„Inny świat" Herlinga-Grudzińskiego jako utwór o sile i słabości człowieka
1. Wstęp
„Inny Świat” noszący podtytuł „Zapiski sowieckie”, jest utrwaleniem doświadczeń, przeżyć i przemyśleń autora z okresu jego pobytu w więzieniach i obozach, aż do uwolnienia i wstąpienia do armii polskiej. Była to pierwsza tego typu relacja, dlatego wywołała tak wielkie zainteresowanie. Ale waga „Innego Świata” nie polega tylko na wartościach czysto reportażowych, dokumentalnych, bo choć książka oparta została na autobiograficznym materiale, reportażem nie jest. Poszczególne rozdziały przynoszą nie bezpośrednie zapiski z tego, co się wydarzyło każdego dnia, lecz ułożone są w krótkie anegdoty. Są opisy codziennej rzeczywistości obozu, jak analiza organizacji pracy przymusowej więźniów i jej wykorzystanie w różnych porach roku, jak charakterystyki współwięźniów różnych narodowości, stanu psychiki, poziomu wykształcenia i wiedzy o świecie, jak próby dotarcia do mentalności strażników, wśród których nie brakowało łajdaków, opisy głodu stale towarzyszącego, czy życia erotycznego, które autor przedstawia bez sentymentów i upiększeń.
2. Rozwinięcie
Grudziński przedstawiając obóz z perspektywy więźnia, bardzo dokładnie opisuje jego funkcjonowanie jako mechanizmu, który zniewala człowieka, poniża, upadla i prowadzi do powolnej i przerażającej śmierci- jak zwierzę. Głównym celem obozu miała być jak najwydajniejsza praca na rzecz państwa, połączona z niszczeniem prawdziwych lub domniemanych wrogów komunizmu. Na przymusowe prace w łagrach skazywani byli często niewinni ludzie, którym przedstawiano absurdalne zarzuty. Podstawą oskarżenia mógł być zwykły żart lub przypadkiem wypowiedziane nic nieznaczące zdanie. Każdemu było można przypisać jakaś winę. Przyznawanie się do niepopełnionej winy uzyskiwano poprzez długie i męczące przesłuchiwania i wpajanie kłamstw, czy tortury. Więźniów nakłaniano do współpracy, przez co w łagrach panowała nieufna atmosfera, zastraszany był każdy. Ofiarom terrory odbierano nadzieję przez bezprawne przedłużanie wyroków, czasem bywało, iż na krótko przed końcem kary, więzień dowiadywał się o jej zwiększeniu, co często prowadziło do tragedii, ponieważ skazani nie mieli możliwości do obrony czy apelacji.
Złagrowany człowiek pozbawiony był jakichkolwiek ludzkich wartości- zdehumanizowany, zdolny był do wszystkiego: kradzieży, zabójstwa, kłamstw, poświęcenia własnej rodziny, zdrowia czy cnoty, dla swojego dobra, by tylko przeżyć. Na uczucia w obozach nie było miejsca, miłość i przyjaźń nie istniały. Człowiek zatracał wszelkie wartości, które mogłyby dawać mu siłę i nadzieję na lepsze jutro. Jesteśmy wprowadzeni w świat, w którym poznajemy metody działania władz, oraz przerobu i jak najlepszego wykorzystania ludzkiego ciała, ubrań czy odpadów. Poznajemy granicę ludzkiej wytrzymałości, oraz widzimy, jak wiele człowiek potrafi znieść, i jak bardzo potrafi się zmienić czy poświęcić, by tylko poczuć się przez chwilę dobrze, czasem nawet traktowanie go gorzej od zwierzęcia, nie załamywało go, walczył o swoje patrząc na śmierć obozowiczów. W łagrach człowiek popada w stan tępoty, posłuszeństwa, uległości - po to, aby przeżyć lub choćby uniknąć głodu czy bólu. Więźniowie, by przetrwać zmuszeni byli zapomnieć o wartościach wyznaczających granice ich postępowania. Myśląc o przetrwaniu, dostosowywali się do reguł rządzących w obozie. Więźniowie stanowili tanią siłę roboczą, byli wykorzystywani- każdego więźnia można zastąpić innym. Donosy, gwałty i mordy chorych oraz niezdatnych do pracy były normalne.
* „Ręka w ogniu” Gustaw Herling - Grudziński. Michał pochodził z Woroneża, osierocony przez ojca, wychowany matkę. Wierzył w ideały komunizmu. Marzył o rewolucji światowej. Zainteresował się życiem na Zachodzie. Poznawał je z książek Balzaca, Musseta, Flauberta. Dzięki nim zrozumiał, że był okłamywany. W czasie jednej z dyskusji o wyzwalaniu Zachodu ujawnił swoje poglądy, za co został aresztowany. Torturowany w czasie przesłuchań trafił do łagru w Mostowicy. Starał się tam pomagać innym więźniom, dając im swoje jedzenie, zawyżając wydajność pracy. Za to przeniesiono go do brygady leśnej, gdzie zapomniał o innych. Przypomniał sobie, gdy ponownie przeczytał jedną z książek. Zrozumiał, że to on miał racje. Po wypadku przy pracy postanowił codziennie wkładać rękę w ogień. „Ręka w ogniu” to bunt przeciw zniewoleniu, to manifest człowieczeństwa: „nie będę dla nich pracował, choćby za cenę swojego cierpienia, zdrowia i życia”. Na kilka dni przed spotkaniem z matką wyznaczono go jako niezdolnego do pracy na Kołymę, skąd nie było powrotu. Kostylew popełnił samobójstwo, oblewając się w łaźni wiadrem wrzątku.
* Zaprzeczeniem człowieczeństwa były gwałty i przedmiotowe traktowanie kobiet. „Generalska doczka” (Gustaw Herling - Grudziński ) została zmuszona głodem, by zrezygnowała z cnoty. Dziewczyna mimo swoich wcześniejszych zasad nie wytrzymała cierpienia, jakim był brak jedzenia i oddała się. Potem stało się jej obojętne:, z kim, kiedy i gdzie, byle zdobyć jedzenie. Szybko straciła urodę i rozum, odrzuciła wszelkie zasady moralne.
3. Zakończenie
„Inny świat” opisuje siłę i słabość człowieka starającego się przeżyć w obozowych warunkach. Z zapisków Grudzińskiego wynika, iż tylko głęboka wiara i nie poddawanie się niezależnie od okoliczności, życiowych klęsk i niepowodzeń daje siłę obozowiczom.