Jak doszło do chrystianizacji Polski-Lechitów
Po chrystianizacji podbitym ludom pozwalano dalej żyć tylko wtedy jeśli całkowicie wyzbyli się swoich dawnych religii (a czasem nawet kultury i języka). Jeśli Polacy by nie przyjęli by chrześcijaństwa to skończyli by jak Słowianie Połabscy, czy Prusowie (zostali by uznani za pogan i podbici). Nie oznacza, że wszyscy zostali by zabici. Zginęli by tylko Ci najbardziej zatwardziali, a resztę dało by się zmusić do przestrzegania nowego porządku i przekształcić obywateli drugiej kategorii, którzy z czasem zasymilowali się z okupantem. Pomimo tego, że słowiańscy Obodrzyczanie zostali podbici przez „Niemców” po roku 1160. To w Meklemburgii przez długie lata (dokładnie do roku 1918) panowali potomkowie pogańskiego księcia Niklota, który był władcą słowiańskich Obodrzyczan. Nawet postawili mu pomnik (stoi w zamku Schwerin).
Słowianie Połabscy w tym Serbołużyczanie czcili boga Radogosta w wielkiej świątyni o nazwie Radogoszcz (Retra). Świętym zwierzęciem Radogosta był koń, którego trzymano w poświęconej bogu świątyni. Po zdobyciu Radogoszczy i zniszczeniu świątyni w 1068 roku zwycięski biskup Burchard z Halberstadt dosiadł świętego konia. Istnieją teorie, że Radogoszcz znajdowała się na terenach dzisiejszego Berlina.
Serbołużyczanie organizują parady konne do dnia dzisiejszego (przy okazji świąt chrześcijańskich). Resztki Serbołużyczan (jest ich ok. 50 000) żyją w okolicach Budziszyna (dziś Bautzen).
W roku 1226 książę mazowiecki Konrad zaprosił Zakon Krzyżacki na swoje ziemie, przyznając mu w 1228 r. w dzierżawę ziemię chełmińską oraz ziemię michałowską. Następnie Zakon Krzyżacki rozpoczął przymusową chrystianizacje Prusów.
Ostatnie powstanie w obronie swojej niezależności Prusowie wywołali w roku 1249. Powstanie było nieudane. 7 lutego 1249 Prusowie podpisali układ w Dzierzgoniu na mocy którego zobowiązali się porzucić dawne tradycje przedchrześcijańskie i stali się (w teorii) równoprawnymi obywatelami Prus Wschodnich. Do dnia dzisiejszego dotrwała bardzo mała grupa ludzi posługujących się językiem Prusów (w Sambii w obwodzie Kaliningradzkim).
Należy podkreślić, że zarówno Słowianie Połabscy jak i Prusowie w wyniku chrystianizacji zatracili prawie całkowicie swoją dawną kulturę, język i tradycje.
Chrystianizacja „Niemiec”
Już w 498 (lub 502) Frankowie przyjęli katolicyzm i zaszczepili je w ziemiach które, zdobywali. Proces ten zakończył Św. Bonifacy Winfrid (672-754), który nawraca Plemiona Germańskie na chrześcijaństwo.
Tereny obecnych Wschodnich Niemiec były słowiańskie i panowały tam pierwotne wierzenia Słowian. Religijni przywódcy Germanów zmusili ich do wzięcia udziału w przymusowym nawracaniu Słowian.
W roku 789 Karol Wielki obłożył trybutem Związek Wielecki po dolną Wisłę (twierdzenie oparte na przekazie Einharda z dzieła Vita Karoli Magni). Wskazywało by to na jakieś związki plemion polskich i Słowian Połabskich.
„Niemcy” próbowali znaleźć jakiś skuteczny sposób na pobicie Słowian mieszkających na terenach byłego NRD i Polski. Ponieważ bezpośrednie ataki nie przyniosły oczekiwanych wyników w celu podbicia (po pretekstem chrystianizacji) Słowian Połabskich „Niemcy” zaczęli wspierać książąt polskich.
Jako przykłady można podać tu podać np.:
Po ataku Wieletów oraz Margrabiego Gero w 963 roku Mieszko I uznał zwierzchność Cesarza „Niemieckiego”. Po uznaniu zwierzchności przez Mieszka I Cesarz Otton I nazywał Mieszka I swoim przyjacielem.
Istnieją teorie, że Mieszko I przyjął chrzest od „Niemców” - WP: Świętego Cesarstwa Rzymskiego w Ratyzbonie. W 966 roku Czesi nie mieli swojego biskupstwa. W tym czasie stosunki Polsko-„Niemieckie” ociepliły się na tyle, że na prośbę Mieszka I „Cesarz Niemiecki” w roku 966 podzielił Marchię Wschodnią na 6 części.
