"[...] Słyszałem od Jayatirthy, że chcesz rozwijać wielkie plany
centralizacji zarządzania, podatków, finansów, statusu towarzystwa,
księgowości, kredytów, itp. Ja wcale nie zatwierdzam takiego planu.
Niczego nie centralizuj. Każda świątynia musi pozostać niezależną i
samowystarczalną. Taki plan miałem od samego początku - dlaczego ty
myślisz inaczej? Już raz chciałeś coś centralizować w związku z waszymi
spotkaniami GBC, i jeślibym nie wmieszał się do tego, to cała sprawa
została by zniweczona. Nie myśl w ten sposób o wielkim stowarzyszeniu,
wielkich kredytach, centralizacji - to są wszystko nonsensowne propozycje.
Jedyną rzecz, jaką chciałem scentralizować, to było drukowanie i
dystrybucja książek, i dlatego wyznaczyłem ciebie i Bali Mardana abyście
to zrobili.
W innym wypadku, zarządzanie, wszystko powinno być przeprowadzane lokalnie
przez miejscowych ludzi. Musi być prowadzona księgowość, wszystko musi być
utrzymane w porządku i w zgodzie z prawem, ale tym powinna się zajmować
każda świątynia z osobna, a nie ty. Ruch świadomości Kryszny jest po to,
by wyszkolić ludzi na niezależnie myślących i kompetentnych we wszystkich
rodzajach wiedzy i działania, a nie do tworzenia biurokracji. Kiedy raz
zaistnieje biurokracja, wszystko zostanie zniszczone. Zawsze musi istnieć
wysiłek, praca i odpowiedzialność indywidualnych osób, duch
współzawodnictwa, a nie że jeden dominuje i rozdaje dobra innym, a tamci
nic nie robią tylko żebrzą od ciebie, a ty im dostarczasz: Nie. Nigdy się
nie przejmuj tym, że mogą być kłopoty z rejestracją każdego ośrodka, niech
każdy sam załatwi sprawy podatkowe, stańcie się oddzielnym towarzystwem w
każdym stanie. To nauczy ludzi jak robić te rzeczy, a oni staną się
odpowiedzialni i będzie można na nich polegać.
Aktualnie zauważam, szczególnie w twoim kraju, że nasi ludzie tracą
entuzjazm do szerzenia naszego programu ruchu świadomości Kryszny. W innym
wypadku skąd by się brało tak wiele listów z problemami, wypełnionych
brakiem satysfakcji? To nie jest dobry znak. Prawdziwy problem polega na
tym, że oni nie przestrzegają zasad regulujących, i to jestem w stanie
dostrzec. Bez tego będzie brakowało entuzjazmu. Jeśli nawet przestrzega
się ich mechanicznie, to jeżeli uzyskuje się stopniowe zrozumienie z
wykładów, stopniowo dojdzie się do platformy spontanicznego entuzjazmu. Ta
spontaniczna służba oddania nie jest tak łatwą sprawą, ale jeśli się po
prostu obstaje przy zasadach regulujących jak wczesne wstawanie,
intonowanie 16 rund, intonowanie gayatri, zachowywanie ciągłej czystości -
to wtedy entuzjazm będzie rósł bardziej i bardziej. A jeżeli jest się
jeszcze cierpliwym i zdeterminowanym, to pewnego dnia dojdzie się do tej
platformy spontanicznego oddania, i wtedy życie staje się doskonałe.
Wszystko to już wam opisałem w Nektarze Oddania.
A więc myślę, że liderzy sami ich nie przestrzegają, ani nie dopilnowują
czy inni ściśle ich przestrzegają. I to należy naprawić od razu. Niech
każdy ośrodek pozostanie niezależny, to jest w porządku, ale prezydent i
inni oficerowie sami ich muszą przestrzegać oraz dopilnować czy inni
starannie przestrzegają zasady regulujące. A także dawać im dobre
instrukcje aby mogli właściwie zrozumieć dlaczego ta tapasya jest
konieczna. A GBC i sannyasini będą podróżować i doglądać czy oficerowie to
robią. A jeśli zauważą jakieś obniżenie standardu, to wtedy muszą to
zmienić i doradzić, lub jeśli będzie jakaś niezgodność, to ja to usunę.
