Wyspa
dudziak
Widzisz, w naszych ulubionych Zasranych Stanach jest wiele wysp, nie da się ukryć. Jakieś zasyfiałe wysepki na Missisipi, czy inne na oceanie. Gwarantuję ci jednak, że wizyta na żadnej z nich nie jest tak przyjemna jak na tej Wyspie o której teraz opowiem.
Miejsce to zwane jest Wyspą Madame Kane lub po prostu Wyspą. Może ustalimy na początku dwie rzeczy. Po pierwsze Wyspa to najzwyklejszy w świecie burdel. Po drugie, taki knypek jak ty, nie ma co tam szukać. To burdel elitarny. Jak nietrudno się domyślić, znajduje się on na wyspie pośrodku jeziora. Jest to jezioro Toruca i leży w Pensylvani. Nie tylko woda broni doń dostępu, ale o tym za chwilę.
Widzisz, Wyspa Madame Kane cieszy się sporą sławą w wyższych kręgach. Goście tacy jak ty, czy ja zwykłe szaraczki, nie mamy nawet jak o niej usłyszeć. Dlaczego? Wspominałem już, Wyspa to burdel dla elit. Możesz tam znaleźć wszystko, co tylko dusza zapragnie. W każdym wieku, o każdym kolorze skóry. Każde, nawet najdziwniejsze życzenie urzeczywistniają niemal natychmiast. To nie brzydka panienka gdzieś w Detroit, która prowadzi cię do zatęchłej dziury, po której radośnie biegają szczury i robactwo. Tu leżysz w aksamitach z, najprawdopodobniej, najpiękniejszą kobietą, jaką w życiu widziałeś. Do tego nie spotkasz wśród klientów jakiejś hołoty. Kupa gambli nie wystarczy, aby się tam dostać. Trzeba mieć jeszcze zaproszenie i przychylność samej szefowej.
Jak to wygląda, zapewne się zastanawiasz? Rzeczona wyspa jest całkiem spora, porośnięta niedużym laskiem. Na środku znajduje się kilka budynków, przerobionych na mieszkania dla pań, dom z pomieszczeniami dla klientów i kilka magazynów. Kompleks jest otoczony płotem, aby nikt nie proszony nie wlazł do środka. Na Wyspie nie przebywają prawie żadni mężczyźni poza klientami i kilkoma „specjalnymi usługami”, jeśli wiesz co mam na myśli. Budynki są w miarę nowe i wyglądają naprawdę na zadbane. Ktoś się przyłożył i wpakował w nie sporo gambli. Prócz tego, na brzegu wyspy jest pomost z kilkoma łódkami, na brzegu jeziora zaś - przystań. Tam siedzi kilku ludzi wynajętych do ochrony Wyspy i obsługi kilku łodzi. System się sprawdza. Było kilka prób dostania się do środka. Ochrona na brzegu skutecznie je powstrzymała. Trupy poszły do wody, aby zniechęcić następnych ciekawskich i żądnych nie swoich gambli.
Kilka razy wspominałem już o tym, że Wyspa to miejsce uciech dla elit. To najprawdziwsza prawda. Bywają tam szychy z Detroit, ważni goście z Nowego Jorku. Ba, nawet oficerowie Posterunku, którzy akurat z jakiegoś powodu są w okolicy. Słyszałem nawet o szefach mafii z Vegas, przyjeżdżających tu specjalnie na Wyspę. Czujesz? Taki kawał drogi dla zwykłego burdelu?
Zapewne dziwi cię, jak oni wszyscy siebie tolerują, zwłaszcza gdy spotyka się na przykład dwóch rywalizujących ze sobą typów z Detroit. Odpowiedź jest prosta. Po pierwsze, na terenie Wyspy klient nie ma prawa mieć ze sobą broni, ani żadnych ochroniarzy. Nie ma od tego wyjątków. Po drugie nie wolno mu nawet tknąć innego klienta. Jeśli się nie dostosuje, już nigdy nie będzie mógł trafić na Wyspę. Takie są ustalenia Madame Kane. Póki co, nikt im się nie sprzeciwia. Zostawiają broń i ludzi na brzegu, a potem cichutko jak baranki płyną jedną łódką. Żołnierz i szef gangu z Detroit. Ważniak z NY i mafiozo z Vegas.
