Atomowy program III Rzeszy
c d -RÜDIGER
Na stronie tej dotyczącej programu atomowego pragniemy opisać kompleks Rüdiger, związany z wojskowym programem jądrowym nadzorowanym przez SS znajdujący się na terenie Dolnego Śląska.
SS stworzyło ten kompleks, poza jurysdykcją Speera mimo, że był on też odpowiedzialny za wznoszone obiekty militarne III Rzeszy. Dlaczego tak się stało postaram się to wyjaśnić w poniższym artykule.
Po śmierci 9 II 1942 w zagadkowych okolicznościach dotychczasowego ministra dr Todta, na jego miejsce niespodziewanie został powołany Albert Speer. Większość dygnitarzy nazistowskich spodziewano się, że stanowisko to obejmie najbliższy współpracownik zmarłego, Dorsch.
Już wówczas, podczas pierwszego spotkania czołowych przedstawicieli przemysłu Göring podjął próbę przejęcia kompetencji Speera w osobie podległego mu feldmarszałka Milcha. Próba ta nie powiodła się dzięki stanowczej postawie Hitlera (na spotkaniu tym obecni byli Albert Vögler- dyr. generalny przemysłu, Walter Funk- minister Rzeszy do spraw gospodarki, gen. Leb -szef zarządu uzbrojenia, Wilhelm Zangen -kierownik związku przemysłu niemieckiego Rzeszy, gen. Thomas- OKW, gen. płk. Ernest From - dowódca rezerw wojsk lądowych, oraz wspomniany Milch i Göring). Dzięki przyjaźni z Hitlerem i dobrej współpracy z Milchem i Dorschem (który został szefem organizacji Todta) oraz z Göringem (którego Speer mianował 9 VI 1942 na przewodniczącego ds. naukowych, Niemieckiej Rady Naukowej), Speer w 1943 osiągnął po Hitlerze, pozycję drugiej osoby w Niemczech. Stanowisko Speera było bardzo intratne w związku z sumami jakimi obracało, stwarzało wielkie możliwości do malwersacji. Być może dlatego Himmler, Bormann i Göring tak bardzo pragnęli uszczuplić władzę nie skorumpowanego Speera.
Sam Speer realizował schrony dla atomistów niemieckich w Tübingen. Zapoznał go z przebiegiem prac atomistów niemieckich gen. Fredrich Fromman w kwietniu 1942. Froman wtedy to przedłożył mu propozycję spotkania z czołowymi atomistami niemieckimi. Jednocześnie, miej więcej w tym samym czasie o zaniedbaniach w dziedzinie atomistyki informował go Albert Vögler. Rozmowa z Vöglem wpłynęła na zmianę jego stosunku do badań jądrowych (poprzednio, po przejęciu ministerstwa w marcu 1942 wstrzymał realizację tych prac, być może ze względu na słabe rozeznanie tematu). 4 czerwca 1942 w Berlinie (KWI) dochodzi do spotkania czołowych atomistów niemieckich (O.Hahn, W.Heisenberg, ) z przedstawicielami przemysłu (Milch, Fromm, Witzell, Speer). Czy Göringem był obecny podczas tej narady trudno ustalić, był tam jego protegowany Milch, ponadto jako przewodniczący ds. nauki Niemieckiej Rady Naukowej mógł znać treść obrad z innych źródeł. Himmler został poinformowany o przebiegu zebrania w raporcie jaki mu przedłożył Witzell. Na spotkaniu tym omawiano problemy i potrzeby związane z budową bomby atomowej, reaktorów i akceleratorów. Termin budowy bomby był burzliwie dyskutowany najbardziej optymistyczne terminy to dwa lata przy zastosowaniu pełnej pomocy i wszelkich niezbędnych środków. Na spotkaniu tym realizację budowy bomby atomowej, uzależniano od posiadania odpowiedniego akceleratora. Niemcy w owym czasie posiadali jeden zdobyczny akcelerator w Paryżu, który był zbyt małej mocy dla ich potrzeb. Zapalony ideą budowy bomby atomowej Speer sugerował budowę własnego akceleratora, podobnego do tego jaki był w posiadaniu amerykanów. Stąd można wyciągnąć wniosek że Niemcy doskonale orientowali się w pracach amerykańskich atomistów, nad pozyskaniem wzbogaconego materiału rozszczepialnego. Na spotkaniu tym przyznano kilkaset tysięcy DM na badania naukowe nad nową bronią. Speer podniósł później kwotę tę, do sumy 1,8 mln RM. Podjęto także decyzję o budowie kompleksu jądrowego w Tübingen, przyznano odpowiednie ilości surowców między innymi stali, niklu, aluminium i innych metali. 23 czerwca 1942 Speer przedłożył raport Hitlerowi na temat prac związanych z energią atomową. Raport ten był opatrzony serią zdjęć związanych z eksperymentami autorstwa Heinricha Hoffmana. Kontynuacje badań jądrowych popierał też Minister Poczty Ohnesorg, on także przedłożył swój raport Hitlerowi. Badania te prowadziło Ministerstwo Poczty już od jesieni 1939 i było związane z realizacją tego projektu na mocy umowy jaką podpisało z Ministerstwem Uzbrojenia, które prace te nadzorowało.
