Serca ludziom rozraduje.
(Dzieci I i II schodzą ze sceny, na którą wchodzi sześcioro przebranych dzieci, czyli: zima, dzięcioł, pąk kasztana, przylaszczka, trawa i ptaszek)
Zima: Ustroiła się zima soplami,
Kapie w słońcu smutnymi łzami.
Dzięcioł: Dzięcioł w drzewo donośnie puka,
Promień słońca żółtej bazi szuka.
Pąk kasztana: Pąk kasztana lepi się i wzdyma,
Już chłód nocy siły jego nie wstrzyma.
Przylaszczka: Tam pod dębem śnieg się już rozpuszcza,
Już przylaszczka wśród paproci wypuszcza.
Trawa: Pod jałowcem trawka siedzi i wzdycha,
Małym kiełkiem wygląda, oddycha.
Ptaszek: I pod niebem mały ptaszek radośnie,
dźwięcznym głosem kłania się wiośnie.
(„Zima”, „dzięcioł”, „pąk kasztana”, „przylaszczka”, „trawa” i „ptaszek” udają się za kulisy. Na scenę wchodzą wszyscy uczestnicy przedstawienia i stają w półkolu. Jedno z dzieci przebrane za czarodzieja spaceruje pośrodku i wymachuje różdżką)
PIOSENKA: Marzec czarodziej
Chodzi marzec czarodziej,
po chmurach po lodzie.
Aż tu nagle hokus pokus
i już pączki na patyku,
i już trawka na śnieżniku.
Och ten marzec czarodziej!
Chodzi marzec czarodziej,
po chmurach po lodzie.
Aż tu nagle hokus pokus
słońce rzuca swe błyskotki,
że aż mruczą bazie kotki.
Och ten marzec czarodziej!
Chodzi marzec czarodziej,
po chmurach po lodzie.
Aż tu nagle hokus pokus
przez kałuże skaczą kaczki,
żwawe kaczki przedszkolaczki.
Och ten marzec czarodziej!
(Chór schodzi ze sceny. Wchodzi czworo dzieci. W trakcie wkracza jeszcze jedno - przebrane za bociana. W tle widać bocianie gniazdo)
Dziecko III: Co dzień jadę drogą z rana
patrzę na gniazdo bociana.
Dziecko IV: Bez gałęzi drzewo gołe
wznosi się ponad stodołę.
Dziecko V: Co dzień na drzewo spoglądam
zwiastuna wiosny wyglądam.
Dziecko VI: Wielką mi radość to sprawia,
bo w gnieździe coś się wyprawia.
Dziecko III: Najpierw widać coś czarnego,
w samym środku coś dużego.
Dziecko IV: Wreszcie ukazał się cały (wchodzi bocian)
wielki bocian: czarno - biały.
Dziecko V: Wielkim dziobem swym czerwonym,
ściele gniazdo dla swej żony.
Dziecko VI: Gdy sprowadzi ją z daleka,
by mu z gniazda nie uciekła.
Dziecko III: Ciągle poprawia gałęzie,
by wygodnie było wszędzie.
Dziecko IV: Gdy się żonce to spodoba,
pan bociek dostanie dzioba.
Dziecko V: Zaklekotał bociek głośno (bociek klekocze)
już nadzieje w sercu rosną.
Razem: Zakołował wielkie koło, (bociek lata w koło)
nad podwórzem, nad stodołą.
(Uczestnicy scenki wychodzą za kulisy. Na scenę wchodzą wszystkie dzieci i staja w półkolu, pośrodku dwie żabki inscenizują słowa piosenki. W trakcie piosenki jedno z dzieci unosi w górę tarczę księżyca.)
PIOSENKA: Wesołe żabki
W zielonych sukienkach
po zielonej trawie,
tańczyły dwie żabki na żabiej zabawie.
Kum kuma kum
rech rechu rech
słychać żabi śpiew.
Kum kuma kum
rech rechu rech
słychać żabi śpiew.
