LEOPOLD STAFF WYBÓR POEZJI
wybór i wstęp: Mieczysław Jastrun BN I/181
przypisy: Maria Bojarska
WSTĘP
Leopold Staff - wypełnia lukę po odejściu romantyków w poezji i poetów pozytywistycznych, którzy kontynuowali temat patriotyczno-społeczny poprzedników. Odnawia związek poezji polskiej z poezją europejską. Skupia w swojej poezji to, co w modernizmie było budujące, twórcze. Zaciera granice (jak poeci francuscy) pomiędzy innowacjami symbolizmu, a parnasizmem, czyni to tym intensywniej, że parnasizm polski z wyraźnym piętnem prowincjonalizmu i niezdecydowania, ograniczał się właściwie do niewielu utworów Asnyka i Falińskiego. Norwid odkryty na początku WW wieku) nie był jeszcze w pełni zrozumiały
Staff przekłada pisma Leonarda, Nietzschego. Wielkie wykształcenie Staffa. Kultura humanistyczna, studia i podróże (Włochy - jego drugą ojczyzną) - dzięki temu jego poezja łączy tradycje z nowością. Niejeden rys renesansowy. Staff tłumaczy łacińskie elegie Kochanowskiego, nowy dosłowny przekład Psalmów. Sięga do poezji innych kultur - Fletnia chińska, Owocobranie Rabindranatha Tagore, Ogród pieszczot nieznanego Araba.
Liryka Staffa jest klarowna i jednolita w porównaniu z opóźnionymi i niewyklarowanymi formami poetyckimi twórców ówczesnej Polski, choć we wczesnych utworach Staff kontynuował „sny o potędze” swych poprzedników. Nigdy jednak nie był „poetą czystym” (stwierdzenie francuskiego krytyka Henri Bremonda - modlitwa, irracjonalność, byt i Bóg).
SNY O POTĘDZE
Sny o potędze należą do poezji typu „poznawczego”, próbują określić - stanowisko człowieka w świecie i wszechświecie. W stopniu silniejszym następuje przeniesienie świata do wnętrza poety monologującego bez widzialnej widowni - słynny Kowal, którym rozpoczyna Staff swoja twórczość, przyczynił się do wielu nieporozumień, jakie osnuły debiut poety. Odczytywano w nim wyzwanie rzucone światu, gdy sonet ów jest tylko projekcją marzenia.
Nie ulega żadnej wątpliwości, jakie to znaczenie nadał poeta takim pojęciom jak siła, męstwo, słabość - chora niemoc. Pojęcia te zostały niemal całkowicie odwrócone, gdyż właśnie czyn oznacza tu słabość, a siła objawia się w zdolności marzenia tak absolutnego, że nie pragnie wcielenia. Dlatego można tylko z dużymi zastrzeżeniami mówić o nietzscheanizmie Staffa w tym okresie twórczości. Z postawy Nietzschego pozostały mit apoliński, któremu tamten zaprzeczył swoim „orgiazmem dionizyjskim”. W pierwszych zbiorach Staffa widoczne są lektury Nietzschego. Wziął on z jego filozofii to, co odpowiadało jego własnej psychice. Nie troszcząc się o resztę, tworzy sam siebie, w życiu samym w sobie widzi cel, ale nie pamięta o słowach Nietzschego - Nie jestem człowiekiem, jestem dynamitem.
Mistrz Twardowski. Pięć śpiewów o czynie.
jedna z wczesnych prób samookreślania, samostworzenia;
próba stworzenia epopei wewnętrznej życia, obserwowanie fenomenu ducha od wewnątrz (w liście do Miriama poeta wyjaśnia ideę swego poematu)
tu polski Faust wynajduje eliksir mogący uszczęśliwiać ludzi. W obawie jednak, by eliksir ten nie obezwładnił ludzi, nie odwrócił ich od czynu (czyn według Staffa to jedynie dążenie, nie spełnienie), rozbija czarę z tym płynem. W szale nienawiści Twardowski mówi o sobie, że się urodził mścicielem męki. Przemienia się w świecie w Króla-Ducha
ta kreacja polskiego romantyzmu była najbliższa w swym dwuznacznym nadczłowieczeństwie kreacjom Nietzschego, była wyrazem tęsknot za czynem poetów Młodej Polski - Wyspiański, wizje Micińskiego, sadystyczny erotyzm Króla zbrodniarza Nalepińskiego.
