Scenariusz uroczystości zakończenia roku szkolnego dla uczniów III klasy gimnazjum
SCENARIUSZ UROCZYSTOŚCI ZAKOŃCZENIA ROKU SZKOLNEGO DLA UCZNIÓW III KLASY GIMNAZJUM
Dekorację sceny stanowi ogród kwiatowy (na ścianie i przy niej). Po jednej stronie miejsce dla chóru (ubranego w togi, na głowach czapki, podobne do noszonych w szkołach amerykańskich lub inne), ławeczka gimnastyczna.
Część 1.- SERIAL LITERACKI
SCENKA I
(wbiega uczeń i dzwoni dzwonkiem)
UCZEŃ 1:
Minęły lata, skończona szkoła,
Wakacji nadchodzi pora.
Czy wspomni czasem,
Przeszłość przywoła
Młodzież do żartów skora?
Czas śmignął galopem w szkole,
W teczkach, zeszytach, tornistrach
Niesiemy te trzy lata
Co z nich w głowach zostało?
A w oczach? A w sercach co?
Chyba niemało, niemało...
(echo: mało! mało!) - powtarza trzy razy chórek
Lecz nim ostatni zabrzmi dzwonek, przedstawmy nowy serial literacki.
(Piosenka na melodię z „Klanu”) - wykonuje chórek:
„Jak pory roku Vivaldiego
Zmienia się klasa w naszych oczach
Powiedz nam szkoło coś miłego
Nie pędź tak, proszę, daj odpocząć.
Życie szkolne jest nowelą,
Której nigdy nie masz dosyć
Wczoraj zabrzmiał pierwszy dzwonek
Dzisiaj czas rozłączyć losy.
Nasza szkoła jest jak drzewo
Lamie się, chwieje w naszych oczach
Czas ją zmienia jak w porach roku Vivaldiego
Szczypta zachwytu, łyk nadziei.
Szkoło, szkoło ma najdroższa
Będziesz zawsze w mych wspomnieniach
Każdy tydzień, każdy miesiąc
Szkoło, szkoło, do widzenia.
UCZEŃ 1:
Powróćmy wspomnieniami do... tych nazwanych
Przez poetę bezgrzesznych lat
(echo: grzesznych, grzesznych)- powtarza trzy razy chórek.
Czapkę sprzedam, pas zastawię,
A to echo stąd wykurzę!
Będzie potem o tej sprawie
Na wołowej pisać skórze! - uczeń wychodzi
(wchodzi para uczniów z ogromnymi tornistrami)
UCZEŃ 2 (chłopiec):
Jakiż to uczeń piękny i młody,
Jaka to obok dziewczyna
Z workiem na kapcie,
Z tornistrem na plecach,
Jaka wędrówki przyczyna?
UCZEŃ 3 (dziewczyna):
Powiedz mi piękny luby chłopaczku,
Co przez lat trzy z niemałym trudem,
Codziennie niosłeś w plecaczku?
(chłopiec wyjmuje książki i śpiewa do nich - na melodię piosenki Grechuty „Niepewność”)
UCZEŃ 2:
Gdy ich nie widzę,
Nie wzdycham, nie płaczę
Nie tracę zmysłów, gdy ich nie zobaczę
Lecz czasem czuję mimo swojej chęci,
Że coś ze szkoły w pamięci.
I znowu sobie zadaję pytanie,
Czy to nauka, czy to jest wkuwanie? - (powoli pakuje książki, wchodzi uczeń samochwała)
UCZEŃ 4:
Jestem uczeń! - lew Północy
Mędrzec sławny i kawaler.
Tak, siak, tędy i owędy,
Mądry w szkole, dzielny w klasie,
Dusza wiedzy, wróg jedynek,
Znają belfry, wychowawcy,
Panie woźne i rodacy.
Mojej wiedzy ostrze sławne
I nim widać ramię sprawne.
