• Mill - nowe podejście do utylitaryzmu; ze względu na dziury w rozumowaniu Benthama, vide dylemat szeryfa czy trudność w ocenie co jest przyjemniejsze (a w zasadzie niemożność takiej oceny, ponieważ Bentham zakładał, że jest to rzecz subiektywna; a więc moralne może być zarówno osiągnięcie wykształcenia jak i leżenie w rowie we własnych rzygach, wg zasady bilansowania - przyjemność z upicia się jest na tyle duża, że niweluje przykrość smrodu nazajutrz; bilans dodatni; co kto lubi)

    • wg Milla szczęście dzieli się na dwa rodzaje: maksymalne (przyjemność) i minimalne (brak cierpienia); nieszczęście to ból i brak przyjemności

    • przyjemność każdego z nas jest równa

    • przyjemności również są różne: ilościowe i jakościowe (u Benthama nie było jakościowych); wg Milla „lepiej być niezadowoloym Sokratesem niż zadowolonym głupcem”; przyjemności jakościowe są nieporównywalne do ilościowych;

    • ważna jest nie jednostka, a ogół ludzi; należy więc brać pod uwagę zdanie większości przy ocenie tego, co jest moralnie wartościowe

  • Brandt (utylitaryzm czynu)

    • przed każdym działaniem należy przeanalizować jego wpływ na globalną sumę szczęścia (zarzut przeciw, że to może trwać w nieskończoność, a wiedza dotycząca konsekwencji i tak nie jest pewna, a więc można dokonać mimo wszystko czynu nieakceptowalnego)

    • dylemat Hausera - wyobraż sobie, że jesteś lekarzem, któremu przywieziono czterech rannych, którzy potrzebują przeszczepu czterech organów; równocześnie na oddziale leży młody motocyklista, który przeżyje, ale przecież można by uratować cztery życia zamiast jednego

  • utylitaryzm reguł - reguły mają nam pomóc w dokonaniu wyboru; to działanie wg norm społecznych (nie kradnij, nie zabijaj); to przyspiesza działanie (liczenie nie jest już konieczne); dopuszcza jednak sytuacje, w których możliwe jest złamanie reguły - ważne jest uzasadnienie (jednak wyjątek od reguły czyni nową regułę: „nie możemy kraść, chyba że...”); reguły nie dlatego, że są dobre, ale po to, by zwiększyć globalną sumę szczęścia

    • dzieci uczymy tego co społecznie użyteczne; lepiej poświęcić energię na jakiś produktywny element wychowania, jak np. segregowanie śmieci zamiast tracić czas na np. zakaz onanizmu <3

  • istnieją dwa poziomy myślenia moralnego: intuicyjny (nasz, na codzień) i krytyczny (gdy tamten nie rozstrzyga; ten jest przynależny etykom, którzy są w stanie na chłodno wykalkulować, a nie kierować się emocjami; każdy jednak może się sam poddać krytyce jeżeli ma na to czas i okazję być swoje racje analizować publicznie)