Felieton sportowy z pozycji kibica reprezentacji..
Cztery lata na to czekałem.
Flaga wywieszona.Browary schłodzone.Żona u fryzjera.
Przeciwnik do ogrania.
Tak ..Tak..Szykował się mecz Polska-Ekwador.
Obleczony w narodowe barwy zasiadłem przed telewizorem.
Pierwsze parę minut nie wskazywało na to że miałoby tu się stać coś strasznego.
Nasi cisnęli,tamci się bronili,Rasiaka nie było.
No i tak napierali i napierali aż z tego wszystkiego zrobiło się 1-0 dla Ekwadoru.
Wszyscy na boisku i trybunach się zdziwili ale najbardziej zdziwili się chyba piłkarze w żóltych koszulkach.Najpierw się zdziwili a dopiero później zaczęli się cieszyć.
Troszkę za nerwowo panowie,za nerwowo - pomyślałem niszcząc do końca drugi piwo - Przecież jest jeszcze kupa czasu..Róbmy swoje..
Tymczasem przyszedł mi SmS z Gelsenkirchen od znajomych co pojechali na mecz
Wiadomość była lakoniczna
"NO I CH#J"
E tam. Nie popadajmy od razu w deprechę, jest jeszcze druga połowa.
Żółty sędzia z Japonii gwizdnął i rozpoczęli.
Nasi cisnęli,cisnęli,mieli więcej z gry,grali tak ambitnie że zrobiło się 2-0..
Piłkarze w żółtych koszulkach zdziwili się chyba jeszcze bardziej niż za pierwszym razem.
Mi wylało się prawie pół piwa bo nieświadomie zgniotłem puszkę w ręku.
Poczułem że ja to kiedyś już gdzieś widziałem.Cztery lata temu w takim kraju gdzie z Dobermana można zrobić grilla dla całej rodziny.
Zostało dziesięć minut do końca.
Ja ciągle wierzyłem tak jak miliony Polaków.
Prawie duszkiem wypiłem trzy piwa w wersji Strong tępo wpatrując się w ekran.
Z Gelsenkirchen przyszła druga wiadomość
"NO I DWA CH#JE"
Pięć minut do końca.
Żona wróciła od fryzjera.
Ja dalej wpatrywałem się w telewizor z tępym wyrazem twarzy.
-Wypiłeś już 5 Dębowych?-spytała moja lepsza połowa tonem nie wróżącym nic dobrego patrząc na stojące przy fotelu puszki.
-Co? - i to było wszystko na co mnie było stać wczorajszego wieczora
Koniec spotkania.
Za swoje wczorajsze zgruzowanie obarczam reprezentację Polski.
Ale najgorsze jest to że zaraz po meczu puścili reklamę i usłyszałem
"Wyobraź sobie piękne gole..."
Tak kurna..Wyobraź sobie...
Goli nasi nie strzelali...żona się chyba trochę obraziła..nerwy mam zszargane...Oszukali mnie banda dysydentów...decydentów..tfu...kurna czy jakoś tak.......
Nie wiem jak dotrwam do meczu z Niemcami ale jak będą grać jak wczoraj to na "Dziady" lepiej chodzić do teatru......