Polskie kolędowanie Józef Smosarski Kolęda jest wspólną własnością wszystkich, bez względu na poziom kultury duchowej i upodobania estetyczne, bez względu na przynależność do Kościoła katolickiego czy innych wyznań chrześcijańskich, jest własnością także ludzi niewierzących. Swój szczególny charakter pieśni „gminnej", by użyć Mickiewiczowskiego przymiotnika, zawdzięcza udanemu połączeniu treści i wartości chrześcijańskich z ogólnoludzkimi, religijnych ze świeckimi, polskich z obcymi, tkwiących w odległej przeszłości z wybiegającymi w przyszłość. Tę właściwość pieśni bożonarodzeniowej dokładnie oddaje jej staropolska nazwa „symfonia", używana w znaczeniu etymologicznym jako „współbrzmienie".
Stawiamy pytanie o zasobność polskiego repertuaru kolędowego. Nie jest prawdą, jakoby w kancjonałach, śpiewnikach i ustnych przekazach zachowała się ich niezliczona ilość. Kolęd znamy najwyżej kilkaset. W zbiorze ks. Michała Marcina Mioduszewskiego jest około 340 tekstów. Wydane niedawno Kantyczki karmelitańskie zawierają 378 utworów. Tom Kolęd polskich średniowiecznych i renesansowych, opracowany przez Juliusza Nowaka-Dłuźewskiego i Stefana Nieznanowskiego, zawiera 85 tekstów łacińskich i 192 polskie. Być może, po ukazaniu się tomu obejmującego okres baroku, w którym twórczość kolędowa rozkwitła najbujniej, trzeba będzie skorygować dotychczasowe ostrożne szacunki. Dzisiaj w rzeczywistym obiegu jest około 50 kolęd kościelnych i niewiele ponad 20 „domowych" — tyle utworów bożonarodzeniowych zawiera popularny Śpiewnik kościelny ks. JanaSiedleckiego wydany po raz 35 w 1985 roku, oczywiście w wersji zaktualizowanej.W Polsce, podobnie jak w całej Europie Zachodniej, kolęda wywodzi się z łacińskiej hymnodii. Najstarsze polskie kolędy pochodzą z XV i XVI wieku i są to często przekłady pieśni łacińskich i czeskich. Oprócz źródeł literackich inspiracji dla twórczości kolędowej dostarczały dramaty liturgiczne i misteria o Narodzeniu, a zwłaszcza franciszkańskie jasełka. Reminiscencją tych widowisk są pewne cechy kolęd ludowych, takie jak dialog, wyraźnie zarysowana akcja, konflikt itp., tworzące rodzaj scenariusza wzorowanego najczęściej na akcie pasterskim.We wczesnej twórczości kolędowej przeważa zobiektywizowana, w kategorie teologiczne ujęta relacja. Autorzy koncentrują uwagę na kilku wydarzeniach opowiedzianych w Ewangeliach (Narodzenie, pokłon pasterzy, hołd Trzech Króli), umieszczają też w szopie apokryficznego wołu i osła. Rzeczywistość ewangeliczna jest przedstawiona oszczędnymi środkami, metodą nazywania wprost, która czasem ustępuje miejsca metaforycznej pośredniości, wywodzącej się jednak z biblijnego pierwowzoru. Z tego samego źródła pochodzą nieśmiałe jeszcze antytezy.Z czasem obok nurtu dogmatycznego pojawia się tendencja do bardziej osobistego traktowania wydarzeń betlejemskich. Dziecię i Jego Matka przestają być jedynymi obiektami obserwacji poetyckiej. Wkracza proszący człowiek, ukazany co prawda z perspektywy pragnień metafizycznych, ale już jako jednostka. Co więcej, „dusza nabożna" staje się punktem odniesienia cudownych Narodzin. Dalszą konsekwencją odchodzenia od obiektywnego kształtowania poetyckiej wizji Betlejem jest coraz śmielsze stosowanie efektownych kontrastów i częste posługiwanie się przenośnią.