Ballada o spalonej synagodze

słowa i muzyka: Jacek Kaczmarski 1977

albo:

Żydzi, Żydzi wstawajcie płonie synagoga!

a e a

a G a

Cała Wschodnia Ściana porosła już żarem!

a e a

a G a

Powietrze drży, skacze po suchych belkach ogień!

a e a

a G a

Wstawajcie, chrońcie święte księgi wiary!

a G e a

a G E a

Gromadzą się ciemni w krąg płonącego gmachu

a e a

a G a

Biegają iskry po pejsach, tlą się długie brody

a G C

a G C

W oczach blask pożaru, rozpaczy i strachu

d a d a

d C d a

Gdzie będą teraz wznosić swoje próżne modły?!

a e a

a d E a

Płonie synagoga! Trzask i krzyk gardłowy!

a e a

a G a

Belki w żar się sypią, iskry w górę lecą!

a e a

a G C

Tam w środku Żyd został! Jeszcze widać ręce!

a d a G a

a d a d a

Już czarne! O, Jehowo, za co? O, Jehowo!?

a d e a

a G E a

Noc zapadła. Stoją wszyscy wielkim kołem,

a e a

a G a

Chmury nisko, w ciemnościach gwiazda się dopala.

a G C

a G C

Patrzą na swe chałaty porosłe popiołem,

d C d a

d a d a

Rząd rąk i twarzy w mrok się powoli oddala...

a d e a

a E a

Stali tak do rana, deszcz spadł, ciągle stali

a d

a d

Aż popiół się zmieszał ze szlamem.

d a

d a

- Jeden Żyd się spalił! Jeden Żyd się spalił!

Śpiewał w knajpie nad wódką włóczęga pijany.

a d e a

a d E a