Skakały po łące i pływały w stawie
przyglądał się księżyc tej żabiej zabawie.
Kum kuma kum
rech rechu rech
słychać żabi śpiew.
Kum kuma kum
rech rechu rech
słychać żabi śpiew.
(Chór schodzi ze sceny - „gęsiego”. Na scenę wchodzi ośmioro dzieci, w tym czworo przebranych: pelargonia, amarylis, , kaktus, fuksja i kolens. Dzieci stają nieco z tyłu, a kwiaty przykucają w rzędzie przed nimi)
Dziecko VII: Na moim oknie tłok nie do zniesienia.
Doniczka przy doniczce miejsca nie zamienia.
Dziecko VIII: Nie posunie się, lecz raczej odwrotnie,
liściem czy kwieciem drugiego dotknie.
Dziecko IX: Pelargonia czerwona rumieńców dostała.
Pelargonia: Pół okna dla siebie przeznaczyć bym chciała!
Dziecko X: Lecz kwiat amarylisu gruby i wysoki,
Amarylis: Uważaj, bo patrzę na ciebie
swym makowym okiem.
Dla mnie trzeba miejsca dużo
wyglądam jak róża!
Co tam na grządce, wyrasta duża.
Dziecko X: Henio, wysoki, szczupły z rodziny kaktusów.
Kaktus Henio: Ja plotek nie nadstawiam uszu,
lecz nie znoszę tłoku i proszę uważać
by się moim kolegom próżno nie narażać!
Dziecko VII: Dalej fuksja się rozpiera.
Jest już w pąkach cała.
Fuksja: Jestem w pełnym kwiecie
piękna i wspaniała,
i chciałam was prosić
bo tego tłoku nie mogę już znosić!
Dziecko IX: Tu kolens wyniosły
po prostu pokrzywa
Kolens: Pchacie się tak na mnie, aż łodyga krzywa.
Ja muszę mieć dużo słonecznych promieni,
bo kolor moich liści bez słońca się zmieni.
Dziecko VIII: Nawet mały fiołek
co stał zawsze skromnie,
teraz wzywa ratunku bardzo niespokojnie.
Dziecko X: I gwar między nimi
- przepychanki, krzyki
- każdy chce mieć lepsze dla wzrostu wyniki.
Dziecko VII: Nie rozumieją tego, że tak nie wypada
by w pokoju na oknie ciągła była zwada.
Dziecko VIII: Że kwiat pokojowy dobrze wychowany,
powinien być grzeczny, znany czy nie znany.
Dziecko IX: Oj nie długo już ciepło nastanie na kwiaty
pójdą pelargonie na dwór, na rabaty.
Dziecko X: Kolensy to samo przeznaczenie spotka.
Tam przy żywopłocie staną bliżej środka.
Amarylis: Pewno szybko przekwitną
liści będzie mało.
Fuksja: Ja też się będę dziwić,
że miejsca zostało!
Kaktus Henio: Pewnie tęsknić będę i nieraz zapłaczę.
Kiedy Pelargonio znowu cię zobaczę?
(„Kwiaty” i dzieci schodzą ze sceny. Na scenę wchodzi czworo kolejnych dzieci)
Dziecko XI: Już pola białe szarzeją,
słoneczko ziemie ogrzewa,
już serce bije nadzieją,
skowronek pod niebem śpiewa.
Dziecko XII: Już gęsi lecą z zachodu,
lecz droga jeszcze daleka,
nie boją się zimna i chłodu,
bo tam je jezioro czeka.
Dziecko XIII: I czajki całą gromadą
Po łąkach kwilą żałośnie,
To sfruną, to znów się kładą,
Kłaniają się nowej wiośnie.
Dziecko XIV: Już w rzekach pękają lody,
przylaszczka w lesie zakwita,
odchodzą zimna i chłody
i wiosna, wiosna nas wita!
(Na scenę wchodzą wszyscy uczestnicy przedstawienia. Dzieci-żabki trzymają tabliczkę z napisem „koniec”