Staff nie oparł się też pokusom nadczłowieka, ale poniósł porażkę. Te wzloty dionizyjskie odruchy zdobywcze są słabe artystycznie, bo właściwie to jest Staffowi obce. Te utwory jego są niedojrzałe. W dojrzałym okresie - spokój, równowaga, miara apollińska.
U Staffa i jego współczesnych silniejsze niż u romantyków przeniesienie świata do wnętrza poety monologicznego, bez widzialnej widowni (sonet Ja-wyśniony)
Porównanie z Kordianem na Mont Blanc. Jego samotność pozorna, bo szukał on ujście w czynie (spisek koronacyjny). Staff monologując poprzestaje na marzeniu, śnie o potędze. Śni świadomie, igrając z własna wyobraźnią.
Staff w swoim okresie nietzscheańskim również nie oparł się pokusom „nadczłowieka” i poniósł porażkę zarówno jako myśliciel, jak i artysta. To, co w „Snach o potędze” wyraziło formę liryki, tu rozlało się w nudę.
Późniejsza twórczość wykazała spokój, równowagę, miarę apolińską, które stanowią o odrębności Staffa i są najbliższe jego odczuwaniu i wyobraźni. W dojrzałym okresie Staff wymieni Apollina na Chrystusa i św. Franciszka.
Rozwinął on w swoich utworach dramatycznych niektóre motywy swojej liryki. Pierwsze zbiory Staffa pełne są dramatycznego wysiłku tworzenia różnych postaw, przezwyciężania ich i czekania na siebie - prawdziwego. Staff mimo wszystko wierzy do końca w sens sztuki i jego poszukiwania własnej autentyczności nie prowadzą go do porzucenia, choć- by na krótki okres, poezji, która dla niego jest wyznaniem.
Dalsze zbiory wierszy pozwalają wierzyć, że ta jasna miara była miarą naprawdę apollińską. Nawet w utworach, przy których czytaniu nie możemy oprzeć się wrażeniu stylizacji, ważny jest sam jej kierunek, napięcie, zdradzające przecież jakąś rzeczywistą, podziemną pracę pragnień i marzenia.
Każdy tom Staffa zawiera obok kilku utworów, które rozstrzygają o jego charakterze, liczne wiersze mniej doskonałe, uboczne, niekiedy zbędne .
Utwory dramatyczne Staffa: Skart (1904), Godiwa (1906), Igrzysko (1909), To samo (1912), Wawrzyny (1912), Południca (1920)
Igrzysko - uważa się za najpełniejszy wyraz staffizmu. Jest akcja, lecz mimo to „tragiczność” tych dwóch dramatów jest problematyczna (Brzozowski). Skarb - parabola urodzona z rozmyślań o ideale, Południca - dramat agrarny. Najsurowszy i największy oponent Staffa - Brzozowski. Według niego i Karola Irzykowskiego, postawa Staffa była stylizacją. Brzozowski przeciwstawia Staffowi ( i innym artystom młodopolskim) woluntarystyczność i dynamiczną postawę Nietzschego.
Staff stylizował, owszem, przybierał różne maski, ale był to objaw poszukiwan swego „ja”. Pierwsze zbiory Staffa są wynikiem wysiłku tworzenia różnych postaw, czekania na siebie - prawdziwego. Staff mimo wszystko wierzy do końca w sens sztuki. Poezja jest dla niego wyzwaniem. Dążenie Staffa do jasności, do przezwyciężenia dekadentyzmu symbolistów.
Staff nie był poetą zdolnym do zwięzłych syntez. Nieumiejętność dość surowej selekcji, dużo wierszy nieudanych, słabych, kilka prawdziwych. Pisał cyklami.
DZIEŃ DUSZY
Tylko dalszym ciągiem „snów”, ale nie spełnia patetycznej zapowiedzi sonetu Dziwaczny tum., gdzie poeta buduje kościół o jaskrawych malowidłach, dziwaczna katedrę we wnętrzu swej duszy. Symbolistyczny utwór (wyprzedza o 20 lat niewidzialne katedry w ludzkim wnętrzu z Elegii Duinejskich R.M. Rilkego). Zakończenie utworu, charakterystycznym dla tego okresu twórczości wyznaniem.
