Humor zawodowy, Humor, teksty


Kowalski: Prosze wybaczyc panie kierowniku, ale w tym miesiacu nie dostalem premii.

Kierownik: Wybaczam panu.

Szef przyjmuje nowego pracownika:

- W naszym zakladzie obowiazuja dwie zasady. Pierwsza to czystosc. Czy wytarl Pan buty przed wejsciem do gabinetu?

- Oczywiscie.

- Druga to prawdomównosc. Przed moimi drzwiami nie ma wycieraczki.

Nie lubiany szef zostawia kartke na biurku:

- Jestem na cmentarzu

Po powrocie zastaje dopisek:

- Niech ci ziemia lekka bedzie

Staly informator dyrektora kabluje na szefa dzialu:

- On o panu dyrektorze opowiada, ze nie ma pan matury, ze uzywa pan zwrotów

obcojezycznych ni w piec ni w dziesiec, no i w ogóle nie nadaje sie pan na to stanowisko.

- Powiedz mu, ze moze mnie w d**e pocalowac i vice versa.

Dyrektor firmy do przebywajacego na wczasach pracownika napisal pismo:

- PPPPPPP

W odpowiedzi otrzymal list od tego pracownika:

- DUPA

Po powrocie zaprasza go na dywanik...

- To ja pisze elegancko: Po Przyznana Premie Prosze Przyjechac Pociagiem Pospiesznym, a pan mi tu wulgaryzmy?

- Ja? Alez jak? Ja odpisalem: Dziekuje Uprzejmie Przyjade Autobusem

Szef do sekretarki:

- Ma pani dzis wolny wieczór?

- Tak, oczywiscie...

- To prosze sie wyspac i przyjsc jutro wczesniej do pracy.

- Panie kierowniku, chcialbym z Panem pogadac w trzy oczy...

- Jak to w trzy oczy? Chyba w cztery oczy?

- Nie, tylko w trzy, bo na to co zaproponuje, jedno oko trzeba bedzie przymknac

W bistro rozmawia dwóch mlodych biznesmenów:

- Podobno przyjales do pracy nowa sekretarke?

- Owszem

- I jestes z niej zadowolony?

- Po pierwszym dniu trudno powiedziec...

- Mloda, ladna?...

- Taka sobie, niczego.

- A jak sie ubiera?

- Bardzo szybko

Szef nie spi - szef odpoczywa

Szef nie je - szef regeneruje sily

Szef nie pije - szef degustuje

Szef nie flirtuje - szef szkoli personel

Kto przychodzi do szefa ze swoimi przekonaniami - wychodzi z przekonaniami szefa

Kto ma przekonania szefa - robi kariere

Szef nie wrzeszczy - szef dobitnie wyraza swoje poglady

Szef nie drapie sie w glowe - szef rozwaza decyzje

Szef nie zapomina - szef nie zasmieca pamieci zbednymi informacjami

Szef nie myli sie - szef podejmuje ryzyko

Szef nie krzywi sie - szef usmiecha sie bez entuzjazmu

Szef nie jest tchórzem - szef postepuje roztropnie

Szef nie jest nieukiem - szef przedklada twórcza praktyke nad bezplodna teorie

Szef nie bierze lapówek - szef przyjmuje dowody wdziecznosci

Szef nie lubi plotek - szef uwaznie wysluchuje opinii pracowników

Szef nie gledzi - szef dzieli sie swoimi refleksjami

Szef nie klamie - szef jest dyplomata

Szef nie powoduje wypadków drogowych - szef ma kierowce

Szef nie jest uparty - szef jest konsekwentny

Szef nie znosi wazeliniarzy - szef premiuje pracowników lojalnych

Szef nie toleruje sitw - szef szanuje zgrane zespoly

Szef nie zdradza swojej zony - szef wyjezdza w delegacje

Szef sie nie spóznia - szefa zatrzymuja wazne sprawy

Szanuj szefa swego - mozesz miec gorszego

Jezeli chcesz zyc i pracowac w spokoju - nie wyprzedzaj szefa w rozwoju

Dyrektor przyjal blondynke jako sekretarke i w pierwszym dniu pracy udziela jej instruktazu:

- Niech pani zapamieta, ze nalezy trzy razy dodawac cyfry zanim przedstawi mi pani koncowa sume. Ona musi byc sprawdzona i pewna!

- Prosze, panie dyrektorze. To sumowalam nawet dziesiec razy.

- Znakomicie. Lubie takie sumienne sekretarki!

- A tu ma pan dziesiec róznych wyników.

Musze dostac podwyzke - mówi pracownik do szefa - trzy inne firmy nie daja mi spokoju.

