OPIS POSTAW RODZICIELSKICH
według Mieczysława Plopy (5/1987)
ODRZUCENIE
Bywa nazywana odtrącającą. Dziecko jest ciężarem dla rodziców. „Nie odczuwa przyjemności, ciepła, satysfakcji w obcowaniu z rodzicem. Co więcej, odbiera go jako osobę chłodną, niedostrzegającą jego problemów, potrzeb. Próby emocjonalnego zbliżenia się są traktowane z dużym dystansem, wręcz negatywnie. Rodzic nie wykazuje poszanowania dla potrzeb psychologicznych dziecka, ogranicza się jedynie do zaspokajania potrzeb materialnych. Problemy dziecka są mu obce, nie podejmuje prób zbliżenia się do niego. Traktuje dziecko instrumentalnie, nie dostrzega jego podmiotowości”(Plopa,5/1987) Maria B. Pecyna w swojej książce „Rodzinne uwarunkowania zachowań dzieci w świetle psychologii klinicznej” podkreśla, iż takie odtrącenie, odrzucenie dziecka „wywołuje u niego agresję, nieposłuszeństwo i jest przyczyną zachowania aspołecznego czy nawet antyspołecznego, może także powodować zastraszenie, bezradność, lękliwość oraz różnego typu reakcje nerwicowe.”(1998, s.59)
AKCEPTACJA
Tu mamy do czynienia z przeciwieństwem „odrzucenia”. To właśnie akceptacja jest tą witaminą „M” dla młodego organizmu dziecka, która pomaga mu w prawidłowym rozwoju, i o którą tak zabiega. Postawa ta polega na przyjęciu dziecka takim, jakie ono w rzeczywistości jest. Z jego cechami wyglądu, umysłowości, zaletami i wadami. Postawę tę, ponadto charakteryzuje „żywe zainteresowanie dzieckiem i jawne obdarzanie go miłością. Kontakt z dzieckiem sprawia rodzicom przyjemność i zadowolenie. Starają się poznać i zaspokoić potrzeby dziecka, dają poczucie bezpieczeństwa”. (Plopa ) W przypadku złego zachowania, rodzice dają poznać, że ganią jedynie wykroczenie, a nie jego jako osobę. Zgodnie z tym, co głosi Mieczysław Plopa „stosunki z dzieckiem układają się na płaszczyźnie partnerskiej, obustronnego zaufania” (5/1987) Dzięki takiej postawie „dziecko jest pogodne, przyjacielskie, współpracujące, a dzięki poczuciu bezpieczeństwa - odważne.”(1998,s.59)
POSTAWA AUTONOMII
. „Rodzic traktuje dziecko jako osobę prawie dorosłą. Zachowanie rodzica jest elastyczne, dostosowane do potrzeb rozwojowych dziecka. Rozumie silna potrzebę „prywatności”, posiadania różnych własnych tajemnic. Wyraża aprobatę dla prób samodzielnego rozwiązywania własnych problemów przez dziecko, w miarę oczekiwań swojej pociechy, służy życzliwą radą, pomocą, partnerską dyskusją. W sytuacjach konfliktowych nie narzuca siłą swojego zdania, lecz daje się przekonywać, co do racji dziecka, potrafi z jego punktu widzenia spojrzeć na problem. Z szacunkiem podchodzi do poglądów dziecka, nawet, jeśli ich w pełni nie akceptuje”(5/1987, s.554)
POSTAWA NADMIERNIE OCHRANIAJĄCA
Jest to postawa, kiedy „rodzic nadmiernie troszczy się o dziecko, traktuje je jako osobę wymagającą ciągłej troski i opieki. Nie potrafi uświadomić sobie faktu dorastania swojego dziecka, potrzeby zmiany sposobu postępowania z nim. Przejawy autonomii w postępowaniu dziecka są odbierane z lękiem, niepokojem. Rodzic wyraża przesadną troskę o przyszłość dziecka, nie wierzy, że może ono prawidłowo funkcjonować bez jego wsparcia, pomocy, bezpośredniej bliskości. Zarówno matka jak i ojciec nie uświadamiają sobie, że to właśnie ich przesadne angażowanie się we wszystkie sprawy dziecka jest najczęstszym źródłem konfliktów, odsuwania się emocjonalnego od nich, rodzenia się buntu”(Plopa,5/1987, s.554). Jednymi słowy rodzic rozwiązuje za swą pociechę wszystkie trudności i problemy, powodując tym samym brak aktywności i samodzielności ze strony dziecka. Konsekwencją nadmiernego ochraniania, według Marii B. Pecyny(1998,s.57) jest opóźnione osiągnięcie dojrzałości emocjonalnej i społecznej, bierność, brak własnej inicjatywy a także duża ustępliwość bądź zachowanie typu „rozpieszczone dziecko”, a więc nadmierną pewność siebie, a ta z kolei prowadzi do postawy roszczeniowej typu „mnie się należy”.
POSTAWA NADMIERNIE WYMAGAJĄCA
W momencie, gdy rodzic traktuje dziecko bezwzględnie, według sztywnie przyjętego przez siebie modelu wychowania, „uważa się za autorytet we wszystkich sprawach, nie rozumie rodzących się nowych potrzeb dziecka, a w szczególności potrzeby autonomii, samodzielności, współdecydowania o swoich sprawach,”(Plopa,5/1987) to mamy do czynienia właśnie z postawą nadmiernie wymagającą.Ponadto rodzic o takiej postawie nie toleruje krytyki i sprzeciwu. „Perfekcjonistycznie podchodzi do oceny wykonywanych przez dziecko obowiązków, zadań, nie licząc się z jego możliwościami” (5/1987). Tylko te poczynania dziecka, które są zgodne z poglądami nadmiernie wymagającego rodzica podlegają akceptacji. Zdaniem Marii B. Pecyny nadmierne wymaganie powoduje ukształtowanie się takich cech osobowości jak: ”brak wiary we własne siły, niepewność, lękliwość, przewrażliwienie, brak zdolności do koncentracji”(1998, s.57). Uwidaczniają się również trudności szkolne, a także duża podatność na frustrację.
POSTAWA NIEKONSEKWENTNA
Pedagodzy zauważają coraz częstszą tendencję do tego typu zachowań u rodziców. Jest ona tym niebezpieczniejsza, iż sieje duży zamęt w głowie dziecka. Jest to postawa, kiedy mamy do czynienia ze zmiennym stosunkiem rodzica do dziecka, który częstokroć jest uzależniony od „nastroju, samopoczucia, innych spraw osobistych, niekoniecznie związanych z życiem rodzinnym(…).Brak stabilności w postępowaniu rodzica powoduje dystansowanie się emocjonalne dziecka od rodzica, ukrywanie własnych problemów, trudności w zwierzaniu się ze swoich spraw”(5/1987)
Zdaniem Pluty „(…)postawy rodziców wobec dzieci to sprawa nie tylko wiedzy, lecz pewnego rodzaju artyzmu, i że muszą być owe postawy potraktowane indywidualnie. Intuicja, obserwacja i rozumienie dzieci, wiedza pedagogiczna często lepiej pozwalają dostrzec istotę wychowawczych działań w rodzinie, aniżeli korzystać z raz ustalonych rzekomo cudownych recept na rodzinne szczęście, na unikanie konfliktów, na sukces wychowawczy. ( , s.10)