Wróciła do domu. Na jej twarzy rysował sie grymas cierpienia...
Nie wiedziała co ze soba zrobić...Zaczeła układać rzeczy...
Nagle z jednej kieszeni wyleciala żyletka...
Dziewczyna zaczeła beznamiętnie patrzeć na nią....
Podwineła rękaw i popatrzyła na dawne blizny...
Powróciły wspomnienia...Jak kiedyś połyskliwy metal dotykał jej nagiego ciała...
Jak pojawiała sie krew...Jak cichutko kapała na ziemię...Zaczęła płakac...
Nie chciała znowu do tego wracać, ale jakaś siła kazała jej...
Słyszała cichutki szept ,,jeszcze tylko ostatni raz...ulżysz sobie...znowu poczujesz że jesteś silna" podniosła delikatnie żyletke...kilka łez spadło na błyszczące ostrze...pomyślała
,,nie moge im tego zrobić..." rzuciła żyletke...
sama nie wiedziała dokładnie gdzie spadła i może nawet lepiej...
wieczorem usiadła na fotelu...nagle zauważyła na ziemi jakiś błysk...podeszła bliżej...
zobaczyła żyletke...podniosła ją...podwinęła rękaw...zaczeła płakać...
miała już dość wszystkiego...nie potrafiła sobie poradzic z tym wszystkim...
ostrzem dotkneła miekkiej skory...docisneła zyletkę...i przesuneła ją po ręcę..
.zobaczyła sączącą się krew...dar życia...jeszcze jedno cięcie i jeszcze jedno...
całe ręce miała we krwi...pobiegła do łazienki...napuściła wody do wanny...
szybko sie rozebrała i weszła do ciepłej wody...zanurzyła ręce...
woda przybrała karmazynowy kolor...w duchu pomyslała...
,,ludzie nie mają prawa...ludzie zabic mnie nie mogą"...
Drogi pamiętniczku: Leżę na łóżku w szpitalu, przed chwilą był u mnie doktor i powiedział, że będą mnie operować, ale mogę tego nie przeżyć. Potrzebuję nowego serduszka, bo moje nie bije tak jak powinno. Bardzo potrzebuję kogoś, kto mógłby mnie wesprzeć w tych trudnych dla mnie chwilach. Czuję się taka samotna i przestraszona, a mój chłopak jeszcze nie przyszedł...
Drogi pamiętniczku: Zaraz siostra oddziałowa zabierze mnie na salę operacyjną. Bardzo się boję. Moje serduszko które zaraz będą operować wali jak młot. Jest mi zimno i nie potrafię powstrzymać łez. Tak bardzo bym chciała, by mój chłopak siedział teraz obok i trzymał mnie za rękę. Ale jego ciągle nie ma...
Drogi pamiętniczku: Właśnie weszła siostra. Nie wiem czy operacja się uda. Wierzę, że mój chłopak przyjdzie nim operacja się zacznie i zdążę mu powiedzieć jak bardzo go kocham. Tak bardzo chciałabym go przytulić i pocałować. Jeśli nie, to wierzę, że to jego twarz zobaczę jako pierwszą gdy obudzę się po operacji. Wtedy go przytulę i ucałuję. Jeśli jednak coś pójdzie nie tak, chciałabym, by przeczytał te ostatnie słowa napisane przed moją operacją: MÓJ KOCHANY MISIACZKU. BARDZO PRAGNĘŁAM BYŚ BYŁ PRZY MNIE, ALE NIE PRZYSZEDŁEŚ. WIERZĘ, ŻE ZATRZYMAŁO CIĘ COŚ BARDZO WAŻNEGO. BARDZO CIĘ KOCHAM I KOCHAĆ CIĘ BĘDĘ NA ZAWSZE...
Drogi pamiętniczku: Muszę Cię odłożyć...
Drogi pamiętniczku: Właśnie się obudziłam. I ujrzałam znowu słońce opromieniające moją twarz. Operacja zakończyła się pomyślnie. Lekarze mówią, że wszystko poszło zgodnie z planem i że nic już nie zagraża mojemu życiu. Muszę tylko jeszcze zostać jakiś czas na obserwacji. W końcu mam zdrowe serduszko. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko widoku mojego ukochanego. Muszę mu o wszystkim opowiedzieć. Tak bardzo się ucieszy, gdy zobaczy mnie zdrową. Marzył o tym odkąd się poznaliśmy.
Drogi pamiętniczku: Dzisiaj wychodzę ze szpitala. Muszę się trochę opanować, bo boję się, że nadmierne emocje mogą zaszkodzić mojemu serduszku. Jestem taka podekscytowana. Wpadłam na pomysł, że zaskoczę swojego chłopaka i pójdę do niego sama. Trochę na niego nakrzyczę, że nie był przy mnie w tych niepewnych chwilach, ale potem uścisnę go jak nigdy przedtem i powiem jak bardzo go kocham. Tak właśnie zrobię.
Drogi pamiętniczku: Byłam u niego. Długo pukałam w drzwi, ale nie otworzył. Pewnie gdzieś wyszedł, więc sama otworzyłam sobie drzwi. Pomyślałam, że to nawet lepiej, zaskoczę go w środku. Przekręciłam zamek, weszłam do środka. Drzwi do sypialni były otwarte, a na poduszce, w którą zwykle byliśmy razem wtuleni, leżała biała kartka papieru. Usiadłam na skraju łóżka, chwyciłam ją w dłoń i zaczęłam czytać: MOJA KOCHANA, WYBACZ, ŻE NIE MOGŁEM BYĆ PRZY TOBIE W TYCH BARDZO CIĘŻKICH DLA CIEBIE CHWILACH. MIMO TO, JESTEM PEWIEN, ŻE BĘDZIESZ UMIAŁA MNIE ZROZUMIEĆ. ZAWSZE PRAGNĄŁEM BYĆ CZĘŚCIĄ CIEBIE I WIEDZIAŁEM, ŻE W SZCZEREJ MIŁOŚCI JEST TO MOŻLIWE. MOJE SERDUSZKO JUŻ DLA MNIE NIE BIJE, ALE JESTEM SZCZĘŚLIWY, ŻE MOGŁEM CI JE PODAROWAĆ. TAK WŁAŚNIE CIĘ KOCHAM...
"Miłość jest chorobą, z której nikt nie pragnie się wyleczyć. Ten, kogo dotknęła, nie chce wrócić do zdrowia, kto cierpi z jej powodu, nie szuka lekarza."