Jednym słowem, krótko mówiąc-
Kula ziemska zna kto jestem
Teraz żegnam pięknym gestem!
(cała trójka wychodzi)
SCENKA II
(wchodzi dwóch uczniów, jeden przegląda książki)
UCZEŃ 1- Cześć, co porabiasz?
UCZEŃ 2- Szukam i szukam...
UCZEŃ 1- Czego szukasz?
UCZEŃ 2- Małego Księcia!
UCZEŃ 1- Mam genialny pomysł!
UCZEŃ 2- Jak zwykle.
UCZEŃ 1- Pomogę ci szukać.
( w tle rozlega się melodia do piosenki „Mały Książe” Katarzyny Sobczyk, Spiewa solistka lub UCZEŃ 1)
„ Gdzie jesteś, Mały Książe, gdzie,
Odszedłeś z mej książeczki kart
Czy po pustyni błądzisz znów
Rozmawiasz z echem pośród skał?
Czy tam, gdzie świeci Złoty Wóz
Oglądasz ziemię w swoich snach
Gdzie pozostała z dawnych dni
Niby wspomnienie, bajka ta.
W maleńkiej róży kochał się
Książe na jednej z wielu gwiazd
Nie widział przedtem innych róż
Kiedy w daleki poszedł świat.
Na ziemi zwątpił w miłość swą,
Tę najpiękniejszą z wszystkich słów.
Bo jak miał w jednej kochać się,
Gdy ujrzał park z tysiącem róż.
Nie wierz swym oczom -
Szepnął wiatr - jeżeli kochasz, sercem patrz.
Zrozumiał wtedy książe to,
Że tylko jedna w świecie jest
Ta, którą kochał wszystkie dni
I wrócił znów do rózy swej.
Gdzie jesteś, Mały Książe, gdzie,
Odszedłeś z mej książeczki kart,
W świeci, gdzie nikt nie kocha róż
Na zawsze ktoś pozostał sam”.
CHÓREK:
Cicho wszędzie, głucho wszędzie...
Gdzie to będzie, gdzie to będzie?
UCZEŃ 3:
Śród takich pół, przed laty
Nad brzegiem ruczaju,
Na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju,
Stał dwór szlachecki,
Z drewna, lecz podmurowany...
UCZEŃ 2:
Tam go nie ma!
UCZEŃ 4:
Matko, w lesie są maliny,
Niechaj idą w las dziewczyny.
Która więcej malin zbierze,
Tę za żonę książę bierze...
UCZEŃ 2:
Tu go też nie ma! Co się z nim stało?
UCZEŃ 3:
Przecież ukąsiła go żmija!
UCZEŃ 4:
Nie żmija, tylko wąż i nie umarł, tylko wrócił do swej róży.
UCZEŃ 3:
Żmija!
UCZEŃ 4:
Wąż!
UCZEŃ 3:
A może krokodyl?! Jeśli nie chcesz mojej zguby, krokodyla daj mi luby!
UCZEŃ 5 (wchodzi na scenę):
Krokodyla, tylko tyle? Co za koncept u kaduka!
Uczniom w głowie krokodyle,
A kto będzie wiedzy szukał?
Kto odważnie książkę weźmie?
Kto zadanie chce rozwiązać?
Kto koziołka fiknie pięknie?
Dawniej pilna uczennica
Przyzwoicie, ładnie, pięknie,
Która geografię, chemię,
Pogłębiała arcydzielnie!
Dzisiaj!
Brać uczniowska jakby głucha,
Mego słowa ani słucha,
Więc ja każę, bo mam prawo
Dalej naprzód, dalej żwawo!
Posłuszeństwa, wytrwałości
I śmiałości żądam próby!
CHÓREK:
Niech się dzieje wola Nieba,
Z nią się zawsze zgadzać trzeba.
SCENKA III
CHÓREK:
Cicho wszędzie, głucho wszędzie,
Gdzie to będzie, gdzie to będzie?
