POKURWIENIE Z POPLĄTANIEM
( parodia TRL,WA, TPW,MH, AP)
BPOV
Uwielbiałam spędzać późne wieczory w towarzystwie kojącej ciszy ciesząc się widokiem, który malował się przed moimi oczyma. Księżyc oświetlał nieśmiało ponure budynki gospodarstwa dodając im mrocznego charakteru który zdawał się hipnotyzować swoją tajemniczością. Siedziałam w centralnym punkcie obejścia dzierżąc miejsce na starej drewnianej ławce. Za każdym delikatnym odgłosem łamanych uschłych gałęzi drzew, z którymi bawił się wiatr, szelestem wznoszących się w powietrzu nietoperzy czy delikatnego pohukiwania sowy moje ciało przeszywał delikatny dreszcz. Nie bałam się. Uczucie jakiego doznawałam zdawało się być odzwierciedleniem drzemiącego we mnie pragnienia, wzmożonej chęci przeżycia czegoś zakazanego, nieznanego.
Byłam wychowywana przez dość ortodoksyjną rodzinę. Miałam siedemnaście lat i żadnego pojęcia o życiu intymnym między dwojgiem ludzi, zakochanych ludzi. Wraz z rodzicami i dwiema starszymi siostrami zamieszkiwałam starą posiadłość, którą odziedziczył ojciec, dość zniszczoną i zaniedbaną przez dziesiątki lat własność ziemską. Przeprowadziliśmy się tu miesiąc temu. Byłam niezadowolona z tego powodu musząc pozostawić znajomych tysiące kilometrów za sobą... Rumunia, tutaj właśnie rzuciło mnie przeznaczenie.
Coś delikatnie poruszyło się między krzewami prowadzącymi do stawu znajdującego się nieopodal zabudowań gospodarczych. Moje serce zdawało się przestać bić w zatrwożeniu. Każdej nocy, którą spędzałam na ławce miałam to samo dziwne uczucie, że jestem obserwowana. Ten fakt sprawiał, iż między moimi nogami czułam chłodną wilgoć, doznawałam nieznanych mi dotąd pragnień własnego ciała. Dochodzący moich uszu szmer nakazywał podświadomie udać się w jego kierunku. Delikatnie wstałam ze starego mebla. Rozejrzałam się niepewnie dookoła siebie upewniając się, że piskliwy odgłos spróchniałych desek nie obudził innych domowników. Byłam bezpieczna. Och mój ojciec pastor i zarazem szef policji w tym małym miasteczku zapewne byłby niepocieszony moimi samotnymi nocnymi wyjściami...
Ugh!!!!!! Koniec bycia pierdoloną córeczką chodzącą co niedziela do kościoła by wysłuchiwać kazań własnego ojca! Ojca parszywego sadysty lejącego matkę za każdą drobinę kurzu, którą zdołał wypatrzyć swoim przechlanym spojrzeniem. Od momentu tej pierdolonej przeprowadzki dostawała baty każdego dnia! Taki panował tu zajebisty porządek. Gdyby tej starej kurwie mojej babce chciało się zadbać o cokolwiek nie byłoby żadnego problemu! O tak! Matka mojego ojca była prawdziwym diabłem wcielonym ukrytym pod powłoką słodkiej siwej staruszki. Podczas jej pogrzebu miałam ochotę odtańczyć na jej grobie dziki taniec radości. Za wszystkie krzywdy które mi wyrządziła. Pamiętam dokładnie jak za karę wiązała mnie do drzewa i okładała swoją zapyziałą miotłą składająca się z gałęzi. Miałam ochotę wetknąć ją tej starej lafiryndzie głęboko w dupę. Może porządne rżnięcie wyluzowałoby tą starą jędzę.
Powracając jednak do nocy, do kolejnej nocy spędzonej na zewnątrz. Uciekałam zawsze, gdy tylko dobiegał mnie odgłos skrzypiących desek podłogi, gdy rejestrowałam ciężkie kroki ojca zmierzające do pokoju moich starszych sióstr. Pieprzył własne dzieci po zerżnięciu na wpółprzytomnej ze zmęczenia żony. Ciekawe kiedy będzie próbował dobrać się do mnie!? Jak nic pójdę wówczas siedzieć za ojcobójstwo! Ucięłabym mu tego małego kutasa zaraz przy jajach i wsadziła głęboko w gębę, żeby sam sobie obciągał tego zwiędłego flaka! Tak! Byłam nadal dziewicą i nie zamierzałam oddać temu skurwysynowi swojego dziedzictwa niewinności! Dlatego uciekałam! Na dworze było strasznie jednak irracjonalnie o wiele przyjaźniej niż w domu.
