KATOLICKI UNIWERSYTET LUBELSKI JANA PAWŁA II
Kierunek PRZYRODOZNAWSTWO
Tryb studiów PODYPLOMOWE
Jarosław Rekiel
Nr albumu 904671
EWOLUCJA
ŚWIADOMOŚCI
Lublin 01.2012
ŚWIADOMOŚĆ jest pojęciem wieloznacznym, należącym do grupy zjawisk, o których człowiek ma pojęcie, wie, że istnieją, ale ich definiowanie sprawia trudność. Postaram się poniżej dać odpowiedź na pytanie o to, co nazwiemy świadomością. Otóż może ona oznaczać to, co stanowi o zdolności człowieka do zdawania sobie sprawy ze zjawisk występujących w jego psychice oraz do słownego ich opisywania. Jest pojmowana, jako synonim przytomności (stąd na określenie omdlenia używamy pojęcia „utrata świadomości"). Świadomość oznacza także to, co rzekomo odróżnia psychikę człowieka od psychiki zwierzęcia, i co decyduje o jej „wyższości”. Pod pojęciem świadomości można odnaleźć również podmiot doznań i przeżyć psychicznych. Wszystkie te enigmatyczne próby definicji kryją za sobą mnogość pojęć, odniesień i znaczeń, część z nich postaram się przybliżyć w dalszej części mojego rozważania.
Pojawiło się powyżej stwierdzenie, że świadomość jest tym elementem, który odróżnia psychikę człowieka od psychiki zwierzęcia. Euan M. Macphail w swojej książce „Ewolucja świadomości” broni tezy, iż świadomość przysługuje wyłącznie ludziom, gdyż pojawia się w konsekwencji opanowania języka. Wszystkie organizmy niezdolne do posługiwania się językiem, w tym zwierzęta i niemowlęta, uznać należy za nieświadome. Macphail wyróżnia dwa rodzaje świadomości: samoświadomość i świadomość odczuwającą. Samoświadomością określa zdolność bezpośredniej obserwacji stanów własnego umysłu, która pozwala na odróżnienie siebie od reszty świata. Świadomość odczuwającą utożsamia
z kolei z umiejętnością odbierania wrażeń zmysłowych, jak również doświadczania wewnętrznych stanów emocjonalnych i motywacyjnych. Za kryterium jej występowania w danym organizmie przyjmuje zdolność odczuwania przyjemności i bólu. Macphil stara się wykazać, iż nie istnieją przekonujące dowody, świadczące o zróżnicowaniu intelektualnym poszczególnych gatunków kręgowców. Inteligencję zwierząt określa się zazwyczaj na podstawie testów, mierzących ich zdolność uczenia się bądź rozwiązywania problemów. Zdaniem Macphaila, reakcje behawioralne i fizjologiczne, na podstawie, których skłonni jesteśmy przypisywać zwierzętom zdolność odczuwania przyjemności i bólu, nie stanowią rozstrzygającego dowodu w kwestii świadomości organizmów innych niż ludzie. Reakcje takie można zaobserwować już u bardzo prymitywnych bezkręgowców, choćby ślimaków, których przecież prawie nikt nie podejrzewa o świadome odczuwanie. Ich układ nerwowy potrafi poprawnie klasyfikować docierające do niego bodźce na niebezpieczne, neutralne lub korzystne, a następnie, stosownie do tej bezrefleksyjnej oceny, uruchamiać odpowiednie systemy działań — unikania bądź dążenia. Odczuwanie nie jest więc konieczne ani do wykrycia zagrożenia, ani do jego uniknięcia. U ludzi doświadczanie przyjemności i bólu jest zdecydowanie bardziej prawdopodobne, gdyż większość z nich potrafi o tym werbalnie zaświadczyć. Odczucia pośredniczą u nich między systemem klasyfikacji bodźców a systemem reakcji, wymuszając, stosownie do zaistniałych warunków, zwiększenie efektywności podjętych działań. Zdaniem Macphaila, świadomość odczuwająca u zwierząt innych niż ludzie byłaby po prostu ewolucyjnym zbytkiem. Zdolność ta opiera się wyłącznie na mechanizmie tworzenia skojarzeń między bodźcami a reakcjami i jest wspólna dla wszystkich zwierząt kręgowych. Autor przeciwstawia się zdroworozsądkowej tezie, wedle, której poziom inteligencji przedstawicieli danego gatunku jest wprost proporcjonalny do stopnia jego pokrewieństwa z ludźmi. Macphail sprzeciwia się również przypisywaniu niektórym zwierzętom, na przykład szympansom, zdolności intuicyjnego rozwiązywania problemów oraz wnioskowania. Odnotowane w literaturze naukowej przykłady zachowań mogących świadczyć o takich zdolnościach, interpretuje odwołując się do wspomnianych już mechanizmów tworzenia asocjacji i uczenia się na zasadzie prób i błędów.
Na podstawie powyższych stwierdzeń można sobie zadać pytanie czy rzeczywiście zwierzęta nie mają własnego „ja”. Ewolucja zakłada ciągłość rozwoju filogenetycznego. Absurdem jest, więc rozpowszechnione przekonanie o jednoznacznej, ludzkiej definicji świadomości. Świadomość innych zwierząt różnić się będzie nie tylko stopniem jej rozwoju, ale również, a może przede wszystkim - treścią. Każdy gatunek posiada charakterystyczny dla siebie świat mentalny. Nie jest możliwym doświadczanie rzeczywistości w ten sam sposób przez węże posługujące się zmysłem termowizyjnym jak i przez, polegające na węchu psy.