Niestety prace atomistów nie znalazły akceptacji Hitlera. Zdaniem Hitlera badania te były owocem żydowskiej nauki, innym kontrargumentem była nie miła Hitlerowi wizja apokalipsy jak zawisłaby nad światem wskutek zastosowania tej broni.
Mimo to Speer w tajemnicy popierał ten program, będąc przekonany o jego słuszności dla osiągnięcia końcowego zwycięstwa.
Speer niejednokrotnie postępował wbrew woli Hitlera, przykładem może być realizacja programu myśliwskiego Me 262, przeciwstawienie się doktrynie Hitlera dotyczącej niszczenia infrastruktury gospodarczej przez wycofujące się jednostki wojskowe.
Sam program budowy bomby atomowej przez naukowców skupionych wokół Haisenberga upadł, na ich własny wniosek już jesienią 1942. Zniszczenie zapasów ciężkiej wody w Norwegii przypieczętowało tą decyzję, dalsze prace tego zespołu sprowadziły się tylko do prac konstrukcyjnych i badawczych nad nowym reaktorem.
Speer jednak wspierał późniejsze prace atomistów niemieckich, za jego zgodą prowadzono dalsze badania nad konstrukcją reaktorów mających znaleźć zastosowanie w okrętach podwodnych. Jeszcze 19 grudnia 1944 wspierał prace Gerlacha, nad reaktorem uranowym. Przejawiał duże zainteresowanie akceleratorami, uczestniczył w eksperymentach. Według jego słów istniała szansa na wyprodukowanie bomby przez Niemców w 1945, jeżeli poświęcono by więcej uwagi tym badaniom.
Po zamknięciu programu dotyczącego budowy bomby atomowej przez zespół Haisenberga, Goebbels i Himmler nadal utrzymywali w tajemnicy osobne aparaty badawcze pracujący pod kierownictwem Manfreda von Ardenne i Diebnera. Dzięki wsparciu przez Göringa i badaniami nad akceleratorami i reaktorem pracującym bez ciężkiej wody, prace atomistów niemieckich jesienią 1943 były daleko zaawansowane i osiągnęły stopień porównywalny z pracami amerykańskich naukowców.
Prawdopodobnie, gdyby prace te osiągnęły sukces, dając Hitlerowi do dyspozycji bombę atomową, a tym samym przechylając szalę zwycięstwa na jego stronę. Himmler i jego podopieczni osiągnęli by najwyższą pozycję w państwie. Himmler mógł by nawet sięgnąć najwyższego stanowiska, jakie dotychczas przysługiwało Hitlerowi. Niestety w tej grze nie mógł uczestniczyć uczciwy, lojalny Speer, protegowany Hitlera.
