Nie wiem jak teraz, ale kiedyś było tak, że w lipcu, albo sierpniu szło się na kilka tygodni na unitarkę. Zapieprz na poligonie od świtu do nocy. Człowiek nie wiedział jak się nazywa. Potem zaczynały się studia, mieszkało się w akademiku. około 15 wychodziło się na przepustkę do 22:00, ale nie zawsze. wieczorem sprzątanie korytarza i łazienek, oraz zawsze sal. pastowanie podłóg. Raz w tygodniu poligon. Zajęcia też w sobotę. Tak średnio 6 h do 14:00.
Pobudka 6 rano, 3 minuty na ubranie i bieg 3,5 km przez las w krótkich spodenkach i koszulce, zimą w dresie i opinaczach. Potem apel, potem sniadanie i studia.