Cały tom, jak i tom pierwszy, jest zapowiedzią, obietnicą, lecz jeszcze nie spełnieniem.
O życie moje! Bądź mi święte i olbrzymie! - tymi słowami się kończy cały tom. Kontynuuje tomy nietzscheańskie. Jeszcze niezdecydowany, niewolny od popularnych wtedy wierszy nastrojowych (niezasłużone uznanie Deszczu jesiennego). Równocześnie są tu utwory wybitne, odpowiadające najlepszemu Staffowi: Życie bez zdarzeń, sonety: Pokój wsi, Błogosławiona cisza wieczornej godziny - ich powszechność zawiera w sobie więcej poezji niż jego wizje dynamiczne.
PTAKOM NIEBIESKIM
2 lata po Dniu duszy, wiele utworów - kontynuacją, wiele też zapowiedzi poezji wiejskich (potem: Ścieżki polne), ale też i inne tony: sonet Dzieciństwo - sonet należący do najlepszych jego utworów, delikatny rysunek pełen drobnych realiów, które na stale wejdą do liryki Staffa. Piosenka ulicznika - pełna wisielczego humoru i śmiałych obrazów (jak u Rimbauda). Włóczęga, król gościńców - te dwa wiersze pobudzają poetów następnego okresu - piewców wiosny i wina. W tym zbiorze pojawia się „wino” - potem ulubiony rekwizyt liryki Staffa. Od wina - symbolu radości życia, po wino Eucharystii.
Odkrywca złotych światów - chyba najpiękniejszy w tomie, dobroczynne wino kołysze do wiecznego su Verlaine'a. wiersz mu poświęcony. Zapowiada go przetłumaczona przez Staffa piosenka Verlaine'a Chanson d'automne. Nazwisko Verlaine'a - w całym tomie. . typowo verlaine'owska atmosfera i nowy ideał poety niebieskiego ptaka, włóczęgi, czciciela wina i kapłana codziennych, małych misteriów życia. Staff przekształca się w poetę ewangelicznego. Modli się o zbawienie zbrodniarzy, słucha jęku „wyklętych zaułków”.
Równocześnie w Dniu dzisiejszym ukazuje jakby negatyw przypowieści ewangelicznych i kończy utwór strofą, w której Chrystus beznadziejny poszedł... zbawiać ludy.
Nowa kreacja nie wpłynęła tak na Staffa. Trwalsze okazało się inne wcielenie poety - nauczyciela cnoty i mistrza piękna, tak jak to przedstawia w wierszu O nauczaniu cnoty, pojętej jako piękno i dobro. Staff jest nauczycielem zbyt sceptycznym, aby czytelnicy mogli przyjąć jego nauki i przejąć się nimi naprawdę. Przemawia przez niego nie wiara, lecz tęsknota za wiarą.
Wcielenie, autokreacja Staffa nie są prawie nigdy pełnymi stworzeniami. To wszystko czyni Staffa poetą nowoczesnym.
Staff unika skrajności, staje zawsze pośrodku spraw ludzkich. Poczucie osaczenia i samotności wśród ludzi i wszechświata, tak jak w wierszu Więzień zwierciadeł, jest czymś zupełnie wyjątkowym w poezji Staffa.
W Ptakom niebieskim zdobywa po raz pierwszy prowizoryczną pełnię.
GAŁĄŹ KWITNĄCA
Wydany trzy lata później. Ogólny ton jest odmienny. Pokusy poezji ewangelicznej i tutaj, ale zwycięża uroda ziemi. Pochwała życia z całą jego przemijalnością, złem, smutkiem będzie w jego poezji dominowała. Ta pochwała życia z jego wiedzą o okrucieństwie i daremnością wszystkiego, co żyje. To nie „wiedza radosna” Nietzschego. Nie ma w namiętności, zmysłu tragedii. Pochwała życia - tylko pogodzenie się z koniecznością cierpienia, pojednania z nieuchronnym. Wie o względności poznania, wybiera nie walkę, lecz unikanie walki. Jego mądrość przypomina mądrość stoików. Jego sztuka jest doskonale osadzona w tradycji wieków, jest statyczna. Klasycyzm tutaj na wpół symboliczny, na wpół parnasistowski.