- Co to za firmy?

- Elektrownia, gazownia i telekomunikacja.

Facet leci balonem i nagle konstatuje, ze kompletnie zgubil droge. Wylacza wiec palnik, obniza pulap i zauwaza idacego w dole czlowieka. Opuszcza balon jeszcze nizej i krzyczy do przechodnia: - Przepraszam! - czy moze mi pan powiedziec, gdzie jestem?

Gosc z dolu:

- Oczywiscie!!! Jest pan w balonie na ogrzane powietrze, szybuje pan na wysokosci 100 m nad powierzchnia ziemi, w kierunku zachodnim.

- Pan musi byc informatykiem! - odkrzyknal baloniarz.

- Zgadza sie! - slychac z dolu. - Jak pan na to wpadl?

- To proste!, - krzyczy baloniarz - Wszystko co pan mi odpowiedzial jest absolutna prawda z technicznego punktu widzenia. Ale jest zupelnie bezwartosciowe dla znalezienia wyjscia z mojej sytuacji.

Na to gosc z dolu:

- A pan pewnie jest prezesem zarzadu?

- To prawda. - odpowiada baloniarz - A pan jak do tego doszedl?

- To jeszcze prostsze! - krzyczy facet. - Nie wie pan gdzie pan jest, nie wie pan dokad pan zmierza, ale wymaga pan ode mnie skutecznej pomocy. Jest pan w tym samym miejscu, gdzie pan byl przed naszym spotkaniem, z tym ze teraz jest to juz wylacznie moja wina.

Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i mówi:

- Panowie rozpoczynamy i pamietajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez wynoszenia na lewo materialów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy dla siebie.

- A co to bedzie? - pyta sie jeden z robotników.

- Izba wytrzezwien.

Do dyrektora banku zglasza sie sprzataczka:

- Panie dyrektorze, prosze mi dac klucze od sejfu.

- Pani chyba oszalala!

- Wcale nie. Ale juz nie mam ochoty meczyc sie pól godziny z wytrychami, zeby otworzyc to cholerne pudlo, w którym robie porzadki w ciagu pieciu minut.

Sekretarka wchodzi do gabinetu dyrektora i krzyczy:

- Panie dyrektorze wiosna przyszla!

- To ja wpusc!!!

Do pewnej dobrze prosperujacej i wszystkim znanej firmy przyjezdza delegacja z Niemiec i pyta szefa o Kowalskiego.

- Kowalski? - pyta zdziwiony szef - jest, ale on tu sprzata. Patrzy a Niemcy rozmawiaja z Kowalskim jak ze starym znajomym.

Za tydzien sytuacja sie powtarza gdy przyjezdza delegacja z Francji, za 2 tygodnie z Wloch i za kazdym razem chca rozmawiac z Kowalskim. W koncu szef nie wytrzymal i mówi do Kowalskiego:

- Kowalski ty chyba znasz wszystkich i wszyscy Ciebie znaja?

- No tak - odpowiada skromnie Kowalski.

- Zaloze sie jednak ze nie znasz sie z papiezem.

Na drugi dzien znajduja sie w Watykanie i Kowalski mówi do szefa.

- Prosze poczekac na Placu Sw. Piotra , ja pójde do papieza, wyjdziemy na balkon i pomacham panu.

Szef cierpliwie czeka, patrzy a Kowalski wychodzi na balkon z papiezem. W tym momencie podchodzi do szefa przechodzien i pyta:

- Ty nie wiesz pan co to za facet w tym bialym stoi obok Kowalskiego?

Spotyka dyrektor na terenie zakladu pracowników, którzy pchaja w trójke pusty wózek.

- Czy musicie w trójke pchac ten wózek?

- Tak Panie dyrektorze, bo ten czwarty poszedl do lekarza.

Na budowie robotnik taszczy na plecach dwa worki cementu. Spotyka go szef i pyta:

- Nie lepiej byloby na taczce?

- Moze i lepiej, ale kólko troche w plecy gniecie.

Prezes powaznej firmy mial wyglosic wazny referat na konferencji, na której zebrali sie przedstawiciele calej branzy.

Kiedy wrócil z imprezy do biura, dyszal z wscieklosci.

- Po jaka cholere napisalas mi godzinne przemówienie?! - wrzasnal na swoja sekretarke. - Polowa ludzi wyszla z sali zanim skonczylem.

- Alez panie prezesie, napisalam referat trwajacy 20 minut. No i dolaczylam dwie kopie na wszelki wypadek, tak jak pan kazal...

