AKT I
Do dworku państwa Nibków przyjeżdża kuzynka Aneta, aby zastąpić Zosi i Amelce ich matkę, która niedawno zmarła. Nibek, ojciec dziewczynek, lakonicznie informuje ją, że jego żona, a jej ciocia - Anastazja - po prostu umarła i że on nie życzy sobie rozmów na jej temat. Zosia i Amelka nie żałują matki. Była dla nich dużą lalką, z którą codziennie ,ię bawiły. W dniu jej pogrzebu Zosia zakopała również wszystkie swoje lalki. Od roku nni ona, ani jej siostra nie bawiły się nimi. Dziewczynki nie noszą też po matce żałobnego stroju, gdyż ona nie życzyła sobie tego. Aneta zaskoczona taką postawą panienek nie wie, co ma odpowiedzieć i proponuje spotkanie, na którym opowie o "dziwnych rzeczach". Dziewczynki jednomyślnie stwierdzają, iż ich nowa nauczycielka jest głupia. Nie boją się niczego i właśnie mają zamiar zabawić się w seans spirytystyczny. Do zabawy włącza się ich kuzyn Jęzory Pasiukowski, którego dziewczynki również uważają za głupca. Jęzory nudzi się i szuka rozrywek. Od śmierci Anastazji, z którą miał romans, nie może się pozbierać. Nie jest także w stanie pisać wierszy.
W trakcie seansu pojawia się Widmo, matka Zosi i Amelki. Wszyscy je widzą i traktują jak żywą istotę. Anastazja-Widmo oznajmia, że nie została zamordowana, lecz umarła z własnej woli. Chciała umrzeć, ponieważ miała raka wątroby. Oczywiście o chorobie nikt z domowników nie wiedział. Dziewczynki są nieco zaskoczone wypowiedzią Widma, ale nie chcą w to wierzyć, gdyż matka aż do śmierci bawiła się z nimi, nie dając poznać, że cierpi. Jęzory z kolei uważa, iż Anastazja nie zmarła, lecz znajduje się w stanie hipnozy. Widmo zapowiada, że w domu niebawem zaczną się dziać okropne rzeczy i że bardzo się z tego powodu cieszy.
Wchodzi kucharka z zapaloną lampą i przypomina pani domu o obowiązkach związanych z kuchnią. Następnie w salonie zjawiają się Dyapanazy Nibek i Aneta. Dyapanazy przedstawia Anecie Jęzorego jako kochanka swej nieżyjącej żony, którą z zazdrości zabił. Anastazja protestuje i wyjaśnia, że jej kochankiem był Kozdroń. Powtarza, że zmarła na raka wątroby. Jęzory nie przyjmuje do wiadomości tego, co mówi Anastazja. Przypomina wiosenne wydarzenia i scenę, która miała miejsce w ogrodzie, gdy czytał jej jeden ze swoich wierszy. Dla potwierdzenia faktów deklamuje ów utwór.
Przybywa Kozdroń. Spostrzega widmo Anastazji i jest bardzo przerażony. Zaprzecza temu, że był jej kochankiem. Sytuacja staje się napięta, jednak scenę tę przerywa wejście Maszejki z wiadomością, że na folwarku "wszystkie suki zborsuczyły się dziś". Maszejko podchodzi do Anastazji nie okazując lęku. Z szacunkiem całuje ją w rękę. Kozdroń dostaje ataku epilepsji, gdy Anastazja mówi mężowi, że Maszejko ułatwiał im schadzki. Nibek nie chce przyjąć do wiadomości faktu, że jego żona miała romans z Kozdroniem. Wierzy, że jej kochankiem był tylko Jęzory. Kucharka zaprasza na kolację i wszyscy opuszczają salon udając się do jadalni.
AKT II
Następnego ranka mieszkańcy dworku zbierają się w ogrodzie, by tu spożyć śniadanie. Pierwsze oczywiście są dziewczynki. Siedząc przy stole oglądają książkę z obrazkami. Nieco później przybywa Jęzory. Swoim wyglądem przypomina trupa. Informuje dziewczynki, że tego dnia na pewno napisze nowy wiersz. One ignorują go i rozmawiają na temat swego powrotu do klasztoru, gdzie będą się uczyć. Zosia ma przeczucie, że nigdy tam nie pojadą. Ich rozmowę przerywa pojawienie się ojca i zarządcy. Kozdroń w dalszym ciągu wypiera się swego romansu z Anastazją. Nibek nakazuje mu zapomnieć o tym co było, i czuć się jak we własnym domu. Radzi mu także przyzwyczaić się do myśli, że to pan domu zabił własną żonę. Zabrania też zarządcy porzucać pracę, gdyż Kozdroń jest na swym stanowisku niezastąpiony. Właściciel majątku twierdzi, że nie jest w stanie sam poradzić sobie z prowadzeniem gospodarstwa. Rozmowa przeszkadza Jęzoremu skupić się na pisaniu. Wstaje więc od stołu i odchodzi. Pojawia się natomiast spóźniona Aneta. Nibek zachęca ją do nawiązania flirtu z Kozdroniem. Ona jednak wymawia się twierdząc, że musi odrabiać z dziewczynkami lekcje.