Pierwszy raz wpływ Baudelaire'a - ojca modernistycznej poezji. W odmiennej jednak wersji (bo np. u Tetmajera - krańcowość rozpaczy, gwałtowność, perwersyjność wyobraźni, w sposób dość prymitywny). Staff zmienia sadystyczna i masochistyczną erotykę Kwiatów zła w hymn radosnego upojenia. Nawiązuje raczej do rzadkich renesansowych tonów Baudelaire'a. Twe złote włosy. Ale i ten hiperboliczny, zwycięski erotyk o włosach ukochanej - wyjątkiem. Przeważają u Staffa wiersze miłosne w tonacji melancholijnej idylii:
W moim sercu róż kwitną kielichy - erotyk, zbanalizowane dawno przez poezję miłosną wszystkich czasów sztuczne klejnoty przenośni grają autentycznym blaskiem, a powolne frazy mają melancholijną słodycz.
Krzyk - erotyk, pełen wspomnień, gniewny. Jakby próba odwrócenia popularnego wówczas wiersza Asnyka Ta łza, co z oczu twoich spływa, nadanie wyrzutowi sumienia treści gniewnej i ironicznej. Pointa utworu stawia jednak po znakiem zapytania prawdę uczucia, o którym mowa: Najgłębszy smutek jest milczeniem,/ A skoro krzyczę tak, czym smutny? Niejednoznaczność uczucia, podwójność świadomości lirycznej. Wrażenie czytelnika komplikuje się w ciągu lektury na skutek nagłej negacji czy znaku zapytania, czy zawieszenia głosu, potęgując się w sposób nieoczekiwany.
W cyklu Radość i smutek szczęścia i chwili w tomie Gałąź kwitnąca. Sprzeczności Staffa. bogactwo, ale i zbytnia łatwość pisania. U Staffa chyba po raz pierwszy w liryce polskiej ukazana została niejednoznaczność uczuć, złożoność myśli ludzkiej, podwójne dno życia i sztuki. Odwieczny temat liryki: przemijanie, znajduje tu bardzo skomplikowany wyraz, i to, jakby z przekory, nie w cyklu Radość życia.
UŚMIECHY GODZIN
Uśmiechy godzin są kontynuacją Gałęzi kwitnącej. Pewne motywy, charakterystyczne dla postawy Staffa, znajdują w tym zbiorze wyraz jeszcze jaśniejszy i czysty. Pogoda, łagodna radość życia, krajobrazy sielskie, poczucie znikomości przy wiedzy, że najmilsze jest to, co się traci! Motywy ewangeliczne tu konkretyzują się w takich wierszach, jak: Skazaniec mój i Krysta spod płota.
W CIENIU MIECZA
Wydany w 1911r. Okres gdy Młoda Polska przeżyła dawno swoje apogeum. Tęsknota za ładem i umiarkowaniem znajduje wyraz w nowych publikacjach poetyckich. Staff od początku stał w łagodnej opozycji wobec rozwichrzenia i przesady Młodej Polski, teraz mistrzem dla neoklasycznych debiutantów. Jego język zachowuje nadal pewne zwroty pseudoludowe i archaizujące, tak charakterystyczne dla polskiej moderny i tak bardzo szpecące urodę słownikową Staffa. Ciekawą próbą rozszerzenia granic swojej poezji jest cykl Mali ludzie, rozwijający obecne w dawniejszej liryce Staffa motywy i realia tak zwanej powszedniości. Poematy symboliczne - nieczytelne: Pęta, Pokutnik, Zdobycz, Pod krzyżem, Śmierć włóczęgi.
ŁABĘDŹ I LIRA
Nie wnosi nic nowego. Książka ta jest ostatnia przed I wojną światową.
TĘCZA ŁEZ I KRWI
W 1918r. wychodzi Tęcza łez i krwi - zbiór utworów publicystycznych, wrażeń z okresu wojny, refleksji, niekiedy w formie odezwy poetyckiej lub ody. Wiersze te są świadectwem żywych reakcji poety na wydarzenia, jego patriotyzmu, umiłowania wolności. Wizję wojny stara się zastąpić uczciwym rzemiosłem, stąd nagła inwazja pseudoklasycyzmu, którego dotąd zdołał uniknąć.