„Teologia rozumu" ustępuje miejsca „teologii serca". Dzieje się to głównie za sprawą św. Bernarda z Clairvaux, którego augustyński mistycyzm silnie oddziaływał na religijność późnego średniowiecza. Upatrując w postawie uczuciowej i woluntarystycznej praktycznego sposobu poznawania Boga,św. Bernard, sam poeta, dostarczył poezji religijnej inspiracji do traktowania spraw boskich na sposób ludzki. Równolegle i w związku z tą tendencją szerzy się upodobanie do literatury apokryficznej, uzupełniającej lakoniczną relację Ewangelistów. Zbliżenie Boga i człowieka przynosi również franciszkańska odnowa życia chrześcijańskiego.„Złotym wiekiem" polskiej kolędy był okres baroku i wówczas, w XVII i XVIII stuleciu, ukształtowała się ona w formach znanych nam współcześnie. Pamięć potomnych przechowała do dziś niektóre utwory zamieszczone w „Symfoniach anielskich” Jana Żabczyca (Kraków 1630), nazwanych „najwdzięczniejszą kantyczką staropolską". Nie były owe „symfonie" zjawiskiem odosobnionym. Poprzedziła je twórczość polskich naśladowców Jakuba Pontanusa — jezuickiego poety, teoretyka poezji i dramaturga. Postulował on przedstawianie w poezji przyjścia na świat Zbawiciela jako narodzin dziecka potrzebującego troskliwej opieki i czułości, podobnie jak traktowali ten temat graficy, malarze i rzeźbiarze owych czasów. Jego śladem poszedł m.in. Stanisław Grochowski, autor tomu zatytułowanego „Wirydarz abo Kwiatki rymów duchownych (...)”.Autor Symfonii nie odstąpił od tradycyjnego schematu treściowego utworów o Bożym Narodzeniu. Cykl obejmuje pieśni o hołdzie pasterzy, o wędrówce i pokłonie Trzech Króli, o rzezi Niewiniątek i ucieczce do Egiptu. Nie zabrakło też w „symfoniach" motywów apokryficznych, zaczerpniętych przede wszystkim ze „Złotej legendy” Jakuba de Voragine. Konwencjonalna tematyka została jednak przedstawiona w nowy sposób, dzięki wykorzystaniu jako wzorów ówczesnych pieśni ludowych, których melodie miały tymczasowo służyć wykonawcom Żabczycowych „symfonii". Nowatorstwo nie polegało jednak wyłącznie na wprowadzeniu kontrafaktury, lecz na przeniesieniu układów rytmicznych i stroficznych, a nawet frazeologii pieśni świeckich na grunt pieśni religijnej. Jednym z najpiękniejszych utworów z tego zbioru jest kolęda Pomalusku, Józefie. Z Symfonii anielskich pochodzą śpiewane do dziś pieśni: Przybieżeli do Betlejem pasterze. Ach zła Ewa, Przy onej górze.W utworach licznych naśladowców Żabczyca rozważania dogmatyczne zajmują niewiele miejsca, wkracza natomiast obserwacja obyczajowa, wskutek czego temat biblijny staje się swojską opowieścią osadzoną w realiach małego miasteczka lub wsi. Powstają rozmaite rodzaje kolęd oraz pastorałki, nazwane tak od motywu przewodniego, jakim jest wątek pasterski. Pastorałki należą do twórczości na ogół anonimowej, pisali je bakałarze, organiści, czasem żacy. Bardzo rozpowszechnionym rodzajem kolędy była kołysanka, wywodząca się z twórczości klasztornej, uprawianej na gruncie reguł i zwyczajów zakonnych, głównie w zgromadzeniach żeńskich. Inspiracji dostarczały m.in. pisma św. Klary, św. Teresy od Jezusa i innych. Znana była siostrom zakonnym ówczesna poezja religijna, zwłaszcza Pontanusa i jego naśladowców, wprowadzająca do pieśni nabożnych elementy liryki miłosnej. Szczególnie w kolędach karmelitańskich uwidacznia się bardzo bezpośredni i czuły, macierzyński stosunek do Dziecka-Boga. Pod względem artystycznym