Po śmierci Dobrawy Mieszko I żeni z córką margrabiego saskiego Dytryka (w roku 980). Sojusz Polsko-Niemiecki zaowocował trzema wspólnymi wyprawami na Słowian Połabskich. (i o to głównie w tym wszystkim chodziło).
W roku 985 Mieszko I oraz „Cesarz Niemiecki” (WP: Cesarz Świętego Cesarstwa Rzymskiego a nie cesarz niemiecki) wspólnie zaatakowali i pokonali słowiańskich Wieletów (którzy w tym czasie wzniecili powstanie przeciw Niemcom).
roku 992 Polacy oraz „Cesarz Niemiecki” ponownie zaatakowali i pokonali słowiańskich Wieletów.
W roku 995 Polacy oraz „Cesarz Niemiecki” wspólnie zaatakowali i pokonali słowiańskich Obodrytów (Oborzyczan).
Podczas zjazdu Gnieźnieńskiego cesarz Otton III nałożył Chrobremu koronę na głowę i poparł jego starania o koronacje. (Słowianie Połabscy mimo wszystko trzymali się mocno i Polska potrzebna była jako sojusznik) itp.
Wspierając ambicje książąt polskich (np. Mieszka I oraz Bolesława Chrobrego) podsycali niezgodę wśród Słowian i osłabiali w ten sposób Związek Wielecki oraz Oborzyczan, co umożliwiało im (czyli „Niemcom” zainspirowanym przez Św. Bonifacego …) późniejsze podbicie trenów byłego NRD (oraz terenów Polski zwanych obecnie ziemiami odzyskanymi). Ta krótkowzroczna polityka Mieszka I przyniosła Polsce duże korzyści doraźne, jednak jak pokazuje historia długofalowo Polska bardzo na tym straciła. Podboje Niemców zahamowała dopiero bitwa pod Grunwaldem (1410).
Współcześni historycy udowadniają, że w tych czasach pojęcie narodowości właściwie nie istniało i decydujące znaczenie miały interesy poszczególnych władców feudalnych. Czyli to co tu wypisuje nie ma większego sensu. Jednakże, jest kilka ważnych faktów, które częściowo przeczą tej tezie. Otton III na zjeździe Gnieźnieńskim poparł dążenia koronacyjne Bolesława Chrobrego i wdział go w roli władcy wszystkich Słowian (skąd mu taki pomysł do głowy przyszedł … skoro pojęcie przynależności etnicznej i narodowości podobno w tym czasie nie miało znaczenia).
W latach 623-660 powstało słowiańskie Państwo Samona, które zjednoczyło tereny przyszłych Czech, Moraw, Dolnej Austrii, Styrii, Karyntii i Karnioli, a także część zachodnich Węgier, zachodniej i środkowej Słowacji oraz Śląsk i Łużyce. Jakim cudem to się udało? Dlaczego tylko kraje słowiańskie się zjednoczyły? Przypadek?
Chrystianizacja Słowian Połabskich oraz atak na Państwo Polan w 963 roku
W 937r. powstaje Marchia Wschodnia kościelna organizacja służąca niemieckiemu podbojowi Słowian Połabskich oraz ich chrystianizacji (tereny byłego NRD oraz Polski).
W 939 Margrabia Marchii Wschodniej Gero zorganizował ucztę, na którą zaprosił 30 naczelników słowiańskich plemion łużyckich i serbskich, a następnie otruł ich.
W 962 Margrabia Marchii Wschodniej Gero na krótko gościł Wichmana (cioteczny brat cesarza Ottona I). Według jednej z hipotez to on wysłał Wichmana do Wieletów, żeby namówić ich do wojny z Polanami, podczas gdy Gero uderzy na słowiańskich Łużyczan (tereny byłego NRD).
W 963 Margrabia Marchii Wschodniej Gero roku zorganizował wyprawę na słowiańskich Łużyczan i Słupian, poddając ich władzy cesarza. W tym samym czasie Wichman oraz słowiańscy Wieleci z powodzeniem atakował państwo Polan.
Biskup Thietmar z Merseburga (975-1018) pisał w swojej kronice: „Margrabia Marchii Wschodniej Gero podporządkował zwierzchnictwu cesarza Łużyczan, Słupian, a także Mieszka wraz z jego poddanymi”.