Skierowałam swoje kroki w stronę krzaków. Wiatr delikatnie podwiewał moją białą krótką piżamkę, nie nosiłam majtek, czułam go głaszczącego moją mokrą, pozbawioną owłosienia świątynię( Ot taki fetysz mojego zboczonego ojca. Lubił sobie popatrzeć jak siadamy na krzesłach przed nim i rozchylamy uda. Zdarzało się, że masturbował się patrząc na nas wydając przy tym chorobliwie obrzydzające dźwięki. Gdy już się spuścił kazał matce zlizywać cały ten pierdolony budyń z podłogi. Rzygałam zaraz po tym jak pozwolił nam łaskawie wrócić do pokoi. To były moje jedyne doświadczenia związane z dorosłością i z seksem. Zapragnęłam być dziewicą do końca życia!)
Szłam przed siebie przywoływana niewidzialnym pragnieniem. Pozbawiona strachu rozchyliłam gałęzie krzewu skąpane padającym do południa deszczem jego krople mieniły się w księżycu niczym sznur najpiękniejszych diamentów. Poczułam swoistego rodzaju zawód, samotność. Wtem znad stawu rozległ się mocny plusk, jakby ktoś właśnie wskoczył do niego z rozmachem. Wzdrygnęłam się lekko zaskoczona własnym postanowieniem, szłam już w kierunku zarośniętego zbiornika. Woda w nim była czysta i przyjemnie ciepła o tej porze roku, sama zachęcała by zażyć w niej orzeźwiającej kąpieli. Jednak kto ośmieliłby się wkraczać na teren funkcjonariusza policji? Nie wiedziałam i musiałam przekonać się o tym osobiście! Brakowało tylko tego by Charlie wyskoczył z domu ze strzelbą, na golasa... Nie miałby zapewne czasu by zarzucić czegoś na swoje obleśne dupsko, które zapewne zebrałby z ciała jednej z moich sióstr. Alice i Rosalie miały jednym słowem, dosłownie wyjebane życie! Tatuś chciał je kurwa wykreować na `perfekcyjne żony'. Reéne, moja matka nie żyła a zaledwie wegetowała. Jedynie ja z tej całej patologii póki co wyszłam bez większych obrażeń, tych fizycznych bo psychicznie byłam okaleczona.
Skradałam się niczym lew do swej ofiary. Zajęłam punkt obserwacyjny w gęstej roślinności okalającej staw i starałam się dostrzec coś, co wydawało te wcześniejsze odgłosy. Wysoka trawa wbijała się w moje wargi jakby starała się odebrać mi mój najdroższy skarb. Wyrwałam zielsko spod swojego tyłka, po czym wznowiłam obserwacje. Pustka. Westchnęłam zrezygnowana. Niczym obrażone dziecko zadarłam brodę i skierowałam się nad brzeg. Moje nagie stopy spoczywały już na niewielkim paśmie piachu, woda wyglądała tak przyjemnie i zachęcająco. Kolejny raz rozejrzałam się dookoła by upewnić się, że zwisający flak i Charlie nie pojawili się na horyzoncie. Brakowało by mi tylko tego żeby mnie poniżył i wsadził swojego śmierdzącego fiuta w usta. Wystarczało mi już samo przyglądanie się, gdy kazał to robić mojej matce na Naszych oczach. Chory skurwysyn!
Teren był czysty! Żadnego zwyrodnialca w polu widzenia. Mogłam śmiało pozbyć się swojego zwiewnego okrycia i zatopić ciało w orzeźwiającej wodzie, fala rozkoszy rozpłynęła się po nim. Zanurzyłam głowę pragnąc by pieprzona H2O wypłukała z niej te wszystkie odrażające obrazy zaserwowane przez ojca. Dobiegł mnie kolejny odgłos, tym razem zniekształcony z powodu miejsca, w którym znajdowały się obecnie moje uszy. Wynurzyłam się niczym torpeda. W altanie stała wysoka postać. Założyłam, iż był to mężczyzna, na to wskazywała bynajmniej jego budowa ciała. Perfekcyjnie zbudowany model - niczym grecki Bóg. Wzrok mnie nie mylił czy On gapiąc się na mnie wpieprzał ciasteczka? Zapewne! Nawet w całkowitej ciemności rozpoznałabym opakowanie moich ulubionych BERRY TASTY NIBBLES. Odruchowo zasłoniłam dłońmi swoje nagie sterczące niczym dwa potężne melony, cycki. On nadal stał w niezmienionej pozycji, jakby był marmurowym posągiem...
EPOV
Zakradałem się do sąsiedniej posesji Swan'ów każdego wieczora od kiedy pierwszy raz moim oczom ukazała się ta nieziemsko piękna, brązowooka córka naszego komandanto - pastora Charliego. Mój fiut zdawał się być wykrywaczem „ pięknych dam” od czasu gdy miałem pierwszy wzwód! Trafiałem na same kuszące boginie.
