Jakub Maruszak, kl. I „A”
Życie codzienne w mieście średniowiecznym
Ranek. Koguty piały wniebogłosy, na ulice miasta ze swych domostw zaczęli wychodzić mieszczanie. Na ulicach znów zaczął panować zgiełk. Z kościelnej wieży słychać było bicie dzwonów. Parafianie udawali się na mszę poranną. Na rynku handlarze zaczynali rozstawiać swoje stragany.
Rynek. Na straganach w większych miastach można było znaleźć nawet zdobycze z polowań na słonie w Afryce czy pamiątki z Indii. W mniejszych przeważnie można było znaleźć podstawowe artykuły spożywcze np. mięso, lub też inne surowce np. skóry. Czasem, po przejrzeniu dokładniej takiego rynku, można było znaleźć oferty dużo atrakcyjniejsze, niż u innych handlarzy. Czasem nawet dało się znaleźć chleb tańszy niż w piekarni. Co prawda, mało kiedy to było możliwe, jednak czasem było. Garncarze sprzedawali swoje wyroby, wędrowni malarze handlowali zaś swoimi obrazami, przy tym część z nich oferowała malowanie portretu od ręki. Część handlarzy była tutejsza, reszta przybywała z niedalekich miejscowości lub też z bardzo daleka. Szczególnie ci z daleka potrzebowali się czasem zatrzymać. Nic więc dziwnego, że karczmy były wypełnione m.in. przez ludność przyjezdną .
Karczma. Jakże interesujące miejsce miasta średniowiecznego. Niektórzy drobni handlarze prowadzili interesy z klientami karczmy, mieszczaństwo upijało się winem lub wódką. Po wypiciu kilku porcji trunków alkoholowych, wnet powstawały liczne burdy. Jedne powstawały przez to, że ktoś po prostu szukał zaczepki, inne bo ktoś uniósł się honorem i dumą i nie pozwalał na jakiekolwiek dowcipkowanie z jego lub jego rodziny, lub też z powodu oszustw, dokonanych w grach hazardowych lub też przy drobnych wymianach handlowych. Handlarze z dalej lub bliżej oddalonych miast zatrzymywali się w karczmach na nocleg, aby móc dnia następnego prowadzić sprzedaż swych towarów na rynku. Lecz nie tylko handlarze zatrzymywali się na nocleg. W progi karczmy nie raz witali posłańcy, a także zwyczajni podróżnicy. W karczmie oprócz noclegu czy wypicia napoju alkoholowego, można było porządnie się najeść. Karczmy często podawały do jedzenia różne dania, zazwyczaj było to mięso upolowane lub z zwierząt hodowanych w pobliskiej wsi. Włoszczyzna przez Polaków nie była zbyt często spożywana. Polacy woleli jeść mięso, niż „trawę”. Jednakże na zachodzie Europy włoszczyzna była częściej jedzona, niż mięso.
Życie w mieście średniowiecznym nie opierało się tylko na handlu i piciu. Wielu ludzi zajmowało się zwykłą robotą rzemieślniczą, taką jak kowalstwo. Msze w kościołach były odprawiane w języku łacińskim. Życie w średniowiecznym mieście było niesamowicie interesujące i barwne. Chciałbym móc cofnąć się do tych czasów, aby zasmakować tamtego okresu..