Zakwestionowanie świadomości zwierząt stawia tym samym pod znakiem całą teorię ewolucji. Nie jest możliwe, by cecha taka jak świadomość powstała nagle i wyewoluowała
w tak krótkim czasie do obecnego poziomu tylko u jednej gałęzi rozwoju gatunku. Nie ma absolutnie żadnego racjonalnego wyjaśnienia, dla którego świadomość w formie mniej złożonej czy nawet szczątkowej nie mogłaby być udziałem także innych zwierząt. Należy przy tym zastrzec, że teza o świadomości zwierząt nie oznacza wcale, że wszystkie zwierzęta są zawsze świadome otaczającej rzeczywistości i swoich działań.
W odniesieniu do zwierząt częściej słyszy się jednak o instynkcie aniżeli o myśleniu czy świadomości. Sam instynkt nie wyklucza jednak świadomości. Również ludzie robią wiele rzeczy w sposób instynktowny. Niemniej wyciąganie na tej podstawie wniosku o naszej absolutnej nieświadomości jest nadużyciem. Zwierzęta w swoim naturalnym środowisku napotykają na setki nieprzewidzianych sytuacji. Trudno sobie wyobrazić, aby natura nieustannie dawała zwierzęciu gotową, genetycznie zakodowaną instrukcję postępowania. Dlaczego bowiem nie miałaby również człowieka wyposażyć w tego typu instrument? W tym kontekście nawet cząstkowa świadomość wydaje się dużo wygodniejszym i bardziej praktycznym rozwiązaniem. Wcale też nie bardziej skomplikowanym.
Weźmy pod uwagę szympansa. Jest on naszym najbliższym krewnym. Badania kodu genetycznego prowadzone przez Mary-Claire King (1973) oraz Matthew Hahna i jego zespół w 2006 roku, wykazały, że DNA szympansów różni się od ludzkiego zaledwie o ok. 6% (wg Mary-Claire King nawet mniej). Okazuje się, co potwierdzają liczne doświadczenia, że ten gatunek małp ma poczucie własnej osobowości, czyli własnego „Ja”. Szympansy, podobnie jak ludzie, rozpoznają siebie w lustrze. Najbardziej spektakularnym eksperymentem było umieszczenie lustra w korytarzu, którym pewien szympans, co dzień udawał się na posiłki. Za każdym razem szympans oglądał swoje odbicie w lustrze. Nie oznaczało to jeszcze zbyt wiele, jako że większość ssaków wykazuje zainteresowanie swoim lustrzanym odbiciem, myśląc jednak, że to inny przedstawiciel tego samego gatunku. Pewnego dnia szympansowi namalowano na plecach kolorowe koło, o czym nie mógł on wiedzieć. W momencie, kiedy zobaczył, że „coś” znajduje się na jego plecach zaczął z niepokojem odwracać głowę, próbując zobaczyć, co mu się stało. Podobnych eksperymentów przeprowadzono wiele. Zaobserwowano, że jednym z ulubionych zajęć szympansów jest na przykład dłubanie wykałaczką w zębach przed lustrem. Świadomość i poczucie własnego „Ja” u szympansów jest niewątpliwie bardzo odmienne niż u człowieka.
Zapewne nigdy nie poznamy w 100 procentach, jaka jest osobowość naszych kuzynów. Niemniej ona istnieje. Nie ma dowodów, aby inne stworzenia były obdarzone podobną biologiczną cechą. Badania podobnego typu dotyczące goryli nie przyniosły naukowych dowodów na posiadanie przez nie własnej osobowości, choć nie można tego całkowicie wykluczyć. Zwłaszcza, że wiele ich zachowań istnienie tejże samoświadomości sugeruje. Jest również wielce prawdopodobne, że delfiny mogą mieć własne „Ja”. W tym ostatnim przypadku jest to raczej trudne do stwierdzenia ze względu na brak modelu porównawczego dla tych dość odległych od nas genetycznie stworzeń żyjących w tak odmiennym środowisku.
Badania nad świadomością zwierząt są dopiero w fazie wstępnej. Nie jest w tej chwili możliwym danie jednoznacznej odpowiedzi na temat rozpowszechnienia zdolności poznawczych w królestwie zwierząt. Nie ma jednak żadnych podstaw, aby udzielać, tak wszechobecnych i autorytatywnych stwierdzeń o braku zwierzęcej świadomości.
Zatem świadomość, jako cecha przypisywana w psychologii wyłącznie ludziom, może mieć odpowiedniki wśród zwierząt. Jednocześnie zdrowy rozsądek podpowiada, że naukowcy, szukając niezwykłości w sprawach naturalnych, przenoszą obserwacje zachowań ludzkich na zwierzęta. Jednocześnie nie ulega wątpliwości, że świadomość gatunku ludzkiego ewoluuje, czy jednak można ten proces udowodnić, badając zwierzęta? To pytanie, jak na dzisiejszy stan nauki wciąż pozostaje otwarte.
4