Podczas tych wypraw Wichman nie tylko pokonał polskiego księcia i zabił mu brata, ale i zdobył wielkie łupy. Być może Wieleci chcieli w ten sposób odzyskać kontrole nad polskimi plemionami. Wprowadzanie zamieszania wśród plemion słowiańskich umożliwiło „Niemcom” późniejsze podbicie i zniszczenie Wieletów. Należy tu dodać, że gdyby Słowianie (Wieleci, Oborzyczanie, Polacy, Łużyczenie, Czesi itp.) potrafili się dogadać, to pokonali by „Niemców” bez większego problemu. Władza lokalnych watażków okazała się jednak ważniejsza (co było charakterystyczne dla tego okresu historycznego).
Należy tu dodać, że oczywiście, każdy lokalny książę miał swoje ambicje i wszyscy wojowali ze wszystkimi. Jednak pamiętać też należy, że Słowiańscy książęta zdawali sobie sprawę z tego, że są ze sobą w jakiś sposób związani.
Np. latach 623-660 istniało Państwo Samona obejmując tereny przyszłych Czech, Moraw, Dolnej Austrii, Styrii, Karyntii i Karnioli, a także część zachodnich Węgier, zachodniej i środkowej Słowacji oraz Śląsk i Łużyce. Państwo Samona postało w wyniku wojny Słowian z Awarami. Czyli w trudnych czasach Słowianie potrafili się ze sobą dogadywać.
Pomimo tego, że kultura i język Słowian nie są bardzo stare. Jednak badania genetyczne potwierdzają, że ludność, która była uważana za słowiańską, pod względem genetycznym (gen R1a1a) zamieszkuje Europe od ok 11500 lat. Czyli mieli dość dużo czasu na to, żeby się do siebie przyzwyczaić … i poznać wzajemnie.
Chrystianizacja Polski
Widząc co się dzieje Polscy książęta przyjęli chrześcijaństwo w 966 roku. Oto jak do tego doszło. Koronowany na cesarza w 962 roku Otton I, szerząc ideę chrystianizacyjną dążył do uzależnienia ziem polskich.
W trakcie najazdu Wichmana w roku 963 sytuacja polityczna ambitnego Mieszka I stała się dramatyczna i wymagała radykalnych rozwiązań oraz znalezienia sojuszników. Tylko „przyjęcie chrztu” mogło uratować Mieszka I i jego ambitne plany tworzenia Państwa Polan (Mieszko chciał zostać koronowany na króla).
Tu wkraczamy w mistyczny wymiar problemu „Chrztu Polski”. Mieszko doszedł do wniosku, że rodzime słowiańskie wierzenia nie mają szans z dobrze zorganizowaną wiarą chrześcijańską. W obliczu zagrożenia z zewnątrz podjął trudną decyzję o zmianie wiary i przyjął chrześcijaństwo. Należało by tu dodać, że Słowiańskie tradycje demokratycznych „wieców” nie dawały Mieszkowi takiej władzy jak chrześcijańskie autokratyczne rządy króla. To była pokusa nie do odparcia. Trzeba się było pozbyć słowiańskich tradycji za wszelką cenę oraz demokratycznych „wieców”.
Ewentualne sprzymierzenie się ze słowiańskimi Wieletami nie mieściło się w głowie ambitnego Mieszka I (dziś Polska również nie garnie się do sojuszy ze Słowianami). Ważniejsze od jedności Słowian okazały się partykularne interesy polskiego księcia, Związku Wieleckiego oraz Oborzyczan. Skutki takiej polityki okazały się tragiczne dla Związku Wieleckiego, który zniknął całkowicie w 1119 roku (po wojnie domowej wywołanej wygraną (!!!!) Bitwa pod Przecławą z Niemcami w roku 1056).
Należy podkreślić, że różne obce siły (Niemcy, Duńczycy, Oborzyczanie oraz niestety Polacy) umiejętnie wykorzystywali słabość demokratycznych wieców i uniemożliwiali Wieletom skuteczne prowadzenie polityki poprzez ciągłe wzniecanie kłótni wśród Wieletów. Brak centralnej władzy doprowadził do całkowitego chaosu i rozpadu Związku Wieleckiego w okolicach roku 1119.
Kłótliwość jest z resztą odwiecznym problemem Słowian. Już cesarz grecki Maurycy (582602) w dziele „Taktika”, tak pisał o Słowianach: „Gdy zajdzie między nimi różnica zdań, nie dojdą do zgody… jako że każdy myśli co innego i żaden nie chce ustąpić drugiemu”.
Długofalowo Polska też straciła na wojnach z Połabianami. W XIII wieku utraciła tzw. ziemie odzyskane (nazwane potem Nową Marchią) w okolicznościach podobnych do działania dzisiejszej Unii Europejskiej na terenie Polski (czyli kombinacji intryg politycznych, religijnych i finansowych). Podboje Niemców zahamowała trochę dopiero bitwa pod Grunwaldem. Zachodnie ziemie Polska odzyskała cudem dopiero po II Wojnie Światowej. Tak to jest jak jeden Słowianin zaczyna myśleć, że jest lepszy od drugiego Słowianina.