ŚCIEŻKI POLNE
O wiele bardziej przekonywający sąd o wojnie, zwłaszcza w zamykającym tom utworze Głóg i tarnina. W zbiorze tym często rezygnuje z przenośni symbolicznej, z alegoryzowania, tak częstego w jego praktyce poetyckiej. Na plan pierwszy - opis zjawisk. „Sprozaizowanie” utworów. Obserwacja, notowanie szczegółu, naturalistyczny niemal opis. Podój, Wieprz, Kartoflisko, Gęsiarka, Chleb.
Sonet Wół - sonet o gnoju. Przy pomocy różnych zabiegów dostępuje wzniesienia w krainę poezji: gnój ma „dziką świeżość· potęgi odwiecznej”, dymi jak kadzielnica przed ołtarzami bogów pracy, pachnie „jak wszystkie wonności Arabii”. Poeta podnosi rzeczy odrażające do rangi poezji.
SOWIM OKIEM, ŻYWIĄC SIĘ W LOCIE, UCHO IGIELNE
Poetyka wzniosła, klasycznie już dla Staffa nastroje, formuły przemijania, szczęścia, zachwycenia.
Żywiąc się w locie kończy się Tryptykiem ewangelicznym, inscenizującym na nowo wydarzenia opowiedziane w Ewangelii. Cały ten tom należy do najsłabszych tworów Staffa. Wszystko tu jest pozorne, bo nieprzekonywające.
Ucho igielne - regeneracja Staffa. Prawda wewnętrzna. Cykl wierszy religijnych. Religijność Staffa daleka jest od wszelkiego dogmatyzmu. Miał raczej pragnienie wiary niż określoną wiarę. Był sobą wtedy, gdy „rozmawiał z Bogiem” jak równy z równym. Najlepsze są nie patetyczne sonety, lecz małe liryki.
WYSOKIE DRZEWA BARWA MIODU
Ukoronowanie poezji Staffa sprzed drugiej wojny. W latach, gdy się ukazywały, widziano w nich wpływy Skamandra. Odnowa poezji w okresie XX-lecia międzywojennego odbiła się też w poezji Staffa. Patronował narodzinom nowej, niepodległej poezji.
W Barwie miodu jeden z otwierających tom wierszy - Złe przykazania. Jest tu jakby przeczucie zawalenia się nie tylko własnej poezji, ale również tych podwalin, na których opierała się dotąd rola poezji w kulturze. Utwór ten powstał niedługo przed wybuchem wojny.
Staff, wbrew opiniom, był czuły na to, co się działo obok. W miarę lat zmienia się stosunek Staffa do siebie i świata, zmienia się stopniowo, lecz radykalnie. Ironia, która pojawiała się już w dawniejszej jego poezji, teraz jest bardzo częsta. Rzeczy oglądane są coraz częściej podwójnym spojrzeniem. Prawda, jeśli istnieje, jest absolutną obojętnością, a więc jest nieprzydatną. Słuszność sprawy jest bronią zbyt słabą. Młodość szczęśliwa istnieje tylko we wspomnieniu. Jedyną rzeczywistością jest „to, co po wszystkim pozostaje”. Ironia nigdy zjadliwa, gniew Staffa dobrotliwy. Prawdy Staffa nigdy nie są wstrząsające.
Jest też w jego twórczości dość utworów, które mogą się łatwo podobać - ulotnych wierszyków pełnych wdzięku, nie wymagających trudu od czytelnika.
Tom Wysokie drzewa wydany w 1932r. Staff w pewnym okresie twórczości zaczyna sobie zdawać sprawę, że jego tak zwana olimpijska równowaga nie jest do utrzymania wśród wstrząsów nowej epoki. Poszukiwania nowych form wyrazu, przerzucanie się od wyrafinowanej barokowej formy do świadomie naiwnej prostoty.