Siedziała na ławce, tak jak każdego wieczoru i nocy. Zacząłem się nawet zastanawiać czy laska nie jest jakimś wampirem czy czymś w tym stylu? Wysiadywała na tej ławce każdej nocy. Kto przeprowadzałby się z USA do pierdolonej Transylwanii? Tylko wampiry! Albo ktoś kto tam spierdolił sobie na maxa reputacje. Ta... reputacje! Z naszego świętobliwego to był niezły skurwiel. Gwałcił własne córki! Upokarzał żone i w ogóle jeden jebany burdel. Nikt oprócz mnie o tym nie wiedział! Byłem zasranym podglądaczem, więc posiadłem jego tajemnice! Wygadać też nie zamierzałem nikomu, bo jednym słowem straciłbym swój wieczorny darmowy pornos! Wiem jestem pierdolonym psycholem, ale tak mają gówniarze wychowywani na zadupiach przez świętojebliwych starych! Miałem kino za free, zajęte bezsennością noce, zrytą psyche i obsesje na punkcie Isabelli, która właśnie poderwała się z ławki i spojrzała w moją stronę. Ja pierdole czy musiałem robić tyle hałasu starając się przemieścić swój wzwód odrobinę w prawą stronę? Kurwa, co za kutas wymyślił opinające tyłek niczym druga skóra, jeansy!? Pierdolony masochista! Równie dobrze mógłbym wskoczyć w jedno z lateksowych wdzianek mojego brata Emmetta. Chłopak pięć lat temu wyrwał się z tego zadupia na studia, na które zarabiał jako striptizer w barze o dość kurwa dziwnej nazwie `The Red Line' dla niewyżytych seksualnie bab!
Bogini w zwiewnej białej koszulce zmierzała w moją stronę. Ocierała udem o udo jakby starała się pozbyć jakiegoś intruza z pomiędzy nich. Och, zapragnąłem znaleźć się między nimi...
Ok.! nie byłem żadnym tam pierdolonym aż nadto maniakalnym seksualnym psychopatą, jedynie korzystałem z widoku serwowanego przez Swana. Niby inny nabuzowany hormonami dwudziestoletni skurwiel nie skorzystałby z okazji podpatrzenia jak facet dyma trzy laski naraz? Jebać, że to orgia rodzinna! Och, pomieszczenie gospodarcze sąsiadów było jednym wielkim skupiskiem armii Cullen'owskich plemników, morzem spermy - która była naprawdę wszędzie. Spust miałem konkretny, to trzeba było mi przyznać. Rzadko kiedy laski nie dławiły się gdy spuszczałem im się do buzi. Zabawne!
Isabella, ta jakże urodziwa nastolatka o brązowych lekko falujących włosach była moją obsesją. Chciałem jej bronić przed zwyrodniałym ojcem, otoczyć swoją opieką, chciałem by była moją dziewczyną. Tylko moją! By żaden inny skurwysyn mi podobny nie mógł jej dotykać. I byłem pewien, że gdybym zobaczył Charliego wkładającego swojego starego fiuta w jej młodą, jeszcze nienaruszoną cipkę nie zawahałbym się przed wsadzeniem mu jego własnej strzelby w dupę i wystrzeleniu w nią pocisków sprawiedliwości. A wiedziałem, że była dziewicą! Mój ojciec, Carlisle był cipozwidzaczem - ginekologiem inaczej! Jego gabinet sąsiadował z moim pokojem, więc byłbym ostatnim kretynem gdybym nie wywiercił sobie pewnego dnia dziury w ścianie! Była niewidoczna dla niewtajemniczonego oka. Pamiętam, kiedy Bella weszła do jego gabinetu a ja przylgnąłem całym sobą do ściany karmiąc spojrzenie jej nagim do połowy ciałem. Obawiałem się, że mój nabrzmiały członek przebije na wylot barierę dzielącą mnie od ogolonej subtelnie skarbnicy mojej dziewczyny. Zakochałem się w tych uśmiechających się do mnie wargach. Byłem zadowolony, że nie przypomina puszczy amazońskiej, już nie raz moje zęby musiały bawić się w karczownik, hmm, dzięki temu poniekąd nie musiałem używać nici dentystycznych. Zdarzały się również sytuacje, podczas których mało nie traciłem życia, to były tak zwane - śmiercionośne minetki! Teraz zawsze, gdy widzę kota dławiącego się własnymi kłaczkami jest mi go kurwa strasznie żal! Wiedziałem, że moja dziewczyna nigdy nie targnie się na moje życie!
