Metody perswazji w mediach
Znajomość metod perswazji, jakimi posługują się media jest nieodzownym elementem kształcenia dziennikarzy - bez względu na to, czy mamy do czynienia z dziennikarstwem radiowym, telewizyjnym, prasowym czy też internetowym.
Mam sześć lat. Mam sześć lat. Mam sześć lat. Mam sześć lat. Mam cześć lat. Mam sześć lat. Nie, nie, to nie wypadek przy odtwarzaniu winylowej płyty. To pierwsza metoda używana przez media w celu skuteczniejszego zapamiętania informacji przez widza (odbiorcę).
Przykład? Czy nie denerwują nas reklamy? A czy zwracamy na nie uwagę? Na ogół po 15 minutach nie pamiętamy, o czym one były. Po kolejnych 15 nie pamiętamy, czy one w ogóle były. Jak zareklamować produkt? Specjaliści od reklamy oczywiście i z tym sobie poradzili. Dajmy dwa razy tą samą reklamę w jednym bloku reklamowym - efekt znacznie skuteczniejszy! Pierwsza metoda - metoda powtórzeń.
Reklama ciastek "Pieguski". Młoda osoba skacze z wysokiego mostu (akweduktu) na bangee. Oczekujemy, że stanie się coś strasznego - lina (guma) pęknie, i nasz bohater zginie... A tymczasem pojawiają się nasze słodkie czekoladowe "Pieguski". Kolejna metoda perswazji - niezwykłość obrazu. Owy trik stosowany jest najczęściej w reklamach skierowanych do młodego widza. W wypadku reklamy tegoż produktu sprytnie połączono dynamizm tego sportu i ciastka. Dlaczego tak? Ciastka jadamy przeważnie popijając kawę czy herbatę. Znajdujemy się na ogół w domowym zaciszu, czy kawiarni. Jesteśmy zadowoleni i po głowie zaczynają nam krążyć myśli, aby zrobić cos niebywałego - skok na bangee?
"Dwa Światy", "Big Brother", "Amazonki" - programy dla idiotów. Takie słowa padają dość często - to etykietki... Może to wydawać się mało prawdopodobne, ale również i one odgrywają znaczącą rolę! Człowiek jest taka istotą, która działa na przekór zasadom. Kiedy coś się zabrania, to na ogół sięgamy po rzecz zabronioną. Nie muszę chyba przypominać (oczywiście osobom uzależnionym od nikotyny), jak to było z pierwszym papierosem. Zaimponować, zobaczyć jak to jest... Palenie szkodzi zdrowiu... Ale jak szkodzi? Oto efekt działania etykietki - niby taka 'prosta', ale jaka treściwa i mająca przemożny wpływ na człowieka - odbiorcę!
Profesor Religa poleca... Ileż to razy słyszeliśmy z ekranów naszych telewizorów, czy radioodbiorników. Ale czy zastanawialiśmy się dlaczego ów Pan poleca ten i ten produkt? Mamy tutaj do czynienia z kolejną metoda perswazji - autorytety. Ostatnio w naszym kraju coraz powszechniejsze. Na ogół wykorzystuje się je w kampaniach wyborczych, ale nie tylko! Zauważyłem, że co raz częściej tą metodą posługują się media prasowe, a w szczególnym stopniu reklamy docierające do nas droga pocztową. Doktor ta i ta, profesor ten i tamten... Cóż autorytety zawsze wzbudzały u nas szacunek!
"Kup Proszek X, a pomożesz dzieciom z domów dziecka!" - Co raz powszechniejsza forma reklamy. Propaganda czynem. Sposób przez wielu uważany za nieetyczny i prawdę mówiąc można się zgodzić z tą opinią. Nie ma to jak pomoc biednym dzieciom poprzez zakup jakiegoś produktu, i ofiarowanie w ten sposób tym dzieciom 10 groszy! Wolałbym całą tą sumę oddać tym potrzebującym! Ale cóż, to co ja myślę nie zawsze zgadza się z tym co myśli na przykład moja sąsiadka. Wiele jest osób, które ulegają tej metodzie. Tak sucha propaganda w celu uzyskania kolejnych klientów, pieniędzy...
Jakże często obserwujemy nieprawdopodobne obrazy, słuchamy radia z zaciekawieniem, bo oto coś się stało, coś tragicznego, w co nie potrafimy uwierzyć. Metoda faktów niecodziennych. Zauważyłem, że coraz częściej reklamy telewizyjne i radiowe do złudzenia przypominają programy informacyjne. Tak było z reklamą środka przeciwbólowego, tak było z reklamą samochodu...
Śmiech wywołują u nas reklamy, które utrzymane są właśnie w tej tonacji, ale dotyczą produktów, które najmniej kojarzą się nam z czymś podniosłym, czymś ważnym... To właśnie ta metoda...
I jeszcze jedna, o której mało się jeszcze mówi w podręcznikach - metoda - trudno ją nazwać - satyryczna. Przypominacie sobie reklamę z Adamem Małyszem w roli głównej i Niemieckiej ekipie skoczków? To z jednej strony był obraz niezwykły, ale jednocześnie przezabawny. I dlatego ta reklama utkwiła w naszej pamięci na dłużej, a więc efekt uzyskano...
Teraz pozostaje nam odpowiedzieć na pytanie, czy my sami nie gramy w jakiejś wielkiej reklamie?
Praca pochodzi z serwisu www.e-sciagi.pl <<<>>> Zacznij zarabiać http://partner.e-sciagi.pl