Jest takie mądre przysłowie, które każda kobieta powinna znać: „Śniadanie jedz obfite, obiadu połowę, a kolację oddaj wrogowi”. I to jest bardzo dobry sposób, moje panie, aby być szczupłą, natomiast, jak wiadomo, życie pisze czasem zupełnie inne scenariusze i niekiedy taka kolacja o naszych albo firmy losach.
Dlatego jeśli wieczorem idziecie na kolację, rano obowiązkowo trzeba zjeść śniadanie. Inaczej wieczorem objecie się ponad możliwości swojego żołądka.
Obowiązkowo przed posiłkiem pijcie wolno wodę, zabronione jest sięgać po przystawki typu: oliwa z chlebem, smalec i ogórki kwaszone, paluszki, chipsy czy inne śmiecie.
Nie wolno wam też pić alkoholu, bo wtedy stracicie kontrolę nad ilością zjedzonego pożywienia. Alkohol wolno pić po posiłku, tak jak i mocną kawę, bo ułatwiają trawienie.
Aby się nie upaść od częstych kolacji, warto wybierać dania bogate w białko, czyli wszelkie mięsa, ryby, dziczyznę, strusia, drób, koninę i owoce morza.
Wieczorny zastrzyk aminokwasów pobudzi wydzielanie hormonu wzrostu, a wraz z nim nastąpi przyspieszenie przemiany materii i szybsze spalenie tego, co zjadłyście. Kolacje składające się z past, warzyw i ryżu mają szansę zasilić tkankę tłuszczową chociażby z racji tego, że zwalniają przemianę materii.
Drogie panie, kolacja powinna być zjedzona na dwie, trzy godziny przed pójściem spać. Jednak od godziny osiemnastej żołądek zwalnia, jelita pracują jeszcze nad tym, co zostało zjedzone wcześniej, tak więc bądźcie przygotowane, że to wszystko, co zjecie na biznesowej kolacji, przeleży w przewodzie pokarmowym do jutra, wywołując niestrawność. Jej objawy można złagodzić, serwując sobie zioła poprawiające trawienie albo naparstek mocnej naleweczki. Można też następnego dnia rano wybiegać to, co zjadłyście podczas obfitej kolacji, lub poćwiczyć na siłowni
Biznesowe kolacje -
co jeść by nie przytyć