Nie dysponując wystarczającymi siłami do jednoczesnej ochrony zachodniej granicy i prowadzenia podboju Pomorza, Mieszko uznał zwierzchnictwo cesarza na terenach nadgranicznych (stąd też w późniejszych źródłach nazywany był „przyjacielem cesarza”), zobowiązał się płacić z nich trybut i przyjął w 966 r. chrzest.
Sojusz z Czechami, był możliwy po małżeństwie Mieszka z czeską księżniczką Dobrawą (i przyjęciu chrztu). Sojusz ten wzmocnił Mieszka w walce z Wieletami.
Przy wsparciu Czechów Mieszko pokonał ostatecznie Wichmana 21 września 967 roku. Zwycięstwo nad połączonym korpusem wielecko-wolińskim utorowało Mieszkowi drogę do zajęcia całego Pomorza Zachodniego wraz z wyspą Wolin.
Należy tu dodać, że Wichman był Niemcem, który podburzył słowiańskich Wieletów, Wolinian i Redarów przeciw Polsce. Swój sojusz z Niemcami słowiańscy Wieleci i Redarowie przypłaciły później życiem. Resztki Słowian Połabskich wykończyli Niemcy i Duńczycy w krucjacie zorganizowanej w 1147 roku.
Jak już pisałem do dnia dzisiejszego dotrwała tylko mała grupa Serbołużyczan (ok. 50 000).
Później tereny Słowian Połabskich zostały zgermanizowane pod pretekstem chrystianizacji. Dziś takie preteksty nazywają się Unia Europejska (… odrestaurowanie starych dworków przez Niemców z funduszy europejskich, wspieranie niemieckich niby mniejszości narodowych z funduszy europejskich, przejmowanie polskiego przemysłu, mediów, banków itp.). Długofalowy efekt działania obu strategii jest dokładnie ten sam.
Jak widać sytuacja Słowian (czyli np. Polaków, Czechów, Serbów, Chorwatów itp.) w 21 wieku niewiele różnie się od sytuacji Słowian we wczesnym średniowieczu.
Przyjęcie nowej wiary wiązało sie z poważnymi restrykcjami dotyczącymi życia każdego obywatela.
Biskup Thietmar z Merseburga (975-1018) pisał w swojej kronice: W państwie [polskim] lud wymaga pilnowania na podobieństwo bydła, i bata na podobieństwo upartego osła (…) Jeśli stwierdzono, więc, że ktoś jadł po Siedemdziesiątnicy mięso [wielki post], karano go surowo poprzez wyłamanie zębów. Prawo Boże, bowiem świeżo w tym kraju wprowadzone, większej nabiera mocy przez taki przymus, niż przez post ustanowiony przez biskupów.
Fragment wstępu do pierwszej księgi kroniki Galla Anonima poświęcony Pomorzanom: Częstokroć wprawdzie naczelnicy ich pobici przez księcia polskiego szukali ocalenia w chrzcie, lecz znów zebrawszy siły wyrzekali się wiary chrześcijańskiej i na nowo wszczynali wojnę przeciw chrześcijanom.
U schyłku swojego życia, między 990 a 992 rokiem Mieszko I dokonał aktu darowizny swego księstwa na rzecz papiestwa i zaczął płacić daninę- świętopietrze. Świętopietrze przestano płacić w roku 1555. Jednak nawet dziś Polska płaci podatek Watykanowi w ramach konkordatu zawartego 28 lipca 1993. Innymi słowy Mieszko I dobrowolnie oddał całą Polskę we władanie papieżowi, czyli głowie państwa o nazwie Watykan. Gdyby nie to, że dzięki chrześcijaństwu Polska rozwinęła się trochę kulturowo, to można by uznać ten czyn za największą zdradę w dziejach Polski.
Zwierzchnia władza Państwa Watykan w Polsce jest zupełnie realna.
Sprawdził to np. Bolesław Śmiały, który wystąpił przeciw Sw. Stanisławowi i musiał potem uciekać z kraju.
Ostatnio tzw. komuna próbowała swoich sił i znowu uległa przeważającej sile globalnej religijno-militarno-politycznej organizacji zwanej kościołem katolickim (lub bardziej ogólnie chrześcijaństwem).
W 1034 wybuchło w Polsce powstanie ludowe w obronie dawnych tradycji przedchrześcijańskich. Powstanie zostało krwawo stłumione przy pomocy interwencyjnych wojsk niemieckich oraz ruskich, które natychmiast przybyły w celu stłumienia ruchów antychrześcijańskich w Polsce. Atak zapewne był koordynowany przez Watykan.
