Bóg oczekuje od nas patrzenia na wszystkie przeżywane przez nas sytuacje, zwłaszcza sytuacje trudne, oczyma wiary.
Słowo talent, które w czasach Chrystusa oznaczało pewną wartość pieniężną, teraz oznacza raczej wartość intelektualną.
Sens przypowieści o talentach jest jednak o wiele głębszy. Talent to dar i pewne tworzywo, a jednocześnie szansa.
Chrystus, powierza ci talent
Jezus obdarza cię zaufaniem i oczekuje, że go właściwie wykorzystasz. Jeżeli dał ci jakieś zdolności, to nie jest Mu obojętne, co z nimi zrobisz. Jeśli jednak nie otrzymałeś tych zdolności - to też talent.
Talentem jest nie tylko otrzymanie czegoś, ale i brak czegoś (zdrowie, modlitwa, problemy domowe)
Wszystko jest darem - talent to dar. Jesteś nieustannie przez Boga obdarowywany.
Jeżeli pewne sytuacje wywołują u ciebie napięcia, to znaczy, że kryje się w nich jakby przysypany popiołem diament - twój talent. Co z nim robisz, jak go wykorzystujesz? Przecież wszystko ma służyć twojemu uświęceniu.
My często jesteśmy jak ślepi lub jak małe dzieci, które wielu rzeczy nie rozumieją. Dopiero kiedy staniemy przed Bogiem, wszystko zobaczymy i zrozumiemy. Poznamy to całe morze talentów, w którym byliśmy zanurzeni.
Talenty dzielą się na mniej i bardziej cenne.
Jeżeli ci coś wychodzi, udało ci się - to na pewno talent, ale jeśli ci nic nie wychodzi - to drogocenniejszy dar.
Niepowodzenia to bezcenne skarby dane ci w życiu, właśnie niepowodzenia. Bóg kiedyś zapyta cię, tak jak ten ewangeliczny pan, który wrócił z podróży i zażądał rachunku od swoich sług, jak wykorzystałeś swoje życiowe porażki, które On dawał ci jako szansę, jako talent. Niekiedy jest ich tak wiele w twoim życiu - czy je wykorzystujesz?
Przypowieść o talentach to ewangeliczne wezwanie do nawrócenia. Musisz zacząć inaczej patrzeć na swoje życie, musisz patrzeć na nie oczyma wiary. Poznasz, że wszystko jest łaską. Bóg, udzielając ci łask trudnych, niekiedy jakby wciska ci swój dar do rąk, a ty bronisz się, nie chcesz go przyjąć.
Pan Bóg zupełnie inaczej patrzy na twoje życie.
Jeśli wierzysz, to tak jakbyś oczami Jezusa patrzył na swoje życie, na każdy swój dzień. Wtedy dopiero dostrzeżesz tę nieustanną szansę nawrócenia i uświęcenia. Wtedy zaczniesz też rozumieć cierpienie, które w świetle wiary jest krzyżem, a więc czymś, co cię wewnętrznie przemienia - o ile go przyjmujesz.
Gdybyś dostrzegał te niezliczone talenty, które Bóg ciągle ci daje, nigdy nie byłbyś smutny. On liczy na twoją wiarę, ponieważ jedynie w świetle wiary rozpoznasz darowane ci talenty.
Talentem jest wszystko, co dotychczas zrozumiałeś i zapamiętałeś, ale talentem jest też słaba pamięć i to, że tak wiele rzeczy zapominasz, bo wszystko niesie łaskę i - w tym znaczeniu - wszystko jest łaską. Tylko człowiek, który wierzy, potrafi być wdzięczny za wszystko. Ta wdzięczność będzie objawiała się radością na twojej twarzy, radością, bo wszystko jest talentem ku obracaniu na dobro.
św. Augustyn: "Miłującym Boga wszystko pomaga ku dobremu, nawet grzech".
Jezus - patrząc na twoje życie - może pełne niepowodzeń, trosk, konfliktów, nieudanych zamierzeń, trudności w życiu zewnętrznym i wewnętrznym - nigdy nie był smutny. On patrzył z radością, bo spodziewał się, że to wszystko zaowocuje.
Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował - żebym się nie unosił pychą.
Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz Pan mi powiedział: Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali. Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa.
Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny. 2 Kor 12,7-10