Jak McDonalizacja wpłynęła na nasze życie w społeczne?
Firma McDonalds została założona 15.maja1940r w San Bernardino w Kalifornii przez braci Dicka i Maca McDonaldów. W roku 1960 firma została przemianowana na McDonalds Corporacion. Jako spółka akcyjna jest ona notowana na Nowojorskiej Giełdzie Papierów Wartościowych od 05. Stycznia 1966r. W 2007r McDonalds dysponował 31 tys. barów szybkiej obsługi w ponad 119 krajach na całym świecie.
Jeśli chodzi o nasz kraj to pierwszy bar otworzono 16 czerwca 1992r w Warszawie - na rogu ulicy Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej. W dniu otwarcia ustanowiono rekord świata w liczbie sprzedanych produktów, dokonano bowiem 13304 zamówień, ten rekord nie został pobity do dnia dzisiejszego.
McDonalizacja to proces stopniowego upowszechniania się zasad działania restauracji szybkich dań we wszystkich dziedzinach życia społecznego w Stanach Zjednoczonych oraz na całym świecie. Są zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy barów szybkiej obsługi moim zdaniem korzyści za znikome wobec strat jakie ponosimy z faktu powstawania tego typu barów i nie mam tu na myśli strat finansowych. Postaram się zaprezentować, że Mcdonalizacjia oddziałuje nie tylko na gastronomię ale i na to jak spędzamy czas wolny, traktujemy rodzinę, a nawet jak zdobywamy wykształcenie, pracę, praktycznie na każdą sferę naszego życia.
McDonalds zaczął zajmować kluczowe miejsce w kulturze masowej. Otwarcie tegoż baru często zamieni w wydarzenie w którym każdy chce uczestniczyć a nieobecni są traktowani jak dziwolągi , bo przecież przegapili takie wydarzenie. Mieszkańcy małych miejscowości twierdzą, że poza otwieraniem barów, które mają znakomitą oprawę nic w tych miasteczkach się nie dzieje i trudno temu zaprzeczyć. W mieście gdzie w kinie wyświetlane są filmy które już większość miała możliwość obejrzenia na DVD, gdzie dzieci i młodzież po lekcjach siedzą pod blokiem lub w domu przed komputerem bo szkoła nie jest w stanie zaproponować żadnych zajęć poza lekcyjnych a połowy rodziców nie stać na wykupienie karnetu na basen siłownię tego typu otwarcia to faktycznie nie lada atrakcja.
Jak już wspominałam, Mcdonalizacja moim zdaniem wpływa na wiele jak nie na wszystkie sfery naszego życia postaram się przytoczyć kilka przykładów na poparcie mojej tezy.
Weźmy pod uwagę pracę a raczej poszukujących pracy większość ludzi którzy mogli by pracować bo mają ku temu wykształcenie i predyspozycje, są młodzi zdrowi i przede wszystkim zaczynają być odpowiedzialni sami za siebie niestety są zastępowani automatami. Technologie nie wymagające udziału człowieka umożliwiają zwiększanie nadzoru nad kolejnymi etapami pracy oraz nad jej produktem końcowym. Ostatecznym celem tego procesu jest całkowite zastąpienie pracowników technologiami nie wymagającymi nadzoru człowieka takimi jak roboty. Jak więc łatwo się domyślić powstawanie nowych barów wcale nie wiąże się tak bardzo jak by się można było spodziewać ze zwiększeniem zatrudnienia w danym miejscu. Przekonujemy się, że maszyna okazuje się bardziej pożądana niż człowiek to smutne ale to jedyny wniosek jaki się ni nasuwa.
Jak jest zatem ze spędzaniem wolnego czasu ? Na ten temat chyba można by było powiedzieć zdecydowanie najwięcej. Czy wyglądając przez okno mieszkania widzimy dzieci bawiące się w piaskownicach a przy nich matki? Młodzież grająca na osiedlowych boiskach w różne gry zespołowe? Nie!? Jeśli tak to naprawdę bardzo rzadko warto zadać sobie pytanie dlaczego?