Gdy 18 stycznia 1944 Speer uległ wypadkowi na nartach, Himmler podjął kolejną próbę usunięcia go ze stanowiska. Przydzielony mu lekarz prof. Gebhard na polecenie Himmlera, prowadził tak rekonwalescencje Speera, że powrót do zdrowia i jego życie wisiało na włosku. Sytuacje chorego zmieniło przybycie dr. Fredricha Kocha, lekarza wysłanego i wyznaczonego przez osobistego lekarza Hitlera. Na skutek tego Himmler podjął dramatyczną decyzję, sugerując Gebhardowi likwidację Speera za pomocą zastrzyku. Nieświadomy niczego Koch, nie pozwolił jednak Gebhardowi na podawanie leków i serii zastrzyków, dzięki czemu ocalił życie Speera. W tym czasie w kuluarach władzy III Rzeszy, krążyła już plotka o śmierci Speera. Wielu jego lojalnych współpracowników, opuściło go. Narastał konflikt z jego zastępcą Saurem, Xawery Dorsch kierujący niezależnie organizacją Todta okazał się mężem zaufania partii NSDAP. To właśnie on podczas choroby Speera podjął próbę przejęcia akt personalnych z gabinetu Bohra (szef kadr u Speera).
Himmler posiadając własne ośrodki badawcze, poza ośrodkiem atomowym prowadził też szeroko zakrojone badania nad bronią chemiczną i biologiczną. SS pod jego auspicjami dążyło do budowy własnego koncernu gospodarczego. Po osłabieniu pozycji Speera, marzenia Himmlera miała realizować organizacja Todta kierowana przez Dorcha. Dotychczas organizacja ta miała uprawnienia do prowadzenia takich budów tylko poza granicami Rzeszy. 14 kwietnia 1944 z inicjatywy Göringa, podjęto decyzję budowy sześciu wielkich schronów (dla Hitlera i sztabów poszczególnych formacji wojskowych). Inicjatywa ta nie znalazła poparcia u Speera nawet mimo późniejszych nacisków Hitlera w tej sprawie. Speer wykazywał nonsens dla tak wielkiej inwestycji, szczególnie proponowanych terminów jej ukończenia w obliczu zbliżającej się klęski i trudności gospodarczych. Mimo to poza plecami Speera podjęto decyzję o budowie tego kompleksu, na Dolnym Śląsku (Charlottenbrunn). Inwestycja ta miała być przykrywką dla stworzenia przemysłowego kompleksu jądrowego Rüdiger. Kompleks ten pochłonął znaczne kwoty z sumy 150 mln RM, przeznaczonej na budowę schronów. Zlecenie budowy po raz pierwszy na terenie Rzeszy Niemieckiej, otrzymał Dorsch w ramach organizacji Todta. W tym czasie Dorsch został kierownikiem działu budownictwa Rzeszy i mimo że podlegał nadal Speerowi posiadał bardzo duże kompetencje. Wyznaczony przez Speera do nadzoru budowy tych schronów, Walter Brugman zginął w niewyjaśnionych okolicznościach 26 maja 1944. Od wiosny 1944 nadzór nad inwestycjami SS sprawował kierownik zespołów budowlanych gen. dr. Hans Kammler. Przy budowie kompleksu przemysłowego zatrudnieni byli wyłącznie więźniowie (a nie pracownicy przymusowi jak miało to miejsce w przypadku schronów). Więźniów a także fachowców dostarczał Kammlerowi Obergruppenfuhrer-SS Pohl. W ministerstwie Speera, większość dokumentów związanych z tą inwestycją i przydziały surowców oraz materiałów strategicznych zatwierdzał Saur (zastępca Speera, prawdopodobnie wtajemniczony w działania Himmlera i mający poparcie w tej sprawie Hitlera). Plany kompleksu i przebieg procesu technologicznego nigdy nie trafiły do Speera, lecz pozostały w rękach SS i Himmlera. Co do dokumentacji dotyczących działalności gospodarczej Speera, to jej większość znajduje się dzisiaj w archiwum w Koblencji.
Hitler w owym czasie musiał już popierać przedsięwzięcie Himmlera, gdyż razem z nim i Göringem wizytował ten obiekt i wspomniane schrony.