najgodniej reprezentuje ten nurt twórczości urocza kolęda „Gdy śliczna Panna”. W repertuarze klasztornym znajdowały się także bożonarodzeniowe pieśni adorujące, jasełkowe, winszujące, lecz prawie zawsze była to twórczość środowiskowa, przeznaczona dla zgromadzenia i w nim kultywowana, a więc o dość wąskim zasięgu.Chyba najbardziej znana, a na pewno najbardziej polska kolęda powstała u schyłku Rzeczypospolitej. W 1792 roku ukazał się zbiór „Pieśni nabożnych” Franciszka Karpińskiego zawierający pieśń „O narodzeniu Pańskim”, którą rozpoczynają tak dobrze znane słowa: „Bóg się rodzi, moc truchleje”.W następnym stuleciu powstała m.in. popularna kolęda Teofila Lenartowicza „Mizerna, cicha'. Wtedy też dzięki śpiewnikom upowszechniły się pieśni z „żelaznego" dziś repertuaru: „Wśród nocnej ciszy”. „Gdy się Chrystus rodzi”. „Pójdźmy wszyscy do stajenki”. Piękna kolęda Słowackiego z dramatu „Złota Czaszka — Chrystus Pan się narodził” otrzymała melodię w dwudziestoleciu międzywojennym. Z czasów okupacji pochodzi oświęcimska kolęda-skarga :Nie było miejsca dla Ciebie:.Okresem kolędowania był pierwotnie Nowy Rok. Potwierdza to łaciński źródłosłów kolędy — słowa wywiedzionego z calendae lanuarii (pierwszy dzień stycznia), a oznaczającego dar, życzenie, zwyczaj praktykowany w tym czasie oraz pieśń obrzędową. (Na Boże Narodzenie śpiewano rotuły, kantyki czy po prostu pieśni.) Związek kolędowania z Nowym Rokiem przetrwał w tradycji ludowej gdzieniegdzie aż do dziś. Uważana przez niektórych badaczy za utwór czysto świecki kolęda życzeniowa zakłada, że jej słowami sam Bóg przemawia do ludzi, że jest piosnką, „co ją miły Bóg składał".Religijny składnik obrzędowości noworocznej został rozwinięty, kiedy podporządkowano ją świętom Bożego Narodzenia. Współczesna kolęda ludowa tak ten fakt ujmuje: A dawny to zwyczaj wszędzie, Odwiedzajmy po kolędzie,Sąsiad sąsiada miłego,Podczas Chrystusa zrodzonego,Z Panny Przeczystej.Innym przejawem chrystianizacji dawnej obrzędowości noworocznej jest widowisko herodowe. Przedstawieniu opartemu na wątku biblijnym towarzyszy śpiewanie kolęd i zabawa taneczna. Analogicznym zjawiskiem przenikania treści chrześcijańskich do folkloru są kolędy ludowe, w których stare formy myślenia, obrazowanie i symbolika zostały użyte do przekazania takich wartości, jak postawa otwarcia, afirmacja świata, radość z wyzwolenia. Przykłady takiej symbiozy można znaleźć w utworach: Najświętsza Panienka po świecie chodziła, Stała nam się nowina miła i w innych.W polskim kolędowaniu rzeczy i sprawy pochodzące z czasów odległych i bliskich, z rozmaitych miejsc i środowisk spotykają się i funkcjonują na tych samych prawach. Dawne sąsiaduje i przeplata się z nowym — przykładem „rozmowa" z drzewami owocowymi w noc wigilijną i chodzenie z turoniem, a równolegle do nich symbolika patriotyczna kościelnych szopek w latach osiemdziesiątych (z obaleniem muru berlińskiego włącznie) czy śpiewy kolędowe z okresu stanu wojennego. Przy tym fakty i sprawy rozmaitej proweniencji i wieku nie tracą, wskutek przemieszania, swojej tożsamości. Przeciwnie — pozorny chaos otwiera perspektywę nowego ładu, określonego poetycko za pomocą paradoksu: „A Słowo ciałem się stało i mieszkało między nami".Fragment książki „Świętowanie doroczne w Polsce” Biblioteka „WIĘZI”, Warszawa 1996 Copyright by: Towarzystwo „WIĘŹ”