Opłaty na rzecz Watykanu chronią Polskę przed uznaniem jej za pogańską i problemami z tym związanymi oraz zabezpieczają nas przed odrodzeniem słowiańskiego ducha wspólnoty, który jest nie na rękę Rzymowi i wielu innym.
Chrystianizacja Rusi
Przypuszczalnie już w 860 dwaj kniaziowie ruscy przyjęli chrzest w wyniku akcji misyjnej Bizancjum i powstała metropolia, na czele której stał Bułgar - Mychajił, który nakłonił kniazia Askolda do przyjęcia chrześcijaństwa.
Po zabójstwie Askolda, Kijów zdobył jednak w 882, wykorzystawszy pogańską opozycję, Oleg Mądry. Za jego rządów chrześcijaństwo znalazło się w odwrocie.
Po śmierci Ihora w 945 władzę objęła księżna Olga. Olga ochrzciła się prawdopodobnie w 957 w Konstantynopolu (niektóre źródła podają, że w 955), i rozpoczęła proces chrystianizacji kraju. Ponieważ nie mogła doczekać się na misję z Bizancjum, w 959 zwróciła się z prośbą o pomoc do cesarza Ottona I. W 960 przysłał on dla Rusi biskupa Libucjusza z klasztoru św. Albana w Moguncji. Biskup zmarł w 961, i na jego miejsce przysłano arcybiskupa Adalberta z Trewiru. Jednak niebawem musiał on uchodzić z powrotem do ojczyzny z powodu zagrożenia życia.
Syn Olgi - Światosław I nie był jednak zainteresowany chrześcijaństwem, i nie zgodził się na chrzest. Twierdził on, że dwór nie przyjmie pozytywnie tego faktu.
Dopiero jego synowie - Jaropełk i Ołeh, byli już ochrzczeni. Jaropełk w roku 973 wysłał poselstwo do Ottona I, a w 977 do papieża. W tym samym roku przybyło poselstwo papieża do Jaropełka, które było pierwszym poselstwem z Rzymu. W Kijowie założono łacińską diecezję na czele z arcybiskupem Bonifacym, która przetrwała do 979.
Po śmierci Światosława I rozpoczyna się okres walk pomiędzy jego synami, z którego zwycięsko wychodzi Włodzimierz.
Kniaź Włodzimierz doszedłszy do władzy dzięki pomocy drużyny Wikingów oraz pogańskich elit w 980, postanowił się zrewanżować. W miejscu starej świątyni, gdzie stał posąg Peruna, postawił nową, z całym panteonem bóstw: Perun, Dażboh, Chors, Stryboh, Simargł i Mokosz (bóstwami Polan, Drewlan, Siewierzan, Dregowiczów, Krywiczów i Słowienów).
Po pewnym czasie stwierdził jednak, że bez wprowadzenia nowej wiary państwowej w miejsce plemiennych bóstw nie uda mu się zjednoczyć kraju. Poza tym Ruś Kijowska egzystowała wtedy praktycznie w otoczeniu państw chrześcijańskich.
Po chrzcie w roku 988 Kniaź Włodzimierz zniszczył pogańskie chramy, wrzucił własnoręcznie posąg Peruna do Dniepru i po przybyciu duchownych z Bizancjum kazał przeprowadzić masowy chrzest ludności w Dnieprze. Zwycięzca Waregów i zjednoczyciel państwa stał się teraz pokojowym i miłosiernym władcą, choć ustanowił surowe kary za pozostawanie w błędach bałwochwalstwa. W Kijowie wzniósł sławną Cerkiew Dziesięcinną Zaśnięcia Matki Bożej i kościół Przemienienia Pańskiego oraz założył pierwszą na Rusi szkołę.
Niszczenie śladów po kulturze słowiańskiej na ziemiach Polskich
Słowiańska tradycja znacznie ograniczała uprawnienia władz centralnych (Słowianie nie mieli króla) oraz zagrażała rozwojowi Kościoła Katolickiego (Słowianie mieli swoją religie, która uniezależniała ich od Rzymu) dlatego książęta polscy oraz władze kościelne bardzo żarliwie niszczyli tradycje słowiańskie.
Po za tym Słowianie byli kiedyś zjednoczeni w dużo większe Państwo (np. Państwo Samona). Ambitnym lokalnym książętom polskim, czeskim, ruskim itp. nie bardzo pasowało mieć nad sobą jakichś zwierzchników, sojuszników. Uważali, że sami dadzą sobie rade.