Niski przyrost naturalny, brak czasu wciąż wzrastające tępo naszego życia tak owszem to też może być przyczyną. Młode matki zamiast siedzieć w piaskownicy z dzieckiem pracują bo do tego zmusza je sytuacja finansowa. Ale jeśli chodzi o starsze dzieci i młodzisz gdzie oni są jak nie na podwórku? No właśnie w różnych barach gdzie nie tylko mogą coś zjeść gdy zmęczona po pracy mama nie zawsze ma siłę i chęć na stanie przy garnkach ale i pośmiać się w obecności kolegów z klasy którzy również tam są bo gdzież by indziej na boiskach które już dawno zastąpiono osiedlowymi parkingami?! Miło spędza się czas w atrakcyjnym miejscu gdzie spotyka się uśmiechniętych, rozbawionych młodych ludzi zajadających ładnie wyglądające przekąski popijane napojami z gazem a w tle najnowsze kawałki z list przebojów teledyski na telewizorze plazmowym zamontowanym na ścianie tuż obok menu.
Z pozoru niedrogie i smaczne przekąski nie wydają się nam niczym złym, ale czy faktycznie takie są? Przeciętna cztero osobowa rodzina na jednorazowe wyjście żeby zjeść obiad w barze musi wydać około stu złotych, na pewno w domu za tą kwotę mogli by zjeść dużo więcej posiłków. Tak więc wcale nie jest tak tanio. Może więc skoro nie tanio to może chociaż zdrowo? Pytanie retoryczne słodkie pąkowane bułki, mięso smażone na głębokim oleju, warzywa polane gęstymi dipami i wszystko popijane gazowanymi napojami, samo zdrowie. Jak wykazują badania rośnie nam liczba otyłych dzieci które właśnie bardzo często odżywiają się szybkimi gotowymi daniami. Najnowsze badania wykazują, że już kobieta w ciąży która przytyje ponad 18 kilo może być przyczyną otyłości swojego dziecka. Jak wiadomo przyczyną tycia jest przede wszystkim brak higieny odżywiania na którą składa się sposób jedzenia jego miejsce i przede wszystkim jakość a Mcdonalizacja z cała pewnością nie służy podnoszeniu tej jakości.
Dawniej w niemalże każdym domu niedzielny obiad był niemal świętem, wiadomo, że w ciągu tygodnia nie mamy może czasu na to by cała rodzina mogła jednocześnie zasiąść przy stole, ale niedziela jest dniem bardzo sprzyjającym rodzinie. Większość z nas choć wiadomo, że są wyjątki w niedzielę nie musi iść do pracy więc jeszcze kilkanaście lat temu niedziela wyglądała tak iż mama szykowała obiad, by później cała rodzina mogła zasiąść przy stole i w zależności od zasobności portfela mogła zjeść wspólnie smaczny obiad. Teraz coraz częściej niedzielny obiad wygląda tak iż mama pomaga pogania dzieci, bo tata już czeka w samochodzie wszyscy wsiadają, pod np. McDonalds zamawiają hamburgery i colę z dystrybutora i zajadają niedzielny obiad, często w pośpiechu bo miejsca dość mało a chętnych wielu więc w milczeniu i lekkim pośpiechu jedzą i wychodzą. Miły widok szczęśliwej rodziny - ironia faktycznie ale tacy jesteśmy.
Wbrew propagandzie McDonaldsa i rozpowszechnionemu mniemaniu restauracje szybkich dań i ich klony nie są słuszne, nie zasługują nawet na miano systemów w pełni racjonalnych. Przysparzają klientom kłopotów zdrowotnych szkodzą środowisku naturalnemu, burzą modelowy wizerunek rodziny i często wywołują skutki przeciwne do zamierzonych.
Nie neguję bynajmniej dobrych stron Mcdonalizacji ale moim zdaniem są one znikome a z przytoczonych przykładów wynika, że wiążą się z nią poważne problemy które każą mi ją kwestionować. Z tych problemów, tych nieracjonalności ludzie często nie zdają sobie sprawy, ponieważ zmcdonalizowane systemy wygłaszają pod swym adresem wyłącznie same superlatywy.
Każdy z nas może mieć własne zdanie na temat McDonalizacji czy jest ulepszeniem poziomu naszego życia, czy też nie ale nikt chyba nie zaprzeczy iż proces McDonalizacji bardzo widocznie wpłynął na nasze życie społeczne.
Metro: „Siedemnaście lat z McBułką
Ritzer, Gorge: „ McDonalizacja społeczeństwa”, Muza, W-wa 1997
Ritzer, George: „ McDonalizacja społeczeństwa”, Muza, W-wa 1997