Przychodzi Mlody Asystent ds. Personalnych (Rekrutacji) do swojego szefa z pokaznym plikiem dokumentów: "Zrobilem wstepna selekcje. To sa dokumenty osób, z którymi warto sie spotkac, spelniaja wszystkie kryteria".

Szef bierze plik dokumentów, pewna reka odmierza polowe i sru do kosza. Druga czesc oddaje podwladnemu: "Z tymi ludzmi sie spotkamy".

Oniemialy Asystent pyta: "Jak to?... Alez nie wszyscy spelniaja kryteria..."

"Prosze Pana - przerywa szef - nam tu nie potrzeba ludzi, którzy maja pecha".

Majster! Lopata mi sie zlamala...

- To sie oprzyj o betoniarke!

Dyrektor do sekretarki:

- Czy dala pani ogloszenie, ze szukamy nocnego stróza?

- Dalam.

- I jaki efekt?

- Natychmiastowy... Ostatniej nocy okradziono nasz magazyn.

Dyrektor pyta nowa sekretarke:

- Czy w poprzedniej pracy spotkalo pania cos strasznego?

- Nie. A dlaczego pan pyta?

- Bo zauwazylem, ze pani sie strasznie boi pracy.

Rozmawia dwóch dyrektorów:

- Jaki jest twój ideal sekretarki?

- 20-letnia dziewczyna z 30-letnim doswiadczeniem.

Praca uszlachetnia, lenistwo uszczesliwia.

Zadna praca nie hanbi, ale kazda meczy.

Nowy pracownik w zakladzie pogrzebowym dostal swoje pierwsze zadanie: szef kazal mu napisac na blaszanej tabliczce: "Swietej pamieci Fafara zyl 62 lat. Pokój jego duszy".

Po godzinie szef pyta:

- Jak ci idzie?

- Powolutku. Nie tak latwo wkrecic blaszana tabliczke w maszyne do pisania.

Wpada do biura Kowalski, tak jak stworzyl go Pan Bóg, na glowie kapelusz, w reku teczka. Kierownik krzyczy:

- Czyscie Kowalski zwariowali, nago do pracy?!

Kowalski:

- Panie Kierowniku, bo to bylo tak: bylem na balandze u mojej znajomej. W pewnym momencie gasnie swiatlo i slychac haslo - krawaty na zyrandol. Swiatlo sie zapala, wszystkie krawaty na zyrandolu. Gasnie swiatlo, haslo - Panie do naga. Zapala sie, wszystkie Panie nago. Znowu gasnie swiatlo, haslo - Panowie do naga. Zapala sie - Panowie nago. Gasnie po raz kolejny, haslo - Panowie do roboty...

No to zlapalem teczke i kapelusz i przybieglem.

Przychodzi bezrobotny do Urzedu Pracy i pyta:

- Jest jakas praca?

Pani za biurkiem, bardzo zdziwiona odpowiada:

- Jest - 2000 zl pensji, samochód sluzbowy, komórka, komputer

Facet zaskoczony przerywa i mówi:

- Pani chyba zartuje !

Kobieta odpowiada

- Pan zaczal

Alternatywne definicje:

"Konsultant"

Ktos, kto wezmie zegarek od twojej zony, powie ci która godzina, po czym kaze zaplacic za informacje.

"Ekonomista"

Ekspert, który potrafi dzisiaj dokladnie wyjasnic, czemu jego wczorajsza prognoza na dzis sie nie sprawdzila.

"Pesymista"

Optymista z bagazem doswiadczen.

"Informatyk"

Ktos kto naprawi problem o którym nie wiedziales w sposób którego nie rozumiesz.

"Praca grupowa"

Mozliwosc zwalenia winy na inne osoby.

"Hardware"

Ta czesc komputera, która mozna kopnac kiedy software przestanie funkcjonowac.

"Inflacja"

Powód, dla którego musisz przezyc ten rok za pieniadze jakie zarabiales w zeszlym.

- Czy jest dyrektor? - Dla pieknych pan dyrektor jest zawsze. - To prosze mu powiedziec, ze przyszla zona.

Reguly spokojnej pracy w biurze:

1) Jezeli to dzwoni, odlóz sluchawke z boku.

2) Jezeli to brzeczy, zawolaj technika.

3) Jezeli to gwizdze, zignoruj to.

4) Jezeli to jest przyjaciel, zrób sobie przerwe.

5) Jezeli to jest szef, wygladaj na zajetego.

6) Jezeli to jest wazne, zanotuj.

7) Jezeli to jest pisane recznie, przepisz na komputerze.

8) Jezeli to jest napisane na komputerze, wydrukuj to.