Mówcie komu czego braknie?
Kto z was pragnie, czego łaknie?
(wchodzą dwaj uczniowie - Józio i Rózia)
JÓZIO:
Przecież my się dobrze znamy, to ja, Józio.
A to siostra moja, Rózia.
Nie znacie prymusa Józia?
Wasz kolega z szkolnej ławki.
Pisałem sprytnie ściągawki,
Odbijałem je na ksero.
Kto wam wszystko podpowiadał?
CHÓREK:
Zapomnieli! Biada! Biada!
Czego pragniecie prymusy, aby ukończyć tę szkołę?
JÓZIO:
Ach, jak w życiu moim całem nawet dwójki nie doznałem!
RÓZIA:
Ach, uwierz, drogi uczniaku,
Ja nie znam jedynki znaku.
W poniedziałki, środy, piątki
Dostawałam same piątki.
Gdy trafiła się czwóreczka,
To płakałam jak owieczka.
Nigdy nie wpadłam w niełaskę,
Świadectwo z czerwonym paskiem.
Kochałam ten szkolny kierat,
Z wszystkiego byłam laureat.
CHÓREK:
Teraz cierpi taką karę!
Czego pragniecie uczniowie?
JÓZIO I RÓZIA (razem):
Prosim o dwa znaki marne,
Co spełnią nasze odpusty.
Niechaj tutaj w naszym darze,
Dwie jedynki staną w parze!
CHÓREK:
Bo słuchajcie i zważajcie u siebie,
Że według bożego rozkazu,
Kto nie doznał jedynki ni razu,
Ten nie jest w szkole u siebie!
(jedna osoba z chóru):
Czego chciałeś, macie obie.
Tu jedynka, tam jedynka.
Teraz z Bogiem idźcie sobie.
(dostają dwie czerwone jedynki)
JÓZIO:
Dwie jedynki? Ale z czego?
CHÓREK (jedna osoba):
A z WF-u i z polskiego.
Jako chcecie, tak się stało.
(odchodzą, wchodzi uczennica z czerwoną cyfrą 5 i 6. Śpiewa na melodię „Bliska moim myślom” ):
„Bliska moim myślom,
Chciałbym Ci powiedzieć
Wszystko w życiu miałem już
Wszystko oprócz Ciebie.
Bliska moim myślom,
A dłoniom daleka,
Chyba nawet nie wiesz, że...
Że na Ciebie czekam.
Daj mi dzień, jeden dzień,
Jedną lekcję, jeden test,
To powinno mi wystarczyc do poprawy.
Bliska moim myślom,
Marzeniom daleka,
Może nawet nie wiesz, że...
Że na Ciebie czekam.
Bliska moim myślom,
Pragnę Ci powiedzieć,
Że doprawdy wszystko mam,
Wszystko oprócz Ciebie.”
ZAKOŃCZENIE
(wchodzą dwie osoby)
OSOBA I:
Panno Święta, co Jasnej bronisz Częstochowy
I w Ostrej świecisz Bramie. Ty, co gród zamkowy
Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem,
Jak mnie od jedynek ocalałaś cudem,
Tak nas cudem przeniosłaś w dawnej szkoły łono.
Przeniosłaś moją duszę utęsknioną do tych lat trzech,
Do tych chwil jasnych, klasówek z polskiego,
Do tych przerw przehasanych, przygód z geografią,
Sinusów, cosinusów,
O poezjo korytarzy, białej kredy, szkolnych dzwonków,
Trudnych lekcji i sprawdzianów! Chwil cudownych,
Mniej cudownych. Wspólnych zadań,
Wspólnych dążeń. O poezjo! Trwaj w pamięci,
Bo ty zawsze nam zostaniesz,
Święta i czysta jak pierwsze kochanie.
OSOBA II:
To już koniec, jak leci ten czas.
I westchnęłam, no patrz, już po szkole.
