Jedzenie przyszłości
Boli cię głowa. Czujesz, że się przeziębiłaś, więc... zamiast łykać przeciwgrypową tabletkę, przygotowujesz sobie smaczny posiłek. Futurystyczna historyjka? Wcale nie!
W Japonii już teraz - w niektórych restauracjach - można zamówić lecznicze dania. Z karty wybiera się coś pysznego, co pomoże na przykład na migrenę, grypę, bezsenność, prosi się o potrawę bogatą w składniki antyrakowe lub przeciwzapalne. W sklepach dostępne są tam także: czekolada chroniąca przed zawałem serca, napoje zwiększające sprawność umysłową, guma do żucia i piwo zmniejszające ryzyko raka.
Witaj w świecie żywności funkcjonalnej!
Moda na taką żywność zaczęła się w latach 80. w Japonii. Niedostatek błonnika w tradycyjnej diecie tego kraju skłonił naukowców do stworzenia wzbogaconego nim napoju. W ciągu ostatnich 20 lat rozwinął się tam już cały, wart miliardy, przemysł. Badacze przewidują dynamiczny rozwój tej branży przez następnych 10 lat.
|
Jedzenie, które odżywia i leczy
Co to właściwie jest żywność funkcjonalna? Przecież w pewnym sensie funkcjonalny jest każdy rodzaj pożywienia - w końcu to paliwo, dzięki któremu żyjemy. Niezupełnie. Według definicji specjalistów, "funkcjonalna żywność" to produkt tak zaprojektowany, by oprócz dostarczania niezbędnych nam składników odżywczych przynosił dodatkowe, bardzo konkretne korzyści zdrowotne.
Nie mówimy tu o witaminach czy minerałach, których dodawanie praktykuje się u nas od dawna (np. jodu do soli). Chodzi przede wszystkim o substancje roślinne (jak stanole) lub bakterie, które wpływają na pewne funkcje organizmu (np. regulują poziom cholesterolu, pobudzają system odpornościowy do szybszego eliminowania szkodliwych drobnoustrojów itp). Na liście żywności funkcjonalnej znajdują się oczywiście także produkty wzbogacane o witaminy i minerały - takie, które nie występują w nich w sposób naturalny (np. płatki owsiane z żelazem i witaminą C czy sok owocowy z wapniem). Dzięki zmianom genetycznym w roślinach można też w inny sposób "dodać" do ich składu coś, co nie występuje w nich w naturze. Tak powstała np. sałata, która działa jak szczepionka przeciwko żółtaczce.
Kto powinien sięgać po taką żywność
Żywność funkcjonalna jest przeznaczona dla wszystkich. Oczywiście, bywają także produkty specjalne - przygotowane z myślą o ludziach, mających zwiększone zapotrzebowanie na konkretne składniki lub o tych, którzy bardziej niż inni narażeni są na określoną chorobę (np. niedokrwienną serca).
Wśród producentów żywności funkcjonalnej, obok Japonii, przodują Szwecja i USA. Naukowcy z Kalifornii wymyślili na przykład pizzę o połowę mniej kaloryczną niż zwykła, za to z czterokrotnie większą zawartością białka i trzykrotnie większą "porcją" likopenu, chroniącego przed rakiem (głównie prostaty).
Określenie "żywność funkcjonalna" jest coraz lepiej znane na całym świecie. W świadomości polskich konsumentów właściwie jeszcze nie istnieje. A szkoda. To prawda, że u nas wybór tych produktów wciąż nie jest duży. Pojawiają się jednak soki i napoje wzbogacone nie tylko wapniem, lecz także żywymi kulturami bakterii, funkcjonalne płatki zbożowe, przetwory mleczne (np. biojogurty, biokefiry). W niektórych sklepach można już kupić antycholesterolowe jajka (nieco droższe niż zwykłe) i obniżającą poziom cholesterolu margarynę Benecol. Niedługo będzie dostępna też inna, podobnie działająca margaryna. Trzeba jeszcze trochę poczekać na pojawienie się w powszechnej sprzedaży (wyhodowanej już przez polskich naukowców) sałaty-szczepionki i marchewki chroniącej przed wrzodami żołądka, ale chwila ta jest już chyba nieodległa.
"Funkcjonalna" nie znaczy "idealna"
Czyż perspektywa szybkiej, łatwej oraz smacznej drogi, która prowadzi do poprawy zdrowia, nie jest kusząca? Owszem. Nie ma, co się jednak łudzić, że żywność funkcjonalna rozwiąże wszystkie nasze problemy. Podczas procesu jej "ulepszania" często dochodzi do utraty innych cennych składników naturalnych, które w niej występują. Jedząc taką żywność, można by się - teoretycznie - czuć rozgrzeszonym, bo przecież "dbamy o prawidłową dietę". W rzeczywistości okazuje się, że nie ma to aż takiego znaczenia. Eksperci twierdzą wręcz, że nie ma to jak naturalny, dobrze zbilansowany jadłospis. Według nich żywność funkcjonalna może być tylko uzupełnieniem takiej diety, a nie substytutem leków czy normalnego jedzenia.
Wynika z tego, że choć tak zwane produkty funkcjonalne dziś wydają się futurystycznym cudem, nie zadziałają same. Jeśli chcemy być zdrowi, musimy się właściwie odżywiać, utrzymywać odpowiednią wagę, zacząć ćwiczyć i unikać papierosów.
Małgorzata Borzymińska
konsultacja: prof. dr hab. Krzysztof Krygier, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Technologów Żywności