Elektryczne samochody „komórkowe”
Izrael, Dania, Australia, Kanada, Kalifornia, Hawaje, …
Silnik elektryczny ma kilka zalet w porównaniu do tradycyjnego silnika spalinowego - przede wszystkim jest bardziej efektywny oraz ma znacznie mniejszy wpływ na środowisko naturalne. Jednak czym innym są zalety silnika, a czym innym wprowadzenie środków transportu na terenie całego regionu czy kraju, nie mówiąc już o rozwiązaniu globalnym. Należy w tym momencie stworzyć całą infrastrukturę, która będzie obejmowała zarówno samochody, jak i stacje ładowania, serwisu, obsługi, itd. Cały system musi być połączony technicznie i finansowo z regionalnym lub krajowego systemem energetycznym, no i ostatecznie cały system też musi zarabiać, aby się rozwijać. Jednym słowem, nie jest to łatwe przedsięwzięcie i wymaga współpracy między wieloma partnerami biznesowymi, publicznymi i prywatnymi.
Niezwykle ciekawe podejście do tego problemu zaproponowała firma Better Place z siedzibą w Kaliforni.
Od strony technicznej projekt opiera się na kilku elementach:
Samochód. W chwili obecnej w przedsięwzięciu tym uczestniczy koncern Renault-Nissan, dostarczając w zależności od rynku pojazdy eMegane i eRogue (amerykański odpowiednik Qashqai-a). Oczywiście projekt jest również otwarty dla innych producentów. Ostatnio wiele firm dość aktywnie stara się zaistnieć na tym rynku - m.in. koncerny japońskie ze swoim projektem „Japanese Electric Vehicle” - więc gama pojazdów dość szybko powinna się powiększyć.
Akumulatory. Jednym z najważniejszych czynników decydującym o użyteczności samochodu elektrycznego są akumulatory. W przedsięwzięciu Better Place uczestniczą firmy AESC (Nissan i NEC) oraz A123 Systems. Dzięki zastosowanym nowoczesnym bateriom litowo-jonowym, samochody mogą obecnie pokonać dystans ok. 160 km między ładowaniami. Oznacza to, że nocne ładowanie akumulatora w większości wypadków wystarczy na całodzienne używanie samochodu.
Punkty ładowania. Firma Better Place zaproponowała własny standard bezpiecznych punktów ładowania - oczywiście odpowiada im standard gniazdek zastosowany w samochodach. Przewidziano też specjalne adaptery dla samochodów elektrycznych, które nie są zgodne ze standardem Better Place (z czytnikiem kart kredytowych?). Punkty ładowania rozmieszcza się na parkingach przy zakładach pracy i innych miejscach publicznych, a także w domach uczestników projektu (abonentów systemu).
Stacje wymiany akumulatorów. Każdy czasem wybiera się w podróż dalszą niż 160 km - właśnie dlatego elementem całego systemu jest również sieć automatycznych stacji wymiany akumulatorów (ładowanie jest ciągle procesem zbyt długim). Bezobsługowy proces wymiany rozładowanych baterii na nowe ma zająć nie więcej niż 3 minuty, a więc krócej niż typowe tankowanie. Stacje wymiany akumulatorów mają realizować jeszcze dodatkową funkcję - mogą one w ładowanych akumulatorach przechować nadmiar energii z sieci po to, aby w godzinach szczytu część tej energii z powrotem oddać. Jest to rozwinięcie idei „Vehicle-to-grid” (V2G).
Oprogramowanie i centrum kontroli. Biorąc pod uwagę niewielki zasięg samochodu elektrycznego, twórcy systemu postanowili pomóc użytkownikom poprzez zastosowanie specjalnego oprogramowania połączonego z centrum kontroli, które wskazuje gdzie są najbliższe punkty ładowania, stacje wymiany akumulatorów i pomaga w optymalnym planowaniu tras przejazdu.
Energia odnawialna. Samochód elektryczny nie zanieczyszcza środowiska bezpośrednio, ale pobiera energię elektryczną, która w zależności od kraju jest produkowana w sposób bardziej lub mniej szkodliwy dla środowiska. W szczególności, gdybyśmy w tej chwili w Polsce zamienili wszystkie samochody na elektryczne, to zanieczyszczenie środowiska mogłoby się mocno zwiększyć - powodem jest oczywiście to, że polska energetyka jest oparta w większości na węglu. Ze względu na środowisko samochody elektryczne powinny więc wykorzystywać przede wszystkim energię ze źródeł odnawialnych. Co więcej, elektryczne samochody i ich akumulatory mogą przechować nadmiar energii produkowany przez odnawialne źródła energii o zmiennym charakterze (wiatr, słońce) - dzięki temu można zwiększyć udział takich OZE w bilansie energetycznym kraju nawet do 50% (obliczenia przeprowadzono dla warunków amerykańskich przy założeniu, że 3% samochodów pracuje w modelu V2G).
Bardzo ciekawy jest również model biznesowy całego przedsięwzięcia. Jego uczestnicy po prostu wykupują abonament i płacą za przejechane kilometry (czyli zużytą energię) - w niektórych krajach w ramach abonamentu nawet dostają samochód (dofinansowanie państwa?). Jest to więc model znany nam doskonale z sieci telefonów komórkowych. Trudno na razie stwierdzić z całą pewnością czy ten model się przyjmie. Trzeba jednak przyznać, że póki co rozwój firmy Better Place i prowadzonego przez nią przedsięwzięcia jest imponujący. Firma powstała w październiku 2007, a w tej chwili w programie uczestniczy aktywnie kilkudziesięciu partnerów z krajów takich jak Izrael, Japonia, USA, Dania, Australia, Kanada. Pierwsze samochody elektryczne i punkty ładowania pojawiły się w Izraelu (Tel Awiw) jeszcze w 2008 roku. W ciągu najbliższych miesięcy należy oczekiwać ekspansji systemu również w pozostałych krajach.
A kiedy w Polsce?
Na razie lepiej nie - w tej chwili trzeba by było w tym celu wydobywać lub importować więcej węgla, a „świadome inaczej” społeczeństwo co rusz oprotestowuje kolejne farmy wiatrowe, które obcinają głowy ptakom, powodują różne choroby i generalnie gorsze są niż amerykańska stonka. Lepiej niech będzie nadal tak jak do tej pory...
1