Po klasówkach, sprawdzianach, mój Boże!
Już się zacznie nowa przygoda.
I szkolnego fartucha nie włożę!
Pewnie trudy się zaczną, problemy.
Ty wiesz swoje, ja swoje wiem,
Bo mnie jest szkoda szkoły!
Niech mówią głupia o mnie,
A mnie jest żal.
Za oknem świeci słońce,
A jeszcze przed miesiącem klasówki, przerwy, dzwonki...
Naprawdę żal.
To tak, jakby ktoś najdroższy nagle odszedł
I zabrał radość, uśmiech, a zostawił łzy.
Bo mnie jest szkoda szkoły i lekcji żal, i klasy,
Po której pozostanie wspomnień czar.
CHÓREK - piosenka „To już jest koniec, nie ma już nic”
(zejście wszystkich ze sceny)
CZĘŚĆ 2. - PODZIĘKOWANIE DLA WYCHOWAWCÓW I NAUCZYCIELI.
( w tle rozbrzmiewa piosenka „Radość o poranku” oraz głosy ptaków, wychodzi para uczniów w strojach szkolnych)
PREOWADZĄCA:
Różne są drogi wiodące przez życie
I różne ludzkiej dobroci są style.
Jest też i taki: bez pozy, reklamy,
Bez pawich piórek i skrzydeł motylich.
Dobroć, co płomień jasnej życzliwości
W czynu realne kształty przyobleka
I całym życiem wiernie, nieprzerwanie
Trwa w służebnictwie drugiego człowieka.
PROWADZĄCY:
Już gwiżdżą na peronach
Niecierpliwe pociągi...
Szynom - droga szalona,
Szynom - rozpęd i wiatr.
Tęsknota podniesione ramiona semaforów
Zapraszają nas w świat - w daleki świat.
Jeszcze tylko chwileczka,
Jeszcze uśmiech i słowa...
W czerwcową zamieć kwiatów
Swój kwiat dorzuć też.
Ten kwiat zapachem za nas
Będzie dzisiaj dziękował.
To krople rosy na nim
Czy krople naszych łez...
Wzruszenie skryjmy w kwiatach,
Wdzięczność powierzmy słowom.
(po kolei na scenę wychodzą recytatorzy)
RECYTATOR 1 (ubrany w białe spodnie, kraciasta koszulę, słomkowy kapelusz; podchodzi do słonecznika - dekoracja sceny)
Tyle tu słoneczników,
Bo tu stanęły przy nas
Wszystkie pogodne dni waszego życia.
Tyle tu ptasiego zgiełku,
Bo się rozwiały
Wszystkie nocne trwogi
O powrót naznaczonych ogniem.
Tyle tu światła,
Bo tak się wiązała
Gwiazda łagodności
Nad przystanią szkolnych progów.
RECYTATOR 2 (ubrana w czarną suknię, przy boku czerwona róża; podchodzi do róż)
A róże kwitną białe i różowe,
A w środku każdej, jak w płonącym dzbanie,
Gromady żuczków prowadzą rozmowę,
Bo kwiat jest dany żuczkom na mieszkanie.
A ja nad dzbanem z różami stoję,
Sięgam po jedną i płatki rozchylam,
I długo woń ich duszącą wdycham...
A potem wdzięczność do płatków przyklejam
I składam w ręce mego nauczyciela.
RECYTATOR 3 (ubrana w niebieską sukienkę, w ręku trzyma stokrotki):
Jak mlecznobiały opal porannego nieba
W słonecznym roztopiony złocie,
Skromniutko w szmaragdowym cieniu
Zeszły się białe stokrocie.
Te skromne kwiatki o złotym serduszku
Z Andersenowej księgi baśni
Wyrosły z szarego trudu nauczycieli właśnie.