Największe koszty związane z badaniami jądrowymi ponosiły małe ośrodki, które ciągle jeszcze finansowano. Badania tam prowadzone były kluczowe dla całego programu. Dotyczyły one modernizacji reaktorów i budowy akceleratorów. Na kompleksie atomowym SS nie ciążyły te koszty, wykorzystywał on już gotowe urządzenia i rozwiązania. Zadanie jakie sobie postawił Himmler to budowa podziemnego kompleksu w którym umieści cyklotron i reaktor, oraz będzie produkował pluton. Uwieńczeniem tych prac miała być bomba atomowa, lecz właśnie te ogniwo jego planu okazało się prawdopodobnie najsłabsze. Sam kompleks gospodarczy (Rüdiger) powstał na bazie starej kopalni, na wschód Waldenburga (w rejonie dzielnicy Gemse). Tunele wydrążone w skale gnejsowej zostały odpowiednio powiększone i obetonowane. Na całość składały się cztery obiekty położone blisko siebie i połączone.
W skład podziemnego zespołu wchodził kompleks cyklotronu, reaktora, zakład wzbogacania uranu, i warsztaty mechaniczne mające w przyszłości zmontować bombę z pozyskanego plutonu. W owym czasie rudę uranu dostarczano kolejką podziemną z pobliskiego podziemnego złoża znajdującego się na północ od Dittmannsdorfu. Umożliwiło to zachowanie dużej tajemnicy prowadzonych tu prac, gdyż cały proces produkcyjny odbywał się pod ziemią, od momentu pozyskania rudy aż do wyprodukowania bomby. Na wschód od złoża uranitu znajdowała się podziemna stacyjka łącząca wyrobiska górnicze z obiektami Fürstenstein i bunkrem Hitlera w pobliżu Neu Gericht.
Wejście do kompleksu akceleratora i reaktora odbywało się dla pracowników naukowych z jednego z budynków na przedmieściach Waldenburga. Po zjechaniu windą musieli oni pokonać niecałe 200 m, obetonowanego i oświetlonego chodnika. W korytach znajdujących się w betonowej posadzce sztolni biegły rury i dwa kable energetyczne dużej mocy, jeden o średnicy około 6 cm, drugi znacznie grubszy, było to zasilanie kompleksu z elektrowni w Waldenburgu. Po prawej stronie chodnika i jego końcu, znajdował się rozdzielnia elektryczna wraz z transformatorem, a zaraz obok siłownia z awaryjnym agregatem prądotwórczym napędzanym długim silnikiem stosowanym w okrętach podwodnych. Nieco dalej znajdowało się pomieszczenie bytowe i socjalne dla kilkunastu jeńców pomagających przy eksperymentach (jeńcy ci nigdy nie opuszczali obiektu mimo że byli dobrze traktowani). Na wprost tych pomieszczeń po przeciwległej stronie znajdowało się pomieszczenie wojskowe SS i wnęka w której umieszczono windę elektryczną na niższy poziom (poziom ten był niedostępny dla większości osób zatrudnionych przy akceleratorze). Korytarz zamykały ogromne i grube stalowe drzwi otwierane elektrycznie i osadzone w betonowej konstrukcji korytarza. Za tymi drzwiami znajdował się poprzeczny korytarz zakończony z obu stron pracowniami naukowców zatrudnionych przy programie. Korytarzem na wprost zakończonym podobnymi stalowymi drzwiami znajdowała się śluza i duża kwadratowa hala akceleratora. Centralne jej miejsce zajmował akcelerator o średnicy ok. 4- 5 m (o nie regularnej formie wielokąta). W czterech miejscach z osłony akceleratora wystawały rury i kable. Całość umieszczona była na szynach i mogła być przesuwana. Pomiędzy szynami znajdowały się wklęsłe otwory, a pod sufitem znajdowała się mała suwnica na szynie. Całe pomieszczenie i posadzki były pokryte płytkami podobnymi do dachówek. Elementy te były po kilku eksperymentach zdejmowane przez jeńców i wywożone wózkiem na niższy poziom, a całe pomieszczenie spłukiwane słoną wodą pod dużym ciśnieniem. Beton pod płytkami jak i w niektóre pomieszczenia magazynowe dolnej kondygnacji był pokryty asfaltem. W posadzce też znajdowały się pionowe rury biegnące na niższy poziom, niektóre z nich zaopatrzone były w urządzenia elektryczne które były podłączone do prądu. Na końcu hali znajdowało się pomieszczenie w którym urządzono podręczny magazyn zamykany stalowymi wrotami. Łącznie z jeńcami na tym obiekcie przebywało średnio od dwudziestu do trzydziestu paru osób.