Bella Swan była wydepilowana! Była moja!
Musiałem cichaczem czmychnąć z krzaków by nie nakryła mnie na gorącym uczynku. Wzniosła by pewnie larum, obudziła sadystycznego tatuśka, który odstrzeliłby mi rurę przy samych jajach. Na to kurwa pozwolić nie mogłem! Ukryłem się nad stawem mając przy tym dobry punkt obserwacyjny. Wydawało mi się czy była zawiedziona, że nikogo nie nakryła? Nie namyślając się długo postanowiłem zabawić się z nią w kotka i myszkę. Wskoczyłem do wody robiąc tym samym cholerny huk. Ja pierdole mentalnie poczułem spust lufy przy swoim najlepszym przyjacielu. Szybko się wynurzyłem i ukryłem w altanie. Mogłem stamtąd śmiało przyglądać się mojej dziewczynie i zapychać ryj ciastkami firmy `Wide Awake', która proponowała szeroki wybór smakowy swoich wyrobów. Trzeba im było przyznać, że ciastka były pierwsza klasa. Zastanawiały mnie jedynie te ich kurwa dziwne nazwy, jakby wymyślał je ktoś cierpiący na jebaną bezsenność, mający zbyt dużo pierdolonego, wolnego czasu.
Isabella usilnie starała się dopatrzyć czegoś w idealnie gładkiej tafli wody. Oczyma wyobraźni widziałem nawet jak marszczy ten swój malutki nosek, nikogo nie nakryła. Rozejrzała się niepewnie wokół własnej osi po czym uniosła dłońmi swoją białą koszulkę by po chwili rzucić ją niedbale na piach. Stała przede mną całkiem naga, moja bogini. Musiałem zacisnąć szczęki by z moich ust nie wydobył się jęk rokoszy na widok jaki mi zgotowała. Jej idealne, sterczące cycki zdawały się wołać do mnie bym przyszedł i ogrzał je własnymi dłońmi. Dziękowałem Bogu za swój cholernie sokoli wzrok. Byłem najszczęśliwszym skurwielem tego wieczoru ( no pomijając tatuśka, który zapewne tresował swoje córki dla ich przyszłych mężów). Wydałem z siebie niezadowolony syk gdy znikła pod powierzchnią stawu, chciałem nadal mentalnie pieścić jej jędrne cycki! Nie mogłem się już ukrywać, Ona tak długo się nie wynurzała, sekundy zdawały się być godzinami... rzuciłem kamieniem w wodę modląc się równocześnie bym nie trafił przypadkiem w nią. Ojciec wspominał, że panna Swan ma tendencję do ściągania na siebie małych kataklizmów i potykania się o wszystko, co stawało jej na drodze. Zamarzyłem by potknęła się o mojego sterczącego (aktualnie w tych jebanych spodniach) kutasa i nadziała się na niego wydając z siebie ogrom zadowolenia. Miałem czym wojować! Mój najstarszy brat, Jasper stacjonował w Iraku i często przysyłał zdjęcia z nowym to nabytkiem militarnym. Był wojskowym psychologiem mającym wielkiego bzika na punkcie broni. Począwszy od zwykłego karabinu, pancefausa nie wiem kurwa jak to się pisze, po płaszczenie swojego rumuńskiego dupska na ogromnej lufie czołgu.
I oto właśnie do takiej lufy mógłbym przyrównać swojego potwora, którego byłem jeszcze w stanie utrzymać w ryzach swojej samokontroli. Gdy wyłoniła się z wody jej cycki zdawały nadal śpiewać do mnie.
I oto moja dziewczyna zauważyła mnie stojącego w altanie. Widok jej nagiej sylwetki nie pozwalał mi wykonać żadnego ruchu, stałem tam jak idiota dzierżąc w dłoni torebkę BERRY TASTY NIBBLES.
Cała ta pierdolona magia chwili zniknęła w momencie gdy zasłoniła się rękoma, te baby były idiotycznie głupie! Na chuj się chowała skoro i tak widziałem ją nagą? Nigdy tego nie pojmę podobnie jak odwiecznej tajemnicy wychodzenia lasek parami do kibla!
Nacisk na moje bokserki zdawał się sięgać zenitu. Przegrywałem walkę o dziewictwo mojej dziewczyny. Nie chciałem by stała się równie brudna co ja, jej pierdolony zboczony ojciec czy inny chuj maczający swojego badyla w każdej nadającej się do tego dziurze. Pragnąłem ją uchronić od tego potępienia, od ewentualnych pokurwionych chorób wenerycznych! Osobiście byłem zdrowym młodym jebaką, tatuś co miesiąc robi mi przegląd, więc byłem na chodzie niczym podrasowane Volvo, o którym zawsze marzyłem.