Według badań genetycznych praojciec Słowian (gen R1a1a1) pojawił się około 20 000 lat temu. Dla porównania Celtowie i Germanie (R1b oraz J2) pojawili się 18 500 lat temu. Przy czym należy dodać, że obie grupy pochodzą od wspólnego przodka z genem (R1), który pojawił się 23000 lat temu. Na terenie Europy Słowianie pojawili się około 11 600 lat temu. Na terenie Polski 4550 lat temu. Dla porównania Germanie (R1b oraz J2) pojawili się w Europie około 3000-6000 lat temu czyli długo po Słowianach.
Podane przeze mnie informacje nie są zawarte w typowych podręcznikach historii. Jak ktoś chce zweryfikować te dane to niech sobie poczyta wikipedie, a potem zweryfikuje źródła które tam są podane.
Nie oznacza to, ze Słowianie są tacy „starzy” kulturalnie i językowo. Prawdopodobnie wcześniej ludność w Polsce miała inną kulturę i język. Jednak genetycznie to Ci sami ludzie.
Pierwsze historyczne informacje o Słowianach jako takich w Europie Środkowej można znaleźć dopiero w roku 512 (z relacji z wędrówki Herulów znad Dunaju do Skandynawii).
Dane te mogą być jednak bardzo zafałszowane, ponieważ podczas różnych wojen skrupulatnie niszczono wszelkie ślady po dawnych czasach, które były niewygodne. Np. Niemcy w czasie II wojny bardzo skrupulatnie tropili i niszczyli wszelkie ślady po słowiańskim władcy okolic Berlina Jaksie z Kopanicy (zmarł 1168 lub 1178). Podczas rozbiorów zniszczono również bardzo dużo dokumentów historycznych. Na szczęście badań genetycznych nie da się sfałszować.
Jeśli by opierać się tyko na wykopaliskach, to można by dojść do wniosku, że w Polsce w okolicach roku 966 przeszedł jakiś kataklizm i całą miejscową ludność wymordowano i zastąpili ich ludzie z zupełnie nową kulturą (szczegóły poniżej). Wszyscy wiemy, że tak się nie stało. Tak, że z faktu, że na ziemiach polskich znajdowano wykopaliska kultur celtyckich, germańskich i innych nie oznacza, że ludność musiała od razu bardzo wędrować. Być może było tak samo jak z chrześcijaństwem. Po prostu miejscowa ludność adoptowała się do nowej kultury i tak żyła przez tysiąclecia mniej więcej w tym samym miejscu. Coś takiego właśnie dowodzą badania genetyczne.
Prawdopodobnie ludzie zwani obecnie Słowianami przez tysiąclecia mieli swoje tradycje, które przejęli od nich Celtowie (wpływy mogły się odbywać w różnych kierunkach) oraz pozostałe ludy europejskie.
Celtyckie znaleziska na terenie Polski mogą mieć dokładnie taką samą historie jak zabytki kultury chrześcijańskiej. Czyli przybyła jakaś w miarę silna kulturalnie grupa ludzi (np. Celtów) i na jakiś okres zdominowała miejscowych. Dlatego teraz mamy odpowiednie wykopaliska.
Podobnie mogło być z kulturą Łużycką, kulturą przeworską, kulturą pomorską itp.
Jest z tego jeszcze jedne ciekawy wniosek. Europa Zachodnia składa się z ludzi, którzy są genetycznie młodsi i łatwiej ulegają różnym wpływom. Jak przyszło chrześcijaństwo to ulegli mu najpierw ludzie z Europy zachodniej. Ludność w Europie Środkowej (czyli Słowianie czy jak by ich nie nazwać) są genetycznie starsi i mniej podatni na różne zmiany i wpływy bo ich tradycje są o tysiące lat starsze. W związku z tym wolniej ulegają wpływom różnych napływowych kultur jak np. chrześcijaństwu.
Teraz do Europy przychodzi Islam. I znowu schemat się powtarza. Znowu pierwsi ulegają ludzie z Europy Zachodniej. Wychodzi na to, ze te badania genetyczne ludności europejskiej są bardziej pouczające niż wielu ludziom się wydaje.
Po przyjęciu chrześcijaństwa wszelkie ślady po dawnej kulturze i tradycji w Polsce zostały skrupulatnie zniszczone i zastąpione chrześcijańskimi odpowiednikami. Należy tu podkreślić, że historia ludzi z genem R1a1a (obecnie Słowian oraz paru innych grup etnicznych) w Europie liczy ponad 11 500 lat. Chrześcijaństwo to ostatnie 2000 lat a w Polsce 1000.
Chrześcijańskie Boże Narodzenie — zastąpiło pradawne słowiańskie święto Szczodre Gody lub Święto Zimowego Staniasłońca przypadające na okolice przesilenia zimowego (21-22 grudnia). Chrześcijańska data świąt Bożego Narodzenia pochodzi od święta rzymskiego Boga słońca (Sol Invictus). Słowianie obchodzili w tym dni podobne święto swojego boga słońca Swaróga.