Jeśli w Ścieżkach polnych panuje niepodzielnie wieś, wraz z jej wszystkimi dziennymi sprawami, w Wysokich drzewach i w Barwie miodu pojawia się miasto wraz z jego ludźmi. Są to przeważnie ludzie wykolejeni lub dziwacy. Dla poety miasto jest jak egzotyczna kraina. Odczuwane jest jako sztuczna natura w stosunku do „prawdziwej”, dysponującej żywiołami przyrody wsi.
MARTWA POGODA
Liryka statyczna, zrównoważona, zdystansowana. Utwory o wojnie bardzo konwencjonalne. Martwe utwory okolicznościowe. Klasycyzm poezji Staffa jest wyrazem jego wewnętrznej dyscypliny. Samoobrona przed sprawami życia i historii, które są żywiołami.
WIKLINA
Ostatni wydany za życia poety tomik. Pełen odczarowywania wzniosłości. Zachwiane „serio” tego zbioru. Jak uczynić nam Giordana Bruna... od tego pytania zaczyna się wiersz o oficerze inkwizycji, po to, aby skończyć się barokowym konceptem: ...on się uczcił płomieniami, / Którymi odział się na stosie. Pomnik Mickiewicza - materia ziemi, na której stoi pomnik, i spiż, z którego został odlany, są wystarczającym pretekstem do gry poetyckiej. Żartem, konceptem, autoironią teraz wzniosłość i grozę. Znajduje wyraz dla tego, co niewidzialne, materializuje abstrakcję. Co pewien czas - lata i wieki kryją się po kątach biblioteki, jak niemi słuchacze. Stałości martwych rzeczy przeciwstawiony jest mijający człowiek. Matka - matka kołysze nogą wspomnienie po dziecku.
Czas, który dotąd był u Staffa dniem, godziną, chwilą, staje się teraz potęgą niwelującą (Czterdziestolecie - Dziewięć muz).
DZIEWIĘĆ MUZ
Tu najpełniejszy wyraz względności czasu (wyraźne odwrócenie i przestawienie następstwa czasów). Staje się anty-Staffem. Ekspresjonizm (zapowiedzi były wcześniej, lecz w tym tomie - najdobitniej). Porzucenie klasyczności.
RYS BIOGRAFICZNY:
Życie jego było spokojne i równe, bez wielkich wstrząsów - jak jego poezja. Urodził się w 1878r. we Lwowie, pod zaborem austriackim. Studia zaczął na wydziale Prawa i Administracji, ale po 2 latach przeniósł się na romanistykę. W 1898 przebywa jakiś czas w Krakowie, stolicy ówczesnej literatury i sztuki polskiej, i tu debiutuje w piśmie akademickim „Młodość ”. 3 lata później ukazuje się pierwszy tom poezji Sny o potędze. Staff debiutuje w okresie triumfu modernizmu i Młodej Polski. Wyjeżdża do Paryża, skąd wraca do Lwowa. Tu podczas działań wojennych w r.1915 spłonęła po raz pierwszy jego biblioteka. Jako jeniec cywilny przebywa w Charkowie, gdzie nie przestaje pisać i wydawać książek. W 1918r. wraca do Lwowa, przenosi się do W-wy i tu przebywa w ciągu całego dwudziestolecia. W latach okupacji daje wykłady konspiracyjne. Pisze wtedy Martwą pogodę. W czasie powstania 1944r. traci powtórnie mieszkanie i bibliotekę. W latach 1946-4949 mieszka w Krakowie. Umiera w 1957 r. w Skarżysku-Kamiennej. Jego życie było skromne, często ubogie. Był obywatelem powszedniego dnia i metafizyczne odczuwanie egzystencji było obce jego naturze. On raczej oswajał wrogie człowiekowi żywioły i dobrodusznym uśmiechem usiłował rozbroić grozę i obcość innych wymiarów.
Mimo zaszczytów (przynależność do Akademii Literatury, doktorat honoris causa na UJ - 1949) - sława cicha. Dla debiutujących w XX-leciu, Staff symbolem ciągłości poezji. Liczono się z jego zdaniem, wielbiono jego lirykę. Uwielbienie Tuwima dla Staffa. Miłość i zaufanie młodych. Staff umiał zachować równowagę, pogodę wśród cierpień. Jak Kochanowski wyrażał często smutek.