Jeżeli oczywiście przychodzą nowi ludzie, to nie należy od nich oczekiwać,
że podejmą nasze zasady regulujące od razu w stu procentach. I dlatego nie
powinniśmy tak bardzo zabiegać, by zaraz zamieszkali w świątyni. Każdy kto
mieszka w świątyni, musi zgodzić się na przestrzeganie zasad regulujących
bez uchybień. Jeśli więc jakiś nowy człowiek wprowadza się do nas, może
zostać zniechęcony, jeśli się będzie go do tego zmuszać w ten sposób.
Dlatego pozwólmy im mieszkać na zewnątrz i stopniowo się przekonać poprzez
wykłady do słuszności podjęcia pewnych wyrzeczeń. Wtedy będą mieszkali z
nami z własnej woli i będą przestrzegali wszystkich zasad.
Bardzo trudno jest bardzo szybko porzucić tak wiele złych nawyków jakich
nabyliście w swoim kraju, a więc przez stopniową edukację, rozpoczynając
od intonowania; i nie bądźcie zbyt zainteresowani by zaliczyć tak wielu
nowych wielbicieli, jeśli tacy wielbiciele później odejdą, bo wcześniej
zostali do czegoś zmuszeni. Chcę widzieć kilku szczerych bhaktów, a nie
szalonych wielbicieli i oszustów.
A więc chodzi mi o to, że każdy musi przestrzegać zasady regulujące. W
innym wypadku ich entuzjazm osłabnie, znów zaczną myśleć o seksie, zostaną
draniami, i przyjdzie tyle problemów. Pojawiły się pewne symptomy, że
zapomniano o tej istotnej sprawie. Istotne jest to, by być zaangażowanym w
robienie czegoś dla Kryszny bez względu na rodzaj zajęcia. Ale będąc tak
zaangażowanym w wykonywanie czegoś bardzo satysfakcjonującego pozostanie
się zawsze entuzjastycznym. Będzie się automatycznie przestrzegało zasad
regulujących ponieważ staną się częścią własnego zajęcia - przez
praktyczne ich zastosowanie jako własnych zajęć zrealizuje się
szczęśliwszą stronę tych zasad.
Przyszłość tego ruchu świadomości Kryszny jest bardzo świetlana, tak długo
jak zarządzający będą dbać o to by każdy intonował 16 rund bez uchybień,
by wszyscy wstawali przed godziną 4.00 rano, uczęszczali na mangala-arati;
jak długo nasi przywódcy nie zabiją ducha entuzjastycznej służby, która
jest indywidualna, spontaniczna i dobrowolna. Zawsze powinni oni tworzyć
atmosferę świeżego wyzwania rzuconego bhaktom, tak aby mogli się oni
entuzjastycznie zgodzić na powstanie i podjęcie go. To jest sztuka
zarządzania: wydobycie spontanicznego miłosnego ducha poświęcenia jakiejś
energii dla Kryszny.
Ale gdzie mamy tak wielu biegłych zarządzających? Wszyscy powinniśmy stać
się doskonałymi zarządzającymi i nauczającymi. Nie powinniśmy tak bardzo
zabiegać o wygody, być zadowolonymi z siebie i zadufanymi w sobie. Zawsze
musi być jakaś tapasya, ścisłe przestrzeganie zasad regulujących. Ruch
świadomości Kryszny musi być zawsze wyzwaniem, wielkim osiągnięciem, po
które można sięgnąć przez dobrowolne pragnienie dokonania tego, i to
utrzyma go zdrowym.
A więc wy wielcy menedżerzy spróbujcie teraz wytrenować więcej i więcej
kompetentnych nauczających i zarządzających jak wy. Zapomnijcie o tej
centralizacji i biurokracji."
(List do Karandhary, 22 grudzień 1972)