Zosia i Amelka dowiedziawszy się od ojca, iż nie pojadą do klasztoru, dziękują i odchodzą wraz z Anetą. On rozczula się nad swoimi córkami: Zosię nazywa elfem, a Amelkę sylfem. Przyrzeka pracować jak wół, aby "dać im to, na co zasługują". Do jego uszu dobiegają dźwięki muzyki. To dziewczynki ćwiczą grę na fortepianie. Nibek wsłuchuje się w utwór i zastanawia się, czy jego żona faktycznie nie miała dwóch kochanków. Świadczyłyby o tym kolor oczu i uśmiech Zosi, które przypominają mu Kozdronia.
Zarządca pragnie odejść od stołu, ale Nibek powstrzymuje go i błaga, aby Kozdroń mimo wszystko pozostał w Kozłowicach. Z ogrodu nadchodzi Widmo. Cieszy się z faktu, że mąż i kochanek zachowują między sobą zgodę. Kozdroń znowu wpada w popłoch. Nibek wydobywa pistolet i przyrzeka, że go zabije, jeśli jeszcze raz przeciwstawi się on woli dzierżawcy. Widmo siada za stołem i je śniadanie. Ma ochotę napić się wiśniówki. Mąż odchodzi. Ignacy nalewa Anastazji kawy. Pragnie się dowiedzieć, czy Zosia jest jego córką. Anastazja zapewnia go, że nie, co go nieco uspokaja. Nibek przynosi wódkę. Pijąc ją przyjmuje wreszcie do wiadomości, że Kozdroń faktycznie był kochankiem Anastazji. Ale Zosia jest córką dzierżawcy, co ma Dyapanazemu potwierdzić pamiętnik napisany przez jego żonę.
Strzępy zdań budzą kuzyna leżącego niedaleko na trawie. Zrywa się i czyni wyrzuty Anastazji. Nie może pogodzić się z myślą, iż wolała prostego zarządcę, a nie jego - artystę. Oświadcza, że jeśli jeszcze raz skłamie, to ją zabije. Anastazja jednak nic sobie nie robi z pogróżek Jęzia. Przecież ona nie żyje, więc nie może ponownie umrzeć. Jęzory uskarża się na swój los i na to, że po śmierci Anastazji opuściło go natchnienie. Stwierdza też, że poprzedniego dnia, kiedy ją ponownie ujrzał natchnienie powróciło i napisał wiersz. Anastazja zastanawia się, czy Jęzory nie był faktycznie jej kochankiem w chwili gdy była zamroczona opium, które piła szklankami z powodu straszliwych cierpień spowodowanych rakiem wątroby (choroba dziedziczna w starym rodzie Dzięciewickich). Nibek chce ponownie zabić żonę, ale ona rozkazuje mu, by schował pistolet.
Pomiędzy trzema mężczyznami dochodzi do ostrej sprzeczki. Nie mogą się pogodzić z tym, że Widmo wyraźnie sobie z nich kpi. Kozdroń wyzywa Jęzorego na pojedynek za to, że uwiódł mu Anastazję, a Nibek pragnie zobaczyć u Anastazji ranę od kuli. Pamięta, że strzelił jej prosto w serce. Ona wyjaśnia mu, że jako zjawa, nie posiada ciała, a więc nie posiada też żadnych śladów. Aby załagodzić spór, wysuwa hipotezę, że być może Dyapanazy zastrzelił ją, gdy spała pod wpływem działania opium. W ten sposób wszyscy czworo mają rację. Anastazja prosi męża, by zawołał córki, gdyż pragnie się z nimi pobawić w ogrodzie. Wzywa również Ignacego i Jęzorego do zgody. Panowie niechętnie podają sobie ręce. Ignacy idzie do oficyny po dziennik Anastazji, który ma przeczytać razem z Dyapanazym.
Nibek powraca z dziewczynkami i Anetą. Kuzyn czyta wiersz, którego tytuł brzmi "Wszystko było tak dobrze i tak się wszystko popsuto". Utwór jest opowieścią o siostrzyczkach, które wypiły truciznę i mają za chwilę umrzeć. Jedna z nich umiera wcześniej niż druga, jej główka zaś zwisa jak więdnący kwiat. Wszyscy opłakują ich śmierć. W małym dworku znika po ich zgonie przyjemny nastrój, jaki tam dotychczas panował.