Świąteczna choinka to pamiątka po ścięciu pogańskiego świętego dębu przez Św. Bonifacego podczas chrystianizacji Niemców (po ścięciu święty dąb połamał wszystkie okoliczne drzewa; tylko choinka nie została połamana przez jego konary i dlatego została zielonym drzewkiem na święta).
Chrześcijańska Wielkanoc - zastąpiło pradawne święto słowiańskie tzw. Jarych Godów. Malowanie jajek to pozostałość po tym święcie. Oczywiście data chrześcijańskiego święta została wyznaczona niezależnie od słowiańskiego święta.
Dyngus po słowiańsku nazywał się włóczebny. Wywodzi się go od wiosennego zwyczaju składania wzajemnych wizyt u znajomych i rodziny połączonych ze zwyczajowym poczęstunkiem, a także i podarunkiem, zaopatrzeniem w żywność na drogę. Wizytom towarzyszyły śpiewy o charakterze ludowym i religijnym.
Chrześcijańskie święto Wszystkich Świętych zastąpiło pradawne słowiańskie Święto Dziadów, które trwało od nocy z 31/1 a apogeum osiągało 2 listopada. Mickiewicz o tym pisał. Jednakże w tym przypadku tradycja była tak silna, że aby ludzie nie protestowali wprowadzono Dzień Zaduszanych, który jest prawie dokładnym odpowiednikiem słowiańskich „dziadów”. Obchody Dnia Zadusznego zapoczątkował w chrześcijaństwie w roku 998 św. Odilon, opat z Cluny.
W tradycji chrześcijańskiej Wszystkich Świętych pierwotnie było obchodzone 1 maja (czyli w celtyckie święto ognia Beltane). Papież Grzegorz III w 731 przeniósł tę uroczystość na dzień 1 listopada. W tym dniu wypada święto zmarłych u Celtów (Samhain) i Słowian(Dziady).
Ważniejsze miejsca w tradycji Słowian
Góra Lecha w Gnieźnie
Centralną postacią dla Polan i Słowian Zachodnich był legendarny Lech.
Na Górze Lecha w Gnieźnie znajduje się tzw. Szczyt Żniński. Według źródeł staropolskich czczony tam były gromowładny bóg Polan to Jasza/Yassa (imię z najstarszego znanego źródła, rok 1405) lub Jesza/Jessa (źródła późniejsze), rzadziej określany jako Piorun lub Grom, wymieniony po raz pierwszy w roku 1405 jako idola polonorum czyli rodzimy bóg polski, wiązany w kronikach również z Gnieznem.
Boża Rola to drugi (niższy i bardziej płaski) szczyt Góry Lecha w Gnieźnie, a także kolejne ważne miejsce kultu przedchrześcijańskiego bogini Nyji (i/lub Marzanny). W rejonie tym (obecnie Archikatedra Gnieźnieńska) zidentyfikowano grupę palenisk kultowych. Największe spośród nich obłożone było drewnem, a co charakterystyczne, jego powierzchnię odnawiano aż czterokrotnie, układając na pokład popiołu i węgli następną warstwę kamieni. I w tym przypadku odkryto resztki naczyń ceramicznych, datowanych podobnie jak te pod kościołem św. Jerzego. Odkryte paleniska nawiązują do relacji o gnieźnieńskiej świątyni Nyji (i/lub Marzanny) poświęconej przodkom dawnych Lechitów.
Zespół kamiennego kopca na szczycie żnińskim i tajemniczej drewnianej konstrukcji palenisk na Bożej Roli nawiązywać może do powszechnego w Europie układu zawierającego miejsce kultu oraz budynek zebrań plemiennych. Dla przykładu u German miejsca te zwały się odpowiednio hörg (kamienny kopiec) i hof (hala uczt ofiarnych). Dodajmy, że w okresie późniejszym Boża Rola stanowiła rodzaj honorowego cmentarzyska, a nazwa tej lokalizacji jest tradycyjnym, wręcz archaicznym określeniem cmentarza w Wielkopolsce. Buduje to wyraźną analogię do przekazów staropolskich.
Jak już wspomniałem wszystkie słowiańskie miejsca kultu na Górze Lecha w Gnieźnie zostały zniszczone na ich miejscu stoi Archikatedra Gnieźnieńska.
