-No świetnie!! -Jęknęła Santa panicznie. Łoskot zachował resztki rozsądku i krzyknął:

-Cholera, Kate! Biegnij po dorosłych!

Sam zaś skoczył na ratunek pyskatej Mister. W tym momencie kociczka była blada jak trup, miała zamknięte oczy. "Nie tracić nadziei, nie tracić..."

Czarka i Burasek stały jak skamieniałe. Missy tymczasem wraz z Santą rzuciły się na pomoc biedulce.

-Łoskot, drap go! -Ryknęła Santa bojowo.

Łoskot nie zamierzał go tylko drasnąć. On chce skrzywdzić jedną z nich! A on, jako głowa kociąt musi ich dopilnować, żeby nic się im nie stało...!

Wskoczył mężczyźnie na głowę, wbijając kiełki w jego kark.

-Auć, ty paskudny kocie!! -Wrzasnął mężczyzna. Tymczasem na głowie znalazła mu się dorosła kocica, w której Łoskot poznał mamę Bellę. Łatka Puszek i Burito także tu już byli. Atakowali przeciwnika z wściekłą zawziętością, żeby tylko zostawił Mister!

Zrobił tak. Wyrzucił bezwładną koteczkę na trawę i odszedł, stwierdzając że koty miały wściekliznę (Kto by myślał, że koty też kochają?)

Łatka zaniosła córkę do domu. Tylko czy się obudzi?



Pierwsze słowa, jakie koteczka usłyszała, były wypowiedziane przez Santę. A brzmiały:

-Otwiera oczy!

Mister otworzyła jedno oko, wszędzie czuła ból. Jęknęła cicho.

Otworzyła drugie.

-Wszystko dobrze malutka? Boli cię coś? -Zapytała Bella z niepokojem.

-Kark...-Jęknęła Mister z bólem próbując się podnieść.

Wstała i spróbowała wyprostować głowę.

-Ach, ach aua!!

-Nie prostuj, jak cię to boli! Powoli!

Jednak wysiłek zebranych nic nie dał. Głowa była przekrzywiona w lewą stronę, i za nic nie można było z nią czegoś zrobić.

Czarka zaczęła płakać.

-Mis..teeer!!

-Cicho! -Upomniał ją Burito. -Najważniejsze, że żyje!

Wszyscy jednak czuli, że nie jest zbyt dobrze. Próba ukręcenia karku spowodowała, że Mister została jakby kaleką... Kotką z krzywą głową...


Łatka stała na niewielkim głazie, wzrok miała utkwiony w dal.

Buria spostrzegła siostrę, i podeszła do niej.

-O czym myślisz?

-Wiesz, czemu dzieci poszły tam? -Szepnęła, jakby czując się winna wydarzeniom. -Bo chciały przeżyć przygodę! Te nudne zabawy ich już męczą! Rozmawiałam z Missy.

-I co zamierzasz zrobić?

-Jutro rano idę z Puszkiem i moimi dziećmi na wczasy... Do innego miasta... Gdzieś daleko... Żeby dzieci miały frajdę, i nie plątały się niewiadomo gdzie...

Buria spojrzała w dal.

-To chyba dobre wyjście... Dzieci przeżywają ciężkie chwile... A Mister... Och, to takie okropne!

Łatka wiedziała, że tak będzie najlepiej. Czarka, Burasek, Missy, Mister! Będziecie mieć świetne wczasy!