Winda w której biegły również wszelkie przewody energetyczne i rury prowadziła na niższy poziom. Na tym poziomie znajdował się krótszy korytarz, po prawej jego stronie (mniej więcej pod rozdzielnią znajdowała się siłownia znacznie większa od tej u góry. Składała się z sterowni i hali gdzie stały dwie wielkie turbiny energetyczne w posadzkach biegły rury i kable energetyczne. Pomieszczenia po przeciwległej stronie korytarza były nie wykorzystane. Korytarz podobnie jak na górze zamykały stalowe wrota, i jak w przypadku pomieszczeń na górze znajdowały się tu dwie pracownie dla personelu naukowego. Natomiast na wprost znajdowało się hala reaktora. Reaktor był wpuszczony w wybetonowaną posadzkę i zamykany stalowym włazem. Wokół pomieszczenia biegło mnóstwo rur. Pod sufitem znajdowała się suwnica. Pomieszczenie to było wyłożone płytkami identycznymi jak pomieszczenie akceleratora. W posadzce tej hali znajdowały się dwa torowiska dla wagoników. Torowiska te wchodziły w dwa równoległe korytarze po przeciwnej stronie hali. Korytarze te były zamykane stalowymi wrotami. Po lewej stronie hali były umieszczone dwa przewody wentylacyjne, które nikły w jej stropie. Lewy korytarz był rzadko używany i prowadził do warsztatów. Prawy prowadził poza kompleks i za kolejną bramą po około 500 m był już nie obetonowany, tą drogą przywożono rudę uranu, surowce, a także jeńców. Pomiędzy wspomnianymi korytarzami znajdowały się duże hale. W jednej z nich przebywali więźniowie zatrudnieni na tym poziomie (ok. 100 osób). W pozostałych znajdowały się magazyny i zakład wzbogacania uranu. Każda z tych hal była z dwóch stron zamykana wspominanymi wrotami. Dostarczana kolejką podziemną, oczyszczona wstępnie ruda uranu poddawana była dalszej obróbce. Poddawano ją fluorowaniu za pomocą fluorowodoru, a następnie przeprowadzano jej redukcję dostarczoną tu skałą wapienną. Po odwodnieniu uran wzbogacano w specjalnych wirówkach. Tą metodą, zależnie od stopnia wzbogacenia otrzymywano od kilku do kilkudziesięciu kilogramów serum dziennie. Przy pracach tych byli zatrudnieni wyłącznie więźniowie, z czego większość ich miała przygotowanie fizyczne lub chemiczne, tylko nowi więźniowie nie spełniali tych wymagań. W jednej z wspomnianych hal umieszczono trzy piece elektryczne, a po prawej stronie prawego chodnika, na jego końcu znajdowała się akmulatorownia. W chodniku tym biegły także rury i kabel energetyczny, prawdopodobnie aż do Dittmannsdorfu, skąd prawdopodobnie można było kompleks zaopatrywać w energię, lub ją rozsyłać do innych obiektów, Riese i zamku Fürstenstein. Zatrudnieni tu więźniowie posiadali inne ubrania niż reszta więźniów, ponadto wyposażeni byli w grube ochronne skórzane fartuchy, w pomieszczeniu akceleratora podczas eksperymentów noszono maski z czerwonymi szkłami ochronnymi. Gdzie indziej używano sporadycznie te maski ale już bez szkieł.
Zakład pracował ponad pół roku prawie że bez przerw w cyklu zmianowym. Ile w tym czasie wyprodukował plutonu nie wiadomo, ale wydaję się że uzyskana tą drogą ilość materiału rozczepianego była wystarczająca do produkcji bomb jądrowych. W październiku 1944 w kuluarach Rządu ponownie coraz częściej mówiono o nowej broni. W rozmowach Goebbelsa i Hitlera z innymi przywódcami nazistowskimi mówiono wprost o możliwości zastosowania bomby atomowej.