Słowo o samej „załodze”. O Madame Kane już trochę mówiłem. Nikt nie wie, kto nazwał ją „Madame”, ani czy Kane to jej prawdziwe nazwisko. Nie zmienia to faktu, że w fachu burdelmamy jest najlepsza. Dba o interesy, o prestiż, o to, aby jej klienci byli zawsze zadowoleni. Wybiera najlepsze dziewczyny, długo je szkoli. Nie puszcza od razu na żywioł. One, rzecz jasna, rzadko się do niej zgłaszają dobrowolnie. Częściej trafiają tam przez jakiś łowców niewolników, czy po prostu najemników, którzy dostarczają jej żywego towaru. Dba nawet o te, których nie przyjmuje w charakterze panien do towarzystwa. Stara się je ulokować, czy to jako kucharki i sprzątaczki u siebie, czy na jakiejś zaprzyjaźnionej farmie, różnie to bywa. Standard życia mają gorszy od samych dziewczyn na noc, ale zawsze to coś. Madame to w istocie dobra kobieta, choć może nie sprawia takiego wrażenia. Niskie, grube babsko, wiecznie wystrojone i przybrane w biżuterię sprzed wojny. Bezkompromisowa w interesach, to ona zajmuje się wszystkimi rachunkami. Wiem, bo robiłem z nią interesy parę razy.
Kolejną ważną postacią jest Katy, zwana czasem „Aksamitnymi wargami”. Dziewczyna o najdłuższym stażu. Trafiła na Wyspę czternaście lat temu, a miała wtedy zaledwie szesnaście lat. Błąkała się sama po Detroit, chwytając się różnych sposobów na przetrwanie. Nie miała nikogo. Madame ją wypatrzyła i przygarnęła. Dziś Katy ma bardo duże doświadczenie i stałych klientów. Może na pierwszy rzut oka nie wydaje się szczególnie piękna, ale jest niesamowita. Do tego jest szalenie inteligenta, czym zyskała sobie szacunek wśród pozostałych dziewczyn. Nieformalnie im przewodzi i reprezentuje je przed szefową. Gdy Kane wyjeżdża, to właśnie Katy ją zastępuje. Cieszy się ona niemal nieograniczonym zaufaniem. Do tego jest świetna w swoim fachu. Kilka razy gościłem na Wyspie, za przysługi jakie wyświadczyłem Madame. Wierz mi, warto, choćby dla Kate.
Warto też wspomnieć o Adamie Tamesie, szefie ochrony. To on załatwia broń, on zajmuje się wynajmowaniem ochroniarzy. I to on dowodzi ludźmi na brzegu jeziora. Wielki jak góra, łysy murzyn, wiecznie w tej samej skórzanej kurtce. Wydawać ci się może, na pierwszy rzut oka, że to tępy zabijaka. Ale to błąd, facet jest inteligentny. Ma bardzo dobre kontakty z szefową. Niektórzy twierdzą, że są kochankami. Inni że to rodzeństwo. Bzdura moim zdaniem, jak dla mnie, nic poza przyjaźnią ich nie łączy. Jak mówiłem, facet jest mądry, a w swoim fachu całkiem niezły. Nie jest może najlepszy, ale ochroną Wyspy jest głównie to, że mało kto miał okazję o niej słyszeć. Pod komendą Adama służy dwudziestu ludzi, bardzo sowicie opłacanych. Muszą tylko wypełniać swoje zadanie sumiennie i milczeć.
Pomysły na przygody:
Żona/ukochana/siostra jednego z BG nagle znika wraz z kilkoma okolicznymi kobietami. Przez kilka sesji gracze mogą poszukiwać jej, rozpytywać i tropić. Kilka razy niech podążą fałszywym tropem. W końcu dowiedzą się, że może być ona na Wyspie. Jak się tam dostaną? Jak sforsują ochroniarzy i jezioro? Pamiętajcie, że gdy przebywa się tam jako klient, nie można mieć broni.
BG dostają zlecenie na zabicie ważnego gościa z NY. Facet często bywa na Wyspie i jest tam wszak bezbronny. Znowu pojawia się problem dostania się na Wyspę, a potem bezpiecznej z niej ucieczki.
Kilku fanatyków z Nowego Jorku, chcąc walczyć z „rozpustą i narkomańskim ścierwem”, jak sami określają, postanawiają zająć się Wyspą. Starzy klienci z NY nie mają nic do gadania, mogą tylko przytakiwać. Z reguły łagodzili oni tego typu sprawy, ale teraz jest o tym zbyt głośno. Przyszłość Madame Kane staje pod znakiem zapytania. Wynajmuje więc BG, aby w jakiś sposób odwrócili uwagę nowojoryczyków. Jak to zrobią, już ją nie obchodzi. Czy upozorują kolejną ofensywę Molocha? Zaczną wszczynać zamieszki w Nowym Jorku? Może zaczną mordować w samym mieście, aby zainteresowanie mieszkańców skierowało się w inną stronę? Czy dla gambli BG są w stanie zabijać z zimną krwią?