Łysa Góra
Fragment kroniki Jana Długosza dotyczący Łysej Góry:
„Na jej szczycie znajdować się miała bożnica w bałwochwalstwie żyjących Słowian, gdzie bożkom Lelum i Polelum ofiary czyniono i podług innych czczono tu bożyszcza: Świst, Poświst, Pogoda… „
Inna kronika podaje (Powieść rzeczy istey z l poł. XVI w): „Na tym też miejscu był kościół trzech bałwanów, które zwano Łada, Boda, Leli. Do których prości ludzie ludzie schadzali się pierwszego dnia maja, modły im czynić i ofiarować. Tedy Dąbrówka przerzeczona pokaziwszy ich bóżnice, kazała zbudować kościół i poświęcić ku czci i ku chwale wielebnej Świętej Trójce”.
Po wprowadzeniu chrystianizacji wszystko zostało zniszczone.
Na Łysej Górze Bolesław Chrobry założył opactwo benedyktyńskie w 1006 r. Opactwo istnieje do dziś.
Góra Ślęża
Biskup Thietmar z Merseburga (975-1018) pisał w swojej kronice o górze Ślęży:
„Owa góra wielkiej doznawała czci u wszystkich mieszkańców z powodu swego ogromu oraz przeznaczenia, jako, że odprawiano na niej przeklęte, pogańskie obrzędy”.
Góra Ślęża jeszcze w XI w. słynęła z pogańskich praktyk religijnych. Jednym z nich było starosłowiańskie święto Kupały, święto radości i pojednania, którego centralnym punktem jest palenie ogniska zwanego Sobótką, związana jest z Górą Ślężą, obchodzone w okresie najdłuższego dnia, znane jeszcze dziś w Polsce pod nazwą „Sobótki”.
Na szczycie góry odnaleziono fragmenty kamiennych wałów, o szerokości ok. 12 m, układanych z odłamków kamieni. oraz zagadkowe posągi z charakterystycznym symbolem ukośnego krzyża - według hipotez badaczy krzyż garbo prawdopodobnie związany był z pogańskim kultem solarnym. Wśród rzeźb najbardziej znane to tzw. Grzyb (prawdopodobnie dolna część ludzkiej postaci - w Sobótce), Mnich (u stóp góry - przeniesiony z okolic wsi Garncarsko), Panna z rybą lub Postać z rybą i Dzik (przy drodze na szczyt) oraz Niedźwiedź (na szczycie góry).
Po wprowadzeniu chrystianizacji wszystko zostało zniszczone.
W pierwszej połowie XII w. (prawdopodobnie w 1110 r.), za panowania Bolesława Krzywoustego, Piotr Włostowic ufundował na szczycie klasztor augustianów. Ze względu jednak na znaczne oddalenie od ludzi klasztor został później (w 1134 lub 1149 r.) przeniesiony do pobliskiej wsi Górka, a wkrótce potem (w 1153 r.) do Wrocławia.
Podobno ostatnia ofiara z pokarmu na Ślęży odnotowana przez historyków odbyła się w 1936 roku. Ostatnie święto „jośce” obchodzone było na Ślęży w 19 wieku.
Zakończenie
Teraz historia Polski zaczyna się w 966 roku, a wcześniej jest czarna dziura wymazana z pamięci. Ostatnim zrywem w obronie dawnych tradycji na ziemiach Polskich było krwawo stłumione powstanie w 1034 (tzw. reakcja pogańska).
Powstanie ludowe (reakcja pogańska) wybuchło prawdopodobnie po śmierci Mieszka II w 1034 roku i było reakcją na nałożenie na ludność znacznych obciążeń, które były kojarzone zarówno z polityką Piastów, jak i z rozbudową i ugruntowywaniem struktur kościoła katolickiego.
Powstanie zostało ostatecznie zdławione w latach 40 XI wieku przez Kazimierza Odnowiciela przy pomocy niemieckiego cesarza i księcia ruskiego (czyli obcą interwencje koordynowaną zapewne przez Kościół Katolicki), którzy wsparli Kazimierza Odnowiciela.
Pewne elementy starej kultury słowiańskiej dotrwały do 16 wieku.
Jak widać podczas wprowadzenia chrześcijaństwa w Polska stała się elementem niemieckiej i watykańskiej polityki mającej na celu podbój pogańskich Słowian Połabskich.
Niemcy prowadzą podobną politykę cały czas, tyle, że teraz Polska jest na miejscu Połabian, a Niemcy dogadują się z Rosjanami.
A Słowianie jak byli uparci i zawistni, tak dalej są uparci i zawistni. Wolą zginąć, byle by tylko nie przyznać racji innemu Słowianinowi.
Ibrahim ibn Jakub (żydowski kupiec oraz szpieg islamskich Maurów) w swojej relacji z podróży do krajów słowiańskich (w latach 965-966) tak pisał o Słowianach: „Gdyby nie ich niezgoda, żaden lud nie zdołałby im sprostać w sile”. Tak jest z resztą do dziś …