Mimo że według wspomnień Haisenberga i Speera prace nad tym projektem zaprzestano w fazie wstępnej dwa lata temu.
Jest wielce prawdopodobne że problem naukowców Himmlera tkwił nie w ilości plutonu, lecz konstrukcji bomby atomowej, a w szczególności w budowie tak zwanej soczewki implozyjnej. Z tym samym problemem zetknął się niemiecki naukowiec Manfred von Ardenne budując pierwszą bombę atomowa (uranową) dla Rosjan, gdzie ci ostatni musieli skorzystać z technologii wykradzionej amerykanom. Inne problemy mogły tkwić w założeniach Diebnera, dotyczących stabilizacji temperaturowej dla masy krytycznej. Trudno dziś na ten temat odpowiedzieć jednoznacznie, faktem jest że Niemcy bomby atomowej nie użyli i prawdopodobnie jej nie posiadali na początku stycznia 1945.
Po przegranej w Ardenach, gdy Hitler nie doczekał się "cudownej broni" pozycja Himmlera znacznie spadła i znalazł się on w niełasce u führera. W styczniu 1945, na wniosek Saura został odsunięty od kierowania kompleksem gospodarczym SS. Jego miejsce zajął gen Bohlem protegowany Saura, który był już wtedy odpowiedzialny za cały przemysł zbrojeniowy Rzeszy. Speer w tym czasie zajmował się likwidacją i zabezpieczaniem przemysłu niemieckiego. Kamler kierujący przemysłem rakietowym i jądrowym, został 27 marca 1945 odpowiedzialny także za przemysł lotniczy.
Mimo tych zmian niezależnie od poczynań przemysłu, nuklearny ośrodek funkcjonował nadal do kwietnia 1945. Właśnie w kwietniu dr Ley w obecności Schauba i Bormanna zarzucał Speerowi wstrzymanie badań nad promieniami śmierci (wstrzymano je latem 1944), według niego właśnie teraz (tj. w kwietniu 1945) nauka niemiecka osiągnęła sukces i jest wstanie zastosować wspomniany projekt na polu walki. Dr Ley żądał od Speera, odpowiednich urządzeń elektrycznych do zrealizowania projektu. Urządzenia te miał dostarczyć mu Lüschen (dyrektor przemysłu elektrycznego). Zlecenie to na skutek zmowy Speera z Lüschenem nigdy nie zostało zrealizowane. Speer w obliczu klęski i wątpliwości co do samego projektu grał na zwłokę aż do momentu zakończenia wojny.
Kompleks przemysłowy SS posiadał jeszcze kilka innych obiektów na terenie Dolnego Śląska, w tym minimum trzy w rejonie Wuste-Walterdorfu i Waldenburga. Miedzy innymi zakład związany z budową miniaturowych łodzi podwodnych i eksperymentalnych ponaddźwiękowych przeciwlotniczych pocisków rakietowych. Zakłady te podlegały bezpośrednio Kammlerowi. Jednak większość zakładów należących do SS na terenie Śląska znajdowało się na prawym brzegu Odry poniżej Wrocławia i w pobliżu Oświęcimia. Niektóre z nich produkowało broń chemiczną i biologiczną. W zakładach należących do kompleksów SS produkowano między innymi przemysłowo iperyt i tabun (najwyższa wydajność w połowie 1944 wynosiła odpowiednio około 3000 i 1000 ton miesięcznie), w znacznie mniejszych ilościach otrzymywano Sarin (zrezygnowano z jego przemysłowej produkcji w związku z wysokimi kosztami) i odkryty w 1944 soman. Z broni biologicznych otrzymywano krystaliczną botulinę, oraz wyizolowano do celów bojowych wiele wirusów chorób zakaźnych między innymi czarnej ospy, być może tu też po raz pierwszy wyizolowany został wirus ebola. Według danych szacunkowych poza plutonem na terenie Polski znajduję się około 4 tyś ton bojowych środków chemicznych pozostawionych tu po zakończeniu II WŚ. Liczba ta nie uwzględnia znacznych zasobów iperytu zatopionego w wodach Bałtyku oraz wywiezionych przez Rosjan z Dyhenfurthu zapasów produkcyjnych tabunu i prawie 100 tyś. sztuk pocisków i bomb wypełnionych bronią chemiczną z terenów Śląska. To co pozostało jeszcze w podziemnych magazynach, to największy bezpański skład broni masowego rażenia na świecie, gdzie pozostawioną część stanowią w większości bardzo groźne gazy bojowe działające bezpośrednio na system nerwowy, powodujące natychmiastową śmierć już przy dawkach ok. 1 mg na osobę i przed którymi nie chroni większość masek gazowych starego typu.
