Zrozumiałem was!
knappestoper
Trzeba przyznać - długo to trwało. Zamieszkałem w Polsce… oj, wiele lat to już będzie, nauczyłem się waszego języka, poznałem obyczaje i literaturę. Ale czym jesteście wiem od niedawna.
Polska to kraj wymieszany przez przesiedlenia, a więc pozbawiony regionalizmów. Wszyscy wyglądacie podobnie, jesteście podobnie wykształceni, oglądacie taką samą telewizję, mówicie tym samym językiem z tym samym akcentem, chodziliście do takich samych szkół, z komunizmu wyszliście jednakowo biedni. Uczeni twierdzą, że Polacy są najbardziej jednorodni genetycznie z dużych państw Europy. A jednak indeks Giniego mierzący dysparytet dochodów macie najwyższy w Unii Europejskiej.
Polska to kraj Żydów, którzy w życiu nie świętowali szabasu i nie znają hebrajskiego. Z pradawnej, bogatej i głębokiej kultury żydowskiej zachowali tylko pogardę do Polaków, choć polski jest jedynym językiem, jaki znają, a Polska jedynym krajem, w którym mieszkali. Polska to kraj zdeklasowanej szlachty pozbawionej pamiątek rodowych za to ze starą legitymacją PZPR. Jest niewielu Polaków, którzy są w stanie odwiedzić grób pradziadka, ba, zwykle nie wiedzą, gdzie ten grób jest, a nawet nie wiedzą nawet jak się pradziadek nazywał.
Żydzi i szlachta wpływają na kształt Polski ale nie oni ją tworzą. Polskę tworzą chłopi. Polskę tworzą chłopi mieszkający w mieście od dwu pokoleń i nie odróżniający pszenicy od żyta. PRL był okresem wielkich migracji we wsi do miasta - dobrowolnych i wymuszonych. Chłop jest Antajosem (którego pewnie znacie pod zlatynizowanym imieniem Anteusz) - ziemia go tworzy. Jeśli pozbawić chłopa ziemi, jego cierpliwość zmieni się w gnuśność a jego zdrowy rozsądek przekształci się w cynizm. Polacy zachowali chłopskie wady ale pozbyli się chłopskich cnót.
Chłopa miasto przyciąga ale miasta chłop nie rozumie. Chłop w mieście jest przestraszony i zdezorientowany i tacy właśnie są Polacy - przestraszeni i zdezorientowani. Łączą w sobie cynizm i naiwność, co wbrew pozorom rzadkim połączeniem nie jest. Polaka bardzo łatwo oszukać i robią to z upodobaniem politycy i dziennikarze. Chłop wie, że jak panowie się biją, to chłopa boli, więc Polacy wojny i konfliktów się boją i racji stron nie rozróżniają - dlatego zwykle w interesie szybszego zakończenia konfliktu przyłączają się do agresora. Polacy nie rozpoznają bogactwa form własności istniejących w mieście (moja ulica, moja dzielnica, mój park - mój choć wspólny) i stosują starą wiejską zasadę - nieważne czyje co je, ważne to je, co je moje. Chłop w mieście czuje się obco, więc nie ma oporów przed wyjazdem gdzie indziej - stąd masowa emigracja do Londynu, by myć garnki Pakistańczykom. Atomizacja społeczna jest polskim znakiem szczególnym. Chłopa w mieście niechybnie można poznać po tym, że samochód zaparkował na trawniku.
Z tych ludzi wykorzenionych i pozbawionych historii i tożsamości sowieccy inżynierowie dusz ulepili pokraczne plemię, choć pewnie by się im nie udało jakby nie mieli zaczynu w postaci rabantów Szeli. Nieufność do szlachty, która przekształciła się w nieufność do Polski - to też ważna cecha chłopów. W zadziwiająco wielu przypadkach wyewoluowała w nienawiść.
Jest jeszcze jeden ważny polski wyznacznik - Polska jest państwem pokolonialnym. W czasach nie tak dawnych państwa kolonialne podbijały bardziej lub mniej odległe kraje. Aby nimi zarządzać wysyłali urzędników, którzy lądowali w otoczeniu obcym i wrogim, nic więc dziwnego, że byli z tego niezadowoleni. Ich niezadowolenie potęgowało to, że kolonie z definicji były peryferiami, a im urzędnik dalej od centrum, tym jest status niższy a perspektywy kariery gorsze. Kolonizatorzy musieli sobie dobierać pomocników wśród lokalnej ludności, a pomocnik kolonizatora miał się tym lepiej, im bardziej upodobnił się do swego pana - zwłaszcza w szczerym lub udanym obrzydzeniu do własnego kraju. Pomocnicy kolonizatorów stanowili sui generis elitę swego kraju - ich panowie dbali, by byli najlepiej wykształceni, w miarę zorganizowani i sprawni w sprawowaniu władzy. Kiedy kolonie się uniezależniły, siłą rzeczy dawna kolonialna elita zachowała znaczenie, bo innej nie było. W Polsce nie było inaczej.
Więc niech was nie myli kolor skóry - jesteście biali ale tylko po wierzchu, kulturowo jest wam najbliższa Afryka. Podobnie jak w Namibii czy Burundi dla waszej elity finansowej i kulturalnej stolicą jest Berlin, Londyn czy Paryż, nie Warszawa. Wasza elita was nienawidzi i wami pogardza a całą swą energię wkłada w Wielki Projekt Społeczny - budowę w Polsce społeczeństwa klasowego a nawet społeczeństwa kastowego. Chcą się od was oddzielić murem bogactwa i wpływów i cofną się przed niczym, by ten cel zrealizować - stąd ten rosnący dysparytet dochodów i bogactwa. Dlatego osoby wypowiadające poglądy różne od zaakceptowanych przez elitę są kneblowane i prześladowane. Po co ten mur? By nie musieć wam patrzeć w oczy jest wystarczajęcym powodem. Siłą scalającą polską elitę jest zbrodnia założycielska - praktycznie każdy z nich był komunistycznym kolaborantem. Czy ten kamień węgielny stanowi wystarczającą postawę, do budowy społeczeństwa? W kraju rozproszonych i przestraszonych jednostek - tak.
Czy jest dla was ratunek? Nie wiem. Nadzieja w Duchu Świętym. Ja mogę tylko przetopić i szczerze mówiąc właśnie się do tego przymierzam.
9.06.2010