9) Jezeli to jest wydrukowane, powpinaj to do segregatorów.

I najwazniejsza z regul:

10) Jezeli to jest piatek, ZAPOMNIJ O TYM!

Idzie sobie prezes banku przez ulice, stoi zebrak na ulicy i mówi:

- Dzien dobry, panie prezesie.

- Dzien dobry, pan mnie zna?

- Tak, pracowalem kiedys w pana banku, ale mnie pan zwolnil.

Prezes idzie dalej, widzi kolejnego zebraka.

- Dzien dobry, panie prezesie.

- Pan tez mnie zna?

- Tak, pracowalem kiedys u pana, ale mnie pan zwolnil.

Idzie prezes dalej, widzi kolejnego zebraka szperajacego w smietniku.

- Dzien dobry, panie prezesie.

- Pana tez zwolnilem?

- Nie, ja jeszcze u pana pracuje, tylko mam teraz przerwe na lunch...

Pan Bóg i Sw. Piotr oglosili przetarg na budowe bramy niebianskiej. Pierwszy zglosil sie Arab.

- Masz projekt? - pyta Bóg.

- Mam - odpowiada Arab.

- Masz kosztorys?

- Mam.

- To ile Ci wyszlo?

- 900 milionów.

- A dlaczego az tyle?

- No cóz, 300 mln na materialy, 300 mln na robocizne, 300 mln zysku.

- Dobra, dziekujemy, odezwiemy sie jak podejmiemy decyzje - mówi sw. Piotr.

Nastepny wchodzi Niemiec.

- Masz projekt? - pyta Bóg.

- Mam - odpowiada Niemiec.

- Masz kosztorys?

- Mam.

- To ile Ci wyszlo?

- 1,5 miliarda.

- A dlaczego az tyle?

- No cóz, 500 mln na solidne niemieckie materialy, 500 mln na rzetelna niemiecka robocizne no i 500 mln zysku.

- Dobra, dziekujemy, odezwiemy sie jak podejmiemy decyzje - mówi sw. Piotr.

Nastepny wchodzi Polak.

- Masz projekt? - pyta Bóg.

- Nie - odpowiada Polak.

- Masz kosztorys?

- Nie.

- A ile chcesz za robote?

- 3 miliardy 900 milionów.

- Skad Ty wziales taka kwote?!?!?!?!

- No cóz, miliard dla Pana Boga, miliard dla Sw. Piotra, miliard dla mnie, a za 900 mln arab zrobi brame.

Chirurg, inzynier budowlany i informatyk dyskutowali, jaki zawód byl pierwszy na swiecie.

- Na poczatku byl chirurg - mówi chirurg. - Dlatego, ze z zebra mezczyzny zostala zrobiona kobieta, kto to mógl zrobic jak nie chirurg?

- Nie, na poczatku byl inzynier budowlany - mówi inzynier budowlany. - Przeciez wczesniej byl chaos i ktos z tego chaosu zbudowal swiat, kto jak nie inzynier budowlany?

- Zaraz, zaraz... - mówi informatyk - ale przeciez ten chaos tez ktos musial stworzyc!

Mamy najgorsza prace w calym biurze - mówi maszynistka do maszynistki.

- Dlaczego tak uwazasz? - pyta druga.

- Bo jak nie pracujemy, to zaraz wszyscy slysza!

Pewien facet chcial sie zatrudnic na budowie. Podchodzi do majstra i pyta:

- Panie majstrze, sa tu jakies wolne miejsca pracy?

- Sa, ale czy umie pan mówic po angielsku? - pyta majster.

- Po angielsku? A po co? Na budowie to jest wymagane?

- No niech pan poslucha moich pracowników!

Dialog na budowie:

- Zenek, lom dej!

- Co dej?!

- Lom dej!

- Gdzie dej?!

- Tu dej!

- Okej!

Niemiec, Polak i Rosjanin klóca sie, gdzie najszybciej powstaja inwestycje. Niemiec mówi:

- Jak ja jade rano do roboty i buduja nowa fabryke samochodów, to jak jade dnia nastepnego - to juz z tasmy zjezdzaja nowe auta.

Rosjanin mówi:

- To jeszcze nic. Jak ja ide rano do pracy i buduja nowy wiezowiec, to jak wracam z powrotem - to na balkonie tego wiezowca juz pieluszki sie susza.

Na to Polak:

- A u nas, jak trzech architektów siada do projektu gorzelni, to juz za 3 godziny wszyscy sa narabani.

- Szefie, musze dostac podwyzke, ja z tej pensji nie moge wyzyc !