Badając podziemne kompleksy SS, które kryją wiele tajemnic i stanowią jeszcze nie odkrytą kartę historii II WŚ, należy zachować szczególną ostrożność. Kompleksy te i składowane tam materiały ciągle niosą za sobą bardzo duże zagrożenie dla środowiska i poszukiwaczy
Większość osób związana z koncernem gospodarczym SS po wojnie zaginęła, lub zmarła w niewyjaśnionych do końca okolicznościach.
Na początku 1945 Himmler próbował nawiązać kontakt z aliantami, co pragnął im zaoferować nie wiadomo, ale w maju w liście do Montgomerego ubiegał się o osobiste bezpieczeństwo w alianckiej strefie okupacyjnej. Powstaje pytanie, co takiego wartościowego miał do zaoferowania aliantom szef SS- Himmler? Dlaczego popełnił samobójstwo w angielskiej niewoli? Dlaczego udał się do zachodniej strefy okupacyjnej, a nie skorzystał z proponowanej mu drogi ucieczki przygotowanym samolotem? Dlaczego Rosjanie nie zdążyli go przesłuchać i innych osób związanych z kompleksem przemysłowym SS?
Los innych osób związanych z tym kompleksem też jest nie do końca zbadany. Marszałek Göring w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach popełnił samobójstwo w więzieniu podczas procesu Norymberskiego. Gen. Robert Ley również popełnił samobójstwo, podczas oczekiwania na proces w tym samym więzieniu. Goebbels popełnił samobójstwo podczas oblężenia Berlina. Martin Bormann i gen. mjr dr Hans Kammler zaginęli w niejasnych okolicznościach, ponoć żyli po wojnie w Ameryce Południowej. Gauleiter Śląska Karl Hanke uciekł samolotem z oblężonego Wrocławia 4 maja 1945 i ślad po nim zaginął. Widziano podobno go latem wraz z Bohlem w Czechosłowacji. Czy były to przypadki ?
W raz z upadkiem III Rzeszy rozpoczął się okres zimnej wojny. Dominującym elementem od samego początku tego wyścigu był dostęp do nowych technologii wojskowych, a szczególnie technologii jądrowych. Amerykanie utajnili przed Rosjanami wszelkie informacje, które uzyskali od naukowców niemieckich. Wobec czego zataili również informacje dotyczące podziemnych kompleksów jądrowych i przemysłowych znajdujących się w sowieckiej strefie okupacyjnej. Powstaje pytanie co wiedzieli amerykanie o Rudigerze. Zapewne o jego istnieniu wiedzieli od Saura, ale czy był on całkowicie wtajemniczony w prowadzoną tam działalność ? Rosjanie natomiast wiedzieli o istnieniu tego podziemnego obiektu od aresztowanych niemieckich naukowców, zapewne wiele informacji dostarczył zamordowany przez nich Manfred von Ardenne. Prawdopodobnie jednak nie udało się Rosjanom dotrzeć do tego kompleksu, mimo że czyniono takie próby do końca lat pięćdziesiątych, pod płaszczykiem eksploatacji kopalń uranu znajdujących się w tym rejonie. Obecnie też od czasu do czasu są podejmowane próby dotarcia do tych obiektów przez Rosjan a nawet Żydów, którzy niegdyś trudnili się ściganiem zbrodniarzy wojennych. Wydaje się po ich wyposażeniu chemicznym i technicznym, że ich celem są właśnie te kompleksy.