Wiersz podoba się wszystkim zebranym, a szczególnie dziewczynkom, choć nadal uważają, że Jęziu jest głupi i nic nie rozumie. Jęzory, ucieszony okazanym mu uznaniem, dziękuje Anastazji za to, że przywróciła mu natchnienie ona jednak twierdzi, że jest to zasługa Anety, która jest w nim zakochana. Nadchodzi Maszejko, który oznajmia Nibkowi, że "odborsuczył" prawie wszystkie suki. Nie może sobie jednak poradzić z Aldoną i z Fifi, a więc należy je zastrzelić.
Dorośli odchodzą. Z dziewczynkami pozostaje tylko Anastazja. Mówi im, że jeśli pragną, aby wszystko było tak jak we śnie, muszą przed snem wypić po połowie płynu z flaszki, która znajduje się w apteczce w spiżarni. Zosia i Amelka przyrzekają matce uczynić to. Potem bawią się z Widmem w "gonionego".
AKT III
Nibek wraz z Kozdroniem wchodzą do pokoju dziewczynek i czytają dziennik Anastazji. Dowiadują się z niego, że miłość Anastazji do Kozdronia powoli wygasała. Być może powodem tego był jej stan zdrowia i ciągłe zażywanie opium. Zjawia się Jęzory. Napisał nowy wiersz i pragnie go przeczytać dziewczynkom. Z dziennika dowiaduje się, iż jest marnym poetą i Anastazja go nie kochała. Nibek wychodzi, ponieważ wzywa go Maszejko. Za nim wybiega Kozdroń. Jęzory z przerażeniem odkrywa, że w oczach Anastazji był tylko widmem. W ogóle wszystko jest złudzeniem, a on czuje się jak "król, co chciał być filozofem i jak filozof, co chciał być królem". Zastanawia się, czy jego życie byłoby inne, gdyby miał pieniądze. Teraz jednak jest tylko marnym poetą i niedoszłym studentem filozofii. Jego rozważania przerywa Widmo, mówiąc mu, iż jest jedynie fantastą i poetą "zbłąkanym w rzeczywistym świecie". Zjawa stwierdza, że to, co napisała w pamiętniku, jest jednym wielkim kłamstwem. Zawsze go kochała, ale nie chciała do niego należeć ze względu na swą chorobę. Po prostu nie chciała się przywiązywać fizycznie. Jęzory pada na kolana i przyrzeka kochać Anastazję do końca swego życia. Nie może bez niej żyć i nie potrafi sobie odebrać życia bez jej przyzwolenia. Anastazja nie chce, by kuzyn popełnił samobójstwo. Jego miejsce jest na ziemi. Jako artysta również spełnia rolę widma. Jeśli się zabije, to zniszczy uczucie, które ich łączy od dawna. Teraz musi pokochać Anetę i być z nią szczęśliwy. Po zniknięciu Anastazji pojawia się Aneta. Kuzyn kieruje swoją miłość ku dziewczynie i mówi, że dzięki niej na nowo został artystą. Do pokoju wbiegają dziewczynki z butelką brązowego płynu. Aneta i Jęzory wychodzą. Zosia i Amelka wypijają po połowie zawartość butelki i kładą się na łóżku. Po chwili zapadają w głęboki sen.
Do pokoju wchodzi Nibek. Patrząc na córki mówi, że je bardzo kocha. Bierze rękę Anielki, ale z przerażeniem stwierdza, że jest ona zimna. Podobnie jest z ręką Zosi. Ojciec szarpie dziewczynki myśląc, że śpią, ale dzieci nie reagują na jego okrzyki. Nie żyją. Kuzyn i Arieta, słysząc krzyki Nibka, wbiegają do sypialni. Zrozpaczony Nibek wychodzi. Jęzory domyśla się, że dziewczynki zostały otrute przez Anastazję. Kucharka Urszula i Widmo zapalają gromnice i stawiają je obok leżących dziewczynek. Kuzyn zarzuca Anastazji popełnienie morderstwa. Ona wyjaśnia mu, że zrobiła to, aby uchronić Zosię i Anielkę przed jego napastliwością. Twierdzi, że na pewno by je uwiódł, gdyby nie przyjechała Arieta. Żegna kuzyna oraz Arietę i wychodzi. W drzwiach spotyka Dyapanazego, Kozdronia i Maszejkę. Do pokoju wbiega Marceli z ciasteczkami. Nibek wychodzi i za chwilę słychać odgłos wystrzału.
W dworku pozostają Arieta i Jęzory. Zjawia się kucharka i zaprasza na kolację. Arieta ze spokojem stwierdza, że między nią a Jęzorym nie ma już widm, są tylko trupy i ludzie żyjący. Muszą zacząć nowe życie. Jak automaty podążają na kolację Maszejko i Marceli. Po ich wyjściu pojawia się Widmo z Nibkiem. Kiwają na dziewczynki. Te podnoszą się z łóżek i idą w stronę swoich rodziców. Po chwili cała czwórka znika.