- Niech sie Kowalski lepiej zastanowi, jak wyzyje bez tej pensji...

Gielda. Pokój z mnóstwem komputerów i stadem ganiajacych sie ludzi w czerwonych szelkach. Z kazdej strony slychac okrzyki:

- Podnies do dwóch!!!

- Kupuj!

- Kupuj wszystko!

- Opusc dziesiec i sprzedawaj!

- Cztery w dól!

- Puszczaj!

Jeden makler zamyslony patrzy w okno i nagle mówi melancholijnie:

- Snieg spadl...

Chwila ciszy, zaskoczenie na sali, nagle jeden z maklerów krzyczy do zamyslonego kolegi:

- To sprzedawaj czlowieku!!!

- Chce rozmawiac z dyrektorem !

- Dyrektora nie ma.

- Przeciez przed chwila widzialem go w oknie ?

- Dyrektor tez pana widzial.

Dyrektor prosi sekretarke, by napisala ogloszenie, ze zabranie odbedzie sie we wtorek. Po jakims czasie sekretarka pyta:

- Panie dyrektorze, jak sie pisze wtorek? Czy na koncu jest "K" czy "G"?

Dyrektor idzie do biblioteczki.

- Przeszukalem w slowniku hasla na "F" i nie znalazlem slowa wtorek! Niech pani napisze, ze zebranie odbedzie sie w srode.

- No i jaki jest ten twój nowy dyrektor? Da sie z nim pracowac?

- Wiecej! Da sie z nim nie pracowac!

Mlody chlopak po liceum, jakims tylko sobie znanym sposobem, dostal sie do biura wielkiej firmy. Praca jego polegala na odbieraniu telefonów. Po tym jak odebral kilka, kierownik dzialu przyszedl z gratulacjami:

- Mloda swieza krew! Swietnie sobie Pan radzi! Wlasnie takich ludzi nam potrzeba, awansuje pana pietro wyzej - zakonczyl. Nastepnego dnia po kilku godzinach pracy, polegajacej na odbieraniu telefonów i zapisywaniu kto dzwonil, znów przyszedl kierownik z wyzszego pietra z gratulacjami:

- "Jutro" rozpoczal uroczyscie, prosze przyjsc w garniturze, pietro wyzej na zebranie firmy. Nastepnego dnia, gdy pojawil sie na zebraniu, przywitala go burza oklasków i nie minelo wiele czasu a zostal czlonkiem zarzadu! Zakomunikowano mu, ze przez najblizszych kilka dni jego praca ograniczac sie bedzie wylacznie do uczestnictwa w zebraniach najwyzszego organu firmy. Tak tez sie stalo, ale po kilku dniach pracy otrzymal telefon od sekretarki szefa, ze ma propozycje zostania prezesem zarzadu firmy i w tym celu szef zaprasza go jutro do siebie. Nastepnego dnia przybyl nasz bohater do gabinetu wlasciciela firmy, stanal przed nim, a szef zaczal:

- Takiej wlasnie krwi swiezej potrzeba naszej firmie, i tylko w naszej firmie mogles osiagnac tak szybko awans. Co uslysze w zamian za to?

- Dziekuje tato...

Dyrektor przychodzi do pracy po urlopie.

- Panie dyrektorze - wita go sekretarka - mam dla pana dwie wiadomosci: jedna zla, druga dobra.

- To najpierw ta zla.

- Niestety, od dwóch tygodni nie jest pan juz dyrektorem.

- A ta dobra wiadomosc?

- Bedziemy mieli dziecko!



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Cnota humoru w służbie wiary, Religia - z uśmiechem, humor, teksty
Modlitwa zestresowanego pracownika(1), Humor, teksty
dowcipy szkoleniowe, Humor, teksty
Puchatek, Humor, Teksty
Kodeks drogowy dla Warszawy, Humor, teksty
MATEMATYKA UCZUC, Humor, teksty
humor na lekcjach karechezy, Religia - z uśmiechem, humor, teksty
Jakie slowa ludzie najczesciej wypowiadaja przed smiercia, Humor, Teksty
narodowe, Humor, teksty
pijackie, Humor, teksty
Teksty debilne, Humor, teksty
Blyskotliwe stwierdzenia, Humor, teksty
Szczyty, Humor, teksty
Zabawa z dziurkami, Humor, teksty
PO CZYM POZNAĆ, Humor, Teksty
Reguly kobiet, Humor, teksty
Podanie1, Humor, Teksty
Z pamietnika meza swojej zony, Humor, teksty
karny kutas A4 druk, Humor, teksty

więcej podobnych podstron