RECYTATOR 4 (ubrana w białą sukienkę, w ręku trzyma krokusy):
Z niebieskich najrańszych piosenek
Ledwie zadzwonił skowronek,
Najrańszy kwiatek - ktokus
Błysnął ze złotych osłonek.
W wątłej trawce, zimnym brzuszkiem
Urosłeś kwiatku luby!
Mało wzrostu, mało blasku,
Cóż ci daje tyle chluby?
Ni to kolory jutrzenki,
Ni zawoje tulipana,
Ni liliowe sukienki,
Ni róży pierś malowana.
Skądże ufności tyle,
Że powitają cię mile?
Wszyscy cię przyjmą radośnie -
Jesteś uosobieniem wytrwałości -
Naszych nauczycieli.
RECYTATOR 5 (ubrana w różową sukienkę, w ręku trzyma jabłko):
Ku różowością napełnionej jabłoni
Oczarowania idziemy.
Czujemy wdzięczni, jak z lekkim podmuchem,
Z gałęzi nam krople spadają promieni.
A później bacznie łowimy uchem
Dojrzałych jabłek stukanie o ziemię.
Bo jabłoń w swym kwiecie i jabłku zaklęła
Życzliwość i troskę nauczyciela.
RECYTATOR 5 (uczeń w garniturze):
A tu rój maków roztacza cudy,
Barwne muzyki zamiast myśli przędzie.
Tu sterczą główki chryzantem obficie.
Paproć się schyla w piór aksamicie
I płatków okrągleją wodniste zielenie,
A w środku białe i łagodne dzwonki,
Wilgotne ich usta szepcą serdeczne tchnienia.
Wszystkie symbolizują dobroć nauczyciela.
RECYTATOR 6 (dziewczyna w żółtej sukience - słońce):
Od różowego poranka do szafiru wieczora
Po niedościgłym niebie raźno sobie wędruję.
Rozlewam złote światło wszystkiemu, co żyje dokoła.
Tysiące błyszczących płomieni -
Moich świetlistych żołnierzy -
Wysyłam codziennie do ziemi.
A jeśli ktoś uroczystość czy święto inne ma właśnie,
Telegram ślę do księżyca i gwiazd,
By blask rzucały jaśniej.
I pierwsze składam życzenia,
I radość w ten ogród wnoszę.
Niech każdy mrok was omija,
A chmury trosk wnet rozproszę.
RECYTATOR 7 (królewna kwiatów - strój kolorowy):
Uśmiech - przedziwny, jak baśni kwiat,
Który zapewne ktoś z raju skradł,
Niby mak płatki rozchyla swe.
Więc w podarku wam dzisiaj ślę.
Uśmiech - dobroci urok i czar,
Jak płatków róży płomienny żar,
Niby blask jutrzni na nieba tle,
Jako dar serca dzisiaj wam ślę.
Uśmiech - jaśminu radością drży,
Perliste w oczach przygasza łzy.
Uśmiech na dobro przemienia zło -
Wszystkie więc kwiaty uśmiech wam ślą.
PROWADZĄCA:
Kiedy przebije się źródło,
Napija się wszyscy.
Gdy znaleźć będzie trudno,
Ktoś nic pochwyci.
Nić może będzie z kropel,
Może ze lśnień,
Może widzialna w mroku,
Może nie.
Szukający może schyli się z trudem,
Może stanie i krzyknie...
Ale gdy znajdzie się źródło,
Napiją się wszyscy.
PROWADZĄCY:
Tym, którzy prowadzą nas do źródeł wiedzy,
Tym, którzy potrafią chwycić tę nić
Z kropel i ze lśnień, dedykowaliśmy ten
Ogród zaczarowany!
Życzymy, by ziarno rzucane
Do duszy naszej nie szło na marne
I powołanie w tej pracy potrzebne
Było cierpliwe i zawsze ofiarne.
(uczniowie biorą kwiaty z wazonów i wręczają nauczycielom - w tle muzyka)
Opracowanie: Barbara Piesio